Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Kazdy kto chce pomoc osoba, ktore chca sie zabic robi wyrzuty, ze to niedojrzale,ze najprostsza droga ucieczki, a takie osoby doradzajace chyba nie zdaja sobie sprawy z tego jak taka osoba sie czuje......i ze to nie jest jej widzimisie, ze sie zabije, tylko naprawde tak czuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskooka1987, tak. dla ludzi słabych i odważnych. jak ja bym się odważyła, to zrobić, to bym się poddała robiąc to, więc nie wytrzymałabym, byłabym za słaba, by żyć.

Abbey, mój wujek popełnił samobójstwo, już dość dawno. co gorsza, pojechałam z ojcem w tamto miejsce, gdzie to się stało i wszystko było tak, jak on to zostawił. tyle, że go zabrano z miejsca. Jezus... odpalił samochód, wziął rurę od odkurzacza i podłączył ją do rury wydechowej i wiadomo, gdzie włożył drugi koniec rury od odkurzacza.... pił wódkę i wiem, że jadł płatki, czekoladowe kulki, bo pamiętam to, utkwił mi ten widok w pamięci. to chyb a z 10 lat temu było. miałam z 9-10 lat. straszne... :(

w każdym bądź razie ja też wolałabym zasnąć niż wyskakiwać przez okno, nie chciałabym męczyć się. a też boję się życia tak samo jak i śmierci... a tabletkami trudno jest się zabić.

 

-- 23 sie 2012, 15:11 --

 

wgl ten mój wujek w całej chałupie powywieszał kartki typu "nie dzwoń na policję". moja ciocia była w ciąży, on o tym nie wiedział jeszcze... dokonała się aborcji. ponoc miał długi i nie wiedział, jak sobie z tym poradzic. poza tym ich związek chyba coś nie teges. bo ciocia spała z dzieckiem swoim (4-5 latek) zamiast ze swoim własnym mężem. w każdym bądź razie, samobójstwo to akt desperacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskooka1987, zgodze się z tym co napisałaś. Dodatkowo Ci którzy nie zaznali takiego cierpienia psychicznego, to nie bardzo potrafią zrozumiec, jak taka osoba chce się zabić. że jej cierpienie jest już nie do zniesienia, że każdy dzień to walka, walka wręcz z wiatrakami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskooka1987, zgodze się z tym co napisałaś. Dodatkowo Ci którzy nie zaznali takiego cierpienia psychicznego, to nie bardzo potrafią zrozumiec, jak taka osoba chce się zabić. że jej cierpienie jest już nie do zniesienia, że każdy dzień to walka, walka wręcz z wiatrakami.

Zgadam się z powyższym poza tym człowiek w takim stanie racjonalnie nie mysli ,nie ma tu co pisać o braku szacunku do własnego życia.Spowodowane jest to chorobą,a nie jakimś kaprysem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskooka1987, zgodze się z tym co napisałaś. Dodatkowo Ci którzy nie zaznali takiego cierpienia psychicznego, to nie bardzo potrafią zrozumiec, jak taka osoba chce się zabić. że jej cierpienie jest już nie do zniesienia, że każdy dzień to walka, walka wręcz z wiatrakami.

Zgadam się z powyższym poza tym człowiek w takim stanie racjonalnie nie mysli ,nie ma tu co pisać o braku szacunku do własnego życia.Spowodowane jest to chorobą,a nie jakimś kaprysem.

 

 

No wlasnie, tu absolutnie nie chodzi o brak szacunku do wlasnego zycia. To naprawde spowodowane jest przeogromyn bolem i cierpieniem bo chyba zaden czlowiek nie bedacy do tego stopnia zalamanym, nie chce sie zabic, wiec skoro.ktos juz mysli o takim rozwiazaniu to naprawde musi znajdowac sie w takiej sytuacji, ze jest w stanie rezygnacji, bo takie mysli nie przychodza od tak.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pitu, nie, nie mam. W tamtym roku po przykrych przezyciach z pewnym czlowiekiem chcialam isc do psychiatry (było źle przelezałam w domu 3 tyg nic mi się nie chciało),ale zrezygnowałam, wystraszyłam się. Potem było lepiej, ale znowu mnie zaczeła męczyć monotonia, czuje sie gorsza od innych, a moje życie to pasmo porażek i ciągły pech.

 

-- 23 sie 2012, 19:53 --

 

Svafa, dzięki :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskooka1987, na szczęscie tez mija.

 

 

najgorszy jest ten czas miedzy tym jak to trwa a tym gdy mija...

wiem,ale nie można sie poddawać mimo wszystko.

 

 

 

 

ale co zrobić jeśli się starasz z całych sił, a mimo to i tak nie wychodzi i nie jest się w stanie odpędzic tych myśli od siebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×