Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątek dla kobiet w ciąży lub dla planujących ciążę


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Owszem, nawraca - ale może nie wrócić, człowiek który świadomie wyszedł z nerwicy i depresji, ciężką pracą, po terapii wie czego może się spodziewać (poznał wroga) wie ewentualnie jakie podjąć kroki żeby zminimalizować skutki choroby, ma siłę by walczyć, dla siebie dla dziecka, wie już, że może być dobrze, jest to zgoła odmienny stan - wiem co mówię, niż tkwienie w wielkim nerwicowym dole zakrapianym mieszanką leków psychoaktywnych...........

 

Świadome decydowanie się na dziecko w czasie brania psychotropów, z zamiarem karmienia nimi dziecka to dla mnie tragedia, i jeśli ktoś jest w takim stanie cały czas - to jednak nie powinien mieć dzieci, pomijając ciążę na lekach ( bo może nie wpłyną na dziecko) ja znam z autopsji wychowanie przez znerwicowaną matkę i jak to wpływa na dziecko, to nie jest lekkie zaburzenie to coś co zmienia całe życie .......... nie tylko chorej osoby.

Przyznasz mi rację Domi .......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, nie no oczywiście, ja nie mówię, że osoba, która codziennie łyka xanax i bez niego nie jest w stanie żyć powinna mieć dziecko, bo wg mnie absolutnie nie. Ale...sami wiemy, że różnie to bywa. Możesz być po terapii, możesz znać wszystkie metody, a jak Cię to dopadnie to i tak polegniesz...tak to niestety bywa z nawrotami..dlatego boję się, że kiedyś tak ze mną będzie.

Na pewno nie zdecyduję się na dziecko, dopóki nie będę żyła stabilnie, nie będę mieć ataków, normalnie funkcjonować i to nie przez chwilę, a ileś lat..ale i tak gdzieś tam będę się bała, że mimo, że będzie dobrze, to to wróci, jak zajdę w ciążę. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak Cię to dopadnie to i tak polegniesz...tak to niestety bywa z nawrotami.

Owszem, ale to w tej chwili już nie jest stała myśl w moim mózgu, poza tym wierzę, że nie polegnę, wierzę, że umiem sobie z tym poradzić, wiem, że jeśli będę miała nawrót będzie ciężko i do dupy ..... ale wygrzebię się, najszybciej jak się da i nie polegnę :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moze ja rowniez dolacze sie do dyskusji.

Od 2 lat biore Velafax w dawce 75 mg,jest to lek ktory ,,przywrocil mnie do zywych,,

Na nerwice lękowa z agorafobia i napadami leku choruje od 12 lat. :oops: Bywalo roznie.....Ale dopiero ten lek naprawde okazal sie dla mnie skuteczny.....moge zaryzykowac stwierdzenie ze czuje sie zdrowa....czuje sie ,bo czy jestem ...nie wiem. :roll: Nie wiem takze co by bylo ,gdybym go odstawila. Choc moj lekarz sugeruje mi powolne ,,schodzenie,, z leku ,ja sie boje bo uwazam ze tylko dzieki temu ze go biore ,czuje sie ok, ale lekarz jest innego zdania i uwaza ze jest mi on juz niepotrzebny...ale czeka na moja decyzje i gotowosc do jego odstawienia.

Ja szczerze mowic przyzwyczailam sie do mysli ze bede go zazywaz do samego konca...mojego:)

I wolalabym nie ryzykowac...ale lekarz pewnie jest madrzejszy.

 

Inna sprawa jest to ze chcialabym zajsc w ciaze... :mrgreen: w mojej sytuacji jest to ,,ostatni dzwonek,, :mhm: Mam juz jedno dziecko,duuuuze :) ktore szczesliwie urodzilam bedac jeszcze w miare zdrowa....w kazdym razie bez zadnych lekow na ten stan w ciazy...poza doraznym relanium pod koniec .....

 

Wspomnialam o tym mojemu lekarzowi i mi powiedzial ze ma sporo pacjentek w ciazy ,ktore biora leki...wiekszym ryzykiem jest czasami odstawienie ich i ryzyko nawrotu choroby z wszystkimi z tym zwiazanymi konsekwencjami....z poronieniem wlacznie,niz zazywanie ich .Mowie o leku ktory ja zazywam z grupy SNRI Velafax ,Effectin itp .

 

I teraz mam dylemat.....ciaza na lekach (wiem jak sie czuje a czuje sie swietnie :tel2: ) Czy odstawienie i zaryzykowanie ze tej ciazy ,,nie przezyje,, :cry: lub w ogole w nia nie zajde czujac sie tak strasznie jak jeszcze 2 lata temu....... :mhm: Dodam jeszcze ze nie ma opcji zamiany leku na inny...wyprobowalam i zaden nie przyniosl poprawy ...tylko ten jeden,a w ogole to mam malo czasu...bo zegar tyka :) Co wy na to kobietki ???????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi lekarz powiedzial ze w ciazy jedyny bezpieczny jest escitalopram reszty niewolno brac,bralam 5 miesiecy i odstawilam zeby zajsc w ciaze ale w tym czasie ataki lękow powrocily jeszcze silniejsze,wiec wrocilam do lekow za 2 miesiace znowu odstawiam i moze teraz sie uda:)a od jutra zaczynam psychoterapie moze to tez cos pomoze.aldara moj zegar tez tyka i tez mam jedno dziecko juz:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 dni to żadne spóźnienie.... miałaś jakąś sytuację, "dzięki" której możesz się spodziewać ewentualnej ciąży? Zabezpieczasz się?

 

-- Pn sie 20, 2012 9:06 am --

 

Mnie kilku psychiatrów potwierdziło, że można bez obaw brać w ciąży sertralinę.

A jakiś

ginekolog, porządny, kompetentny też to potwierdził??

 

Jezu, naprawdę "podziwiam" :roll: dziewczyny boją się zjeść tabletkę apapu w ciąży, żeby dziecku nie zaszkodzić a tu ciąża na antydepresantach ...w pełni świadomie i z premedytacją....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jestem tu nowa. Interesuje mnie ten temat ponieważ też choruję na nerwicę lękową. Od 2 lat biorę Mozarin 10, czy ktoś z Was brał ten lek?

Moja choroba objawiła się półtora roku po urodzeniu dziecka, pani psychiatra powiedziała mi ze duży wpływ miała właśnie ciąża, że mam teraz wahania hormonów, że do dwóch lat od porodu tak może sie zdarzyć. Nie wiem czy powiedziała mi prawdę, ale moze coś w tym jest. Co prawda od zawsze byłam osobą nerwową, do tego bardzo duzo nerwów zepsuł mi za młodu mój ojciec. Prócz tego od zawsze bałam sie zostawać w domu sama, lęki często mi towarzyszyły. No i w końcu wyszło wszystko. Ale powiem szczerze co sie ze mną działo zanim poszłam do lekarza to nie życzę nikomu. To coś strasznego. Kołatanie serca, lęk w różnych miejscach w sklepie u lekarza ze zemdleję, napady gorąca, nie potrafiłam ustać w miejscu, mrowienie w głowie. Teraz po tych dwóch latach brania leku czzuje sie super no ale cóż...chciała bym mieć jeszcze jedno dziecko i tu jest ból....boję się....boję sie że odstawię lek i to wróci :( pytałam pani psychiatry jak to jest, czy można zajść...powiedziała że jest to nawet wskazane, że leków wtedy sie nie bierze bo nie trzeba...ale ja nie wiem :/ to mnie przerasta. Mam 30 lat, czas leci a ja sie boje zajść w drugą ciążę...porodu i ciąży się nie boję, ale tego że znów mi się choroba nawróci :( co poradzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj nie wiem czy Ci to pomoże ale ja nerwicę cierpię już bardzo długo. Od b. dawna biorę seroxat i pierwsze dziecko urodziłąm na nim. Lekarz próbował mi go odstawić jak byłam w ciąży ale nie udało sie i powiedział, ze bezpieczniej będzie dla dziecka jeśłi będę brała, ponieważ nie będzie takich napadów lęku. Ciąża przebiegała dobrze i dziecko urodziło się 4100 59cm. Jest teraz pogodnym urwisem 6 letnim. Teraz jestem w drugiej ciąży 7 tydzień i też jestem na seroxacie. Pozdrawiam serdecznie i jak masz ochotę to pisz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Chciałabym się dowiedzieć, czy jest tu jakaś dziewczyna, która cierpi w chwili obecnej na nerwicę i jest w ciąży?

Ja podjęłam się odstawienia leków na miesiąc przed zaplanowaną ciążą, teraz prawdopodobnie jestem w ciąży i JUŻ przestaję sobie radzić - w 6tym tygodniu!

Budzę się z potwornym lękiem, non stop się o coś martwię (cierpię na nerwicę natręctw i nerwicę lękową) i potwornie cierpię.

 

Mam już jedno dziecko, które urodziłam również bez leków i ciąża to był najgorszy okres mojego życia. Wolę nawet sobie tego nie przypominać. Przepłakałam całe 9 miesięcy, bo nie byłam w stanie wytrzymać tych wszystkich objawów. Myślałam, że było to związane z sytuacją - byłam sama i miałam ciężkie przejścia.

 

Ale teraz mam unormowaną sytuację, męża, pracę i znowu to samo.

Już nie wiem, co mam robić - tak strasznie cierpię.

 

Chodzę raz w tygodniu na terapię grupową, na która zapisałam się już przed ciążą, żeby jakoś przetrwać ten czas.

 

Czy jest tu ktoś w podobnej sytuacji, z kim mogłabym porozmawiać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj capranera! Ja jestem w ciąży i choruję na nerwicę lękową. Niestety na początku ciąży miałam tak straszne nasilenie, że o odstawieniu leku nie było mowy. Zresztą lekarze stwierdzili, że taki stan psychiczny jest gorszy dla dziecka niż leki. Znam wiele kobiet, które przez okres ciąży brały leki i dzieci są w 100% zdrowe. Dobrze, że chodzisz na terapię, bo ciąża to czas wielkich zmian w organizmie zarówno fizycznych jak i psychicznych, więc trzeba się jakoś wspomagać.Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

jestem w 20 tygodniu ciąży, od 12 lat z dużymi przerwami leczę się na nerwicę lękową. Przed zajściem w ciążę odstawiłam lek Mozarin. 1 trymestr przebiegał świetnie, ale i moja sytuacja osobista była ok. w 4 miesiącu zaczął się koszmar. Nie umiem sobie poradzić z napadami lęku, cały czas jestem niespokojna i poddenerwowana. zaczęłam chodzić na terapię ale są to spotkania raz na dwa tygodnie - zdecydowanie za rzadko. W sobotę wezwałam pogotowie, zawieźli mnie do szpitala, psychiatra wysłuchał, zapisał Cital informując o konsekwencjach ewentualnych. Biorę 2 dzień, poprawy nie ma a ja coraz bardziej się nakręcam. Kobietki wspomóżcie pocieszającym słowem..pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie przeraża coś zupełnie innego... Też biorę leki praktycznie nieprzerwanie od 11 lat (mam 29) z powodu depresji/nerwicy lękowej. Najpierw z 8 lat fluosetyna, teraz effectin. Nie planuje na razie ciąży, ponieważ nawet nie mam z kim, ale przeraża mnie myśl, że teraz podobno obowiązkowy jest test na hiv, inaczej nie przyjmną do szpitala. Jest to dla mnie tak przerażające, że nie wyobrażam sobie ciąży i tego badania plus wszystkich innych, które robi się w ciąży. Miałam/ mam ogromny lęk przed lekarzami, przeżywam taki stres, a co tu dopiero mówić o teście na Hiv. Podobno bez tego nie przyjmą na oddział. Tak więc zaczynam czuć, że moja podświadomość celowo będzie unikać zbliżeń z drugą osobą, żebym nie musiała tego przeżywać, oczekiwania na wynik itd. Z drugiej strony czy faktycznie mogą mnie zmusić do wykonania tego badania i nie przyjąć na oddział?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczyny!

Ja z kolei cierpię na emetofobię ( olbrzymi lęk przed wymiotami).. był u mnie od zawsze, ale ok. 7 lat temu pojawiły się uporczywe dolegliwości żołądkowe - za każdym razem diagnozowano coś innego, efekt leczenia był krótkotrwały, dolegliwości pokarmowe powracały, a ja cały czas żyłam w strachu, że zaraz oczywiśćie będe wymiotować. Wszystko urosło do takiej rangi, że coraz ciężej było mi wykonywać normalne czynności. Ciągły ból, nudności, problemy z jelitami, ograniczały normalne życie. Coraz mniej radzenia sobie ze stresem, coraz mniejsza chęć wychodzenia z domu. Wkońcu jeden z gastrologów namówił mnie na wizytę u psychiatry, podejrzewając dolegliwości psychosomatyczne. Psychiatra wypisał mi Pramolan i Hydroxyzynę, stwierdzając nerwicę. Bardzo chciałabym zajść w ciążę, ale obawiam się pierwszego trymestru- wiadomo nieodzownie związanego z wymiotami i nudnościami. Boję się przede wszystkim, że bedę bała się jeść, co zaszkodzi mojemu dziecku. Coraz częściej w chwilach złego samopoczucia pojawiają się napady paniki i złość oraz żal do całego świata.

Ostatnio coraz więcej osób przekonuje mnie, że objawy nerwicowe i stresowe w ciąży, bardzo często znikają i jest to szansa na kompletne wyleczenie.

Czy któraś z Was zauważyła takie polepszenie ? Ewentualnie może któraś z Was nie przeżywała silnych dolegliwości żołądkowych w pierwszym trymestrze i chce mnie uspokoić? Poza tym jestem też ciekawa czy którejś z Was zdarzyło się wymiotować w czasie porodu ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak brała leki, to nie mogłam zajść w ciążę-lakarze nie pozwalali. Teraz jak nie biorę od 2 miesięcy, to też nie mogę, bo nerwica szaleje. Terapeutka mówi mi, że ciąża, to dopiero jak stanę na nogi i poczuję się bezpiecznie sama ze sobą, hehe, ale czy to wogle nastąpi??

Pół biedy jeśli myślałabym tylko o ciąży (choć też się jej boję), ale jak pomyślę o wychowywaniu dziecka, to dopada mnie zwątpienie.

Czy dam radę? Jak nerwica da mi popalić, to może nie będę mogła dobrze zająć się dzieckiem, a jak nie będę mogła wyjść z domu żeby odprowadzić je do przedszkola? Pytań i lęku w tym temacie mam mnóstwo...

Chciałabym mieć dziecko, ale nie wiem czy się odważę...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nika,

mam takie same obawy. Ale bardzo często myślę sobie o tym, że gdy moje śliczne, małe dziecko, poprosi mnie o coś, na co w danej chwili będę zbyt spanikowana, nie bede w stanie mu odmówić i zrobie wszystko, aby spełnić jego życzenie.

Wydaje mi się, że jest to w moim przypadku jedyna opcja wygrania z nerwicą. Nic innego chyba nie byłoby mnie w stanie tak zmotywować do działania, jak mała istota, która jest ode mnie kompletnie zależna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny!

Ciąża jest w stanie sprawić, że stawicie czoła objawom nerwicy. Objawy na pewno będą przychodzić, jednak świadomość, że macie pod sercem dziecko i robicie to wszystko dla niego, daje ogromną siłę.

Ja jestem w 8ym tygodniu i mam tą całą drogę jeszcze przed sobą - każdy dzień jest dla mnie olbrzymim wyzwaniem walki z objawami, które atakują na każdym kroku.

Boję się również przełomu 4tego miesiąca, bo w poprzedniej ciąży, wtedy zaczęłam się naprawdę źle czuć.

 

Ale wiem, że dam radę, choćby miało być naprawdę bardzo, bardzo źle.

Bo mam w tym cel. Piszcie proszę, bo te posty sprawiają, że czuję, że nie jestem z tym całkiem sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nanibyy, Capranera

Nie boicie się, że dziecko wychowywane przez lękową matkę będzie miało gorzej w życiu, że może się też nauczyć od matki lękowych reakcji, że przekażecie nerwicę swojemu dziecku? Mnie to dosłownie obezwładnia.

 

 

Capranera Gdy macierzyństwo staje się ważnym celem w życiu, to może jest łatwiej, może ma się więcej sił. Pewnie tak, to na pewno motywuje i daje pozytywnego "kopa" i dodaje odwagi. Ale w momentach kryzysowych mimo wszystko może być ciężko prawda? Jak sobie dajesz radę? Masz już jedno dziecko, drugie w drodze. Trzymam kciuki! :)

 

Nie wiem, w głębi serca chcę mieć dziecko, ale...

Właśnie czasem mi się wydaje, że te "ale" mnożą się ze strachu przed nieznanym, a nie przed samym macierzyństwem. A jak wiadomo nerwicowiec zmian nie lubi, przynajmniej ja tak mam ;)

o rany, to na prawdę ciężki temat jest :)

Pozdrawiam Was Dziewczyny!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×