Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

To okropne, że każdą bzdurę interpretujemy jako nowotwór. Mój starszy syn mnie zapytał, czy po urodzeniu Stasia będę taka jak wcześniej??????????? To straszne że dziecko widzi matkę histeryczkę wmawiającą sobie wszystkie choroby. Wstydzę się tego i staram się żeby nie widział moich lęków. Ale jak zaczynam płakać to wtedy niestety widzi :why: W dodatku mąż wyjechał w delagację i kolejnych kilka dni będziemy sami. Moja PAni psycholog uważa, że po porodzie nie powinnam brać leków, ale ja sama nie wiem. JAk nie męty przed oczami albo złe widzenie na jedno oko, to nowotwór odbytu. Za chwilę rak migdałów a teraz mózgu. Mam już siebie dość. I zaczęłam mieć sny o czerniaku istny koszmar ...........................

 

-- 27 sie 2012, 13:51 --

 

Aniu jeszcze jedno nie jesteśmy symetryczni i to mi powtarza każdy lekarz, to że coś masz w jednej piersi a w drugiej nie nie oznacza nic złego. Ja mam w ogóle piersi różnej wielkości od zawsze, nie wspomnę co się z nimi dzieje teraz ....................... :uklon: Proszę Cię nie marwt się nic tam nie masz co mogłoby Cię niepokoić. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...] JAk nie męty przed oczami albo złe widzenie na jedno oko, to nowotwór odbytu. Za chwilę rak migdałów a teraz mózgu. Mam już siebie dość. I zaczęłam mieć sny o czerniaku istny koszmar ...........................

 

Witaj w gronie :105:

Pomyśl sobie, że ja cztery lata temu po cesarce, będąc na sali pooperacyjnej, dostałam ataku paniki, będąc jeszcze przykuta do łóżka :why: . Byłyśmy wszystkie podłączone do takich wielkich ciśnieniomierzy, które przy nieprawidłowych wartościach cholernie piszczały i zaraz zjawiał się personel.. Tak więc u mnie wartości podniosły się nagle, pojawił się lęk, a wraz z nim lekarz i pielęgniarka.. Lekarz stwierdził, że jeśli ciśnienie mi nie zejdzie, to będą mnie musieli przewieźć na OIOM w celu zdiagnozowania takich skoków :zonk::zonk::zonk: .. Dopiero jak im powiedziałam nieśmiało, że mam nerwicę, to trochę odpuścili, a że miałam w ogóle podniesione ciśnienie w ciążach, to i tak mnie obserwowali..

 

Ja dzieciom nie mówię nic. Nie wiem jak udało mi się nie zdradzić, gdy miałam przy nich atak lęku.. Hamował mnie strach przed tym, że starsza mogłaby mieć potem traumę. Ma 11 lat. Młodsza 4. Jak mam jazdy, to siadam przed komputerem i szukam chorób. Wtedy i tak nikt nie wie co piszę i czego szukam..

 

Też mam siebie dość. I też już miałam raki wszelkiego rodzaju.. Teraz rak jajnika. No cóż, jestem obciążona. Mama miała. Była operowana i wyszła z tego siedem lat temu, ale wyczytałam, że prawdopodobieństwo zachorowania mam przez to wysokie :zonk::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Czapla za wsparcie, ale wiesz, że nawet jeśli mam miała to nie znaczy że Ty musisz mieć. Jeśli chodzi o obciążenia genetyczne to ja powinnam mieć w 100 % cukrzycę, mój Tata ma jego rodzeństwo WSZYSCY !!!!!!!!!!!!!mają cukrzyę. Dziadkowie umarli na powikłania związane z cukrzycą nawet ich nie znałam. I ja jeszcze półtora roku temu ważyłam ponad 120 kg ( podobno efekt brania leków ) żeby zajśc w ciążę schudłam w ciągu 8 miesięcy ponad 50kg a cukrzycy nie miałąm i nie mam do dziś pomimo ciąży. Więc pomyśl, że choroba mamy nie znaczy, Twojej. Jak zobaczyłam test pozytywny to wtedy się zaczęło. Cała nerwica wróciła po kilku latach wzmożona ogromnie :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o guza w piersi .

Mi lekarz onkolog powiedział tak (było to bardzo dawno pobiegłam do niego też tak spanikowana jak wy.Ok.rok po urodzeniu dziecka. )" To o czym Pani myśli to rozpozna Pani na pewno. To nie jest zgrubienie. To jest tak jakby Pani do piersi wpadł kamyczek. Tak może go Pani odczuć ". W waszym wieku co 2 lata uzg wystarczy. Pamiętajcie , że te badania są też niezdrowe. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Czapla za wsparcie, ale wiesz, że nawet jeśli mam miała to nie znaczy że Ty musisz mieć. Jeśli chodzi o obciążenia genetyczne to ja powinnam mieć w 100 % cukrzycę, mój Tata ma jego rodzeństwo WSZYSCY !!!!!!!!!!!!!mają cukrzyę. Dziadkowie umarli na powikłania związane z cukrzycą nawet ich nie znałam. I ja jeszcze półtora roku temu ważyłam ponad 120 kg ( podobno efekt brania leków ) żeby zajśc w ciążę schudłam w ciągu 8 miesięcy ponad 50kg a cukrzycy nie miałąm i nie mam do dziś pomimo ciąży. Więc pomyśl, że choroba mamy nie znaczy, Twojej. Jak zobaczyłam test pozytywny to wtedy się zaczęło. Cała nerwica wróciła po kilku latach wzmożona ogromnie :zonk:

 

Kinga353, cukrzyca u Ciebie w rodzinie mogła być nabyta wskutek nieprawidłowego odżywiania, przez to nadwagi i wtedy nie oznacza to, że Ty będziesz miała, jeśli się dobrze lub w miarę dobrze odżywiasz. Jeśli utyłaś z powodu leków, a nie objadania się to cukrzycy mieć nie musisz. Jak obliczyłam, po schudnięciu ważyłaś poniżej 70 kg, czyli prawidłowa waga. Ja jestem za to chuda, ważę 49 kg, ale to też zasługa nerwicy, bo jak miałam ataki lęku z atakami paniki, to mnie - za przeproszeniem - przesrywało :oops: i miałam często wrażenie, że jestem "pusta" od przełyku do odbytu :lol:

Ja mam nerwicę o ponad dziesięciu lat. W ciąży miałam depresję, bo dziecko z drugiej ciąży miało wadę letalną i poddałam się zakończeniu ciąży zgodnie z ustawą aborcyjną. Moja druga córeczka nie miała żadnych szans na życie.. Tak więc moja trzecia ciąża dostarczyła mi niezły ładunek strachu. Stąd nagłe ataki lęku i paniki począwszy od łóżka na sali operacyjnej poprzez pobyt w szpitalu :bezradny: . A potem się już rozkręciło..

 

-- 27 sie 2012, 15:11 --

 

Jeśli chodzi o guza w piersi .

Mi lekarz onkolog powiedział tak (było to bardzo dawno pobiegłam do niego też tak spanikowana jak wy.Ok.rok po urodzeniu dziecka. )" To o czym Pani myśli to rozpozna Pani na pewno. To nie jest zgrubienie. To jest tak jakby Pani do piersi wpadł kamyczek. Tak może go Pani odczuć ". W waszym wieku co 2 lata uzg wystarczy. Pamiętajcie , że te badania są też niezdrowe. Pozdrawiam.

 

Dziękuję Koldra za słowa wsparcia. Tylko ja jestem już tak nagrana z moim guzem, że nic mi nie pomoże. Fakt, jest duży, ale miękki i ruchomy. Z drugiej strony doczytałam, że każdy łagodny guz może zezłośliwieć :why: .. Ja na chwilę obecną na USG nie pójdę, bo dostanę ataku paniki, albo zleję się potem. A poza tym boję się diagnozy, którą sobie i tak sama postawiłam.. I tak w kółko :silence: Do tego na samą myśl o zabiegu usunięcia go dostaję skrętu żołądka.. Dobiłabym swoją histerią i atakami lekarzy. I na dodatek wstydzę się tych ataków lęku, paniki, skoków ciśnienia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czapla kochanie to co czujesz w swoich piersiach to zwykłe gruczoły mleczne . Raz się powiększają raz maleją . To zależy czy się jest przed czy po miesiączce.

Ja mogę na pewno o sobie powiedzieć , że jestem hipochondryczką , ale zanim zdałam sobie z tego sprawę upłynęło dużo lat zanim trafiłam do psychiatry. Ja teraz wszystkie swoje dolegliwości leczę u psychiatry. Co jakiś czas muszę brać leki na depresję. Mi to pomaga. Jak zaczynam narzekać mąż mój mówi " znów łapie cię nerwica", ale ja nie miałam powodu do nerwów. Może to nie nerwica podpowiada mi mój "chory" mózg. Mój mąż już wie. Zanim pójdziesz do onkologa, laryngologa czy kardiologa. Idziesz do psychiatry. Jak się podleczysz i poczujesz lepiej to pójdziesz do innego specjalisty.

Muszę mu ufać bo wiem , że on dla mnie chce najlepiej. Słucham . Idę do psychiatry. Po jakimś czasie przestaje mnie cokolwiek boleć. Lekarz psychiatra zabronił mi czytać na temat przyczyn różnych bóli. Wie o tym moja rodzina (dzieci moje są już dorosłe ). Nie ma nas żadnej książki o zdrowiu. Wiem jest internet. Obiecałam moim bliskim, że nie będę czytać. Staram się, Lekarz mówi " Jak chciała pani czytać o chorobach mogła pani iść a medycynę. W pani przypadku jest to pani nie potrzebne." Mało tego jak dostaję leki . Mąż mi je wykupuje w aptece. Ja nie mogę czytać ulotek. Muszę je brać i obiecać , że na pewno nie będę czytać o skutkach ubocznych. Może biorę placebo.

 

Moja mama mówi "Pamiętaj zawsze więcej Stękanemu niż Skakanemu. ". Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nawet nie wyobrazacie sobie jak dobrze Was czytac. i miec swiadomosc, ze nie jest sie jedyna na swiecie pokrecona istota i ze ktos tez tak ma.

ja mam czały czas wkretke na sm (juz druga w zyciu), choc oprocz bolu oka to zaden inny sympton ewentualnego zapalenia nerwu wzrokowego nie wystepuje. a i bolec czasem przestaje. jak nie przestanie na dobre do czwartku ide do okulistki. czy mozna sobie samemu sprawdzic odruchy brzuszne???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czapla kochanie to co czujesz w swoich piersiach to zwykłe gruczoły mleczne . Raz się powiększają raz maleją . To zależy czy się jest przed czy po miesiączce.

Pozdrawiam

 

Koldra, ja niestety mam stwierdzonego guza przez lekarza. Zawsze mi go kontroluje przy każdej wizycie. Namawia mnie na USG "tylko dla spokoju" zapewniając, że to włókniak i niezłośliwy. Może i tak, ale ja żyję w strachu już tyle lat :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Koldra, zareczam Ci, ze tekst o kamyczku ma prawo zadzialac tylko raz :-) Za jakis czas w piersi bedzie wyraznie odczuwany wlasnie kamyczek. Hipochondrykowi tylko podpowiedz co ma byc a to wlasnie dokladnie bedzie :-) Kwestia czasu.

 

Cos dawno Macka nie bylo. Jak czytasz to daj znac jak terapia idzie. W sumie to mam nadzieje, ze tak dobrze, ze nawet tu juz nie zagladasz.

 

Pozdrawiam Was wszystkich forumowicze. Dobrze wiedziec, ze jeszcze ktos tak ma. Ja tez ostatnio ledwo wyrabiam ze swoimi wkretkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, mam kolejny problem. Od 3 dni mam mdłości, wczoraj wymiotowałam. Wstałam rano i było mi tak niedobrze ze po zjedzeniu jednego kęsa kanapki wszystko zwróciłam. Potem juz było ok. Dzisiaj wstałam, zjadłam śniadanie i znowu mi niedobrze :(

Oczywiście pierwsza moja mysl to rak żołądka

Ostatnio miałam duzo stresów i silnych przezyc wiec to moze od tego. Niestety zawsze miałam wrażliwy żołądek, odziedziczyłam go po babci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem tutaj nowa :D

Przeglądałam tematykę forum i trafiłam na ten wątek. Postanowiłam napisać tutaj, ponieważ hipochondria nie jest mi obca i pozostawiła mi "pamiątkę", w związku z czym chciałabym Was ostrzec.

 

U mnie historia z wkręcaniem sobie chorób zaczęła się około 6 lat temu i rozkwitała owocnie dzięki forom internetowym i czytaniu o chorobach i objawach. Podobnie jak Wy wkręciłam sobie większość chorób, które podczas wizyt lekarskich były kolejno wykluczane, a ja mimo to nie czułam spokoju i wydawałam pieniądze na kolejne wizyty. Chwilami przestawało być zabawnie, bo o ile fizycznie nic mi nie dolegało (mimo przeświadczenia, że jestem na coś chora) to psychicznie było coraz gorzej. W końcu po 6 latach silnych stresów, życia w panice, silnej nerwicy itd. mój organizm się zbuntował. Kiedyś mój lekarz mnie ostrzegł przed takim właśnie ciągłym myśleniem o chorobach, mówiąc "nie proście bo jeszcze dostaniecie". No i niestety ja sobie wyprosiłam. Zachorowałam w tym roku na wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Choroba na całe życie, nieuleczalna, muszę przyjmować leki do końca życia. Tak to jest, że organizm broni się przed stresem i w końcu atakuje zdrowe organy.

 

Zastanówcie się więc nad sobą, przewartościowujcie swoje życie i zacznijcie cieszyć się zdrowiem... .

 

Pozdrawiam!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KISIa Napewno masz racje że człowiek przez samo natrętne myślenie może sobie zrobić krzywde,ale nerwica to bardzo ciężka choroba. Nie da sie od tak powiedzieć "NIE MYŚL". To bardzo trudne... :cry: Sama od jakiegoś czasu wstaje tylko z łóżka i moja pierwsza myśl to co mi dzisiaj bedzie. Od może półtora tygodnia pobolewa mnie w klatce piersiowej i staram się o tym nie myśleć, odwrócić uwage ale nadal boli. Byłam wczoraj w przychodni to lekarka powiedziała że to napewno na tle emocjonalnym(miałam kilkakrotnie już robione ekg) Niby to przyjełam do wiadomosci ale dzisiaj już gorzej z uwierzeniem (bo znowu boli). Chodze od ok 2 tygodni do psychologa i wybieram się do psychiatry. Czytam tu różne wątki i wiem że to nie takie łatwe pozbyć sie tej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kisia81, widzisz Moja historia jest podobna, tylko, że się z hipochondrii nie wyleczyłam i już raczej nie widze szansy na to by było inaczej. Ty masz wrzodniejące zapalenie jelita grubego, a Ja najprawdopodobniej co już od dłuższego czasu się u Mnie podejrzewa Zespół Jelita Wrażliwego (czekam na wyniki biopsji z jelit) i które także jest nieuleczalne :( a u Mnie jest ono wyjątkowo dokuczliwe.

U Mnie wszystko zaczęło się jakieś 7 lat temu, kiedy zaczełam chorować na migdały, potem po ich wycięciu na przewlekłe zapalenie zatok, z którym borykam się do dzisiaj. Moja Laryngolog sama się ze Mnie śmieje, że jestem takim przypadkiem, że można by o Mnie książki pisać, bo ze strony laryngologicznej mam tak wiele problemów (wspomnian migdały, teraz zatoki, do tego słabe ukrwienie naczynek w nosie itd.). Do tego dochodzą problemy z kręgosłupem, mały mięśniak w okolicy prawego jajnika i teraz jelita :(

To wszystko przekłada się po części na Moja stany depresyjne i nerwice natręctw (np. obsesyjne mycie rąk w obawie, że mogą znajdować się na nich zarazki).

Nie mam bladego pojęcia jak mam się z tego wyleczyć, bo już przez to wszystko jestem psychicznym wrakiem :(

 

-- 01 wrz 2012, 22:23 --

 

anula83_24, może masz zwykłe nerwobóle?? też tak czasem mam, ale tym nie ma się co przejmować! Ja też bardzo chętnie wybrałabym się z tym do psychologa, ale kiedy ostatnio wspomaniałam o tym pomyśle Mamie to Mnie zignorowała i powiedziała, że jak zwykle przesadzam i musze zmienić myślenie - łatwo powiedzieć, gorzej z zastosowaniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana LadyBug. Nie bój się swojej choroby. Zespół jelita wrażliwego nie jest groźną chorobą . To jest od nerwów. Czym o tym dłużej myślisz tym gorzej. Ja też na to choruję i to długo ok. 15 lat. Powiem ci , że wtedy bardziej bałam się, że to coś gorszego, ale jak mi gastrolog powiedział, że to tylko jelito wrażliwe to sie uspokoiłam i zapomniałam o tym.

Pa kochanie życzę zdrowia. Ciesz się życiem i młodością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak czytam to dużo z was boi się chodzić do lekarza w obawie, że dowie się czegoś złego... Ja w sumie mam na odwrót tzn. mogę sobie robić miliony badań, ciągle chodzić od lekarza do lekarza,żeby tylko na bieżąco wiedzieć co się ze mną dzieje.

 

Jednak na czas wakacji zrobiłam sobie przerwę we wszelkich wizytach lekarskich i teraz stresuję się jak pomyślę o tych wszystkich wizytach, tym bardziej jak wiem, że coś jest nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×