Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

nazywam się niewarto, leki to przeciwdepresyjne takie jak Seronil,Bioxetin,ale przede wszystkim terapia.

Mi podano Lerivon i Olzapine.Po tym dostałam wściekłego apetytu.Odmówiłam w szpitalu leczenia,więc podano takie leki.

W innym szpitalu gdzie było dużo anorektyczek podawano właśnie tylko delikatne antydepy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkarłatna litera, olanzapiny bym nie chciała brać, dostałam ją kiedyś na schizofrenię, tzn. dawano mi przez miesiąc w szpitalu i przytyłam dużo. Było źle :( Nie chcę tak. A antydepresant biorę, sertralinę.

 

-- 15 sie 2012, 22:04 --

 

klamczucha_88, mnie nie stać na psychologa, a na nfz nie ma miejsc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, na terapię na nfz fakt jest trudno się dostać,ale jest to możliwe tylko trzeba poczekać,czaswm nawet 2 lata.Inaczej z tego nie wyjdziesz.Samo utycie nie leczy anoreksji to tkwi psychice.Terapia to jedyna możliwość pozbycia się na dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkarłatna litera, ja niby jestem w kolejce na terapię, ale nie wiem, czy kiedykolwiek się doczekam i czy w ogóle odważę się powiedzieć, że mam problemy z jedzeniem. W mojej dokumentacji nie ma na ten temat żadnej informacji, a ja wyglądam normalnie teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, mam to samo... mąż uważa,że jem normalnie,że nigdy nie widział abym się "obżerała" a ja mimo to codziennie toczę walkę sama z sobą. Po dwóch ciążach ważę 68kg przy wzroście 166cm i widzę się jako grubą, spasioną świnię, "pasztet"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie nie udało mi się odzyskać wypisu z diagnozą anoreksji, okazało się, że dokumenty z tych lat są w jeszcze innym archiwum i trzeba je tu przywieźć. Czuję się, jakbym brnęła przez jakiś labirynt. Wizytę u lekarki mam za tydzień i do tego czasu na pewno wypisu nie będę miała, więc na razie będę milczeć, poczekam do następnej wizyty. Przecież nie umrę od niejedzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja czasami bym chciała móc z kimś swobodnie porozmawiać... wiedzieć, że mnie zrozumie i nie będzie oceniał, ani nie powie "to bzdura, gdybyś chciała to byś mogła z tym skończyć w każdej chwili". żeby to było takie proste :(. Brakuje mi terapii, dwa tygodnie nie byłam i jeszcze tydzień ponad muszę czekać i już mnie po prostu skręca kiedy nie mam się do kogo odezwać :(...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, wydrukowanie postów i pokazanie ich wydaje mi się jeszcze bardziej wstydliwe niż powiedzenie czegoś po prostu lekarce...

Przeraża mnie to wszystko, chudnę i nie jestem głodna, wmuszam w siebie jakiekolwiek jedzenie, ale słabo mi idzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, , tak poczytałam sobie Twoje posty i smutno mi się zrobiło, że tak mądra, inteligentna i wykształcona osoba ma tak okropnie niskie poczucie własnej wartości. Zobacz ile osób się Tobą zainteresowało i nie jesteś im obca. każdy tu ma jakieś zaburzenia i z nimi się zmaga, walczy. Ty przeciez też możesz nauczyć się z nimi żyć bez cierpienia. Za bardzo skupiłaś się na sobie. Mało tego na sobie negatywnie! Pomyśl pozytywnie, napewno masz wiele zalet i pozytywnych cech jakich nie mam ja czy inni. Każdy ma wartość! Postaraj się nie zadawać sobie bólu a zamiast tego spraw sobie przyjemność. Jedzenie też może być przyjemnością a Ty ją sobie odmawiasz.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że muszę z tym walczyć, ale średnio mi wychodzi. Jem tylko to, co lubię, ale ja chyba mało rzeczy lubię. Lubię warzywa, ale przecież nie można jeść wiecznie warzyw. Wypiłam właśnie trochę kefiru i chce mi się wymiotować, ale jakoś się powstrzymuję, żeby tego nie zrobić. Kaja123, ja nie mam zaniżonego poczucia własnej wartości, mam adekwatne, po prostu jestem nikim w życiu. Nie mam żadnych zalet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, to, że myślisz, że nie masz zalet, nie oznacza, że ich nie masz. To, że czujesz się źle z samą sobą, nie oznacza, że jesteś zła. To choroba każe Ci tak myśleć i czuć i żeby się tego pozbyć musisz walczyć. Małymi kroczkami, ale prosto do celu. Nie oczekuj, że od razu będziesz normalnie jeść, bo to niestety niemożliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Kaja123, ja nie mam zaniżonego poczucia własnej wartości, mam adekwatne, po prostu jestem nikim w życiu. Nie mam żadnych zalet.

No to uderzyłaś w moją inteligencję - bo jak przegladałam Twoje posty i co w nich opisywałaś to odniosłam inne wrażenie :( Mało tego odnoszę wrażenie, że fakt iż przedstawiasz się w takim świetle jest Ci do czegoś potrzebny - wzbudzasz zainteresowanie. Nie ważne jak ważne że się mną interesują. Nie doceniają moich talentów, dyplomów itp to zauważą jak się poniżę, zgnoję, ukaram. Masz rację tak jest łatwiej, bo ludzie chetniej wyciągają rękę do słabszego, potrzebującego - mają poczucie spełnienia, litują się, pomagają itp. Gdybyś miaŁa wzbudzić zainteresowanie swoimi osiągnięciami to już trudniej prawda? A i znaleźli by się tacy co zazdroszczą, zawiszczą, źle życzą. Myślę, ze wybrałaś pozornie łatwiejszą drogę - tylko uderzasz w siebie, zadajesz sobie ból, nie jesz i co tylko żeby cokolwiek czuć albo znieczulić ten ból psychiczny. Można przecież inaczej, szczęśliwiej, radośniej - trzeba tylko powalczyć!

Jesteś bardzo inteligentna i pomyśl sobie czy warto sie tak unicestwiać co z tego masz oprócz bólu i cierpienia?

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy mi nie zależało na tym, żeby wzbudzać jakieś powszechne zainteresowanie, wręcz przeciwnie unikam wszelkich wywiadów, wystąpień, dziennikarzy itp., bardzo tego nie lubię. Wolę być w cieniu. Ale jak mi bardzo źle, to chciałabym mieć kogoś, do kogo mogę się odezwać, kto mnie wysłucha. Nie wiem, może źle robię, że piszę na forum o tym, co czuję. Może powinnam raczej zamknąć się zupełnie w sobie i nikomu o tym nie mówić, tylko płakać sama do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy mi nie zależało na tym, żeby wzbudzać jakieś powszechne zainteresowanie, wręcz przeciwnie unikam wszelkich wywiadów, wystąpień, dziennikarzy itp., bardzo tego nie lubię. Wolę być w cieniu. Ale jak mi bardzo źle, to chciałabym mieć kogoś, do kogo mogę się odezwać, kto mnie wysłucha. Nie wiem, może źle robię, że piszę na forum o tym, co czuję. Może powinnam raczej zamknąć się zupełnie w sobie i nikomu o tym nie mówić, tylko płakać sama do siebie.

No i źle mnie zrozumiałaś a raczej odebrałaś. zainetresowanie wzbudzać nie w mediach czy publicznie tylko zainteresowanie ze strony kogoś bliskiego, kto Cię zrozumie, przytuli, pocieszy, zaopiekuje. To że tu trafiłaś uważam że bardzo dobrze ale to mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, nie wiem, skąd masz wziąć sobie kogoś bliskiego, bo każdy szuka sobie takiej osoby na swój sposób.

Chciałam Ci jednak powiedzieć, że jesteś uroczą osobą i masz prześliczny uśmiech i zasługujesz na szczęścia w życiu jak najwięcej :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×