Skocz do zawartości
Nerwica.com

nadwrażliwy, nieśmiały nastolatek


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

piszę, bo tym razem chciałabym się doradzić w sprawie mojego młodszego braciszka. Chłopiec ma prawie 13 lat, od września zaczyna gimnazjum. Nowa szkoła= nowe otoczenie, a mnie martwi jego zachowanie.

Chłopak jest zdolny, ma bardzo dobre oceny, jest ładny, dobrze gra w piłkę, ale niezbyt chętnie... Nie wiem skąd też u niego takie kompleksy!

Jest ogromnie dobry, wręcz nadwrażliwy, cokolwiek mu się powie, on już ma łzy w oczach. O cokolwiek się go poprosi bez marudzenia i zwłoki wykonuje. Jak jest podenerwowany jąka się. Gdy wszystko jest okey, mówi ładnie płynnie...

 

Problem jest taki, że nie odzywa się do innych dzieci. Sam nie nawiązuje rozmów, a jak ktoś go o coś pyta to odopowiada bardzo cicho i nieśmiale `tak`, `nie`... Wiem, że nie jest wyśmiewany, bo ma starszego o dwa lata brata- duszę towarzystwa...

 

Nie wiem co mam zrobić, chciałabym Mu pomóc... Rozmawiałam z rodzicami, żeby zabrali go do psychologa, jednak oni nie widzą problemu, a jak nalegałam, to mama powiedziała, że to dopiero by mu zaszkodziło, że źle by się czuł, że musi chodzić do psychologa...

 

Jak myślicie, skąd u niego takie zachowanie? Jak temu zaradzić???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem podobny w dzieciństwie też b. nieśmiały i nadwrażliwy, często płakałem i miałem problemy w kontaktach z rówieśnikami. Byłem też b. grzeczny, nie sprawiający kłopotów co odpowiadało rodzicom, nauczycielom i mimo że czułem się gorszy, bałem się innych nikt mi w tym nie pomagał skoro dobrze się uczyłem i nie broiłem. Może rzeczywiście warto zabrać go do psychologa bo to odrzucenie w gimnazjum może się pogłębić można też jakoś wpływać na zwiększanie jego śmiałości i towarzyskości.

 

Czasami bywa tak że tacy nieśmiali chłopacy sami z siebie staja się śmielsi znałem parę takich przypadków no ale jest ryzyko że to będzie się pogłębiać a wiadomo jak w gimnazjum rówieśnicy bywają niemili i potrafią wykorzystywać słabszych psychicznie, spokojnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dziecko wpływa środowisko rodzinne i społeczeństwo na tym trzeba się skupić. Jest młody jeśli nie przejawia, żadnych innych zachowań to myślę, że może się zmienić ożywić przez ten okres w gimnazjum lub może dalej się pogłębić jego "nieśmiałość".

 

Ciekawi mnie jego relacja z bratem. Możliwe, że czuje nieśmiałość przez brata (dusza towarzystwa)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, jak to się stało, że się ośmieliłeś? Może dasz mi jakąś poradę, jak mogłabym spróbować mu pomóc... Czytałam kiedyś książke Covey`a, o nawykach skutecznego działania, i utkiwło mi w pamięci, bodajrze z przedmowy, fragment dot. osobistych przeżyć autora. Miał właśnie nieśmiałego syna, który we wszystkim był gorszy (trochę inna sytuacja) i pomocą okazało się dostrzeganie indywidualizmu dziaciaka. Przecież nie musi być taki jak każdy. Jednak, kurcze, wydaje mi się, że to nie zadziała w tym przypadku, że on będzie jeszcze bardziej zamykał się w sobie i stronił od otoczenia. Dzisiaj np. była taka sytuacja, że jakiś kolega z byłej klasy tego młodszego brata, przyszedł do tego starszego, bo jeżdżą na desce i ja zmusiłam w sumie tego młodszego, żeby poszedł z nimi, bo też umie jeździć, a tym dwóm kazałam poczekać. Obrażony wyszedł, ale wrócił przed nimi, a jak podpytałam tego starszego jak sie im bawiło, to odpowiedział mi, że ten młodszy zjechał sobie tylko raz i odpowiadał tylko `tak`, `nie`na każde pytanie. :(

 

CzlowiekWmasce,

Chłopak jest wrażliwy i nie znosi niesprawiedliwości, nie lubi jakichś negatywnych zachowań wśród rówieśników, a w gimnazjum dziaciaki będą jeszcze bardziej szalone...

Z bratem ma dobre relacje, jest między nimi 2 lata różnicy i ten starszy często wyciąga go do gry w piłkę lub wymyślają sobie jakieś wariactwa, ostatnio nawet grali w coś ala baseball :D Jednak jak ten starszy idzie zagrać z kolegami, to młodszy z nim nie idzie, nawet jak go (ten starszy) namawia, mówi ze nie chce. Inne relacje, to biją się czasami, grają w judo, ale ten starszy jak go kładzie na ziemi to uważa żeby mu krzywdy nie zrobić. Czasami jest dla niego złośliwy i uderzy go, młodszy mu nie oddaje, ale przestaje się odzywać, ale za chwilę znowu razem coś robią. Ten starszy często się nim wysługuje np. żeby mu coś podał, i młodszy często wykonuje za niego jego obowiązki np. ścielenie łóżka...;/

To tak w skrócie jego relacje z bratem. Co myślisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz... To co opisujesz przypomina mi moje dzieciństwo w pewnym stopniu i dziękuje Tobie, ponieważ coś mi przypomniałaś. Fakt taki, że nikt mnie nie akceptował takim jakim byłem za dziecka, każdy chciał mnie zmienić i nie pozwolił być mi sobą. Strasznie to przeżywałem dziś mam nerwice oraz inne problemy emocjonalne. Zaakceptuj swojego brata takim jaki jest. Chciałabyś, aby ktoś Ciebie zmieniał i kazał Ci robić to na co nie masz ochoty? Twój brat potrzebuje akceptacji w środowisku rodziny powinniście jako rodzeństwo dawać mu wsparcie. Zamiast kazać mu spytajcie się na co ma ochotę zapewne, może milczeć skoro cały czas mogliście nakłaniać go do robienia rzeczy wbrew jego woli. Jeśli milczy zostawcie go i dajcie czas.

 

Złośliwość Twojego brata może oddziaływać na młodszego, starszy zadaje mu tym ból odtrącenie, skąd wiesz, może ten starszy jest autorytetem dla młodszego? Dzieci potrzebują wsparcia z strony rodziców, a czy rodzice reagują na to jak starszy zachowuje się złośliwie wobec młodszego? Starajcie się go akceptować oraz pomagajcie mu się rozwijać w takim kierunku jaki on sam chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, jak to się stało, że się ośmieliłeś?

Właśnie nie bardzo się ośmieliłem całą podstawówkę byłem nieśmiały, później do średniej poszedłem z wieloma ludźmi z podstawówki i opinia nieśmiałego na którym można się wyżyć została. Właściwie dopiero na studiach odżyłem ale nie miałem wtedy żadnych doświadczeń z dziewczynami które więksosc osób ma w wieku nastoletnim i mnie to bardzo krępowało no i czasem na siłę chciałem przypodobać się ludziom, robić za imprezowicza , no ale i tak było dużo lepiej niż jak byłem nastolatkiem.

 

Ja akurat mam całe rodzeństwo i rodziców nieśmiałe zostałem wychowany w nieśmiałości kiedyś nawet chciałem mieć takie rozrywkowe rodzeństwo abym mógł się wkręcić w jakieś towarzystwo.

 

A co do brata młodszego i starszego to może rodzice faworyzują któregoś np. starszego że tak go onieśmiela albo nie może być taki on, ten starszy i się zamyka w sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CzlowiekWmasce, Czyli nie pójdzie do żadnego psychologa, masz rację, niech będzie taki wyjątkowy jaki jest... Ogólnie to jest przeuroczy dzieciak... Ja się staram mu często mówić miłe rzeczy, żeby wiedział, że go cenię. Z tym, że boję się o to, czy może on czegoś nie chce robić tylko dlatego, że boi się wyśmiania. Np. nie chętnie wychodzi grać w piłkę, a jest świetnym taktykiem i gra naprawdę dobrze. Do niczego go nie zmuszamy, ale ona ma problemy z podejmowaniem decyzji... np. z wyborem profilu klasy w gimnazjum...

Co do relacji z bratem jeszcze, to ten starszy go chroni ogólnie... z tym wykorzystywaniem, to młodszy robi to z dobrego serca, nie umie mowic `nie`. Zauwazylam ze mama reaguje roznie na to wykorzystywanie przez starszego. Raz np. zwraca mu uwagę, że ma ręce i nogi i żeby nie wykorzystywał słabszego, a innym razem, jak ten starszy nudzi go zeby szli zagrac w piłę, mówi młodszemu np. `idź z nim pograć sobie chwilkę, bo Cię zanudzi w końcu` a młody idzie...

Myślę, że dużym problemem może być to, że chłopaki mają słaby kontakt z ojcem... Ten nie żadko z nimi rozmawia poważnie, mało interesuje się ich sprawami... To moze byc problemem z niska samoocena mlodego. Rozmawialam juz wiele razy z ojcem, ze jak chce zeby z tych dzieciakow z fajnym potencjalem wyrosli fajni mężczyzni to powinien nauczyc się ich przytulac częsciej i rozmawiac, ale on tego nie umie...............

 

carlosbueno, Nie, rodzice nie faworycują żadnego... To byłoby ciężkie nawet, bo oboje mają zalety, ale pod innymi względami... A jak myślisz, będzie mu bardzo ciężko w nowym środowisku w gimnazjum??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Nie, rodzice nie faworycują żadnego... To byłoby ciężkie nawet, bo oboje mają zalety, ale pod innymi względami... A jak myślisz, będzie mu bardzo ciężko w nowym środowisku w gimnazjum??

Trudno powiedzie mi całkowita zmiana środowiska pomogła właśnie ale ja miałem wtedy 20 lat a nie 13-ście.

Myślę że pierwsze tygodnie, miesiące będą najważniejsze jak nawiąże jakieś dobre relacje z rówieśnikami i nie będą go wykorzystywać, wyśmiewać powinno być o.k a jak nie może by mu bardzo ciężko nawet gorzej niż w podstawówce bo dzieciaki w tym wieku bywają straszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CzlowiekwMasce najlepiej to nic nie robić,nie reagować,pozwolić żeby był sobą...Samo poprawienie relacji z ojcem nie da nic.Tu trzeba psychologa..pracy nad sobą.Samo nic się nie zrobi,a obawiam się,że w gimnazjum sobie nie poradzi...byłem (z tego co pisze margor tak

sądze)podobny w wieku 13 lat..i w gimnazjum przeżyłem koszmar...

 

-- N sie 26, 2012 3:15 pm --

 

Btw troche dziwnie brzmi jak siostra mowi o swoim młodszym bracie,że jest ładny .... :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, ładny- chłopiec, braciszek :-) Gorzej jakbym napisała przystojny :D Mam nowy pomysł... Podsunę mamie pomysł o klasie integracyjnej, w takiej może uda mu się zaklimatyzować... Tylko nie wiem, czy jeszcze będą jakieś miejsca, bo jest już po rekrutacjach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, Mało opowiada... a dziwne, bo powinien być zafascynowany nową szkołą. Wczoraj siedział z jakimś chłopcem, ale godzina wychowawcza trwała krótko, także nic nie umiał powiedzieć. Dzisiaj, z kolei, miał już normalnie lekcji i usiadł z nim jakiś chłopiec- nie ten co wczoraj. Siedzieli razem dwie godziny, po czym mój braciszek przesiadł się do pustej ławki. ;) Powiedział, że nie mógł już z nim wytrzymać, bo jest dziwny. Za przykład podał, że Pani tłumaczyła kwestie organizacyjne a on pytał nauczycielkę, ale o co chodzi, bo nie rozumiem. (Braciszek podał dokładnie o co ten kolega pytał, ale nie pamiętam już.) :D Powiedział mi, że woli siedzieć sam, bo będzie miał spokój.

Z resztą, w klasie mają 4 albo 5 chłopców, a z dziewczynkami nie chce siedzieć.

 

Poza tym, to prosiłam tego starszego, żeby się nim zaopiekował. Zrobił mi tą przyjemność i zapoznał młodszego ze swoimi kolegami i koleżankami z klasy. Po czym ten młodszy powiedział mi, że ten starszy zapoznał go ze swoimi znajomymi i że oni ciągle go zaczepiają na korytarzu i rozmawiają z nim. :D Wyraźnie był tym zbulwersowany.

 

Tak się zastanawiam, czy to przykrywka, czy mój braciszek jest typem samotnika, który ceni sobie indywidualizm, rozumiany jako alienacja. :) Powiedziałam mu, żeby nie był alienem, a on odebrał to jako żart i powiedział mi, że jest pacyfistą, ale Aliantem to nie. :D

 

 

(Powiedziałam mu dzisiaj rano, że jest nalepszym dzieckiem na świecie, i że nie ma drugiego tak dobrego człowieka. Strasznie się stresował przed wyjściem.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano się rozpłakał. :( Ale w szkole dosiadł się do jakiegoś chłopca, bo nie było już- na szczęście- pustych ławek. Ten chłopiec już bardziej przypadł mu do gustu. :) Mam nadzieję, że będzie lepiej i lepiej.

A siostrą nie jestem najlepszą, niestety...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam.Dobra z Ciebie siostra;).Mój brat to by wolał żebym zdechł.

 

Przynajmniej wiesz, że jesteś lepszy od niego. :)

 

Mój braciszek już chętnie chodzi do gimnazjum, w sensie już nie płacze. ;) Chłopak będzie miał przerąbane w życiu z taką wrażliwością... ;/ Dzisiejszy świat nie jest dla takich ludzi przystosowany..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację margor,świat nie jest przystosowany dla takich luddzi jak Twój brat i ja(nadwrażliwych).Dobrze,że już się przyzwyczaił do gimnazjum.Szczerze mu kibicuje,żeby dał sobie radę z nowymi sytuacjami...nie chcę żeby sskończył jak ja.Aha najważniejsze jest teraz to,że wie iż są osoby które Go doceniają,lubią,czy kochają(czyli np.takie osoby jak Ty)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie się na mnie obraził, bo chciał, żeby przeptała go z pierwiastków z chemii, i ja mówię do niego `srebro` a on: `srebro... yyy ... Ag` I powiedziałam, zeby mnie nie denerwowal tylko odpowiadal od razu iiiii się prawie popłakał i pewnie do jutra się nie odezwie. ;)

 

Ja też jestem wrażliwa, czasami można z tym walczyć. Także powodzenia. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×