Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica a rodzina...


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Rozumie. Ale nie mogę pojąć jak mógł Cię zostawić w takiej sytuacji. Czy on Ci pomagał w leczeniu? A może sam się czegoś nabawił? Może się poddał? Co myślisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W leczeniu mi nie pomagal w zaden sposob,wrecz przeciwnie.Twierdzil ze nie moze ze mna wytrzymac juz,bo moje lęki nie pozwalaly mi czasem na wyjscie z domu,a on byl facetem,ktory lubi prowadzic aktywne zycie towarzyskie.Nie rozumial mnie wogole i nawet jak mialam ataki to wysmiewal sie ze mnie.koszmar.Chce o tym zapomniec,ale jest mi ciezko bardzo.Prosilam go zeby poszedl ze mna do lekarza,ale nigdy nie chcial.Jest zdrowy,wysportowany i nie rozumial zony z nerwica lekowo-depresyjna.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam beti35 doskonale Cie rozumie bo mnie zona tez zostawila w momencie kiedy nabylem nerwice,albo?dzis mysle inaczej ze to ja ja zostawilem ze wzgledu na to ze mnie nie rozumiala,nie wspierala.Po prostu w chwilach trudnych kiedy padal deszcz w moim zyciu, okazala sie bardzo malo wartosciowym czlowiekiem.Okazalo sie ze nie byla ze mna na dobre i zle.Oczy mi sie wtedy otworzyly i poznalem oblicze mojej zony.A 12 lat z nia zylem w przekonaniu ze moge na nia liczyc.Dlatego nie czekajac na nic sam wnioslem pozew o rozwod.Choc bylo mi ciezko,poniewaz kochalem swoja zone i nie chcialem rozbijac rodziny,bardzo zle to znosilem,ale w koncu musialem spojrzec prawdzie w oczy.Wlasnie chwile ciezkie i trudne sa swego rodzaju proba dla partnera,czy okaze sie prawdziwym przyjacielem czy nie.DZIS MAM ROZWOD I POZBYLEM SIE NIE ZYCZLIWEJ ZONY,KTORA NIE BYLA MNIE WARTA,MIEJSCE POBYTU NASZEGO SYNA JEST PRZY MNIE,A CO NAJWAZNIEJSZE MOJE DOLEGLIWOSCI USTAPILY I JESTEM ZDROWY,CZEGO WSZYSTKIM ZYCZE POZDRAWIAM

prawdziwego przyjaciela poznaje sie w biedzie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beti był chociaż szczery ale boleć i tak boli :?

Nie bądź zła, ale uważam, że nie jest wiele wart, sądząc po systemie wartości . No na pewno nie Ciebie. Ktoś taki na pierwszym miejscu stawia zawsze siebie. Pieprzeni egoiści.

Wiem jakie to ważne - wsparcie czynne. Cierpię tak jak Ty na jego niedobór. Mam jednak nadzieję, że Ty - nie tak jak ja - chodzisz mimo to sama.

Nie przeżyłam czegoś takiego jak Wy, ale jestem z kimś od czterech lat i coraz częściej rozważam myśl o rozstaniu...

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to dość trudno wyjaśnić,ale genralnie dązy się do dosłownie - skasowania lęku, napięcia związanego ze ślubem lub innym zdarzeniem lub znacznym jego obniżeniem. Brzmi kosmicznie:) ale każda emocja to nic innego jak pobudzenie układu nerwowego i tutaj z jednej strony "aktywizujesz" w wyobraxni to czego się boisz a jednoczesnie w okreslony sposób stymulujesz układ nerwowy tak, to pobudzenie obniżyć i doprowadzic do "stanu normalnego" czyli braku strachu, lęku - spokoju:) nie wwiem na ile to jasno brzmi, ale działa:) nazywają to psychologiczną akupunkturą, bo pracujesz na dwóch obszarach równolegle - z ciałem i psychiką i to daje o niebo lepsze efekty niż sama akupunktura lub sama terapia psychologiczna i przed wszystkim duzo szybciej. mozesz poczytac sobie na www,eft.net.pl www.emofree.com i www.dobrametoda.com

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze to zaboli ale daj spokoj sobie z tym slubem i nie niszcz zycia innym mezowi kiedys dzieciaka :cry: Ja jestem przykladem jak bardzo zwiazek z nami jest do dupy :cry: Zycie z chorym na depresje jeszcze jak ma leki to jak zycie z inwalida albo nawet gorzej :cry: Maz nigdy nie zrozumie ciebie a nawet jesli bedzie wyrozumialy to tylko przez chwile pozniej sie tym zmeczy jak kazdy partner :cry: moze dzis mam zalamanie i tak pisze ale jesli cie urazilem to przepraszam napisalem to co czulem :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak czytam o tej metodzie EFT to jest po prostu metoda desyntetyzacji - terapia behawioralna. Wyczytalam to w ksiazce "Wolni od lęku". polega na tym, ze ustawiasz sytuacje wywolujace u Ciebie lęk w kolejnosci od najmniej "strasznego" do najbardziej (najstraszniejszy jest na miejscu nr 1). Potem z psychologiem/psychiatra/psychoterapeuta zaczynajac od nr 10 (czyli od najmniej "strasznego" przypominasz sobie te sytuacje i najprawdopodobniej pojawi sie u Ciebie lęk. wtedy zadaniem psychiloga jest zminimalizowanie go - nie wiem dokladnie czy chodzi o cwiczenia rozluzniajace i wpojenie innego spojrzenia na te sytuacje, ale robi to dpopoki na mysl o tej sytuacji nie czujesz juz leku, bo zostal on WYPARTY przez inne uczucie (to jest wlasnie podstawa tego podejscia - ze uczucie lęku trzeba zastąpić). no i jak nr 10 masz juz opanowany to przechodzicie do nr 9 itd. Podobno nawet szybko taka terapia przebiega - ze jeden punkt to 1-3 spotkania. Czyli maksymalnie 30 - wiec jesli raz w tygodniu to mniej wiecej pol roku. Oczywiscie to jest bardzo indywidualna sprawa.. pamietajcie jednak, ze to jest BEHAWIORYZM, czyli nie odgrzebujemy uczuc, ale walczymy "metodycznie". jest tyle zwolennikow ilu przeciwnikow - jak zawsze w psychologii..ja chcialabym sprobowac, ale nie wiem gdzie w Wawie jest kompetentny psycholog/psychiatra etc., ktory zajmuje sie wlasnie behawioryzmem. Na razie mam tradycyjna terapie i mysle, ze dobrym uzupelnieniem bylaby wlasnie terapia behawiorystyczna. Mozecie mi cos polecic?

 

A jesli chodzi o lub - ja tez sie boje, zwlaszcza mowenia do mikrofonu przysiegi, przemowy do gosci oraz tanczenia pierwszego tanca..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Mam podobny problem jak Wy. Ślub zaplanowany na 29 marca 2008. Najbardziej boję się składania przysięgi, że moje serce wyskoczy mi z piersi, nie wiem jak mój organizm zareaguje? Jeszcze nigdy nie zemdlałam ale tak sobie myślę, że na ślubie może mi to się przydarzyć - wyglądało by spektakularnie :)

 

Ja też mam zaplanowany ślub na 29 marca 2008. Mam nadzieje ze to bedzie szczęśliwy dzień i że uda mi się przetrwać jakoś bez większego problemu. Będę jeszcze na seroxacie... a po ślubie mam go zacząć powoli odstawiać... jestem dobrej myśli.. pomyślcie o tych kobietach którym robi się niedobrze bo np są w 3 miesiącu ciąży i też jakoś muszą przetrwać swój ślub!! ;] Myślmy pozytywnie... przed mikrofonem chyba niejednemu głos się trzęsie szczególnie w tak ważnym dniu kiedy się składa przysięgę małżeńską - to przecież na całe życie :)

 

Pozdrawiam Lilanko_21 :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak czytam o tej metodzie EFT to jest po prostu metoda desyntetyzacji - terapia behawioralna. Wyczytalam to w ksiazce "Wolni od lęku". polega na tym, ze ustawiasz sytuacje wywolujace u Ciebie lęk w kolejnosci od najmniej "strasznego" do najbardziej (najstraszniejszy jest na miejscu nr 1). Potem z psychologiem/psychiatra/psychoterapeuta zaczynajac od nr 10 (czyli od najmniej "strasznego" przypominasz sobie te sytuacje i najprawdopodobniej pojawi sie u Ciebie lęk. wtedy zadaniem psychiloga jest zminimalizowanie go - nie wiem dokladnie czy chodzi o cwiczenia rozluzniajace i wpojenie innego spojrzenia na te sytuacje, ale robi to dpopoki na mysl o tej sytuacji nie czujesz juz leku, bo zostal on WYPARTY przez inne uczucie (to jest wlasnie podstawa tego podejscia - ze uczucie lęku trzeba zastąpić). no i jak nr 10 masz juz opanowany to przechodzicie do nr 9 itd. Podobno nawet szybko taka terapia przebiega - ze jeden punkt to 1-3 spotkania. Czyli maksymalnie 30 - wiec jesli raz w tygodniu to mniej wiecej pol roku. Oczywiscie to jest bardzo indywidualna sprawa.. pamietajcie jednak, ze to jest BEHAWIORYZM, czyli nie odgrzebujemy uczuc, ale walczymy "metodycznie".

 

EFT to zaden behawioryzm!!! w behawioryźmie leczysz sie poprzez doświadczenie a to znaczy, ze musiałabyś tak dlugo rzeczywiscie brać ślub, aż przestaniesz sie bać! a to raczej nie możliwe:) nie ma żadnego wypierania emocji a wręcz przeciwnie tu pracujesz na emocjach i czujesz dokaładnie czego się boisz i czujesz jak strach Ci opada, ale to nie jest efekt wyparcia czy zastąpienia innymi uczuciami, tylko "rozładowania" strachu poprzez przywrócenie pobudzenia układu nerwowego do równowagi (czyli spokoju) i żadne wypieranie nie jest podstawą tego podjecia a ksiażka "wolni od leku" nie jest o EFT. W EFT pracujesz z prawdziwymi uczuciami na uczciach, a teoria na bazie której powstało EFT jest autorstwa Garego Craiga, który twierdzi, że negatywne emocje to zaburzenie w układzie elektrycznym organizmu i przywracając równowage biolelektryczną przywracasz emocje do rownagii - nie zastępujesz, nie wypierasz, tylko wracasz do równowagi jaką miałas wczesniej, zanim ta emocja się pojawiła. Wiec sorki, ze to powiem, ale troche pokręciłas to EFT z Behawioryzmem, bo jednen z drugim nie ma wiele wspólnego. Poza tym w EFT przy mniejszych problemach wystarczą od 1-3 spotkań. a jesli jest to bardzo konkretny problem to czasem wystarczy 1-2 spotkania a nie 30!!! i nie pół roku (nawet lecznia nerwic nie oblicza się na pół roku!!!) a jesli chodzi o wawe to jest www.eft.net.pl a strona Garego Craiga to www.emofree.com

miłej lektury:) i tak z własnego doswiadczenia - nie ma co porównywać EFT z innymi podejsciami, bo ono ma w sobie wszystko na raz od psychonalizy, przez gestalt, behawirym, poznawczą i pewnie ejszcze kilka innych + akupunktura i też daje o niebo szybszy i skuteczniejszy efekt a pod tym względem jest juz wogole nieporównywalna:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×