Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam fioła na punkcie zwierząt !!!


Gość toya75

Rekomendowane odpowiedzi

L.E., heheh, możliwe.

Ja wczoraj znów musiałam ratować jednego z kocurów i wyciągać go z łap drugiego.

Mój dominujący kocur, przywódca stada musi pokazać reszcie że rządzi, ale czasem przesadza.

Wtedy ja wkraczam do akcji i zamykam go do łazienki, na karnego jeżyka :D

Kupiłam im kocie feromony, które mają wyciszać agresję, zobaczymy, może zadziała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., a mój mały kotek też tak robi, więc chyba jest psem...

Nie wiem, aj mam w domu same kastraty, no poza tym najmłodszym i to kocury,które nigdy nie wychodzą, chyba że na balkon więc nie wiem;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., fuj!

Mój mały tez takie puszcza, bo jeszcze mu się brzuszek nie nauczył do końca trawić, ale jakoś tak zauważyłam, że dorosłe koty nie pierdzą, chyba że sa chore, mają coś nie tak z układem pokarmowym, a psy i owszem, nie wiem od czego to zalezy, może od wielkości zwierzaka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, nasza kicia jak była mała to też strasznie pierdziała.

To na swój sposób zabawne, bo taka malutka i słodka, a jak puściła bąka to śmierdziało w trzech pokojach. Teraz jak jest duża to rzadko jej się zdarza, ale nadal puszcza.

Za to pies rodziców nie pierdzi prawie wcale. Mam nadzieję, że jak się Nexa przyzwyczai do zmiany jedzenia to też się trochę z tym ogarnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., możliwe że to przez zmianę karmy właśnie.

Kotom w ogóle nie można karmy nagle zmieniac, bo mogą sraczki dostać i im sama może nie przejść.

Trzeba bardzo stopniowo zmieniać, po trochu nowej do starej dosypywać, ale jesli się bierze kota np ze schroniska, to nie ma takiej możliwości.

Zrobiłam postępy we wkrapianiu kropel do kocich oczu! :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., nie, z mądrej książki się nauczyłam bezpiecznego obezwładniania.

2 moje koty dają sobie robić wszystko bez problemu, a dwa pozostałe w panike wpadają, więc je muszę w kołdrę zawijać i prawie siadac na nich by je utrzymać.

Ale dałam im w nagrodę po przysmaku, to kolejne kotki już same przychodzili na kropelki:D

SUKCES!

wcześniej tez im dawałam jako nagrodę , ale po tym jak już wszystkim wkropiłam, więc chyba nie kojarzyły, że to za to.

A teraz od razu; zakroplenie i smakołyk. Poskutkowało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To coś co wyglądem przypomina trochę kamień to śpiący dzik :twisted: Zaraz obok niego leży sobie drugi... Chwilę wcześniej po przeciwnej stronie ścieżki spłoszył się jeszcze jeden... Szedłem z psem przez las i minęliśmy te dziki dosłownie w odległości maksymalnie dwóch metrów... Zdjęcie wykonane za pomocą kiepskiej jakości aparatu w telefonie... Bez użycia zooma :!::D

Photo0806.jpg.9540035a88b3d7ed05dc06628dfa33f4.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkarłatna litera, no coś Ty??? :shock:;) Ja się na dziki natykam stosunkowo często... Czy to w lesie, czy to na lokalnym lotnisku... I jedyny problem to właśnie to, że nie mam zazwyczaj wtedy pod ręką gotowego do użycia, przyzwoitego aparatu... Zaraz spróbuję wygrzebać jeszcze jedną taką do bólu amatorską fotkę ;)

 

-- 15 sie 2012, 12:28 --

 

Z lokalnego lotniska właśnie... Końcówka kwietnia... Nie widać zbyt dokładnie, ale na fotce jest dzik, przed którym spiernicza moja suka :mrgreen:

Photo0447.jpg.6637b66728e58aa423ca373fc03704a5.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., dlaczego od razu "brrr..." ;) Chyba tylko raz jeden jedyny zawróciłem z drogi ze względu na dziki... Było ich wtedy naprawdę sporo wokół mnie i psa, po obu stronach ścieżki... Były z młodymi, a pora taka już po zmroku ;) Postanowiłem, że jednak nie będę może ryzykował :P Poza tym nigdy nie spotkałem się z agresywnym zachowaniem ze strony dzika za wyjątkiem sytuacji, kiedy ten potrafił kilka razy pogonić moją sukę, gdy zanadto się do niego zbliżyła... Ba! Jedna z moich wcześniejszych suk nawet zwarła się na chwilę z takim dzikiem... Również było wtedy już po zmroku... Jakieś szeleszczenie w krzakach, pies poleciał... Chwila szamotaniny, a następnie przede mną i kumplem przelatuje uciekająca przed dzikiem suka... Dosłownie tuż przed nami :D

Nie tak dawno temu jednak, spotkałem na lotnisku faceta z Amstaffem, który opowiadał, że jego pies ruszył kiedyś ostro na dzika, a dzik po prostu zaczął nim rzucać w powietrzu... :D Trochę mi to wtedy do myślenia dało :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, w sumie nigdy mnie żaden dzik nie zaatakował, ale nie czuję się najpewniej odnośnie tych zwierząt.

Moja Nexa to chudzinka - niewiele ponad 10 kg. Obawiam się, że po ewentualnym starciu z dzikiem nie byłoby nawet co zbierać, dlatego wolę uważać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., tu raczej chodzi o, przepraszam za określenie, stopień upierdliwości, z jakim pies decyduje się wkroczyć na nieswoje terytorium ;) Zwykle wygląda to tak, że instynktownie goni za innym zwierzęciem, a atakowany przez nie po prostu ratuje się ucieczką... Tamten Amstaff był zapewne zbytnio zorientowany na walkę ;) Cóż... Poniekąd specyfika rasy ;)

Moja Nexa to chudzinka - niewiele ponad 10 kg.

Ciekawe dlaczego za pierwszym razem przeczytałem "Metaxa" :?:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×