Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a drżenie mięśni,trzęsienie kończyn,tiki,perestezje.


Gość -Zalamany-

Rekomendowane odpowiedzi

Co do objawów - ja mam silny ucisk głowy i paraliżuje mi uciskami całą twarz. Moja lekarz mówi, że tak objawia się lęk :)

 

 

Moniczka, a jak to jest z Tobą teraz, bo kiedyś pisałaś, że boisz się schizofrenii, ale myśle, że u Ciebie już wszystko OK. A jak działa seroxat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyt. Moniczka "tez uwazam ze szpikowanie sie zastrzorami z magnezu jest dla tych,ktorzy nie maja na co wydawac pieniedzy"

 

Wiesz, mi pomogło a też magnez w wyniku badania krwi mam idealny. Nie krytykuj czego na sobie nie sprawdziłaś - napisałam, bo chciałam ci czy tez innym pomóc, coś podpowiedzieć - na mnie podziałało a byłam już wrakiem człowieka!!! W końcu to przepisał mi dobry lekarz-specjalista a nie sama na własną rękę kupiłam - nigdy bym sie na to nie zdobyła! Nie namawiam cię na tez zastrzyki, zasugerowałam tylko co mi pomogło w takich samych reakcjach co ty masz.

Jestem już na forum ok. roku i czytam twoje posty Moniczko - nie słuchasz podpowiedzi, pociech innych tylko się nakręcasz, panikujesz i krytykujesz innych - niby sama wiesz najlepiej, ciągle doszukujesz się coraz to innych chorób, pomimo przebadania cię na wylot nic nie znaleziono (masz nerwicę - jakie to banalne!) - zrób coś z tym i posłuchaj rad a jak nie chcesz to twój wybór......męcz się dalej!

 

Dodam jeszcze, że ja 2 lata zmarnowałam na diagnozę, że te wszystkie koszmarne objawy to wynik nerwicy - w życiu bym nie pomyślała, że może ona dawać takie objawy somatyczne!!! Co tam ja?! Lekarze też nie wiedzieli i wmawiali mi przeróżne choroby (łącznie z nowotworem)- wydałam majątek i na lekarzy i na leki - to dopiero jest wyrzucanie pieniędzy w błoto!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dabrówka Twój ostatni post to jakbym czytała o sobie miałam robione wszystkie możliwe badania wydałam majątek ( dobre auto bym za to miała) i efekt był taki że byłam książkowo zdrowa a czułam, że po woli umieram nerwica daje tak nieprawdopodobne objawy somatyczne, że aż trudno w to uwierzyć, ja gdy siniały mi paznokcie i dostawałam plam białych na ciele ( zapaść naczyń) a do tego miałam rozwolnienie i wymioty plus drgawki z zimna choć byłam gorąca to sądziłam, że umieram, gdy poraziło mi wzrok ( depersonalizacja) i widziałam wszystko jak we śnie doszukiwałam się guza w mózgu zrobiłam rezonans, który oczywiście to wykluczył, i mogłabym taki wymieniać i wymieniać, jadłowstręt, światłowstręt, drętwienia, byłam nawet u egzorcysty bo wpadł mi pomysł, że to być może opętanie, itd. Moja psycholog powiedziała mi, że miała na oddziale człowieka, który był cały sparaliżowany nie mógł ruszyć niczym, a był to objaw nerwicy, gdyż neurolog wykluczył inne schorzenia, dopiero po czasie objawy ustąpiły tak samo nagle jak się pojawiły, ale koleś się leczył robił coś z tym.

Przyszedł mi jeszcze jeden pomysł ja miałam bardzo wysoką Prolaktynę i po jej zbiciu też poczułam się lepiej, a co do magnezu przy nerwicy potas magnez bardzo skaczą i czasami nie do wykrycia są te anomalie, zresztą przy ciężkich napadach lęku wytraca się elektrolity bardzo szybko i ich brak może powodować nasilenie się objawów somatycznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to, należy zrozmieć że nerwica daje takie objawy, które są nie do uwierzenia ani zrozumienia, bo np. dlaczego ciągle mam ataki skoro moje życie jest już spokojne, szczęśliwe, stabilne - co je wywołuje!? Żródło mojej nerwicy to już przeszłość na logikę powinnam cieszyć się życiem a jednak ciągle mnie męczy :( Lekarze robią wielkie oczy, patrzą się jak na chipochondryka ale żaden nie wpadnie na pomysł ew. leczenie zacząć od żródła skąd nasze dolegliwości się biorą, lecz leczą tylko objawy co mija sie z celem.

Widzisz Moniczko, z maila Jaśkowej możesz przyczytać co może zrobić z człowiekiem nerwica, więc skoro pytasz w swoich mailach o pomoc, opisujesz objawy, na które ktoś zadaje sobie trudu i odpowiada to nie szydź bo drugim razem nie otrzymasz wsparcia i pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nerwica daje takie objawy ze mozna to zaliczyc pod najrozniejsze choroby Moniczko ja biore magnez z potasem plus witaminy z grupy B choc wyniki badan nie wskazywaly na niedobor Ale czuje sie po tym lepiej Nie mam az tak silnych dretwien mrowien jak mialam To ze to pisze nie oznacza ze ty masz postepowac tak samo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za rady,ale ja sie nie doszukuje wciaz nowych chorob,ja naprawde mam te objawy,to nie moj wymysl!A jakos w tych wszystkich powyzszych postach nikt z was nie napisal,ze tez mu slabna miesnie,ze nie moze rak podniesc,tylko ze to na pewno u mnie nerwica.Skad wiecie,idac tym tokiem raz zdiagnozowana jako nerwicowiec powinnam juz calkiem zaprzestac obserwowac organizm,a nerwicowcow tez lapia inne choroby.Lek na nerwice odstawilam i widze jedno:czy go bralam czy nie to tak samo mialam okresy lepsze i gorsze,a wiec te wszystkie leki to tylko placebo,lepiej ich nie brac,nie truc sie.Poki co jutro mam dwudniowe wesele u najblizszej przyjaciolki i zamierzam wziasc polowke alproxu i sie dobrze bawic.Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nikt z was nie napisal,ze tez mu slabna miesnie,ze nie moze rak podniesc,tylko ze to na pewno u mnie nerwica."

 

Jak to? Przecież pisałam, że miałam tak samo i że pomógł mi magnez.

Nikt nie powiedział, że jak masz nerwicę to wszystkie objawy trzeba pod nią podłączyć. Sama jednak widzisz, że pomimo tylu badań wychodzi, że jesteś "zdrowa", trwa to już jakiś czas więc jakby to była jakaś groźna choroba to pewnie byłaby już zdiagnozowana a ty czułabyś się tylko gorzej i gorzej a tak masz wzloty i upadki - jak każdy z nas :)

Alprox działał na mnie rewelacyjnie lecz po skończeniu opakowania postanowiłam nie brać więcej leków psychotropowych, bo tak jak piszesz biorąc je i tak miałam dni dobre i złe lecz faktem jest, że mi pomogły i złagodziły objawy. Obecnie staram się pomóc sobie w miarę naturalnymi sposobami i tym ,że rozumiem istotę nerwicy (no powiedzmy że staram sie ją zgłębiać), mam dni takie że odechciewa mi się żyć i nie wiem czy atak który właśnie trwa choć jest mi znanym objawem to wynik nerwicy czy tez właśnie dostaję np. wylewu - wpadam w panikę i kółko się zamyka..

 

Weź alprox i baw się dobrze, kup sobie też Magvit B6 - zawiera b. dobrze przyswajalny magnez i łykaj zalecone dawki - jedno opakowanie na pewno ci nie zaszkodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczka takie drętwienia twarzy o jakich piszesz ja też przerobiłam. Myślałam, że się wykończę, oprócz twarzy drętwiały mi mięśnie szyi, rąk i palce. Po raz kolejny poszłam do neurologa, który co prawda kręcił głową i twierdził, że to wszystko co odczuwam nie trzyma się nijak kupy to jednak dał skierowanie na rezonans. Kiedy znów okazało się, że że nic w badaniu nie wyszło, przestałam się nad tym zastanawiać, drętwienia minęły. Tak samo zresztą jak zawroty i bóle głowy, które miałam wcześniej. Teraz znowu wkręcam sobie kolejna chorobę i żyć mi się nie chce. Nie wiem już co mam robić gdzie udać się po pomoc, bo sama sobie nie radzę. Zdaję sobie sprawę, że to pewnie znowu nerwica, ale nic mi ta świadomość nie daje. Jak się bałam tak się boję. Chyba już taki mój los lękowca. Tylko jak długo się da, w końcu osłabiony tym wszystkim organizm naprawdę się zbuntuje i da rezultat w postaci "prawdziwej" choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Mam podobny problem jak użytkownik nieudacznik. Pierwszy raz głowa zaczęła mi drżeć w trakcie matury ustnej z języka polskiego, jednak niezbyt mocno- udało mi się to opanować. Paradoksalnie naprawdę mocno- myślę, że inni to zauważyli- głowa zaczęła mi drżeć w trakcie ogłaszania wyników. Nawet gdy usłyszałem, że dostałem 100% dalej byłem strasznie spięty. Babka z komisji mówi żebym chociaż się uśmiechnął, no to zdobyłem się na jakiś grymas. Od tamtej pory zdarza mi się to praktycznie zawsze gdy rozmawiam z kimś obcym, a nawet gdy ktoś na mnie po prostu patrzy. Nie ogranicza się to jednak tylko do obcych osób- nawet gdy spotykam się z dobrymi kumplami czuję to napięcie w szyi, ale jestem to w stanie jakoś opanować. Na razie jedynym sposobem jaki na to znalazłem to zdawkowe odpowiedzi, patrzenie w bok, na podłogę, itp. Czuję się wtedy jak konkretny debil, muszę jakoś to rozwiązać, bo nie będę mógł w stanie funkcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas był spokój, a teraz znów się zaczęło:/ około dwóch dni temu zaczęłam odczuwać w środku lewej dłoni jakieś dziwne mrowienie, a teraz odczuwam je na całej powierzchni dłoni jakby od żył;/ Co to może być?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:45 pm ]

Proszę o odpowiedź, wyczytałam to: http://samozdrowie.interia.pl/zdrowie/slownik_zdrowia/news?inf=487288&id=14

i jestem bardzo zdenerwowana:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu ja,przedwczoraj mialam w nocy atak dretwienio-slabniecio-mrowienia.Zaczelo sie od prawej reki:zdretwiala od lokciaqaz po dlon,brak czucia, panika,serducho zaczelo walic,to znowu do reki dolaczyla noga,jak sie polozylam na bok z nadzieja ze to przejdzie to znowu zdrtetwialy mi juz wszystkie konczyny,trwalo to ze dwie godziny,mialm tez intensywniejsze niz zwykle drgawki przy zasypianiu.Rano wstalam jednak spokojna,bo jakos udalo mi sie zasnac.Wczoraj znowu jakies pobudzienie miesni w ciagu dnia,jakies drzenie nog i dloni,dretwienia calych rak,oslabienie miesni,cialo jak z waty,dzisiaj znowu.Tak sie boje,ze to juz nie nerwica,ze to udar,porfiria,borelioza,krazenie,takie wyniki sa na necie,nie mam sily leczyc sie od nowa,obok jest cala teka moich badan a ja nawet teraz piszac do was ledwo czuje rece,takie sa slabe... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów ta trzęsawka w środku i niepokój...czy ja kiedyś normalnie zacznę dzień? Wczoraj byłam u lekarza, nawet nie wspomniał ,że mogę odstawić leki. Moja ,,kochana,, asentra . Pewnie jestem skazana na nią na wieki. Niby jest ok , bywało o wiele gorzej....ale ten rozlany niepokój i napady lęku pojawiają się znienacka. Czy zaburzenia hormonalne mogą mieć wpływ na tą huśtawkę nastrojów , jaką miewam? Mam dziwne wrażenie ,że coś mi łazi po skórze , takie niekontrolowane dreszcze , jakby skóra cierpła...brr.... no dobra , wyżaliłam się , teraz uciekam z tąd .

Pozdrawiam Was Kochani serdecznie. Trzymajcie się:))))))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bierzesz lekarstwa i nadal sie zle czuejsz wiec sa one poprostu zle dobrane

 

jak pijesz kawe to przestan i uzupleniaj mineraly z magnezem i witaminami B, bo brak tych wlasnie, wywoluje opisane przez ciebie objawy + duzo slonca i ruchu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wysłany: Dzisiaj o godz. 5:47 pm Temat postu: Nerwica , depresja ???

 

--------------------------------------------------------------------------------

 

Od czasu do czasu trafiam na takie czy inne forum internetowe dotyczace depresji czy nerwicy. Zauwazylem ze to co najczesciej interesuje osoby wypowiadajace sie na ten temat , to nie poszukiwanie przyczyn depresji czy nerwicy , a glównie kocentrowanie sie na rodzaju , ilosci czy skutecznsci tabletek antydepresyjnych. Jesli pozwola Panstwo na pewna sugestje to powiem ze depresja czy nerwica jest czyms trudno diagnozowalnym , a objawy typu lek lub bezssenosc moga miec przrozne przyczyny. W moim przekonaniu skuteczna pomoc moze przyniesc jedynie zlikwidowanie prczyczyn powstawania dolegliwosci , a zazywanie coraz to wiekszej ilosci tabletek moze spowodowac zwiekszenie uzaleznienia psychicznego lub farmakologicznego i co gorsza nie wiele pomoze w samej chorobie. Gdby hipotetycznie przjac ze wiekszosc objawow o ktorych mowa pochdzi z naszego trybu zycia , sposobu odzywania , palenia papierosow czy spozywania akoholu to mamy szanse dojsc do wniosku ze wiekszosci z nas tabletki nie sa potrzebne. Dlaczego o tym pisze. Rrzecz polega na tym ze jestem dosc specyficznym czlowiekiem , ciekawskim i dociekliwym. Obserwuje siebie , wlasne zachowania , zachowana innych ludzi. Rozgladajac sie wokol zauwazymy ze w wiekszosci przypadkow zyjemy bardzo nerwowo , czesto palimy papierosy , czasem nawet biernie co bywa gorsze , nie spimy tyle ile powinnismy. Opuszczamy posilki , zapominamy o obiadku ,to nie zdazymy zjesc sniadanka itd... Powolutku malymi kroczkami oslabiamy organizm , czujemy sie przmeczeni , bardziej nerwowi . Zwykle mowimy sobie ze to tylko przemeczenie i przejdzie. Krok po kroku nasz organizm slabnie , staje sie mniej odporny. Mozecie powiedziec ze to bzdury ale ... Mhmm Ja odpowiem tak , oragnizm ludzki potrzebuje glukozy i tlenu zeby zapenic prawidlowa prace ukladu nerwowego. Teraz co sie dzieje gdy naprzykald zamiast sniadanka zapalimy papierosa i jeszcze wypijemy kawe a pozniej zjemy czekoladowego batonika na stacji benzynowej naprzyklad. :) Brak posilku spowoduje ze zacznie brakowac glukozy w naszym organizmie , papieros spowoduje obnizenie jej poziomu. Uzupelnimy ja batonikiem ale spadnie po chwili jeszcze nizej. Zrobimy tak raz drug trzeci , dziesiaty. W skali roku nawet nie zauwazymy kiedy poczujemy sie poddenerwoani , czasem wsciekli , zmeczeni. Nie zauwazymy kiedy po zjedzeniu posilku chce nam sie potwornie spac lub bije nam serce po 120 na minute ( tachykardia) poty na czole , czasem drezenie nog , bole brzucha , watroby , trzustki. W koncu DEPRESJA , leki .. .. Wazne jest zeby zrozumiec mechanizm. Dziala to tak: w stresie , niedozywieni , zajdac duze ilosci cukru pod rozna postacia i czasem tez palac papierosy przechodzimy epizody stanow hipoglikemicznych. To znaczy na chwile spada poziom glukozy w naszym organizmie , zeby ratowac mozg ,nasz orgaznim produkuje wszelkie mozliwe hormony zeby zastapic nimi glukoze. W kosc dostaja nadnercza , watroba itd.. Uklad nerwowy podratowany ale niestety oslabiony jak i caly organizm. Im wiecej takich epizodow tym blizej depresji , lekow i wszytskich dziwnych dolegliwosci. Nalezy zwrocic tez uwage na fakt ze bardzo sprzyjaja temu takze urazy , wypadki gdzie stres bywa ogromy stan hipoglikemiczny bardzo gleboki co niejednkrtnie nawet po latach owocuje depresjami. Ktos moze powiedziec lekarze wiedza co robic i wiedza jak leczyc. Ja jednak powem owszem ale nie wielu. :-) Moim zdaniem wspolczesna medycyna kocha piguly bo to najlatwesze przepisac xanax i zobaczyc co bedzie a przy okazji dostac bonus od producenta lekow. Tyle ze to nie wiele ma wspolnego z przysiega Hipokratesa. Argument zeby was przekonac? Do niczego nie namawiam, sugeruje tylko zebyscie poszukali najpierw madrego lekarza zrobili badania morfologiczne krwi , poziom cukru za pomoca badania krzywej cukrowej. Polega to na tym ze na czczo pobierana jest krew , nastepnie podawana jest glukoza 50 mg zeby pobrac krew po godzinie i po dwoch. Krzywa cukrowa u zdrowego czlowieka zwykle na czczo zaczyna sie np: 80m po podaniu glukozu 140 po pierwszej godzinie i np 90 po nastepnej godzinie. Prawidlowa krzywa wyglada jak spadzisty dach goralskiego domku. Nieprawidlowa jest plaska jak deska i to dowod ze trzeba szukac pomocy u madrych specialistow. Na koniec chce zwrocic uwage na to ze nie odradzam nikomu leczenia psychotropami ale podpowadam zebysci mocno sie zastanowili. :-) Zamast psychotropow mozecie dostac witaminy , cocaarboxylase i to moze roziwac wiecej problemow niz mysliscie. Potrzeba tylko cierpliwosci i dyscypliny. Pamietaj ze wszysto w Twoich rekach :) Zcze duzo zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej vegge:)

Bardzo dziękuję za rady , jesteś kochany. Przepraszam ,że wcześniej nie odpisywałam /wcześniejsze posty/. Skąd w Tobie tyle wrażliwości i wiedzy... fajnie ,że pożytkujesz to w taki sposób.

A z lekami , to chyba jest u mnie ok, to raczej nadmiar kawy i papierosy , których nie udaje mi się tak do końca odstawić.

Pozdrawiam serdecznie ,przytulaski cieplutkie :)

Ps. podoba mi się to -zesraj sie a nie daj sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,dawno nie pisalam w tym temacie ale jestem na dnie rozpaczy i tylko Wy na forum mozecie mi pomoc.Od tygodnia wrocilo (lub moze pojawilo sie) straszne "mdlenie" konczyn. Tak to nazywam bo nie wiem jak inaczej. W moim zyciu niby wszystko okej,czyzbym mialam ukryte emocje,pzrezycia,czyzbym jeszcze nie pogodzila sie ze smiercia babc trzy lata temu...Nie sadze,tym bardziej moj strach.Siedze przy biurku,jade autem,nawet jak siedze przy stole w towarzystwie nagle totalne oslabienie,slabosc tak przerazajaca jakby ktos zabral mi miesnie calego ciala,zwlaszcza dloni i nog,czasem pojawia sie to tylko po jednej stronie ciala,czesciej w kazdej konczynie,czuje ze upadne,ze umieram i sie nie podniose,jak przy zaniku miesni.Ktos mnie ostatnio nastraszyl,ze to moze byc krazenie lub kregoslup a to jedyne dwa badania ktorych nie mialam,poza tym moja teka lekarska jest jak encyklopedia,wiec zaczelam sobie przypisywac ze to od kregow lub cholesterolu,mam do tego zawroty i ciagle dretwienia,male paralize....Ciagle placze bo to tak straszne uczcie,jakby czlowiek juz mial nigdy sie nie poruszyc.Nie mam juz sily isc do lekarza,znow narzekac...Kiedys podejrzewano u mnie SM ale zrobiono rezonans za 400 PLN ( :cry: ) i nic....Czuje po prostu,ze dluzej juz tych objawow nie zniose.Nawet teraz,piszac na komputerze mam dlonie tak slabe jakby ich nie bylo,palce sie zwijaja a ja placze...Pomocy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez czuje jakbym miala nogi z waty albo z plasteliny, mam wrazenie ze beda sie wyginac albo wogóle ugna sie pode mna w czasie chodzenia. Do tego dochodzi uczucie zimna i ciepla na przemian, jakby ktos wlewal mi goraca wode w nogi. Czesto przelewa sie to az do glowy i jeszcze dochodza mrówki.To tylko odczucia z moich dolnych konczyn, ale w zasadzie kazda czesc ciala jest " czyms " zaatakowana. No i równiez staje sie wobec takich objawów bezsilna, ciagle rycze " ze nie dam rady ". A szczególnie jak ma atak, który potrafi trzymac 3 dni...Leki chyba mi nie pomagaja( coaxil od 8 mies. przez pierwsze pare mies. pomagal, spamilan od 1.5 mies )Za tydzien zaczynam psychoterapie, ucze sie pozytywnie myslec i " nastawiac"( ale przy silnym ataku leku - nie da rady pozytywnie myslec )Ogólnie jestem z tych co lubia sobie wyobrazac, analizowac i pisac scenariusze-szczególnie te czarne, wiec nie jest mi latwo pozbyc sie tych " twórczych " mysli, ale mam swiadomosc ze próbuje i z reguly chce walczyc z tym cholerstwem . Pozdrawiam. ( troche to wszystko pesymistyczne...., i jeszcze dzisiaj jezdza co chwile karetki- co nie nastraja )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, ja od 10 lat przeżywam to wszystko, o czym tu piszecie i jeszcze masę dodatkowych odczuć. Mogę powiedzieć, że najważniejsze to się nie bać - bo strach paraliżuje, jedna głupia myśl potrafi podnieść ciśnienie, zacisnąć mięśnie karku, zmusić serce do szalonego rytmu i w efekcie wywołać niedokrwienia pewnych okolic czy odwrotnie.

 

Zawsze przy jakimś napadzie lękowym pamiętałam i powtarzałam sobie, że takie rzeczy mijają, trzeba tylko cierpliwie przeczekać i nie panikować - to działa, jeśli się w to wierzy. Polecam też kilka wizyt u dobrego psychologa (pamiętajcie, nie chodźcie do takiego, którego od razu nie polubicie, bo trzeba mu ufać, żeby terapia dała jakieś efekty) - to nie boli, wstyd też żaden, a potrafi zdziałać cuda, a przynajmniej pewne rzeczy pomoże sobie uświadomić.

 

Jeśli chodzi o nogi - takie słabości mogą mieć różne przyczyny, czasem prozaiczne, a nie od razu najgorsze z możliwych:). Warto zrobić badania, owszem - po to, żeby sie uspokoić - skrzywienia czy zwyrodnienia kręgosłupa dają takie odczucia raczej u ludzi starszych, ale warto to także sprawdzić. Cukier też warto zrobić, można też spróbować w momencie słabości zjeść coś słodkiego, bo nagły spadek cukru daje podobne odczucia. Cholesterol, morfologię, OB i mocz warto sobie robić w ogóle od czasu do czasu - nawet jak się nie ma żadnych słabości, więc nie zaszkodzą:) Ciśnienie też trzeba sobie raz na pół roku kontrolować.

 

Co do konkretnych preparatów - mnie akurat dobrze działał na słabość nóg potas - najlepiej ten uwalniający się powoli (Kalipoz chyba się to nazywało) - tylko trzeba uważać, żeby nie przesadzić z dawkowaniem. Ważny jest też magnez i wszystko co dotlenia - witamina C, masaże nóg, - zawsze od dołu do serca, rajstopki masujące i poprawiające krążenie, wygodne buty, unikanie wysokich obcasów, itp. Polecam też przy trwających parę dni napadach (nie takich chwilowych) preparaty typu sól ringera (można ją kupić w aptece już rozpuszczoną do podawania dożylnego w butelce przezroczystej - przechowywać w lodówce nie dłużej niż 24 godziny - i popijać sobie przez cały dzień - są też inne preparaty uzupełniające sole mineralne, można je kupić w aptece bez recepty do rozpuszczania w wodzie - mnie to pomagało.

 

Jeśli chodzi o nerwicę, która jest prawdopodobną przyczyną tych wszystkich dziwnych słabości itp. to same leki niczego nie załatwiają. Najlepiej zmienić tryb życia, zacząć coś robić inaczej niż do tej pory, inaczej się odżywiać, zmienić sposób myślenia - i NA SIŁĘ starać się myśleć o czymś innym, gdy do głowy przychodzi jakiś negatywny scenariusz - w ogóle każda zmiana jest dobra. Czasem wystarczy gdzieś wyjechać, żeby się polepszyło. Leki psychotropowe lub inne poprawiające nastrój jeśli już to działają z reguły długofalowo, tzn. trzeba poczekać na efekty, a nie zmieniać od razu, ale nie wszystkie działają na każdego tak samo, więc też trzeba poeksperymentować - czasem wystarczy głupi deprim czy pramolan, żeby ustąpiły różne dziwne objawy, przez które podejrzewaliśmy u nas jakąś straszną chorobę. Ktoś tu pisał, że jak się wykrzyczał, to mu się poprawiło - odreagowywanie też działa - wystarczy sobie powrzeszczeć na jakimś odludziu:)

 

Polecam też homeopatię - tylko nie taką apteczną czy zapisywaną przez internistę, ale konkretny lek dobrany do konkretnej osoby u specjalisty homeopaty. Też w to nie wierzyłam, ale skoro nawet na mojego psa zadziałało (po pogryzieniu przez innego psa miał stany przedpadaczkowe), to widać to nie tylko sugestia, jak sądzą niektórzy. No i nie trzeba się sobie przyglądać zanadto i analizować - najlepiej zająć się czymś, co pochłonie, odwróci uwagę, sprawi przyjemność.

 

Ja się jeszcze nie pozbyłam nerwicy i pewnie się nie pozbędę całkiem, słabości nóg mnie czasem też dopadają, ale przynajmniej się tego nie boję i wiem co robić w takiej sytuacji. Wszystkim życzę zdrówka przede wszystkim i pozytywnego myślenia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje napady slabosci i leku sa juz norma,straszne ze lapia mnie zawsze w momentach przyjemnosci i luzu,nigdy w stresie!Wtedy normalnie przestaje czuc rece,nogi,wszystko,sama az sie wtedy dziwie ze to moze byc atak leku,objawy sa tak realne i nieprawdopodobne.Wszystkie badania wychodza mi dobrze,wiec wiem ze przyczyna to silna nerwica.Dzisiaj stanelam przed kolejnym dramatem:maz chce zarabiac na tirze.Wyjedzie na 3 tygodnie,pozniej tydzien w domu i na nowo.Jak to zniose,samotnosc w domu zawsze powoduje u mnie bicie serca plus przekonanaie,ze na tirze maz zchamieje,zmieni sie,brak slow...Zycie mi nie sprzyja,mam pecha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NO wlasnie, tez zauwazylam , ze moje silne ataki leku zdazaja sie w chwilach kiedy naprawde jest super, kiedy nie mysle o zlych rzeczach , kiedy jestem wyluzowana, wybawiona , wypoczeta...czyli calkiem niespodziewanie.Badania mam porobione od A do Z, wiec to na 100% nerwica, a tez mialam nadzieje ze moze to niedobór np. magnezu czy potasu. Niby dobrze ,ze wszystko jest ok, jestem zdrowa , ale choroba duszy i mysli jest chyba dosc trudna do wyleczenia, choc staram sie wierzyc , ze bedzie dobrze. Przeczytalam wlasnie "Potege podswiadomosci" i jestem natchniona do walki z moimi zlymi myslami.Z tym , ze jak przychodzi atak leku, ze wszystkimi mozliwymi objawami somatycznymi i czlowiek mysli ,ze umiera, to juz nie jest tak latwo myslec pozytywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Moje napady slabosci i leku sa juz norma,straszne ze lapia mnie zawsze w momentach przyjemnosci i luzu,nigdy w stresie!Wtedy normalnie przestaje czuc rece,nogi,wszystko,sama az sie wtedy dziwie ze to moze byc atak leku,objawy sa tak realne i nieprawdopodobne."

 

- a to się podobno nazywa nerwica wegetatywna, i właśnie w momencie odprężenia odczuwa się skutki jakiejś nerwowej sytuacji, a czasem po paru dniach nawet, jak już się zapomniało o przeżytym stresie. Też to przerabiałam:( Polecam psychologa, bo takie pocieszanie na forum nie wystarczy - psycholog doradzi jak sobie radzić właśnie w takich momentach, gdy się zostaje samemu ze swoim lękiem. Naprawdę warto iść, serio - najlepiej do jakiegoś w miarę młodego, bo tacy mają "świeższe" podejście do człowieka i nie wpadają w rutynę - no i im się jeszcze chce, jak to młodym

 

Aha - w poprzednim moim poście zapomniałam dopisać jednej ważnej rzeczy - o której pewnie wiecie, ale nie zaszkodzi:) - warto sobie zbadać tarczycę, dla pewności, bo jakieś zaburzenia w pracy tego narządu też się mogą różnie objawiac i nie zawsze książkowo - ale np. tylko lękami właśnie, a długotrwałe lęki prowadzą do innych nieprzyjemnych odczuć z organizmu, jak słabości, niedokrwienia itp. - i koło sie nakręca.

 

pozdrawiam cieplutko

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:42 am ]

"

Przeczytalam wlasnie "Potege podswiadomosci" i jestem natchniona do walki z moimi zlymi myslami.Z tym , ze jak przychodzi atak leku, ze wszystkimi mozliwymi objawami somatycznymi i czlowiek mysli ,ze umiera, to juz nie jest tak latwo myslec pozytywnie.
"

 

Dobre są też książki Louise Hay - np. Możesz uzdrowić swoje życie - tylko raczej nie warto ich traktować jak wyrocznię i remedium na wszystko - ale polecam serdecznie, bo mimo wszystko nastrajają pozytywnie - człowiek właśnie tak jak piszesz - czuje że ma siłę do walki:) - przynajmniej ja tak miałam. Potęga podświadomości też fajna.

 

I rozumiem ten strach - miewam tachykardie napadowe, dosyć silne (bo lekarze to zwykli byle przyspieszenie serducha nazywać tachykardią:) - tak co pół roku, co rok - i chociaż znam to uczucie i wiem, ze jak łyknę propranolol i parę łyków neospazminy, to mi przejdzie jak spokojnie posiedzę i poczekam - ale i tak zawsze się boję - a najbardziej to mnie wkurza, jak mi wtedy ktoś mówi, że panikuję, gdy ja właśnie jestem tak opanowana jak to tylko możliwe w tej sytuacji, a jakiegoś drżenia rak np. to nie jestem w stanie powstrzymać, bo jest samoistne - ehhh, ludzie to są bezmyślni czasem i dopiero jak doświadczą czegoś podobnego, to sami dają czadu:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wczoraj to moj ortganizm juz totalnie oszalal,polozylam sie spac wieczorem i zachcialo mi sie do lazienki a tutaj nogi odmawiaja posluszenstwa,nagle mi je podcielo,ciezkie jak zelazo i nic,zaraz serce zaczelo walic a ja lapac powietrze jak ryba,do tego pzrerazajacy bol lewej skroni,myslalam ze umieram.W nocy spalam niespokojnie,mialam jakies dretwienia lewej nogi i pobolewania zoladka,koszmar.Co do psychologow-powiem jedno:bylam u wielu,zaden nie pomogl,albo bagatelizowali sprawe,albo zalezalo im tylko na kasie za wyklady,tragedia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do psychologow-powiem jedno:bylam u wielu,zaden nie pomogl,albo bagatelizowali sprawe,albo zalezalo im tylko na kasie za wyklady,tragedia.

 

To może po prostu źle trafiłaś - współczuję. A psychiatra? to też nie wstyd po jakieś leki się wybrać - bo masz to naprawdę nasilone. Nie wiem ile masz lat, ale jak się długo nic nie robi z takimi objawami, to choć nerwica jako taka nie jest groźna, tak w końcu takie ciągłe zaburzenia krążenia czy inne, spowodują jakieś silniejsze niedotlenienie jak będziesz starsza i wtedy to może mieć już poważniejsze skutki.

 

A homeopatii próbowałaś? Tam jak lekarz zbiera "wywiad" do leku dobranego specjalnie dla ciebie, interesują go właśnie takie objawy - kiedy zdarzają się najczęściej takie napady jak opisałaś, po której stronie się coś się dzieje, jak to odczuwasz itp - wszystko co się powtarza z jakąś regularnością i stara się dotrzeć, co mogło być powodem nerwicy. A komuś, kto jest nastawiony na obserwowanie siebie - tak jak większość nerwicowców - łatwiej dobrać lek. Ja dostałam granulki, które mi pomogły (w sumie za 3 razem dopiero się udało dopasować:) - a było już źle bardzo, bo byłam na studiach, a więc trzeba chodzić na zajęcia, a tu nagle tak z niczego serce zaczynało walić jak dzwon, nogi były miękkie i czułam się jakbym wróciła z wycieczki w górach - zakwasy które się rozlewały na całe ciało - i tak przez parę dni - nie mogłam spać ani chodzić - a potem nagle wszystko przechodziło i zero objawów - koszmar.

 

Zwykle oszczędnie opowiadam o homeopatii, bo ludzie są uprzedzeni i nastawieni jakimiś bzdurami w TV, choć ja się przekonałam na własnej skórze i mojego psa:) - u którego nie mogła zadziałaś autosugestia:D - ale tu są zdesperowani, więc sobie pozwalam:), bo wiem jak takie objawy jak piszesz potrafią dać w kość. Aha - i nie chodzi o leki homeopatyczne z apteki zwykłej, które zapisuje internista, bo to są mieszanki działające na zasadzie, że jak któryś z 5 leków tej mieszanki na ból gardła na przykład jest akurat tym, który by ci lekarz homeopata dobrał jako twój - to ci mieszanka pomoże, ale jak akurat jest ci potrzebny zupełnie inny, to możesz sobie łykać całe tony tych mieszanek i wywalać kasę i nic nie pomogą. Najlepiej jak idziesz do gabinetu specjalisty-homeopaty i on ci sam daje granulki - wtedy jest to pojedynczy lek, specjalnie dola ciebie dobrany.

 

A jeśli sie budzisz w nocy z takimi objawami, to możesz spróbować zrobić coś inaczej - np. nie pić przed snem jakoś dużo, bardziej się zmęczyć, żeby od razu usnąć, zmienić ustawienie łóżka, wywietrzyć dobrze pokój albo spać przy otwartym oknie, w innej pozycji niż zwykle - poduszka pod łydkami - przykryć się czymś innym i przed uśnięciem myśleć o czymś innym niż zazwyczaj, o czymś przyjemnym - i jeśli ci się uda fajnie wyspać, to staraj się powtarzać taki schemat - u mnie podziałało.

 

pozdrawiam cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

Tyle sie czyta i slyszy o drzeniu rak itp. Ja mam taki problem, ze czasem podczas chodzenia czuje jakbym sie telepala wewnatrz, zupelnie jak zle skrecona szafa. Na zewnatrz nic nie widac bo sprawdzalam. Innym razem czuje drzenie w nogach przy kazdym kroku, czego naormalnie nie powinno sie odczuwac, chyba bo jestem tak strasznie spieta wewnatrz, bo na zewnatrz znow nic nie widac. A czasami z koleji mam wrazenie , ze sie troche podloga rusza jak chodze, ale nie chwieje sie ani nic.

wiem, ze przy nerwicy sa rozne teatralne objawy, ale jednak sie troche niepokoje. dodam jeszcze, ze mam to odkad zaczelam sie psychicznie wkrecac i wymyslac rozne choroby, najpierw bylo tylko to dziwne uczucie w glowie, dekoncentracja i sennosc.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×