Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

To chyba mój pierwszy wpis tutaj poza przywitaniem ale muszę bo nie wytrzymam. Dzień koszmarny. Miałem dziś iść z moją co prawda byłą dziewczyną na ślub i wesele jej siostry. Ostatnimi czasy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze żebyśmy do siebie wrócili. Od rana byłem mega zdenerwowany, czułem się fatalnie. Zadzwoniłem do niej powiadomić ją że nie dam rady dotrzeć ani na ślub ani na wesele. Nie miałem siły na nic, nie mogłem oddychać, nie wiedziałem co się dzieje. Po pewnym czasie, po rozmowie z rodzicami powiedziałem sobie że muszę wziąć się w garść. umyłem się, ubrałem, pojechałem na ślub, dziewczyna była zachwycona, przywitała mnie słowami 'dobrze że jesteś'. Z racji tego że ona był świadkiem na ślubie siostry poszła pod ołtarz, no i się zaczęło. Siedziałem sam, problemy z oddychaniem, zawroty głowę, byłem zlany zimnym potem, drętwiały mi dłonie, za każdym razem gdy trzeba było wstawać to byłem załamany, na siedząco też było źle, bo miałem wrażenie że ławka mi 'ucieka' zresztą podłoga tak samo. Ślub się skończył, wyszedłem z kościoła łapiąc się każdego filaru i każdej ławki po drodze byleby nie zemdleć. Miałem nadzieje że to chwilowa niedyspozycja niezwiązana z nerwicą, ludzie często w kościele źle się czują. Niestety, po wyjściu z kościoła było tylko gorzej, pomogłem rodzicom mojej byłej dziewczyny zanieść kwiaty do samochodu, po czym wziąłem ją na bok i poinformowałem o tym że moje dolegliwości nie pozwolą mi dotrzeć na wesele. Jej wzrok w tym momencie był straszny, nie zrozumiała. Teraz jestem w domu kompletnie psychicznie zniszczony, gdyż ostałem od niej esemesa o tym jak ją zawiodłem. Dolegliwości fizyczne oczywiście się zwiększyły. Tłumaczenie się nerwicą nic nie dało. Także dzień zdecydowanie na minus. Wielki minus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grzedro, nawet nie wiesz jak Cie rozumiem, boże Twoje dzisiejsze przeżycia w kościele to toćka w toćkę to co ja niejednokrotnie przeżywałam i to nie tylko w kościele. To przykre że Cię to spotkało w takim dniu, ale to pewnie efekt tego że bardzo nie chciałeś zawieść swojej dziewczyny i niestety doszło do tego stanu. Porozmawiaj na spokojnie ze swoją dziewczyną, może podsuń jej jakaś strone o nerwicy, niech poczyta. Trzymam kciuki :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×