Co Wam dziś sprawiło radość?

Mushroom, wrociles do zywych Mnie to tez cieszy

no, po pięciodniowym pobycie w trumnie

dzięki bogu trumna miała net

spotkanie z osobą z forum... jakoś tak mi fajnie było

to zawsze jest przyjemne z mojego doświadczenia :)

 

 

no dobra, w 99% przypadków.

no a widzisz... to moje pierwsze spotkanie z kimkolwiek z neta. także stres był :)

dzięki bogu trumna miała net

 

i nawet telefon

no a widzisz... to moje pierwsze spotkanie z kimkolwiek z neta. także stres był :)

Ja pamiętam moje pierwsze. Skutecznie oduczyło mnie umawiania się na randki przez net.

no, po pięciodniowym pobycie w trumnie

dzięki bogu trumna miała net

Każdy trup marzy o takiej trumnie

Ja umrę to się chyba skremuję bo nie wytrzymałbym w trumnie bez netu.

pyyyyyszny obiadek

Mushroom, a na kogo trafiłeś ... ?

Mushroom, a na kogo trafiłeś ... ?

szkoda gadać, ale ja wtedy też byłem osobą bardzo zakompleksioną i nic z tego nie wyszło totalnie, tylko rozczarowanie. Nie żałuję jednak bo odebrałem cenną lekcję wtedy.

Ja umrę to się chyba skremuję bo nie wytrzymałbym w trumnie bez netu.

ja z innych powodów, nie chciałabym aby glisty wyłaziły mi oczami

Ja umrę to się chyba skremuję bo nie wytrzymałbym w trumnie bez netu.

 

ja z innych powodów, nie chciałabym aby glisty wyłaziły mi oczami

czemu nie, mogłabyś się chwalić że masz bogate życie wewnętrzne

Cały dzisiejszy dzień. Dobrze przeżyty, bez lęków.

ala1983,

Ja umrę to się chyba skremuję bo nie wytrzymałbym w trumnie bez netu.

 

ja z innych powodów, nie chciałabym aby glisty wyłaziły mi oczami

czemu nie, mogłabyś się chwalić że masz bogate życie wewnętrzne

przeczytanie tych postów sprawiło mi radość usmiałam sie

serdecznie

Svafa, to fakt, ja też

spotkanie z osobą z forum... jakoś tak mi fajnie było

No tak, a z wirtualną siostrą to już nie łaska?

Adam-Adam mi sprawil radosc -po prostu

kafka, za daleko...

Dzisiejsza terapia..

Dzisiejsza terapia..

dobrze poszło?

jasaw, ech.. strasznie mnie to cieszy, ze terapia Ci pomaga

Mushroom, Candy14, tak, było to bardzo ważne spotkanie. Poczułam i zrozumiałam wiele. Wróciliśmy z Mężem pieszo, a to nie mała odległość.

Moja dusza rwie się do wychodzenia, bo mam taką naturę - żywotną, energiczną, mimo, że okruszkiem nie jestem , a lęk mnie blokuje. Będzie lepiej, w to wierzę...moi drodzy

Będzie lepiej, w to wierzę...

Nie ma innej opcji!

Odwiedziny mamy i siostry :)