Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Dobija mnie samotność, w prawie pełnym tego słowa znaczeniu,brakiem dopasowania gdziekolwiek,do kogokolwiek...

Rodzina...pomaga,wiadomo,ale oni są inni, ja mam specyficzny sposób bycia...spędzania czasu...po prostu chciałbym towarzystwa gdzie nie czułbym się jak 5 koło u wozu, ale był częścią...

czy za dużo oczekuję?

Za mało daję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam męża,trójkę dzieci i...jestem samotna..Śmieszne,trywialne...głupie,oklepane....

Takich stwierdzeń jest na pęczki..Co ja tu robię?

Nie potrafię cieszyć się życiem..praca,dom,za mało czasu dla dzieci,dla siebie nie wspomnę...Obłęd...

I jeszcze to poczucie samotności...Niewiadomego pochodzenia....Przecież całymi dniami jestem zajęta,czego mi brakuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czujesz samotność, bo czujesz, że jesteś czyś więcej niż matką-żoną-i-kucharką?

Masz racje. Jesteś istotą. I co zrobisz z tym faktem?

Możliwe drogi:

a)Odnaleźć Siebie i inne istoty.

b) odnaleźć Siebie dzięki innym istotom.

c) a i b się nie wykluczają !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,macie rację,chyba dociera ale...Jak odnaleźć siebie ,kiedy pracuje,po pracy często resztkami sił sprzątam,pytam dzieci jak w szkole,lub przed praca muszę skupić się na zakupach,gotowaniu,sprzątaniu,ja wysiadam ale tak poważnie...miewam koszmarne mysli:/Czasem myślę,że już nie dam rady i wtedy myślę,jak dobrze byłoby tak po prostu z kimś pogadać,nie tylko,żeby się wyżalić i beceć w nieskończoność ale tak po prostu o głupotach...Chyba przerasta mnie życie..Ja wiem,że inni dają radę ale ja już nie mogę a muszę,nie daję rady a wiem,że powinnam i ciągle burza myśli...ja się zastrzelę:(

 

-- 07 wrz 2012, 23:52 --

 

I jak ja mam się odnaleźć,kiedy ja nawet nie wiem,kim jestem i czego chcę...Czuję straszną pustkę.Nie da się szukać w próżni....

Aż mi głupio,że tak marudzę,przypadkiem tu trafiłam...Jestem do niczego .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno potrzebna Ci zmiana.Jakieś oderwanie się od rzeczywistości,choćby załatwienie wolnego w pracy(mam nadzieję,że praca to nie jest najważniejsza rzecz,która powoduje u Ciebie taki stan). Rozmowa z mężem czy znajomymi też powinna pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciisha, a lubisz swoją pracę? Czy chodząc do niej czujesz jakbyś była przymuszana do bycia tam? A jak kontakt z mężem? Brakuje Ci zwykłych rozmów chociażby o głupotach (takie też są bardzo potrzebne). Rozmawiacie o czymś poza tematami związanymi z załatwianiem spraw codziennych?

Zgodzę się z tym co było wyżej... chyba zbyt mało uwagi poświęcasz sobie. Ciągle dbasz o innych - tu trzeba zająć się dziećmi, tu domem. Na Ciebie nie zostaje już czasu. Taki stan męczy. Powinnaś pomyśleć też o sobie, wygospodarować chociaż chwile dla siebie, zrobić to co cię relaksuje, nieważne czy to byłaby książka, serial, rower, cokolwiek... Najważniejszą osobą w Twoim życiu jesteś Ty sama!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię swoja pracę,bardzo.ale kiedy nie jestem zmęczona...Nie lubię natomiast kiedy nie mam dłuższy czas wolnego,brakuje mi dzieci...Czuję,że im mnie brakuje.I odwrotnie jest tak samo.Z mężem,fakt,nie ma luźnych rozmów,albo problemy,bieżące sprawy albo "warczenie"...Chciałbym tez choć raz wrócić do domu i mieć gotowy obiad albo cokolwiek posprzątane...Marzenie...Tak wiem,wyszło na to,że wszystko na mojej głowie,nie marudzę..ale zdaje sobie sprawę,że kobietom idzie sprawniej dbanie o wszystko.Sama nie wiem...

Nie pamiętam kiedy w ogóle usiadłam np z kawą przed telewizorem..Lubię czytać ale kiedy biorę wieczorem książkę do ręki,to momentalnie czuję,że odpływam:)

Całymi dniami gonitwa,samo się nic nie zrobi...

Jejku jak ja nie lubię tak się uzewnętrzniać,dziękuję Wam ale za dużo już o mnie,dziękuję,trochę dotarło:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,macie rację,chyba dociera ale...Jak odnaleźć siebie ,kiedy pracuje,po pracy często resztkami sił sprzątam,pytam dzieci jak w szkole,lub przed praca muszę skupić się na zakupach,gotowaniu,sprzątaniu,ja wysiadam ale tak poważnie...miewam koszmarne mysli:/Czasem myślę,że już nie dam rady i wtedy myślę,jak dobrze byłoby tak po prostu z kimś pogadać,nie tylko,żeby się wyżalić i beceć w nieskończoność ale tak po prostu o głupotach...Chyba przerasta mnie życie..Ja wiem,że inni dają radę ale ja już nie mogę a muszę,nie daję rady a wiem,że powinnam i ciągle burza myśli...ja się zastrzelę:(

 

dlaczego mąż Ci nie pomaga wspólne życie prowadzi się wspólnie, powinien też coś robić typu sprząttać gotować , odrobić lekcje z dziećmi a tak nie dajesz rady albo jesteś z nim albo sama aon o Tobie sobie w nocy przypomina, coś jest nie tak i to duże coś, musisz to zmienić żeby było sprawiedliwie, jak poczujesz sie sprawiedliwie traktowana to odrazu zmieni się i Twoj nastrój,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że samotność inaczej może wyglądać u każdego człowieka. To zależy od tego, jak się na to patrzy i z jakiej perspektywy, ale wpływ na to mają warunki życiowe, sytuacja, niewłaściwy los...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że samotność inaczej może wyglądać u każdego człowieka. To zależy od tego, jak się na to patrzy i z jakiej perspektywy, ale wpływ na to mają warunki życiowe, sytuacja, niewłaściwy los...

i przede wszystkim własne samopoczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że z samotnośći samemu nie da się wyjść, bo do tego potrzebna jest druga bliska osoba, która pomogłaby wyjść z samotnośći. Musiałoby też zmienić się komuś życie na szczęśliwe, aby samotność znikneła, ponieważ samotnym można być również z powodu gorszych warunków życia.

 

-- 09 wrz 2012, 18:53 --

 

No bo można sobie wyobrazić ludzi, którzy ze wszystkim są sami, nikt ich nie wspiera, nikt nie pomoże, a każdy ich problem jest tylko na ich barkach, a czasem oni nie radzą sobie z problemami. Bycie całkowicie samotnym w ogóle w życiu, nie tylko nie mając u boku kogoś bliskiego, jest czymś bardzo przykrym, strasznym i to mogą zrozumieć najlepiej tylko tacy ludzie, którzy sami tego doświadczają. Często też bieda, brak możliwości godnego życia powoduje samotność.

 

-- 09 wrz 2012, 19:30 --

 

Najgorsze jest to, gdy ma się świadomość tego, że żyję się w samotnośći, a czas biegnie z roku na rok i nic się nie zmienia w tym kierunku...Taka swiadomość z czasem może niszczyć psychikę człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny film motywacyjny

- polecam

 

-- 11 wrz 2012, 18:03 --

 

Myślę, że z samotnośći samemu nie da się wyjść, bo do tego potrzebna jest druga bliska osoba, która pomogłaby wyjść z samotnośći. Musiałoby też zmienić się komuś życie na szczęśliwe, aby samotność znikneła, ponieważ samotnym można być również z powodu gorszych warunków życia.

Wiesz problemem wielu ludzi z depresją i nie tylko jest pragnienie zrzucenia odpowiedzialności na inną osobę. Liczą, że ktoś w magiczny sposób pomoże im się wyzwolić, wyleczy ich. Oczywiście to dziecinne mrzonki, nic się samo nie dzieje w życiu. Inne osoby mogą tylko wskazać drogę, ale niestety samą drogę trzeba przebyć samemu.

 

Samo poznawanie ludzi jest dziecinne proste, problem tkwi głębiej. Problem, który może rozwiązać tylko osoba go mająca. Samotność to tylko objaw głębszych problemów ze sobą.

 

-- 11 wrz 2012, 18:17 --

 

http://www.youtube.com/watch?v=oamr6IYhTHE&feature=related

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Poznać można wielu ludzi na swojej drodze, tylko co z tego, jeśli te osoby nie zrobią nic dla nas...Nie będzie ich obchodził problem samotnej osoby...Ja sam znam wielu takich znajomych, którzy nic dla mnie nie robią, nigdy nie zrobili, a znam ich wiele lat. Oni są tylko znajomymi, a ma się takie poczucie, jakby ich się nie znało. Myślę, że jest bardzo wiele takich przypadków, gdzie ludzie mają znajomych, ale jest to znajomość obojętna, odrzucająca, ponieważ samotność odczuwa się nawet będąc w towarzystwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Poznać można wielu ludzi na swojej drodze, tylko co z tego, jeśli te osoby nie zrobią nic dla nas...Nie będzie ich obchodził problem samotnej osoby...Ja sam znam wielu takich znajomych, którzy nic dla mnie nie robią, nigdy nie zrobili, a znam ich wiele lat.

Oczekiwanie od innych, że rozwiążą nasze problemy to raczej ryzykowny pomysł. A jak nie rozwiążą to ... ? Lepiej samemu wziąć odpowiedzialność za siebie, za swoje emocje też. Ludzie nie maja obowiązku nas uszczęśliwiać. Nikt nie ma obowiązku zaspokajać naszych potrzeb, chyba że rodzice w dzieciństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×