Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresje Polekowe


lager

Rekomendowane odpowiedzi

Death Heart sporo brałeś tego lorafemu ...i bardzo długo. Według mnie ( zaznaczam ,że mogę się mylić) lorafen świetnie i z powodzeniem MASKOWAŁ Twój głębszy problem - depresję.Teraz jesteś czysty i wszystko wypływa na wierzch. Może pomyśl o jakiś bezpiecznych antydepresantach ,a benzodiazepiny wszelkiego rodzaju odpuść sobie.

Sam lorafen ,nawet brany dlugotrwale nie powinien skutkować po odstawieniu i byciu 1,5 roku czystym ciężka depresją.

Ratuj sie stary ,nie warto tracić najlepszych lat na depresje. To idzie łatwo dzisiaj wyleczyć , a już przynajmniej zaleczyć.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, masz rację. Zacząłem brać lorafen, bo miałem problemy ze sobą. To nie było przypadkowe zetknięcie z tym lekiem. Dostałem go legalnie od lekarza. Wcześniej moja psychiatra przepisywała mi inne benzodiazepiny - signopam i elenium, ale od nich się nie uzależniłem. Lorafen oba te leki przebijał siłą działania przeciwlękowego, ale i potencjałem uzależniającym także niestety.

W pełni się z Tobą zgadzam. Maskował. Tylko i wyłącznie maskował. Bo wiadomo, że nie leczył. Przez te 14 lat brania lorafenu zapomniałem, że mam nerwicę, depresję. Myślałem jedynie, że jestem lekomanem. Okazało się, że kiedy go odstawiłem, deprecha wypełzła i pokazała swoje prawdziwe oblicze. Jestem teraz czysty. Nie biorę ponad 1,5 roku. Ale nie powiem, by mnie nie ciągnęło do lorafenu...

Co do antydepresantów. Biorę w tej chwili wenlafaksynę w maksymalnej dawce - 300 mg/dobę i sulpiryd 200 mg. Trochę mi te leki pomagają ale do ideału wciąż tak cholernie daleko. zrobilem sobie dziś test Becka na deprechę i mi wyszło 38 punktów, czyli ciężka depresja. byłem na 3 miesięcznej psychoterapii w klinice psychiatrii w Bydgoszczy u prof. Araszkiewicza, cały czas zresztą chodzę do mojej psycholożki, byłem niedawno na dziennym oddziale. I nic. Poprawy nie ma. Nie wiem, co robić. Nie chcę dalej faszerować się lorafenem, ale to był jedyny lek, który mi pomagał skutecznie. Ostatnio mój psychiatra zapisał mi kwetiapinę. Myślałem, że może to mi pomoże, ale okazało się, że bardzo źle czuję się po tym leku. Próbuję znaleźć dla siebie jakis lek, który by mi ulżył w cierpieniu, ale jak dotąd na taki nie trafiłem.

Serdecznie pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę w tej chwili wenlafaksynę w maksymalnej dawce - 300 mg/dobę i sulpiryd 200 mg. Trochę mi te leki pomagają ale do ideału wciąż tak cholernie daleko.

Witaj Death Heart.

Wiesz na wenlafaksynie i sulpirydzie "psychiatryczny światek " sie jeszcze nie kończy. Ile ja szukałem swojego zestawu ,(zresztą bardzo niekonwencjonalnego,którego żaden psychiatra by mi nie przepisał),aż w końcu coś zaczęło pozytywnie zaskakiwać. Mnie depresje same w sobie raczej nie męczą ,celuję w NN i ADHD. Rozumiem Twój ból ,że jak na razie pomimo prób z tak wysokimi dawkami leków poprawa jest niewielka. Musisz szukać ,nie pozostaje Ci nic innego. W końcu ,jak sie nie poddasz ( mam na myśli powrót do lorafenu)," przyjdzie " do Ciebie cos co podniesie Cię na duchu. Sa różne depresje ,jak i jej stopnie nasilenia,i na każdą z nich jest ,że tak powiem inny zestaw.Dobrze ,że w ogóle coś robisz ,a nie stoisz w miejscu i czekasz ,az samo spadnie z Nieba. Spokojnie. Byłeś już na psychoterapii ,bierzesz leki ...przyjdzie czas ,że w końcu coś zaskoczy . Pogadaj z lekarzem ,że ten zestaw ( wenla+ sulpiryd) nie pomaga Ci wystarczająco ,niech pomyśli nad czymś innym ,albo do tego coś jeszcze dołoży.Możliwości są dziesiątki ,jak nie setki.

Brałeś paroksetynę?Można ją łączyć nawet z wenlą. Jest dobra na depresje z lękiem . Biorę ten lek i działa dobrze.

A może Twoim problemem nie jest depresja z braku serotoniny ,ale dopaminy. Wtedy bierze się leki z innej grupy.

Pomyśl ,pogadaj ,popytaj,pogrzeb w necie ,albo nawet w starych tematach na Forum .

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kalebx3!

Przede wszystkim dziękuję Ci, że próbujesz mi jakoś pomóc. Właśnie po to się tu zarejestrowałem, żeby dowiedzieć się więcej o lekach i wymieniać opiniami. Na pewno nie jestem jedyny, który ma podobny problem, więc musi być jakiś mix leków, który chociaż trochę pomaga innym osobom, więc może pomoże i mnie. Leki, które obecnie biorę (wenla + sulpiryd) pewnie trochę pomagają, ale tak jak pisałem, do ideału bardzo daleko. Mam wrażenie, że w moim przypadku wyzwalaczem depresji są lęki. Sam nie wiem. Dużo nad tym myślę, ale trudno mi jednoznacznie to zdefiniować. Dlatego piszę o sobie tak ogólnikowo, że mam depresję z lękami. Sam fakt, że kiedy brałem lorafen (mocny przeciwlękowy lek), miałem dużo lepszy nastrój, mimo, że przecież benzodiazepiny działają depresyjnie na OUN i mogą pogarszać nastrój. Próbuję więc znaleźć sobie jakiś substytut lorafenu. Oczywiście nieuzależniający i nie mający tylu skutków ubocznych co benzo. Wiązałem spore nadzieje z Lirycą (pregabalina), ale ten lek jest drogi jak byk i brakuje generyków. Próbowałem go. Do lorafenu mu daleko. Koniec końców zrezygnowałem z kuracji Lirycą.

Mój lekarz jest otwarty na moje sugestie. Nie obraża się, gdy proponuję włączenie jakiegoś nowego leku do terapii. Ostatnio dał mi kwetiapinę, myśląc, że może coś da. Niestety nie dał, a wręcz pogorszył moje samopoczucie. Lek nie dla mnie. Będę szukał dalej. Pokładam jakieś nadzieje własnie w neuroleptykach, które przy okazji działają przeciwlękowo i przeciwdepresyjnie. Paroksetyny nie próbowałem. Z silnych wybiórczych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny próbowałem citalopram. Mój brat leczy się wellbutrinem, ale on nasila lęki, więc odpada. Gdybym miał tylko deprechę bez tych cholernych lęków, pewnie byłoby łatwiej dobrać jakiś lęk, a tak większość antydepresantów albo przynajmniej część - nasila lęki.

Zastanawiam się nad fluoanxolem. Podobno w takich schorzeniach jest uzyteczny.

Fajnie, że odpisujesz. Pozdrawiam.

 

-- 18 lip 2012, 16:26 --

 

Ech, właśnie zobaczyłem, że koleżanka tu wyżej napisała, że miała depresję polekową po fluanxolu... No ale są różne organizmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że koleżanka miała depresję polekową po haloperydolu, a nie po fluanxolu, bo w innym temacie napisała, że brała równocześnie te dwa leki i nie jest pewna po którym wystąpiła depresja. Podejrzewam, że to wina haloperidolu.

 

Też tak uważam. Haloperydol to ciężka bateria,nie brałem tego nigdy ( i nie wezmę),ale koleżka ,który leżał w szpitalu opowiadał jak skutecznie lekarze pacyfikowali tym agresywnych i pobudzonych pacjentów. Do leczenia to to zapewne się nie nadaje. Fluanxol to dla mnie zdradliwy lek ,pomaga tylko podczas brania ,a przy odstawce gorsze lęki niż przed leczeniem. Dead Heart możesz oczywiście próbować brać to( flua.) z jakimś SSRI ,może u Ciebie pozytywnie wypali.Nie zdziwiłbym się jednak jak bardziej Ci zaszkodzi takie leczenie niż pomoże. Nie za bardzo uważam neuroleptyki ,brałem tego swego czasu dużo i uważam ,że w dłuższej perspektywie bardziej mi zaszkodziły niż pomogły.

Na Twoim miejscu poszedłbym raczej ( a przynajmniej sprawdził) w połączenie : rano paroksetyna+ na noc doksepina. Ten drugi brałem ponad dwa lata non-stop i mam o doxepinie bardzo dobre zdanie.Teraz " gustuję " raczej w mixach niż w monoterapii. Acha ,jest również bardzo dobry stabilizator Lamotrygina( również do SSRI) Poczytaj sobie na zagranicznych Forach jak wiele pozytywnych opinii piszą o tym leku w połączeniu z SSRI.

Możesz oczywiście grzebać w neuroleptykach,ale dla mnie to zamknięty i nieudany rozdział.

Fajno ,że masz takiego lekarza ,z którym " można wiele". Mój to by mnie "utopił" w SSRI i benzo, i gdyby nie moja własna inicjatywa nie miałbym za dużego wyboru w leczeniu. Wykorzystaj ten układ ze swoim lekarzem.Pamiętaj ,że leki z tej grupy potrzebują najczęściej około miesiąca ( może to być nieciekawie gorszy miesiąc) ,aby konkretnie dobrze zaskoczyć.

 

a tak większość antydepresantów albo przynajmniej część - nasila lęki.

A które to antydepresanty???U mnie takim antydepresantem jest sertralina ,ale myślę ,że jakbym przepykał z 2-3 tygodnie w dołku potem było by już tylko dobrze i bez lęku.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A które to antydepresanty???U mnie takim antydepresantem jest sertralina ,ale myślę ,że jakbym przepykał z 2-3 tygodnie w dołku potem było by już tylko dobrze i bez lęku.

Pozdrawiam.

Podobno po wellbutrinie są dość paskudne lęki (mój brat to bierze), ja natomiast miałem nasilenie lęku uogólnionego po fluoksetynie i citalopramie.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Izotretynoina (pochodna wit A, stosowana przy ciężkich przypadkach trądziku, łuszczycy itp) może wywołać depresję polekową. Jestem właśnie na końcu kuracji i mogę powiedzieć tyle, że w moim przypadku nie dość, że osłabiła organizm, to zwiększyła nasilenie lęków i wszystkich stanów psychicznych, więc jakiś tam przewrót w mózgu zrobić potrafi. Zobaczę, co będzie po zakończeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresje polekowe?

Już mówię . Podczas terapii Interferonem + rybawariną w leczeniu wirusa HCV. Ostra jazda jeśli chodzi o depresje ,niepokoje ,brak snu ,sił ,drażliwość-nerwowość ,bóle mięśni .Już dwa tygodnie ( Stany ,Wielka Brytania)przed Terapią podaje się SSRI ,aby jak wejdą z terapią ,antydepresant już działał. U nas jeszcze niestety Czarna dupa. A tak łatwo było\\\\jest w tym przypadku uchronić sie od cierpień. Depresje polekowe są jeszcze przez jakiś czas ,ale mądre schodzenie z nich powoduje prawie tylko nieodczuwalny dyskomfort.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×