Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam smutne przeświadczenie, że Ty nazywam się niewarto, robisz wszystko (być może nie całkiem świadomie) żeby odeprzeć wszelkie próby pomocy Tobie lub sugestie jak sama mogłabyś sobie pomóc. Niestety nie wierzę w to, że nie ma psychiatry, psychologa czy psychoterapeuty, który mógłby i chciał Ci pomóc. Domniemam, że i na to masz odpowiedź. Zrozum że nikt za Ciebie nie wyzdrowieje, nikt Ci nie da cudownej tabletki ani rady. Specjaliści tylko pomagają w samouzdrowieniu bo tą pracę musisz wykonać sama. To że ktoś Cię pożałuje może przynosi Ci chwilową ulgę czujesz, że ktoś się chociaż przez chwilkę zainteresował ale co z tego? czy Cię to uzdrawia? Nie - dalej się pogrążasz tak możesz do smierci się użalać nad swoim losem i go nie zmienisz. Samo się nie naprawi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gosia83, nikt nie patrzy, jak jem, z rodziną widuję się rzadko i wtedy staram się jeść na tyle, na ile to możliwe normalnie, żeby zachować pozory, że wszystko jest w porządku. Czasami jestem u rodziny na obiedzie i zjadam wtedy trochę obiadu, ale już ciasta po obiedzie nie jem.

A jeśli chodzi o pisanie, to piszę regularnie prace naukowe i publikuję, to moja praca. Poza tym pisałam też trochę wierszy. A miałaś na myśli pisanie powieści?

 

nazywam się niewarto, , pierwsze co kochana powinnaś zrobić to zmienić -wybacz- ten kretyński nick na forum, proponuję " NAZYWAM SIĘ PIĘKNA"

 

Dziewucho, nikt za Ciebie nie wyzdrowieje ! masz zajebisty talent, pięknie dobierasz słowa, tak,że chce się Ciebie słuchać, czytać i Ty z tym talentem chcesz iść do ziemi , do piachu jako kościotrup ???

 

ustawiam się pierwsza w kolejce po Twoją powieść - możesz opisać nasze forum, bohaterów do powieści masz od groma ;)

buziaki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, z lekarką już na ten temat na pewno nie będę rozmawiać, było to dla mnie upokorzeniem, że zdobyłam się na odwagę, aby coś powiedzieć, kosztowało mnie to bardzo wiele stresu, a ona zbagatelizowała sprawę, choć może faktycznie jest to błahy problem. Ja się nie znam. Dla mnie ta cała schizofrenia nie jest zbyt poważna, a lekarkę tylko ona interesuje.

 

gosia83, cieszę się, że Ci się podoba moje pisanie, ja uwielbiam pisać, sprawia mi to dużo radości. Jeśli miałabym stworzyć powieść, to na pewno byłaby to powieść psychologiczna, bo takie uwielbiam czytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, ja już lekarce nic nie odważę się powiedzieć. Zresztą ona i tak mi nie pomoże, przecież nie zapisze mi jeszcze więcej leków, bo i tak ich biorę dużo. A ona jest od zapisywania leków, nie wierzę w to, że może mi pomóc w tej kwestii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, jesteś mądrą, wartościową kobietą. Walcz o siebie!

To że jeszcze "nic" się nie dzieje to nie prawda. Nie widzisz tego co jest w środku i to może wykończyć... Nie mówiąc o Twojej psychice. Wiesz jak mówią, że anoreksja to zabijanie siebie kawałek po kawałeczku, najwolniejsza forma samobójstwa, ponieważ wyniszczasz swój organizm:( a w tym momencie, kiedy jesteś tego świadoma musisz coś zrobić, póki nie jest za późno, póki właśnie jeszcze nic się nie stało poważniejszego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, ja już lekarce nic nie odważę się powiedzieć. Zresztą ona i tak mi nie pomoże, przecież nie zapisze mi jeszcze więcej leków, bo i tak ich biorę dużo. A ona jest od zapisywania leków, nie wierzę w to, że może mi pomóc w tej kwestii.

A dlaczego Ty zawsze zakładasz najgorszy scenariusz? A czemu nie pomyśleć : ona mi napewno pomoże i to bez leków dodatkowych.

Mylisz się myśląc że "ona" jest tylko od zapisywania leków - bo dobrze wiesz że tak nie jest, ma tą mozliwość żeby oprócz rozmowy czy terapii zapisać leki. Za dużo używasz słowa NIE zdecydowanie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakiś kryzys mnie dopadł...

dzisiaj cały dzień mam mdłości i zdrowym rozsądkiem próbuje się przekonać, że nie mogę wymiotować.

Jestem 'czysta' koło 10dni, które wydają mi się być wiecznością. Mdli mnie nawet po zjedzonym owocu :(

Mimo zdrowego odżywiania jakie sobie narzuciłam, bardzo często mam nieodpartą chęć pozbycia się tego co zjadłam :(...

rozsądek jeszcze mnie ratuje, ale ile tak pociągnie? ech... miało być już dobrze... :(

 

i jeszcze fizjoterapeutka zabroniła mi biegać i robić niektórych ćwiczeń, przez co już nawet ruch musiałam ograniczyć, ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, ja nie wierzę w to, że lekarka może w inny sposób pomóc niż lekami. Ja nigdy innej pomocy nie dostałam od żadnego lekarza. Odebrałam dzisiaj całą dokumentację mojej anoreksji, jest tego 23 strony, ale nie pokażę już tego lekarce, bo nie wiem, po co, i pewnie nikomu tego nie pokażę, bo wstyd.

Używam środków przeczyszczających i jakoś daję radę, chociaż i tak mam ochotę wymiotować. Zjadłam dwie śliwki i czuję wielką potrzebę wyrzucenia ich z siebie, bo były duże i bardzo kaloryczne. Najgorsze jest to, że tak mało jem, a wcale już nie chudnę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, chciałabym Ci pomóc, ale nie wiem czy powinnam próbować. Bo co jeśli jeszcze bardziej Ci zaszkodzę? Wiem jednak, że nie możesz zamykać się na pomoc i naprawdę powinnaś coś zrobić, bo wydaje mi się, że jest coraz gorzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bretta, a ja Ci mimo wszystko gratuluję. Pomimo przeciwności Ty wraz ze swoim rozsądkiem walczycie w słusznej sprawie. Stres nie sprzyja ale też mija i potem te sukcesy bardziej cieszą :D Tak trzymaj jesteś przykładem, ze jak się chce to można. Ja ze swoje strony trzymam kciuki :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, boje się głuchych dzieci, które będą do mnie migać, a ja ich nie będę rozumiała:p to główna obawa tak naprawde :)... i boje się, po prostu że nie dam rady. Że dostane dużą klase, w której dzieciaki będą miały wady sprzężone itp. Nie wiem, chciałabym żeby to już minęło. Zawsze się boje praktyki, a potem mijają raz dwa i pozostaje mimo wszystko miłe wspomnienie. Ale stresu ni umiem zwalczyć, przez pierwsze dwa trzy dni, w nowym budynku, w nowej placówce po prostu ciężko mi się odnaleźć, prowadzą lekcje trzęsą mi się ręce i po prostu, musi minąć... jedyny sposób. Poznać nieznane.

 

kaja123, dziękuje :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bretta, Twoje obawy są tylko w Twojej głowie. Puszczasz film do przodu - reżyser jestes czy cuś ;)

Nie wiesz jak będzie, co będzie nie masz na to wpływu. Wpływ masz tylko na dzisiaj i po co sie martwić na zapas. Równie dobrze można się cieszyć na zapas - to tylko zalezy od Ciebie. Powodzenia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×