Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem

Mireille, to chyba dobrze, że chodzisz do przyszpitalnej. Ja czułabym się w takiej szkole znacznie bezpieczniej niż w normalnej

To bardzo dobrze. Jeśli mam problem to mogę porozmawiać z "opiekunką". Nie muszę też czekać tygodniami na wizytę u psychiatry, jeśli dzieje się coś złego to idę to tej ordynator. Dlatego zamierzam zostać tu najdłużej jak się da.

Zazdroszczę, chwilami chciałabym trafić do szpitala, tam móc porozmawiać, skupić się na leczeniu...

Wizytę u lekarza mam jutro rano, dalej pobolewa brzuch, dalej mdłości. Nie wymiotowałam, ale oczywiście panikuję i boję się jeść...

Niestety mam teraz gorszy okres

A cos się dzieje Svafa?

U mnie leki chyba zaczynają działać, choć początki były mega trudne.

Nie było mnie dawno, dawno już, ale może ktoś tam mnie pamięta. Od 24.06 jem Citopram, a od 21.07 także Spamilan.

Doczytałam "nowe" posty tylko do 43 strony, więc nie wiem czy ktoś udzielił odpowiedzi na pytanie "skąd to się bierze?". Ja chodzę na terapię od kwietnia, więc mogę już powiedzieć skąd fobia i lęki wzięły się u mnie. Było to przede wszystkim dzieciństwo, które było pełne wyzwisk od grubasów i tłuściochów, potem anoreksja, która wzięła się z bardzo niskiej samooceny i ZABURZONEGO POCZUCIA WŁASNEGO BEZPIECZEŃSTWA. Wszystko kręci się w okół braku poczucia pewności wśród innych, kulawych relacji z ludźmi, własnej samooceny, Ojca alkoholika. Takie sprawy - jak ktoś przechodził coś podobnego, to być może ma to związek z fobią.

Ja już sobie przetłumaczyłam, że nie zwymiotuję "ot tak", z niczego. Bo nie zwymiotuję. Wytłumaczyłam sobie, że nie zatruję się jedzeniem, które w sprawdzonych miejscach jest na pewno świeże. Więc teraz mój mózg dalej próbuje mnie pokonać wmawiając mi, że rozchoruję się na grypę żołądkową i że jej objawy dopadną mnie w miejscu publicznym. Unikam więc dotykania powierzchni, które są dotykane przez wielu ludzi (najbardziej obrzydzają mnie pociągi), odkażam ręce - niszcząc tym samym naturalną barierę ochronną, jaką dała nam Matka Natura i bardzo dbam o swoją odporność - piję jęczmień, biorę chlorelle, zdrowo się odżywiam, uprawiam dużo sportu, a teraz jak już zaczyna się robić chłodno piję dużo herbaty z miodem i z cytryną. Może jakoś to będzie.

U mnie też jest gorzej Dzisiaj od samego rana czułam silny lęk. Jakoś trzymałam się do południa, później zupełnie spanikowałam

Zazdroszczę, chwilami chciałabym trafić do szpitala, tam móc porozmawiać, skupić się na leczeniu...

 

Wizytę u lekarza mam jutro rano, dalej pobolewa brzuch, dalej mdłości. Nie wymiotowałam, ale oczywiście panikuję i boję się jeść...

Co powiedział lekarz?

Ach, nic nie powiedział... Gdybym nie poprosiła to nawet badań by mi nie zlecił... ;/ Stwierdził, że może w ciąży jestem a jak powiedziałam, że takiej możliwości nie ma, to stwierdził, że poboli i przestanie. Przepisał no-spę i do widzenia... ;/;/

Od dwóch dni dodatkowo mam zgagę więc zastanawiam się czy to nie wrzody.

Janet - dobrze Cię rozumiem. Co prawda moja anoreksja w sumie była nieświadomym jakby...zagłodzeniem? Ale też ojciec alkoholik...

Nie bój się. Miejsca publiczne nie dają gwarancji zarażenia. Pracowałam w galerii handlowej i ludzi to przewijało się tłumy, nie raz jak dotykałam pieniędzy, wkładając je do kasy, to myślałam ile tam zarazków musi się znajdować ale starałam się jakoś odsuwać to od myśli.

JA tez zastanawiam sie skąd mogło u mnie sie owe schorzenie wziąć... Ale mam fazy raz lepiej raz gorzej, samych ataków mam mniej ale myśli przewijają się nieustannie każdego dnia. I właśnie najbardziej bpje sie tzw jelitówki reszte jestem w stanie zniesc;p

Oj... dziewczyny... od paru dni biorę nowe leki i znowu fatalne początki... Mdli mnie cały czas, na przemian chce mi się śmiać i płakać

A jakie leki bierzesz?

ann_bijoch, biorę parogen i doxepin, wcześniej miałam Trittico, ale już mi się skończył i lekarka powiedziała, że już mi go nie przepisze, bo te dwa powinny pomóc. Nie wiem kiedy to zacznie działać, bo jak na razie to znowu jest gorzej niż przed braniem

Ja po parogenie czułam się fatalnie, bez przerwy nudności miałam. Do tego stopnia, że bałam się cokolwiek zjeść byleby nudności nie mieć, po kilku dniach byłam mega osłabiona i po tygodniu jakoś je całkiem odstawiłam...

ann_bijoch, a jakie leki Ci pomogły?

Miałam okropną noc, o 3 dopadł mnie atak, trzymał do 6. Teraz znowu panikuję Nie wytrzymuję lęku, chyba zaraz zacznę krzyczeć

Lajka - żadne, ponieważ po parogenie tak źle się czułam, że bałam się brać innych, jakichkolwiek... Od tamtej pory żadnych nie brałam, ale prędzej czy później będę musiala

Całe to osłabienie przez tyle miesięcy, ciągłe mdłości, skurcze, bóle...by się dowiedzieć, że...wyniki badań w miarę w normie, żadnego zapalenia nie ma, CRP = 0,5. A ja dalej czuję się źle. Wstyd mi teraz iść do lekarki, bo stwierdzi "No jak wyniki dobre, to co mam teraz pani zrobić?". Najpierw myślałam, że to zapalenie jelit, potem lekarka założyła sobie, że przydatków. A tu nic. A ja czuję, że znowu muszę się zaćpać avio, bo jest mi niedobrze. Psia mać. Zespół nadwrażliwych jelit etc? Ostatecznie ew lamblie. Nic tylko się powiesić...

ann_bijoch, ja już kiedyś brałam Parogen i pomógł mi, choć wiadomo na początku ciężko... Ale chyba lepiej przetrzymać trochę, a potem wolność od lęków i mdłości. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie

Keji, ooojjj dobrze pamiętam te czas kiedy łaziłam po lekarzach tylko po to żeby dowiedzieć się, że jestem zdrowa jak ryba. No i szlak Cię trafia, gdy to słyszysz. Lambioza, Helikobakter, refluks, wrzody żołądka... o zapaleniu jelit nie słyszałam, ale to może lepiej... Keji widocznie jesteś zdrowa i to wszystko z nerwów. Wiem, że to wkurzające i pewnie wolałabyś być na coś chora

Dzisiaj byłam po odbiór wyników badań, wyniki w normie, zamiast wrzodów lekarz sugerował podrażnioną śluzówkę i kazał się nie martwić....

ann_bijoch, no to super! Ja też kiedyś miałam nadżartą śluzówkę żołądka, no i szybko się goiło. Dlatego nie martw się :))

Keji, ooojjj dobrze pamiętam te czas kiedy łaziłam po lekarzach tylko po to żeby dowiedzieć się, że jestem zdrowa jak ryba. No i szlak Cię trafia, gdy to słyszysz. Lambioza, Helikobakter, refluks, wrzody żołądka... o zapaleniu jelit nie słyszałam, ale to może lepiej... Keji widocznie jesteś zdrowa i to wszystko z nerwów. Wiem, że to wkurzające i pewnie wolałabyś być na coś chora

No kurde. Jeszcze bym chciała tę lambliozę wykluczyć. Tylko wciąż mi tu coś nie gra, dlatego jeszcze pójdę do ginekolożki i zobaczę co powie na te wyniki, które fakt faktem wynosiły górną granicę. Bo nerwy nerwami, ale osłabienie, żebym się słaniała na nogach robiąc 40 km mniej na rowerze niż wcześniej, nierówne okresy i bóle po żarciu takie, że płaczę z bólu? Coś mi tu nie halo, tylko nie wiem, co. Po prostu nie chce mi się wierzyć, żeby nagle moja psychika się tak gwałtownie zmieniła. Się zobaczy...

-- 10 wrz 2012, 17:31 --

Tak. Wykombinuję skierowanie na lamblie i jak nic nie wyjdzie, to to olewam, bo mam dosyć, będę robiła swoje. Troszkę by pasowały do tego, że mam niziutki poziom żelaza i niski b12 (moja psychika kombinuje, huehue).

A nie masz czasem anemii? Może coś z tym związanego właśnie?

Keji, a żeby stwierdzić lambiozę to z tego co pamiętam, trzeba zrobił badanie kału? Ja ostatnio miała badanie na boreliozę, ale lipa - nic nie wyszło

Czuję się przy Was niedobadana ;p

ale też tak zawsze analizuję ;p ostatnio czytałam o anemii górników, która to jest wywoływana przez pasożyta, który żyje pod ziemią a potem zagnieżdża się w ludzkim organizmie i zgadnijcie kto go miał? ;p