Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyrzuty sumienia


Gość Variable

Rekomendowane odpowiedzi

Witam dawno mnie tutaj nie było, ale do rzeczy. 8 miesięcy temu zostawiłam swojego faceta, z którym byłam 4 lata. Zrobiłam to ponieważ dużo pił zbyt dużo krótko mówiąc był i jest alkoholikiem (Pisałam tutaj swoja historie kiedyś). Ostatnio zaczeły dręczyć mnie wyrzuty sumienia. jest mi go jakby szkoda ,źle sie z tym czuję (nie,nie chce do niego wrócić). On zarzuca mi,że nie dałam mu szansy na to, aby mógł się zmienić tylko od razu postawiłam wszystko na jedna karte i odeszłam. Nie wiem co o tym myślec z jednej strony czuję ulge,że udało mi się uwolnić od niego bo na prawde było mi ciężko żeby zrobić ten krok, a zdrugiej storny tak jak pisałam mam wyrzuty sumienia i jest mi go żal. W dodatku od kilku tygodni spotykam się z jego kuzynem. Nie jest to nic jeszcze poważnego, ale fakt faktem czujemy coś do siebie. Dowiedziałam się też ,że coraz więcej pije (były) i coraz gorzej wygląda. Boję sie,że jeszcze coś sobie zrobi lub jego organizm nie wytrzyma w końcu takiego trybu życia i coś mu się stanie, a ja będe się obwiniać do końca życia. Nie chcę też wracać do niego tylko ze względu na litość bo wiadomo,że to bez sensu.

 

W zasadzie tu już się obwiniam o to,że pije przeze mnie. Eh pokręcone to wszystko dużo by pisać. Jeśli macie jakieś pytania to postaram się na każde odpowiedzieć.

 

Co myślicie o tym? Czy ja już jestem nienormalna?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O leczeniu nie ma mowy. Mówiłam mu zaraz po odejsciu,że jesli nie bedzie pił to wróce do niego (może) ,ale on mi wtedy postawił warunek,że on przestanie pić dopiero wtedy jak ja wróce więc stanowczo odmówiłam. Z tego co wiem od jego rodziny (kuzynostwa, rodzeństwa) to pije juz bardzo długo pił już wtedy kiedy się nawet nie znaliśmy. Nie chcę sie w to pakować ponownie bo wiem i czuje,że nic z tego nie będzie poza tym wiele uczuc juz się we mnie wypaliło. Pozostały tylko wyrzuty sumienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zamiaru mu w żaden sposób zaszkodzić tylko tak jak pisałam mam wyrzuty sumienia i boję sie, że coś sobie zrobi po pijaku albo się wykonczy tym piciem. Nie ma sensu być z nikim na siłę przecież to jest oczywiste i nie chce mu mydlić oczu i dawać nadziei. Bylismy razem 4 lata a 1,5 roku mieszkaliśmy razem i cały czas pił po 3 - 4 razy w tygodniu i wątpie, aby się teraz nagle zmienił tylko tak jak pisałam boję się po prostu bo słyszę od znajomych co się z nim dzieje. Czy ja mam być winna wszystkiemu bo go zostawiłam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś została to i tak by pił jeszcze bys wyłapał bo zupa była z asłona, a tak pije bo odeszląs, alkoholik zawsze znajdzie winnego d swojego picia a winny jest tylko on sam i nikt więcej, leczenie albo zapicie nie ma innej drogi , ale pamietaj czy z nim bedziesz czy nie on i tak b y pił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,zdaję sobie sprawe z tego i też tak sobie to tłumacze ,że to i tak nie ma znaczenia czy jestem czy mnie nie ma tym bardziej,że on pił już długo przed tym zanim się poznaliśmy ( jest 13 lat starszy ode mnie zaczął pić, gdy miał może z 20 lat lub trochę więcej) Tylko cholera jak sobie coś zrobi czy cokolwiek innego się stanie ... Jeszcze ta moja nowa znajomość z jego kuzynem jak się o tym dowie to dopiero jatka będzie we wsi, w rodzinie i faktycznie sie zapije na śmierć. O dupe rozbić to wszystko za przeproszeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylk Ty sie boisz tego,ż eon sie zapije czy tego co ludzie powiedzą ,ze przez ciebie bo z kuzynem się spotykała i go dobiłas, mam wrazenie ze tego drugiego a winy w jego piciu nie ma a ludie pogadają i jak zawsze im przejdzie po pewnym czasie, alkoholik pije bo jest uzalezniony a nie dla tego ,ze ktos cos zrobił czy mu cos nie wyszło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się jednego i drugiego, ale bardziej tego drugiego masz racje, ale to nie zmienia faktu,że myslę o byłym bo jednak alkoholik jak alkoholik, ale swoje uczucia też ma. Może tak być,że ludzie będą gadac, że jednego miałam wykorzystalam i zostawiłam, a teraz się za następnego "wziełam". Najlepiej było by się zamknąć w domu i z nikim się nie spotykać. Ja to zawsze sobie jakiś problem znajdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jak go zostawiłas , to teraz nic nie powinnas do tego miec czy pije czy nie . Jeszcze z jego kuzynem sie spotykasz... Daj mu spokoj , bo nic nie pomozesz a tylko zaszkodzisz . Nie chcesz z nim byc to nie , ale jak kogos sie naprawde kocha to sie nie zostawia , szczegolnie jak ma problemy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemy problemami. Cały czas go prosiłam o to żeby przestał pic, a do niego nic nie docierało ostrzegałam,że kiedyś go zostawie jak się nie zmieni, a on nawet nie bedzie znał dnia ani godziny kiedy to się stanie to sie śmiał i mówił,że go nie zostawie,że nie dam rady itp. On ma ze soba problemy od zawsze i miałam w tym tkwić i sie powoli wykańczać? Martwię się jak chyba każdy normalny czlowiek bo przeciez nikt nikogo nie chce mieć na sumieniu, a nie chcę też wyjśc na najgorszą. Dla jasności nie konkatuję się z nim i nie robię wody z mózgu to co wiem to wiem od znajomych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem gdyby odeszla , bo by ja bił , zdradzal itp . Ale nalezala mu sie chociaz szansa. Poprostu go nie kochala

 

-- 13 sie 2012, 00:53 --

 

a no chyba , że tak . Myślałem , że powodem odejścia było tylko picie . Nie powiedziałaś , że byl ostrzegany i sie smial. To zmienia postac rzeczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj mylisz się. Był moją pierwszą miłością poznałam go jak miałam 18 lat zakochałam się i udawałam,że nie widzę jego problemu starałam się go tłumaczyc na rózne sposoby, ale z biegiem czasu zaczynało docierac do mnie w jakim związku tkwię. On pił wychodził z kolegami wracał nad ranem czy w srodku nocy i mnie budził i opowiadał o swoim życiu itp Nie, nie bił mnie tylko dręczył psychicznie jeśli można to tak nazwać miał swój świat w którym żył. Potrafił korki wykręcić tylko po to żebym sluchała co ma mi do powiedzenia kolejny raz z rzędu to samo. Zresztą dlugo by opowiadać. No, ale wyszło na to,że jestem winna, niewdzięczna i egoistka.

 

Tak prosiłam go najpierw żeby się zmienił a potem ostrzegałam. 4 lata to dużo czasu sporo zostało w mojej głowie cały czas nad tym mysle i się obwiniam o wszystko zresztą cały czas mam cięzkie życie, ale to odrębna historia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

virgo21, idź do jakiegoś psychologa czy terapeuty... te 4 lata jak piszesz to bardzo dużo czasu i powinnaś skorzystać z pomocy. dobrze znam te wyrzuty sumienia, pewnie dręczą Cię na każdym kroku... ? nie tylko w tej sprawie ;) tak to już jest... aby pozbyć się błędnego myślenia (którym są chociażby wyrzuty sumienia, poczucie winy) zachęcam do zwrócenia się po pomoc. pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak a wtedy byłam młoda zakochana i szczęsliwa że w koncu kogos mam tak jak inne koleżanki wiadomo jak to w takim wieku jest co nie znaczy,że go nie kochałam. Uczucie zaczeło się powoli wypalac jak zamieszkaliśmy razem 2 lata temu. Wtedy zaczeło wszystko "wychodzić" jaki problem ma z piciem. Nie starał się nie pielęgnował związku tylko alkohol i alkohol aż w koncu poczułam,ze go juz nie kocham.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ps. dobrze zrobiłaś, że go opuściłaś... on by się nie zmienił. alkoholicy to straszni manipulanci. dobrze, ze Cię nie nabrał.

a z kuzynem jego życzę szczęścia Tobie. ułóż sobie życie, zasługujesz. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

virgo21, idź do jakiegoś psychologa czy terapeuty... te 4 lata jak piszesz to bardzo dużo czasu i powinnaś skorzystać z pomocy. dobrze znam te wyrzuty sumienia, pewnie dręczą Cię na każdym kroku... ? nie tylko w tej sprawie ;) tak to już jest... aby pozbyć się błędnego myślenia (którym są chociażby wyrzuty sumienia, poczucie winy) zachęcam do zwrócenia się po pomoc. pozdrawiam :smile:

 

Może masz racje i warto jest sie skontaktować z jakimś psychologiem w tej sprawie :)

 

-- 13 sie 2012, 01:06 --

 

Dzięki za dobre słowa :) Może to jakos będzie :)

Mam chyba talent do ładowania się w kłopoty, a może to dlatego,że nie mam juz swoich kochanych rodziców i nie ma mnie kto prowadzić przez ten chory świat..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×