Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

upside_down, jeżeli dzwonisz tam o przyspieszenie terminu to bierz pod uwagę że mogą powiedzieć 'jutro o 11'. oni dają terminy na 'teraz'. tam nic na kilka tygodni do przodu nie jest pewne.

 

No i dziś zadzwoniłam o przyspieszenie i rzeczywiście poszło szybko - idę na pierwszą konsultację w najbliższy wtorek! Ja jestem na maxa zdecydowana i zdeterminowana, mam nadzieję, że się uda!

 

kurczę, ja też tak myślałam, byłam pewna, że na 100 % się zdecyduję... a kiedy dostałam termin przyjęcia (na szczęście za 2 miesiące), to zaczęłam się bardzo wahać.

 

klasyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurczę, ja też tak myślałam, byłam pewna, że na 100 % się zdecyduję... a kiedy dostałam termin przyjęcia (na szczęście za 2 miesiące), to zaczęłam się bardzo wahać.

 

klasyka.

 

Ja mam nadzieję, że teraz to pójdzie już naprawdę szybko, bo ja wolałabym nie mieć za dużo czasu na zastanawianie się - tak jak napisałaś, wtedy łatwo jest się zacząć wahać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już ktoś tu kiedyś zamieścił tego linka :P Jeśli macie dostęp do bibliotek przy uczelniach medycznych, to proponuję wrzucić personel do Polskiej Bibliografii Lekarskiej. Można dowiedzieć się wielu rzeczy. Np. artykuł dr Wieczorek, omawiający terapię dziewczyny z BPD, bardzo szczegółowo opisuje proces przyjęcia na 7F. M.in. dzięki temu przeszłam przez proces "rekrutacji i selekcji" do Oddziału. Z całą pewnością nie powiedziałabym wielu rzeczy, gdyby nie te artykuły. Ponadto jest ciekawy artykuł o społeczności terapeutycznej napisany na któreś-tam-lecie szpitala czy też Oddziału. Jak są takimi bystrzakami, żeby publikować tego typu rzeczy, to proszę bardzo :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tekstach nie wspominają jedynie o tym całym milczeniu ze strony terapeutów podczas kwalifikacji. Cała akcja ma na celu zdekompensować pacjentów. Według mnie chodzi o to, że osoba skrajnie zaburzona nie wytrzymałaby napięcia i wybuchła lub wybiegła trzaskając drzwiami. Na trzeciej konsultacji (nie wiem jak u Was, ale u mnie tak było) terapeutka rzucała takimi interpretacjami, że chyba w pewnym momencie siedziałam z rozdziawioną buzią. Myślę, że te interpretacje nie muszą być sensowne, a jedynie trzeba na rozmowie z p. Ordynator powtórzyć je, pokazać, że się zapamiętało, przemyślało i w ten sposób "osiągnęło" wgląd. Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@kalipso55 - dokładnie.

Jak siedziałem ze spychoterapeutka, jak mi rzuciła interpretację to... Gdybym nie był na psychotropach to bym pewnie rozdziawił gębę po czym spytał, czy ona była juz u audiologa czy dopiero się wybiera, a może ma problemy z rozumieniem tego cos ię do niej mówi. Ja jednak po prostu zorbiłem "erase" + "olanie" no i... m.in. dlatego mnie nie przyjęli. Bo powinienem zapamiętać każdą największą nawet durnotę ze strony owych konsultujących. Ale po co?

Poza tym z tego co wiem, to przynajmniej wg niejakiego Kernberga, interpretuje się dopiero po jakimś czasie, a nie tak od razu, natentychmiast, pacjenta, którego nawet się dobrze nie poznało, który siedziw gabinecie dopiero 10-20 minutę... Przecież po takim czasie nikt nie jest w staie zajrzeć faktycznie w sytuację pacjenta i dopasować do niej jakieś konkretne rozwiązanie sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam kilka pytań do ludzi, którzy byli tam leczeni.

 

Z tego co wyczytałem to największą część pacjentów stanowią ci z rozpoznaniem BPD. Jak wiadomo, są też inne zaburzenia osobowości, więc chciałbym wiedzieć czy byli/są tam ludzie z np. osobowością narcystyczną, histrioniczną czy schizoidalną? Są jakieś efekty w leczeniu tych zaburzeń?

 

Z kolei sama nazwa wskazuje, że leczy się tam też nerwice, więc chciałbym wiedzieć czy są tam również pacjenci z np. nerwicą natręctw, fobią społeczną itp.

 

Przeczytałem cały wątek (ufff) lecz nie znalazłem odpowiedzi na moje pytania. Będę wdzięczny za odpowiedzi :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poważnie zastanawiam się nad tym oddziałem, bo nie może dalej być tak jak jest, a nie chcę znów brnąć w leki. Problem w tym, że nie mam konkretnej diagnozy. Psychiatrzy/psycholodzy, do których chodziłem wspominali o z.o., niektórzy nawet rzucali nazwami, ale już sam nie wiem co mam o tym myśleć. Na pewno mam zespół natręctw, głównie myślowych, ale patrząc na swoje życie i to co robię to naprawdę nie jest to normalne i zrobię wszystko, żeby to zmienić. Nie chcę traktować szpitali jako ostatnie deski ratunku, ale czasami jest tak źle, że dochodzę do wniosku, że to jedyne wyjście oprócz samobójstwa (którego nie chcę popełniać, ale to też zależy od natężenia objawów...). Boję się, że pobyt tam mógłby mi zaszkodzić, a później nie odnalazłbym się w rzeczywistości, bo z opowieści ludzi, którzy tam byli tak właśnie bywa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam nie wiem. Ciągle się waham i myślę, że może dam radę, że nie jest jeszcze tak okropnie, a za chwilę znów kompletne załamanie... Mam chęć spróbować, bo w tej chwili chwytam się brzytwy niczym tonący, ale z drugiej strony co, mam iść do psychiatry i powiedzieć mu: 'Proszę Pana, bo ja wyczytałem w internecie o takim i takim oddziale i chcę tam iść'? To taka trochę manipulacja moim zdaniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, cały czas sobie wmawiam, że jestem tchórzem i uciekam od siebie, ludzi i życia w jakieś zaburzenia. Ja mam być silny, zajebisty i sam sobie poradzić, a z drugiej strony jak coś jest źle to zaraz dzwonię do mamy, siostry, kumpla, żeby się poskarżyć czym sprawiam, że Ci ludzie sami czują się bezsilni wobec moich problemów, a przecież tak bardzo każdy z nich chciałby mi pomóc... I to mnie dobija, ciągła zależność od innych :(

 

Zapytam lekarza o ten oddział i co tym myśli. Mam tylko nadzieję, że nie wyjdę na idiotę i mnie nie 'zje*ie', bo być może robię z tego wszystkiego większy problem niż jest...

 

Na czym tak dokładnie polega ten pobyt diagnostyczny? Z tego co wyczytałem to wiem tylko, że jest się bite 2 tygodnie na oddziale, bez przepustek itp. Rozumiem, że są rozmowy z lekarzami/terapeutami, tak? Nie chcę żeby było tak jak w przypadku ogólnego oddziału, gdzie ciągle panowała nuda, z lekarzem widziało się na obchodzie i tylko odpowiadało na pytanie 'jak się Pan dziś czuje?', a z psychologiem rozmawiałem 1 raz podczas 2 tygodniowego pobytu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DelRey25, nie bylam na oddziale w celu postawienia diagnozy ale ide w sierpniu, na pol roku. Jednak z tego co wyczytalam w tym i innych watkach to ludzie sobie chwalili pobytam i czesto pezposrednio z diagnostyki przechodzili na oddzial stacjonarny, na terapie. Jak chcesz sie wyzbyc watpliwosci i obrac odpowiednia droge zyciowa to tam zdecydowanie moga Ci pomoc ale decyzja nalezy do Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, zakręcona. Popytam lekarza, a póki co czekam na odpowiedzi innych, za które będę bardzo wdzięczny.

 

Z jednej strony nie chcę się rzucać od razu na głęboką wodę, ale czasami tak jak mówię, jest o-kro-pnie, tym bardziej teraz kiedy mam świadomość, że to co robiłem/robię nie jest normalne. Do tego jeszcze te natręctwa myślowe (o ile są tylko natręctwami...). Boję się, że to w jakiś sposób zmniejszyłoby moje szanse na ewentualne dostanie się tam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób na tym oddziale są tworzone grupy? tzn czy jest to grupa stała czy zmieniająca się. Tzn czy grupa nowych pacjentów jest przyjęta na oddział w jednym czasie i są oni leczeni i gdy kończą leczenie to wszyscy zostają wypisani w jednym czasie czy może osoby są przyjmowane w różnym czasie i np gdy ktoś rezygnuje w trakcie to dają kogoś nowego??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podbijam pytanie ciemielucha.

Mam pytanie do osób, które były na oddziale: czy w ramach terapii prowadzone są tam jakies zajęcia warsztatowe, typu praca nad poczuciem własnej wartości, praca nad zwiększeniem asertywności itd. itp?

I czy w terapii pracuje się nad swoim życiem/trudnymi doświadczeniami itd, czy jedynie, jak to ktoś napisał, analizuje relacje między pacjentami itd?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×