Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Bonus, Masz błędny tok rozumowania,samotność nie bierze się z tego że ktoś ma więcej dóbr materialnych od Ciebie ,oczywiście może to mieć znaczenie ale nie generalizuj.

Samotność bierze się przede wszystkim z Twojego postrzegania samego siebie sygnałow jakie wysyłasz światu

odnośnie swojej osoby i nastawienia do calego świata.

Dostajesz to na co myslisz,że zasługujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie kolego,stan katerialny to nie wszystko,owszem pieniądze mają znaczenie,ale to nie tylko hajs jest wszystkim. Choć pieniądze wiele ułatwiają,to wszystkiego nie kupisz.

 

Czasem chciałbym poznać kogoś...na kim by mi naprawdę zależało...

Z 2 strony licząc i robiąc dla siebie jest łatwiej.

Da się oswoić samotność,ale nie zawsze daje szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja sam uważam, że dobrobyt, rzeczy materialne nie mają nic wspólnego z życiem bez samotnośći, ponieważ pieniądze to tylko rzecz do kupowania czegoś. Ja mogę być biedny, mając niewiele, ale mając szczęsliwe życie, kochaną osobę obok, na której zawsze mogę polegać w trudnych chwilach. Tylko tu chodzi też o coś innego, jeśli człowiek coś ma w życiu, coś swojego, wtedy czuje się dowartośćiowany, jak inni ludzie. Ja mam rozumowanie prawidłowe i wiem czego oczekuję od życia i co sam powinienem dać od siebie, tylko co z tego?

 

-- 14 sie 2012, 15:47 --

 

Posiadanie swojego mieszkania czy domu z ogrodem, samochodu, sprzętu, mebli, dobrej pracy daję poczucie jakiegoś bezpieczeństwa i pewnośći, że "ja nie jestem dziadem, mam coś z czego mogę korzystać i to daję mi radość, jak innym". Ale to nie idzie w parze z brakiem samotnośći, bo jest setki przykładów, gdzie ludzie żyją w dużym dobrobycie, mając wszystko do funkcjonowania, a jednak są głęboko samotni, bo nikt ich nie kocha, nie przytuli, nie powie dobrego słowa. Ja nie mam ani życia w dobrobycie, ani miłośći, ani przyjaźńi, nawet nie mam od nikogo konkretnej pomocy. Kompletnie sam ze sobą i najgorsze jest to, że ja nie chce takiego życia, a żyję tak z przymusu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko tu chodzi też o coś innego, jeśli człowiek coś ma w życiu, coś swojego, wtedy czuje się dowartośćiowany, jak inni ludzie. Ja mam rozumowanie prawidłowe i wiem czego oczekuję od życia i co sam powinienem dać od siebie, tylko co z tego?

teorytyzujesz,każdego człowieka może co innego dowartościowywać,dlaczego w każdym prawie poscie piszesz że''mam rozumowanie prawidłowe,jestem normalny''jakbyś chciał przekonać siebie samego?czy nas?Wiedza to czysta teoria ważne by ją się skutecznie wcielalało w życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja sam uważam, że dobrobyt, rzeczy materialne nie mają nic wspólnego z życiem bez samotnośći, ponieważ pieniądze to tylko rzecz do kupowania czegoś. Ja mogę być biedny, mając niewiele, ale mając szczęsliwe życie, kochaną osobę obok, na której zawsze mogę polegać w trudnych chwilach. Tylko tu chodzi też o coś innego, jeśli człowiek coś ma w życiu, coś swojego, wtedy czuje się dowartośćiowany, jak inni ludzie. Ja mam rozumowanie prawidłowe i wiem czego oczekuję od życia i co sam powinienem dać od siebie, tylko co z tego?

 

-- 14 sie 2012, 15:47 --

 

Posiadanie swojego mieszkania czy domu z ogrodem, samochodu, sprzętu, mebli, dobrej pracy daję poczucie jakiegoś bezpieczeństwa i pewnośći, że "ja nie jestem dziadem, mam coś z czego mogę korzystać i to daję mi radość, jak innym". Ale to nie idzie w parze z brakiem samotnośći, bo jest setki przykładów, gdzie ludzie żyją w dużym dobrobycie, mając wszystko do funkcjonowania, a jednak są głęboko samotni, bo nikt ich nie kocha, nie przytuli, nie powie dobrego słowa. Ja nie mam ani życia w dobrobycie, ani miłośći, ani przyjaźńi, nawet nie mam od nikogo konkretnej pomocy. Kompletnie sam ze sobą i najgorsze jest to, że ja nie chce takiego życia, a żyję tak z przymusu.

 

no cóż ja niestety podzielam twój los bo nie mam ani ludzi wokół siebie, ani dobrobytu, o szczęściu juz nie wspominając... tyle że z brakiem szczęścia i samotnością ciężko cos zrobić a z brakiem pieniędzy , sukcesu, samorealizacji można walczyć i przynajmniej podczas tej walki zapomnieć o innych defektach życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no cóż ja niestety podzielam twój los bo nie mam ani ludzi wokół siebie, ani dobrobytu, o szczęściu juz nie wspominając... tyle że z brakiem szczęścia i samotnością ciężko cos zrobić a z brakiem pieniędzy , sukcesu, samorealizacji można walczyć i przynajmniej podczas tej walki zapomnieć o innych defektach życia

 

Ze wszystkim można "coś" zrobić. Kwestia JAK i czy już nie czas się za to zabrać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie boję samotności, ba, uwielbiam. Ludzie mnei męczą, ograniczam kontakty do minimum a w wolnym czasie zapierniczam do lasu wdychać ciszę. Obecnie mam tak głęboki spokój, że nic nie jest w stanie go zakłócić, nie mam praktycznie żadnego lęku. Społeczeństwo to syf, nienawidzę miasta i zgiełku. Konfrontacja z własnym umysłem to chyba największe wyzwanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś z 10 lat ;) Tzn. oczywiście szkoła, studia, praca itd. mam jakichś tam znajomych ale najbardziej sobie cenie swoje towarzystwo oraz lasu, przyrody i książek. Zawsze tak miałem, jestem nadwrażliwy. Teraz robię małą działalność bo chcę ustawić sobie życie pod kątem ciszy i spokoju;) I z dala od społeczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj się nie zgodzę, ponieważ są ludzie w takiej sytuacji, że nawet gdyby coś chcieli w swoim życiu zrobić, to takich możliwośći nie mają. Nie każdy sam da sobie ze wszystkim radę, potrzebna jest pomoc innych ludzi, rodziny, bliskich (jeśli tacy są?). Są ludzie, którzy nie mają możliwośći zmiany zamieszkania, bo tkwią w takim miejscu, gdzie muszą, bo inaczej czekałaby ich tylko ulica...bezdomność...A co mają zrobić ludzie mieszkający gdzieś na wsi, gdzie nie ma żadnych perspektyw na życie, w jakiejś miejscowośći, gdzie nie ma żadnej pracy, nie ma gdzie wyjść, do kogo póść? A muszą tam mieszkać, bo wiedzą, że nigdzie indziej mieszkać nie będą...To nie jest tak łatwo komuś powiedzieć "zmień coś w życiu, zamieszkaj gdzie indziej". Ale żeby mieszkać w duzym mieście, to jaką trzeba tam mieć pracę i ile zarabiać, żeby utrzymać mieszkanie i siebie? Teraz jest duże bezrobocie wśród młodych ludzi, jak nie ma się stałej i dobrej pracy, nie można mieszkać samemu i się utrzymać, tylko rodzice pomagają lub jakaś rodzina. Łatwo jest tak powiedzieć tylko ludziom, którzy sami mają dobrą pracę, potrafią się utrzymać i śpią na pieniądzach. A ludzie nie mający dobrej pracy lub żadnej pracy widzą to inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pochodzę z dość bogatej rodziny, mam swoje mieszkanie, cv mam całkiem znośne więc mógłbym pracować w dobrej korporacji i kosić hajs. Ale mne to po prostu nie bawi, już to przerabiałem, po co mam wypruwać flaki w stresie i użerać sie z jakimiś debilami? . Ja potrzebuję tylko mieć co zjeść, ubrać się i żyć prosto i spokojnie. Na wsi mi się mieszka zajebiście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetnie ze możesz sobie na to pozwolić.Tylko co zrobić jeśli codziennie od 7:00 muszę się widywać z taka "watachą" a zdecydowanie wolałabym w towarzystwie drzew , łąki i słońca afirmować dzień. :( jestem z tego powodu nieszczęśliwa.

 

15-go sierpnia jakieś święto kościelne. To sobie poafirmujesz dzień z dala od watahy, prawda?

Zakładam, że Dąbrowa to duże miasto i są gdzieś jakieś Twoje łąki i drzewa?

Naturalnie oprócz Zielonej i Pogorii, które będą napchane po brzegi

świętującymi wolny dzień mieszkańcami miasta i okolic,

których z góry serdecznie pozdrawiam - niech Wam słonko świeci

momorewords43

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można się kontaktować z ludzmi przez internet, ale jeśli jest to tylko wirtualne, bo ludzie chcą tylko takiej znajomośći, to nic z tego nie będzie. Ja też to przerabiałem nie raz i zawsze były to znajomośći wirtualne, nigdy nie przenosiły się do realnych znajomośći. Wszystko zależy od tego, czy ludzie chcą się poznać realnie, czy tylko na zasadzie "wirtualnej" znajomośći? Wiadomo, że wirtualne znajomości nie są takie same, jak realne, ale większość ludzi boi się realnych znajomośći, jeśli kontaktują się ze sobą wirtalnie, bo nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie komputera...Ktoś może się maskować, podawać za kogoś innego i ludzie tak robią w necie.

 

-- 14 sie 2012, 22:09 --

 

To, że ktoś przenosi taką znajomość do reala i udaje się ona, to jest duża chęć ludzi na kontynuowanie stałej znajomośći. A często bywa tak, że na początku jest fajnie, kontakt jest normalny, ale po pewnym czasie coś się dzieje, że ludzie zrywają znajomość wirtualną i już nigdy nie odzywają się do siebie. Każdy kontakt wirtualny jest niepewny, bo jak on się zerwie, to straci się na zawsze taką znajomość, a ja tak też miałem z dziewczynami. Trzeba mieć duże szczęście, żeby taka znajomość przetrwała i to jeszcze realna. Ja takiego szczęścia jeszcze nie miałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko przez sieć do reala to zależy od tego czego od siebie oczekujemy. Ludzie mają różne potrzeby a taka wirtualna znajomość też ma swoje zalety, jak to że możemy otwarcie z kimś porozmawiać na tematy których byśmy nie poruszyli w ralnym życiu. Niektórym tylko to potrzeba w takiej znajomości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Prawie każdy w kontaktach wirtualnych ma większą śmiałość, jest bardziej otwarty na rozmowę z kimś, niż w realnych relacjach. Ale często takie internetowe znajomośći to tylko przykrywka, maskowanie się, żeby kogoś zmylić, oszukać. Ludzie to wykorzystują. Miałem przykład z dziewczyną, która kontaktowała się ze mną przez czat i nawet nie chciała ujawnić swojej twarzy, tylko słyszałem jej głos, a prawdopodobnie jej wygląd był inny, niż ten, który mi opisała...Dlatego bała się ujawnić swój wygląd i to było z jej strony "maskowanie się".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie są różni a tym bardziej w sieci. Jak ci zależy na znajomości realnej to po co z taką gadać co nawet twarzy nie chce pokazać?. Może to jakiś nie tego się podszywa, skąd możesz wiedzieć. Ja jakbym miał się spotkać z osobą z neta w realu to bym chciał widzieć jej zdjecie i numer telefonu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×