Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo wam dziekuje za pomoc.Nie ja jedna pisze tu o roznych objawach-inni ludzie zdaja sie byc czasami wiekszymi hipochondrykami.Po prostu mam codziennie mase dziwnych,niepokojacych objawow,ktore utrudniaja zycie-to nie sa moje wymysly.Kazdy boi sie o swoje zdrowie.Nie bede latac po lekarzach bo oni nie wiedza,co to jest.Szukam tu pomocy-na forum,inni tez zachodza to codziennie.

Myslalm,ze to wlasnie tu jest miejsce dla takich jak ja,ale jest mi przykro ze znikad wsparcia.

Nikt nie wie,co mi jest- to co mi do stu piorunow jest?Nie jestem nienormalna i nic sobie nie wymyslam.

A oddechy i ziolka niestety na mnie nie dzialaja...

WIELKIE "DZIEKI"!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!Moje objawy zaczely sie ok pol roku temu,ale teraz zaczely sie nasilac. Najbardziej przeszkadzaja mi te dziwaczne ruchy miesni na rekach i dloniach. Co prawda to mnie nie boli, ale jest nieprzyjemne,w sumie trudno to opisac. DOdatkowo od kilku tygodni,gdy leze juz w lozku,czuje ze moje stopy sa dziwnie napiete, tak jakby za chwile mialy zaczac drzec. Moje objawy zmieniaja lokalizacje, w zaleznosci od tego na jakiej czesci ciala skupie swoja uwage. Naprawde ciezko mi z tym:(Szukalam wraz z neurologiem odpowiedzi na pytanie co to moze byc. Skonczylo sie na wniosku ze to dosc charakterystyczne objawy nerwicy i co za tym idzie zasadowicy.Pozdrowka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi sie dobrym pomysłem żeby zdać się tylko na to co będą doradzać ludzie z forum. Wydaje mi się że nie natrafiłaś na właściwego lekarza. Mójstara mi się odpowiedzieć na każde moje wątpliwości tego co się ze mną dzieje. I nie muszę iść i płacić od razu za wizytę lecz mogę też raz w tygodniu skonsultować się telefonicznie. I takiego lekarza Tobie życzę i nie obrażaj się bo nie ma o co.Pogadać (popisać) dobra rzecz ale nie zastąpi lekarza i jego terapii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krzysztof,to podaj mi dane i adres tego lekarza.Poznalam juz setki lekarzy i zaden nic nie wie,albo sie smieje-bagatelizuje sprawe,mowi ze to nerwica,ze nie ma sie czym przejmowac.Tylko czemu mimo terapii i silnych lekow czuje sie coraz gorzej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko!Potrzebna Ci dobra terapia,takie rzeczy nie biorą sie "z sufitu" tylko z tego,że masz jakis problem nie wiem w żuciu prywatnym,zawodowym(nie znam Cie wiec zgaduje) którego nie chcesz do siebie dopuścić.Psychika nam płate różne figle tylko po to żebyśmy nie myśleli o tym co jest dla nas niewygodne.Zapewniam Cie ze nie jestes na coś chora,mały procent przypadków naprawde ma swoje podłoże w zdrowiu fizycznym.Więc nie histeryzuj i logicznie popatrz na swoje dolegliwości a nie mów od razu ze coś Ci nie pomaga i nikt Cie nie rozumie!Troche więcej optymizmu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak nie spróbujesz to się nie przekonasz. :D

Magda! ciesze się że odrzuciłaś przekonania i zahamowania i żeby jeszcze bardziej sobie pomóc zdecydowałaś się na tego typu terapie. :D

tak jak powiedziałaś, jak będzie źle ...to zawsze możesz zrezygnować. I pamiętaj na poczatku nie musisz mówić.(jak nie chcesz) Spokojnie powiedz że jeszcze nie jesteś na to gotowa.

buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze to jeszcze mysl o pogrzebie babc oraz dziadka siedzi w mojej podswiadomosci-za duzo pogrzebow w krotkim czasie.Super, zrobili ze mnie dyzurnego histeryka tego portalu tymczasem widze tu innych,ktorzy panikuja bardziej i non stop siedza przed ekranem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja źródeł swojej nerwicy również , jak wielu z was dopatruje właśnie w dzieciństwie, a raczej w szybkim staniu sie dorosłą osobą! Moja mama zmarła jak miałam 10 lat, a ojciec był alkoholikiem, też juz nie zyje! Przez te wszystkie lata starałam sie byc normalną dziewczyną i za taką mnie uważali inni. Moja nerwica ujawniła się po wielu latach, kiedy myslałam, że już nic złego sie nie stanie, że juz wszystko mam za sobą! A jednak, kolejne złe doświadczenie - choroba. Ale mam nadzieję, że wylecze się i będę żyła jak "normalni" ludzie!

 

Co nas nie zabije, to nas wzmocni!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam Ci nic za zle bibi.Wiem,ze bywam upierdliwa.Moi najblizsi przezywaja te meczarnie kazdego dnia.Tutaj na forum mam najwiecej przyjaciol,ktorzy mnie rozumieja.To ja powinnam przeprosic,ze tak marudze,ale najzwyczajniej niepokoje sie o siebie.Na szczescie dzis jest troche lepiej-czytam sobie ksiazeczke,ogladam telewizje,zjadlam dobre ciacho.Ech,zycie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwazaja mnie tu za hipochondryka,nadwrazliwca itd.,ale ja tylko badam swoje objawy ktore zreszta przydarzaja sie i innym.

Malo piszecie o bolach glowy-czy one bywaja nerwicowe?Co powiecie na moj przypadek,ze boli mnie glowa z tylu,nad karkiem tylko po lewej stronie.Bol jest przerazajacy,nagly-jakbym miala wbijany caly stol w to miejsce.Horror.Gdy poruszam twarza bol sie nasila niewyobrazalnie.Kiedys myslalam,ze to wylew sie zaczyna ale skoro jeszcze zyje....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myslę, że nie można uogólniać. Nerwica u każdego może zacząć się w różny sposób, może mieć różne przyczyny oraz przebieg. Każdy z nas jest inny, każdy ma inne doświadczenia zyciowe. ja osobiście uważam, że to w jakich warunkach sie wychowaliśmy, w jakich warunkach obecnie zyjemy, jakimi jestesmy ludźmi ma wpływ na to, czy chorujemy czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Strasznie się porównuję i zaczyna mnie to coraz bardziej wyżerać od środka. Wkurzam się na siebie, że nie widzę niczego dobrego w sobie, żadnej wartości. Pamiętam, że moja mama też mnie wciąż porównywała z innymi i myślę, że wyrobiła we mnie ten nawyk. A ja chciałbym tylko się cieszyć z tego, co mam i jaki jestem, dostrzec rzeczy wartościowe w sobie i powiedzieć sobie z czystym sercem: Jesteś OK."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

„Życie składa się z 10 procentach z tego,

co mi się przydarza

i w 90 procentach z mojej reakcji na to,

co mi się zdarzyło.”

 

 

 

 

 

Czynniki wpływające na powstawanie lęku

 

 

Powstanie lęku uzależnione jest przede wszystkim od indywidualnych

uwarunkowań jednostki. Należą do nich:

 

• DOŚWIADCZENIE INDYWIDUALNE człowieka, które obejmuje trzy główne obszary, odnoszące się kolejno: do świata zewnętrznego (działania innych ludzi, zdarzenia, zjawiska), do własnej osoby (konsekwencje własnych działań i cech, komunikaty otrzymane od innych) oraz do relacji między sobą a światem zewnętrznym. Doświadczenie życiowe rozpatrywane jest jako ciąg zdarzeń tworzących indywidualną historie życiową;

• WYPOSAŻENIE GENETYCZNE, takie jak: cechy układu nerwowego, odziedziczone cechy osobowości (np. cechy temperamentne), inteligencja, zdolności, style poznawcze;

• MECHANIZMY PSYCHOLOGICZNE:

Pojęcie własnej osoby – względnie stały, wewnętrzny wizerunek siebie;

Samoświadomość – zdolność człowieka do monitorowania własnych myśli, uczuć, pragnień oraz do koncentracji uwagi na sobie jako obiekcie;

Proces samoregulacji – dzięki niemu działanie człowieka jest „na bieżąco” korygowane i dopasowywane do standardów wewnętrznych (takich jak cele osobiste) bądź do spostrzeganych oczekiwań innych ludzi (np. norm grupowych). Przebiega poniżej progu świadomej uwagi. (M. Kofta, D. Doliński).

Na wszystkie te czynniki bezustannie wpływa i kształtuje je środowisko zewnętrzne, otoczenie, w którym żyje i rozwija się człowiek jako istota społeczna. Każdy ma, co prawda, swój posag genetyczny (wrodzone predyspozycje), który wyznacza mu granicę indywidualnych uzdolnień, jednak środowisko może wpływać korzystnie lub niekorzystnie na rozwój tych uzdolnień. Środowisko można podzielić na bliższe (takie jak rodzina) i dalsze (np. grupa rówieśnicza, nauczyciele, telewizja, a także różnego rodzaju zjawiska).

 

Specyficzny wpływ środowiska polega na tym, że jednostka nabywa i tworzy zasób indywidualnych doświadczeń, które w znacznym stopniu wpływają na ukształtowanie się jej cech albo zachowań”. Już S. Freud zauważył, że ważną rolę w rozwoju odgrywa szczególnie doświadczenie wczesnodziecięce. Ponieważ dziecko pierwsze lata swego życia spędza głównie w środowisku rodzinnym, to ono w znaczny sposób na nie oddziałuje. W zależności od struktury rodziny, osobowości jej członków, od sposobu postępowania rodziców, rodzaju wzajemnych interakcji, może stać się ono czynnikiem wpływającym na powstawanie lęku. W rodzinie nawiązuje się pierwsze kontakty z ludźmi, poznaje pierwsze wzory osobowe, zaspokaja się swoje potrzeby, szczególnie podstawowe (bezpieczeństwa, miłości i akceptacji). Ich nie zaspokojenie prowadzi nieuchronnie do wielu negatywnych konsekwencji.

 

Poczucie bezpieczeństwa to jedna z elementarnych ludzkich potrzeb, prawie tak ważna jak sen lub jedzenie. Niektórzy psychologowie twierdzą, że tylko prawidłowo zaspokojona potrzeba bezpieczeństwa w wieku dziecięcym zapewnia właściwy rozwój uczuciowy i pozytywne kształtowanie się osobowości dziecka. Zachwianie tego poczucia wywołuje lęk.

 

Dzieci przy słabych związkach z rodzicami, przy trudności znalezienia kogoś, kto by je obdarzył uczuciem, na kim mogłyby polegać, jednym słowem przy narastającym głodzie uczucia niezbędnego do prawidłowego rozwoju czują się zagubione, niepewne, lękliwe.

 

Szczególnie zaś wychowywanie się w rodzinie pełnej konfliktów, napięć i niechęci wywołuje poczucie zagrożenia i sprzyja powstawaniu lęku. W grupie rodzinnej ustala się pewien styl interakcji między jej członkami, tworzy się sieć wzajemnych relacji i sojuszów, ustala się specyficzny wzorzec komunikacji.

 

Również nadmierna surowość lub opiekuńczość rodziców, pociągająca za sobą stawianie nadmiernie wysokich wymagań w stosunku do dzieci, oddziaływuje silnie traumatyzująco.

 

Dziecko przejmuje wzory reagowania z najbliższego środowiska i uczy się określonych sposobów reagowania. Jeśli w procesie wychowania stosowany był styl przyczyniający się do wytwarzania lękliwości i zajmowały się nim osoby lękliwe, to prawdopodobieństwo wytworzenia się u niego lękliwości jest bardzo wysokie.

 

Do sytuacji lękotwórczych należą także: śmierć członka rodziny (zwłaszcza rodzica), choroba, pobyt w szpitalu, przeżycie przez dziecko tragedii lub wypadku. Oprócz rodziny, jako najbliższego środowiska wpływającego na kształtowanie się indywidualnego doświadczenia, można wyróżnić także grupę rówieśniczą, w której dochodzi do nowych interakcji i wymiany doświadczeń. Kontakty rówieśnicze dlatego są tak ważne, że stwarzają dziecku wiele okazji do porównywania swoich możliwości z możliwościami rówieśników. A nie jest to rzecz bez znaczenia, gdyż tylko w konfrontacji z innymi można dowiedzieć się, co się potrafi i ile jest się wartym.

 

Wiele informacji, sposobów reagowania zdobywa się i uczy poprzez kontakt z nowymi ludźmi, szczególnie mającymi większe doświadczenie, np. nauczycielami, osobami starszymi. Również telewizja stanowi w dzisiejszych czasach olbrzymie źródło wiadomości, wzorów zachowania oraz uświadamia o możliwych zagrożeniach (takich jak klęski żywiołowe, wypadki, przestępstwa i in.), o sposobach radzenia sobie z nimi i ochrony przed nimi.

 

Czasami dochodzi do sytuacji, w których zgromadzone informacje zniekształcają obraz własnej osoby, co w konsekwencji, może prowadzić do obniżenia poczucia własnej wartości. Towarzyszy temu trudność rozumienia własnych motywów i osobistych celów. Niska samoocena objawia się niewiarą w swoje możliwości, nie podejmowaniem działań, strachem przed nowymi sytuacjami, aż w końcu może doprowadzić do wycofania się i zamknięcia w sobie.

 

Podatność na zaburzenia lękowe w dużym stopniu determinują także mikrouszkodzenia centralnego układu nerwowego, które powodują osłabienie zdolności do radzenia sobie w sytuacjach trudnych oraz małą odporność na silne bodźce.

 

W większości przypadkach powstawania lęku czynnikiem go wywołującym jest zagrażająca sytuacja lub zdarzenie. Jednak decyzję o tym, czy jest ona zagrażająca czy nie, podejmuje człowiek. Dokonuje on oceny na podstawie indywidualnych doświadczeń nabytych w ciągu życia. Szczególny wpływ na kształtowanie się tych doświadczeń ma środowisko rodzinne. A wrodzone predyspozycje jednostki określają jej podatność na zaistnienie lęku. Można zauważyć, że czynniki wpływające na jego pojawienie się są różne i wzajemnie się przeplatają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bibi nie jestem pewna, napsaialm "powiedzmy." Ciekawi mnie jak dziala "mechanizm leczniczy znalezienia przyczyny, " jezeli juz znajdziesz przyczyne to co dalej?

Podejzewam ze moja przyczyna rozwijala sie od 2 i pol lat, wtedy zostawil mnie chlopak i sie totalnie zalamalam, wpadlam w depresje, nie moglam nic jesc, palilam 2 paczki fajek dziennie, patrzylam sie na pusta sciane i ryczalam. Po tgodniu takiej "egzystencji" stwierdzilam ze tak dalej byc nie moze, musze sie pozbierac nie moge pozwolic zeby taka glupota doprowadzila mnie do takiego stanu i wyjechalam sobie na wakacje do Polski na miesiac. Odzylam, poczulam sie lepiej, zaczelam jesc i usmiechac sie. Sadzilam ze sie wyleczylam. ale patrzac na to wszystko wstecz to byly tylko pozory.

Nikt mnie nigdy nie zostawil, JA bylam zawsze osoba ktora pierwsza odchodzila ze zwiazku, to JA zawsze decydowalam o tym kiedy ma byc koniec. Nagle paraliz i niespodzianka, nie moglam w to uwierzyc.

Zawsze wygrywalam, zawsze stawialam na swoim. Nie rozumialam dlaczego tym razem mi sie nie udalo?

Przestalam wierzyc w siebie, zaczelam wychodzic non-stop na imprezy. Zaczelam spotykac sie z kolesiami mimo ze wiedzialam z gory ze nic powaznego z tego wyniknie i nigdzie to nie prowadzi ( niektorzy ludzie czuja sie z tym wygodnie, ja akurat jestem "zwiazkowcem" i gadzilam soba po kazdym takim "mini-zwiazku").

Przestalam przestrzegac swoich "zasad," zmienilam sie kompletnie przez to zdarzenie, i to nie na lepsze. Stalam sie "slaba" niepewna siebie, moja osobowosc przekrecila sie o 180 stopnii i nie podobalam sie sama sobie.

I to w sumie w skrocie historia mojego domyslnego powodu.

 

Powiedzmy ze to jest przyczyna, co dalej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze, teraz rozumiem.

przejzałam kilka książek żeby ci odpowiedziać, ale tam wszędzie jest napisane że leczenie od wykrycia przyczyny trwało około 2 lat a spotkania odbywały 2x w tygodniu.

nie jest to pocieszające.

na czym to leczenie polegało

na dokładnej analizie zachowania danego przypadkui terapii( co nie zawsze dawało rezultaty)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko, ja tez miewam straszne bole z tylu glowy, promienujace do przodu i strasznie utrudniajace mi myslenie... Ale to podobno od tego ze na tle nerwowym napinaja sie za bardzo miesnie ramion i karku i nastepuja jakies uciski... Tak mi to tlumaczyl masazysta. Polecam masaz, to naprawde pomaga na bole glowy bo rozluznia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko chyba większość nerwicowców cierpi na bóle głowy, należą one do najczęstszych nerowobóli niestety. Zauważyłam to u siebie, sama nie wiem czy to na tle nerwowym ale jestem strasznie wrażliwa na zmianę pogody. Kiedy ciśnienie się obniza lub wzrasta bóle głowy są często nie do wytrzymania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiedzialam ze mam nerwice bardzo dlugo.kiedy to juz sie stalo lekarz dal mi tabletki .Przyimuje je 3 razy dziennie ale juz nigdy nie czulam sie tak dobrze jak np rok temu.Czasami jest dobrze czasami nie .Mam dzieci musze sie trzymac .Odrzucilam ludz wokul siebie .mam 29 lat i co dalej......................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×