Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak sobie z tym diabelstwem poradzić?


piotreksnk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Od maja br. po wizycie w szpitalu (omdlenie w pracy, wyniki w normie itp. zdrowyś pan tylko duchota i dlatego tak) męczy mnie coś. Opisze to tak: moge cały dzień przepracować (aktualnie pracuje na budowie) i nic mi nie jest, wracam do domu, siadam przed komputerem etc. i czuje sie jakby miało mi się coś złego stać(zawał, wylew etc.), zaczynam być niespokojny, nerwowy, wydaje mi się że coś mi strzela w głowie, zalewają mnie poty, serce bije szybciej. Atak taki jeżeli to tak moge nazwać trwa od 5 do 30 minut, czasami aż mną telepie ze strachu/stresu/lęku. Boje się wtedy, że jak coś mi się nagle stanie to nikt mi nie pomoże albo będzie już za późno na pomoc albo albo albo... Po pewnym momencie przechodzi i jakby nigdy nic. Między atakami tego lęku, mam czasem taki lęk przed lękiem, szczególnie o określonych godzinach (dajmy na to: ostatni atak miałem o 20, więc kolejnych dni następnych dajmy na to 3 od 19 do 21 siedze jak trusia i czekam czy się coś wydarzy czy mnie dorwie dzisiaj też). Czasami dzieje mi się tak z rana, czasem w ciągu dnia. Wyrobiłem też sobie dziwny tik z tego powodu, dotykam się palcami po uszach (to z jedno to drugie, by sprawdzić czy nie leje się krew, szczególnie jak boli mnie głowa) Z tego powodu zacząłem omijać sklepy wielkopowierzniowe (np. do auchana nie wchodze wogóle, jedyne co mnie ratuje to biedronka bo ma niskie sufity i czuje się w niej bezpieczniej?) o dziwo ten problem nie występuje na budowie np. gdy jestem na dachu 12 piętrowego bloku. Zazwyczaj pomaga mi wtedy kilka papierosów wypalonych pod rząd lub jakieś zajęcie (jeżeli jestem w stanie się czymś zająć, jeżeli nie czekam, aż przejdzie, ew. dzwonie do kuzyna, bo jest ratownikiem medycznym i zawracam mu głowe, wie o moim problemie i mnie uspokaja po 5 minutach rozmowy). Ataki takie zdarzają się 2-3 razy w tygodniu, czasami wcale. Boje się też zażywać jakichkolwiek leków (szczególnie jak poczytam sobie rozdział o efektach ubocznych, zaraz je mam, szczególnie te w które oddziałują na głowe typu bóle, zawroty, ew. nudności). U specjalisty jeszcze nie byłem, chce się wybrać, jednakże chce spróbować najpierw jakiejś mniej inwazyjnej metody domowej ;) . Jeżeli ktoś by pytał, neurolog mnie badał, z głową wszystko w porządku więc mój problem tkwi w psychice. Pewno wielu to co napisałem rozbawi, ale mi to już powoli żyć nie daje, jedyne miejsca gdzie czuje się w miare bezpiecznie to samochód(gdy prowadzę), praca, dom. Mam 25 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotreksnk, Witaj

Nie widze innego wyjścia jak wizyta u specjalisty,dziwne że jeszcze przy tak silnych objawach u niego nie byłeś.

Oczywiście mam psychiatrę na mysli i terapia też by nie zaszkodziła.Leki leczą,ale maja tez uboczne działanie no coż ,ale chyba są po to by leczyć więc zastanów się czy chcesz się lepiej poczuć czy nadal obawiać ich zazywania ?Poza tym nawet nie wiesz czy je będziesz miał te efekty uboczne,więc zamiast się samemu nakręcać

może warto zacząć się leczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłem dzisiaj u lekarza rodzinnego, opowiedziałem mu o swoim problemie, zapisał mi Hydroxyzinum VP 10mg, kazał brać jedną na spanie i jedną rano. Powiedział, że jeżeli mi nie pomogą to mam zgłosić się do specjalisty tj. psychiatry, między czasie próbowałem z pozytywnym skutkiem treningu autogennego Schultza (pomaga, albo to po prostu autosugestia, ale czuje się po tym lepiej). Moje pytanie co do leku jaki posiadam, czy fest on przymula, tj. czy jest się fest ospałym, przytępionym itp, czy po prostu uruchamia się taki typowy mamtowdupizm? Pytam osób które to brały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hydroksyzyna dziwnie działa..

 

jak pierwszy raz brałam, po 2 łyżki to niecałe pół godziny i miałam zjazd..

głowa opadałą na siedząco..

po jakimś czasie nastąpiła jakaś adaptacja i przestała działać..

 

ale na każdego działa inaczej.. :-|

 

mam w formie tabletek. Zjazd tzn? źle mi sie to słowo kojarzy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotreksnk, sądzę, że niewielu na tym forum rozbawi to co napisałeś, bo w dużej mierze my też borykam się z takimi samymi bądź podobnymi problemami. Coś czuję, że masz nerwicę lękową. Twój opis objawów i tego co się z Tobą dzieje, na to wskazuje.

 

Ja brałam hydroksyzynę, ale już dawno, jakieś 3 lata temu. Z tego co pamiętam to jest to lek uspakajający, czyli jak każdy z tej serii, bardzo mnie usypiał. To ich najgorsza wada :/ Mówiłeś lekarzowi jaka jest Twoja praca i że czasem pracujesz na wysokościach? Bo wiesz... z tymi lekami jest tak (przynajmniej w moim przypadku), że po jego zażyciu, wystarczy chwila nieuwagi i coś upuścisz, o coś się potkniesz, coś nie zauważysz...

 

Może wybierz się do psychiatry, on może przpisać Ci antydepresanty, które też niwelują lęki, a stopniowo i wymagają czasu aby się "rozkręciły", i na pewno nie działają od razy jak hydroksyzyna czy inne tego typu leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotreksnk, Tak jak napisała Lajka04, na pewno nikogo tutaj to nie rozbawi, bo wiele osób z forum boryka się dokładnie z tym samym :roll: Ja radzę jak najszybciej udać się do specjalisty, bo z tego co wiem, samo tak łatwo nie minie. Na mnie hydroksyzyna nie działa praktycznie wcale, o żadnym zjeździe czy zamuleniu nie ma mowy. Ale to jak ze wszystkimi lekami, sprawa indywidualna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na razie łykać jej nie będe, wole mieć ją doraźnie jak aspiryne, mówiłem lekarzowi o pracy. Ogólnie nie chce się przymulać bo nie lubie takich stanów. Do specjalisty wybiore się najwcześniej po weekendzie, zależnie od tego na kiedy mnie zarejestrują, w poniedziałek mam dzwonić do poradni, bo czynna jest tylko do 15, a ja byłem akurat na 15 zapisany do rodzinnego. Dziś sobie jednak odpuszczę hydro, bo nie czuję się jakoś zaszczuty, wręcz zrelaksowany, może dlatego, że mimo lęków pośmigałem sobie troche po mieście na nogach(!) i odwiedziłem starą znajomą. Poza tym nie chce mieszać leków, bo biorę ketanol i antybiotyk bo jestem po wyrwaniu zęba, Bóg jeden wie co sie może namieszać z takiego czegoś.

 

Ogólnie nie lubie łykać jakichkolwiek piguł, tak samo było przed moimi lękami, wole pozbyć się problemów w sposób naturalny, gdyż uważam, że chemia to ostateczność. Przede wszystkim to co mogę sam dla siebie z samego siebie zrobić i to co dała matka ziemia czyli zioła i inne cuda natury. Jeżeli komuś to pomoże to polecam aronię np w formie naparu (25 torebek ok 4 złotych) nie dość, że pomaga na zbicie ciśnienia i spowalnia oszalałe serducho to znakomicie smakuje zimna jak i na gorąco. Pije ją 3 razy dziennie i od tego czasu ciut mi się polepszyło. Też doktorowi o tym wspominałem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ketanol to bardzo silny środek przeciwbólowy i rzeczywiście chyba lepiej go nie mieszać z wspomnianymi lekami zresztą polecam poczytać ulotkę ketonal active a tak w temacie słyszał ktoś o jakiś lekach takich właśnie na uspokojenie które nie zamulają bo ostatnio wydaje mi się że mam lekkie nawroty stanów lękowych. Nic wielkiego ale czułby się pewniej gdybym miał przy sobie jakieś tabletki na uspokojenie. Te o których piszecie zawsze sprawiały że robiłem się bardzo senny. d

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×