Skocz do zawartości
Nerwica.com

Metoda na pokonanie ataku paniki/lęku


akademiaeft

Rekomendowane odpowiedzi

Za przyzwoleniem twórcy programu Emocjonalny Detox udostępniam fragment tego programu tłumaczący jak się pozbyć ataku paniki i czym rzeczywiście jest. Polecam sprawdzenie na sobie tego systemu.

 

 

"Twoje serce zaczyna bić coraz szybciej i mocniej, trudniej Ci oddychać, masz spocone dłonie, uderzenia gorąca, szum w uszach i zawroty głowy. Czujesz przerażenie, strach, masz wrażenie jakby wszystkie Twoje zmysły się wyostrzały, masz ochotę uciec, tylko dokąd?

 

Ataki paniki, ataki lęku – jakkolwiek ich nie nazwiemy są przerażające.

Są wyjątkowo obezwładniające ponieważ podczas ataku jesteśmy uwięzieni w obłędnej pętli lęku napędzającej lęk. Zrozumienie procesu jakim jest atak może Ci pomóc w pozbyciu się go. Odpowiednia stymulacja układu nerwowego podczas ataku, w skupieniu na emocjach a także seria ćwiczeń „uziemiających”, sprawi że bardzo szybko przejdziesz ze stanu paniki i zmęczenia do stanu spokoju a Twoje objawy znikną.

 

Nasza prymitywna część mózgu (pień mózgu powstały najwcześniej w procesie ewolucji) jest blisko związana z mimowolnymi reakcjami naszych organizmów (w rzeczywistości jest to część odpowiadająca za nasze reakcje lękowe, reakcje na zagrożenie). Jeśli położysz rękę nad płomieniem, Twój umysł prymitywny zareaguje zabraniem ręki jeszcze zanim zdążysz pomyśleć o tym świadomie. To proces chroniący człowieka przed zranieniem, reagujący na każde niebezpieczeństwo. Prymitywny umysł jest na ciągłym „podsłuchu”, w którym analizuje reakcje naszego ciała zewnętrzne zagrożenia. Wszelkie reakcje w tym lękowe, są odpowiedzią organizmu na zagrożenie. Nasz prymitywny umysł jednak odbiera informacje bardzo dosłownie, dlatego też nawet sytuacje z naszego „normalnego” życia mogą być odbierane przez prymitywną część mózgu jako zagrożenie, którego za wszelką cenę trzeba uniknąć. Stąd pojawienie się reakcji organicznych.

Dla przykładu, zapach niedźwiedzia poruszającego się w pobliżu kiedy jesteś na spacerze w górskim lesie, może spowodować natychmiastową reakcję prymitywnego umysłu, który uruchomi objawy paniczne, czyli objawy fazy ucieczki. Ta reakcja ma na celu uchronienie Cię przed niebezpieczeństwem. Prymitywna część mózgu odbiera sygnały z otoczenia na bieżąco sekunda po sekundzie, a w chwili zagrożenia wysyła różnego rodzaje substancje, związki chemiczne i hormony do całego ciała, po to aby było zdolne do ucieczki.

 

Co ciekawe, wysiłek fizyczny w którym mamy do czynienia z przyspieszoną akcją serca i szybkim oddychaniem może również wprowadzić prymitywny umysł w stan alarmowy, może on nie rozróżnić normalnego biegu rekreacyjnego od ucieczki przed zagrożeniem.

 

Zapalnikiem reakcji lękowej może być wszystko, zły sen, myśl, zapach, smak, cokolwiek co przypomni nam o niebezpieczeństwie obecnym lub tym z przeszłości. Prymitywna część mózgu reaguje wtedy odpowiednimi objawami. Gdyby w Twoim pobliżu był niedźwiedź lub tygrys był byś w stanie uciec lub pokonać drapieżnika dzięki czemu spaliłbyś wszystkie substancje chemiczne i hormony powstałe w wyniku reakcji prymitywnego mózgu. Po czym mógłbyś odpocząć.

Jednak gdy mamy atak paniki, generalnie nie wiemy przed czym uciekać lub z czym walczyć ponieważ zagrożenie może być nieuświadomione. Zwykle niebezpieczeństwo pochodzi z przeszłości, a my poprzez myśl czy to świadomą czy podświadomą przypominamy sobie o tym zagrożeniu. Czujemy przerażenie tak naprawdę nie wiedząc dlaczego – może w ogóle nie być namacalnego zagrożenia, my jednak czujemy się zagrożeni. Nawet jeśli znamy czynnik powodujący nasze ataki zwykle nie możemy powstrzymać nasilających objawów, czujemy się bezsilni i towarzyszy nam potworny lęk.

 

Wróćmy do pętli lękowej w którą wpadamy podczas ataku. Nasz organizm zaalarmował prymitywną część naszego umysłu o zagrożeniu, przez co odbiera on ten sygnał jako zagrożenie i wysyła jeszcze więcej składników chemicznych i hormonów do walki z zagrożeniem lub do ucieczki. Ponieważ pojawiają się wszystkie objawy towarzyszące atakowi paniki, w naszej korze mózgowej pojawia się strach przed tym, że coś się z nami dzieje. Te sygnały są odbierane przez prymitywny umysł jako jeszcze większe zagrożenie, przez co wysyła on jeszcze więcej hormonów i substancji chemicznych mających pomóc nam w ucieczce lub walce z zagrożeniem. Serce przyspiesza, oddech staje się coraz szybszy, wpadamy w pętlę lęku. Te obezwładniające odczucia jeśli nie zahamowane prowadzą nawet do zemdlenia z powodu wyczerpania organizmu.

 

Nasz prymitywny umysł może również zostać zaprogramowany przez szereg kolejnych stresujących sytuacji do szybkiej reakcji na bodźce nam zagrażające. Wpadamy w lękowy „nawyk”. Możemy być codziennie na skraju wytrzymałości ponieważ boimy się kolejnego ataku, co sprawia, że jesteśmy jeszcze bardziej wrażliwi na doświadczenie go. Lękamy się lęku.

Podczas ataku możemy tracić świadomość, nie jest to jednak regułą, możemy się czuć przymroczeni. Ten objaw jest wykładnikiem tego, że nasz prymitywny umysł przejął kontrolę nad procesem, przez co jest nam trudniej się skupić i myśleć klarownie. Biorąc pod uwagę ten fakt, możesz się wcześniej przygotować i zostawić sobie kartkę z zapisanymi rzeczami, które powinno się wykonać podczas ataku ( Proces który wam opiszę poniżej ). Proces przerywania ataku polega na wykonaniu szybkich ćwiczeń „uziemiających”, które pozwolą Twojemu prymitywnemu umysłowi na odbiór sygnału że „nic się nie dzieje”. Kolejnym krokiem jest stymulacja pewnych miejsc układu nerwowego, która po kolei znosi wszystkie objawy. Ten etap wykonujemy już jednak w momencie gdy intensywność ataku zejdzie ze 100% do przynajmniej 80%. Gdy jesteśmy w apogeum ataku wykonujemy ćwiczenia „uziemiające”.

 

Gdy schodzimy do 80% siły ataku zaczynamy stymulację odpowiednich punktów układu nerwowego jednocześnie skupiając się na objawach.

 

Stymulacja tych punktów wywołuje usunięcie napięcia z układu nerwowego przez co sprawia, że nasz prymitywny umysł dostaje informację że reakcja, którą wywołał jest niepotrzebna.

 

 

Cały proces wygląda tak:

1. Wykonujesz ćwiczenia „uziemiające” (które opiszę poniżej) aż do momentu kiedy siła ataku spadnie ze 100% do 80%

2. W kolejnym kroku zaczynamy stymulację punktów układu nerwowego skupiając się przy tym po kolei na każdym z objawów lub emocji, które pojawiają się w trakcie ataku

 

Wygląda to tak że wybierasz sobie najsilniejszy objaw w danym momencie, weźmy dla przykłady silnie i szybko bijące serce. Skupiasz się na tym objawie, tylko na nimw tym momencie i zaczynasz stymulację układu nerwowego, która pozwoli Ci wyeliminować dany objaw. Każdy z punktów stymulujemy poprzez opukiwanie danego miejsca od 5 do 10 razy.

 

Czyli tak:

 

Między brwiami: To szybko bijące serce.

Skroń: To szybko bijące serce.

Pod okiem: To szybko bijące serce.

Pod nosem: To szybko bijące serce.

Broda: To szybko bijące serce.

Pod obojczykiem: To szybko bijące serce.

 

I tak w kółko. Zawsze rób tą sekwencję w kolejności podanej powyżej.

 

Powtórz tak wiele razy ile potrzeba do zniesienia danego objawu. Kiedy możesz weź głębszy, spokojny oddech ( to działanie pomoże Twojemu umysłowi uświadomić sobie że nic się nie dzieje – że jesteś bezpieczny/a, to sygnał dla prymitywnej części umysłu, że skoro zaczynasz normalnie oddychać, to zagrożenie minęło, tygrys zniknął)

Gdy dany objaw zniknał, skup się na kolejnym i zastosuj tą samą zasadę. Skup się na tym odczuciu i znowu stymulujać każdy z punktów powtarzaj np. „ta trudność we wzięciu oddechu”, lub „te silne zawroty głowy”. Chodzi o to żeby prymitywny umysł wiedział na którym z objawów się skupiasz, dlatego też stymulując każdy z punktów wypowiadasz wyżej opisane stwierdzenia.

Kiedy objawy się trochę uspokoją przechodzisz do etapu w którym reorganizujesz działanie prymitywnej części mózgu.

Stymulując punkt na dłoni wyppowiadasz takie słowa:

 

Witaj moja prymitywna części mózgu. Dziękuję że zawsze jesteś przy mnie, chroniąc mnie przed każdym pojawiającym się zagrożeniem. Wiem że zależy Ci na moim dobru i chcesz mnie chronić. Dziękuję Ci za to. Ja również chcę być bezpieczny. Wysyłałeś mi właśnie ostrzeżenia o zagrożeniu, ale to zagrożenie pochodzi z przeszłości. W chwili obecnej jestem bezpieczny, tu i teraz.

Wiem że się boisz, ale teraz możesz już przejść w stan spokoju i relaksu i skupiać się na obecnych wydarzeniach. Takie działanie pomoże nam pozostać bezpiecznymi i zaoszczędzić energię na rzeczy, które chcemy wspólnie robić.

 

Między brwiami: Dziękuję Ci mój prymitywny mózgu

Skroń: Wiem że Ci zależy.

Pod okiem: To cudowne odczucie.

Pod nosem: Pracowałeś na najwyższych obrotach,

Broda: ale zagrożenie już całkowicie zniknęło.

Pod obojczykiem: To nie Twoja wina,

Między brwiami: Nikt C nie powiedział!

Skroń: Dlatego mówię Ci teraz.

Pod okiem: Mimo że było to przerażające

Pod nosem: To już się skończyło.

Broda: Możemy się teraz zrelaksować,

Pod obojczykiem: I nabrać sił.

Między brwiami: Ta trauma była uwięziona w pamięci,

Skroń: Odgrywała się raz za razem,

Pod okiem: Utrzymując Cię w ciągłym strachu.

Pod nosem: Ale trauma już zniknęła.

Broda: Możesz się zrelaksować.

Pod obojczykiem: Wiem że to o czym mówię jest dla Ciebie nowe.

Między brwiami: Ale możemy się nauczyć nowych reakcji razem.

Skroń: Po mimo że się bałeś

Pod okiem: Możemy zmienić teraz te reakcje.

Pod nosem: Jak dobrze jest być zrelaksowanym

Broda: Jesteśmy bezpieczni.

Obojczyki: Możemy wspólnie popracować nad naszym lepszym samopoczuciem

Obojczyki: Możemy być zaskakująco spokojni i zrelaksowani

 

Weź głęboki oddech.

 

Punkty stymulacji układu nerwowego znajdziesz pod tym adresem -

http://www.akademiaeft.pl/#!materiały/vstc3=punkty

 

Ćwiczenia „uziemiające”:

 

Z podanej listy wybierz to co Ci pomaga najlepiej w danym momencie:

 

· Stymuluj punkty układu nerwowego jeśli Ci to pomaga na tym etapie

 

· Wyobraź sobie, że wkładasz swój lęk do pudełka i zamykasz je na jakiś czas.

 

· Opłucz twarz I dłonie ciepłą wodą.

 

· Weź coś ciepłego do jedzenia lub picia.

 

· Skup uwagę na otoczeniu. Gdzie stoisz lub siedzisz? Staraj się obserwować otoczenie – to pozwoli umysłowi skupić uwagę na czym innym.

 

· Skup się na odczuciach – jest Ci ciepło czy zimno?

 

· Zacznij klepać wewnętrzne części swoich nadgarstków i kostek – organizm doznaje wtedy szoku i zmienia punkt skupienia

 

· W jakim kolorze jest Twoja kanapa? Jesteś w stanie poczuć jej teksturę? W jaki sposób na niej siedzisz?

 

· Ile kosztowały Twoje krzesła?

 

· Zacznij myśleć o technicznej sprawie związanej z pracą.

 

· Śmiech bardzo często pomaga. Włącz szybko coś śmiesznego w TV, na DVD, w internecie.

 

· Co sprawiłoby żebyś poczuł/a się bezpieczniej? Siedzenie tu czy tam? W cieple czy zimnie? Iść na spacer czy się położyć?

 

· Uświadom sobie swoje położenie, jesteś bezpieczny/a tu i teraz.

 

· Wyobraź sobie że jesteś drzewem, które wypuszcza korzenie w ziemię, przez co zyskujesz energię i poczucie stabilności.

 

· Uświadom sobie uczucia, które teraz odczuwasz: np. jestem wściekły teraz. Nic nie szkodzi.

 

· Jeśli ktoś bliski jest koło Ciebie, delikatny dotyk, może dać Ci poczucie bezpieczeństwa i pomoże Ci w „uziemieniu”.

 

· Skup się na oddechu – oddychaj tylko przez nos starając się po każdym wydechu zatrzymać wdech na kilka sekund.

 

· Jeśli masz zwierzę pobaw się z nim, przytul, pogadaj z nim.

 

· Do kogo możesz teraz zadzwonić? Do kogo możesz wysłać email?

 

· Powiedzenie komuś co czujesz może pomóc.

 

· Jaka strona internetowa budzi Twoją ciekawość?

 

· Masz ulubione nagranie, które Cię chociaż trochę uspokaja?

 

 

 

Tą listę najlepiej sobie wydrukować i nosić przy sobie tak aby w każdej chwili móc się do niej odwołać.

 

Same ćwiczenia „uziemiające” nie zlikwidują problemu ale pozwolą Ci na zmniejszenie natężenia ataku, co pozwoli na pracę z układem nerwowym opisaną wcześniej.

 

Opisany przeze mnie proces jest wstępem do Emocjonalnej Jogi. Pozwoli Ci zmniejszyć natężenie i częstotliwość ataków lękowych. W kolejnym etapie dowiesz się jak docierać do głęboko zakorzenionych traum i jak je usuwać, doprowadzając tym samym do ustąpienia reakcji lękowych."

 

Jeśli masz problem z zastosowaniem tych technik napisz do naszej konsultantki na gg - 40462457

 

Więcej o systemie tu na forum w temacie emocjonalna-joga-t33698.html

 

-- 21 sty 2012, 19:08 --

 

Wkradł się mały błąd w adresie internetowym:

 

Punkty stymulacji układu nerwowego znajdziesz pod tym adresem -

http://www.akademiaeft.pl/#!materiały/vstc3=punkty

 

-- 21 sty 2012, 19:09 --

 

Punkty stymulacji układu nerwowego znajdziesz pod tym adresem -

http://www.akademiaeft.pl/#!materialy/vstc3=punkty

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do głębokiego oddychania to raczej nie powinno się tego robić w trakcie ataku paniki.

Tu jest artykuł na ten temat. Opisane w nim są nowe badania dotyczące astmy i zespołu lęku napadowego.

http://www.eurekalert.org/pub_releases/2010-12/smu-nbt122010.php

 

Po krótce chodzi o to, że głęboki oddech zwiększa ilość tlenu we krwi, a wypycha z niej dwutlenek węgla. Wydawałoby się, że wszystko jest OK, ale to właśnie tlenem można się nieźle naćpać. Według tych badań należy starać się oddychać powoli, raczej płytko. Po prostu trzeba opanować oddech, nie pozwalać na głębokie wdechy, bo one prowadzą do hiperwentylacji. Małe stężenie dwutlenku węglu w krwi powoduje pogorszenie, zaczyna nam się bardziej kręcić w głowie co potęguje panikę.

 

Według mnie ma to sens. Przetestowałem to na sobie nie jeden raz (zapewne i tak do końca nie wiem jak oddychać). Zauważyłem, że faktycznie, gdy biorę głębokie oddechy to zaraz widzę mroczki przed oczami, kręci mi się w głowie i panikuję bardziej. Natomiast gdy uda mi się opanować oddech, skupiam się na nim, oddycham "normalnie" to atak szybciej mija.

Wiem też, że nie którzy w czasie ataku oddychają do torebki papierowej. Dzięki temu nie wdychają takich ogromnych ilości tlenu jak normalnie, nie pozwalają na obniżenie poziomu CO2 w krwi.

 

Nie jest to oczywiście wyrocznia. CART to wciąż badania. Ja tylko piszę jak to wygląda z mojej perspektywy, z mojego doświadczenia ;)

 

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gusior,

 

Głęboki oddech robi się jeden, nie mówimy o oddychaniu w ten sposób ciągle-ma to mieć formę "ochłonięcia". Masz rację co do tego oddychania. Powinno się oddychać przez nos, krótkie wdechy i wydechy i co jakiś czas zatrzymanie powietrza tuż przed wdechem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem z praktyki,że samo oddychanie jakie by nie było nic nie daje.To UWAGA skupiona na tym oddychaniu powoduje ustąpienie paniki. Spróbuj jednocześnie myśleć o oddychaniu i o nerwicy.Nie ma takiej możliwości.Jeżeli oddech to tylko świadomy. Możesz oddycha i liczyć od stu w dół, Wtedy jest łatwiej skupić uwagę na oddechu albo na liczeniu. A jak włączysz sobie jeszcze muzykę,to wylatując z oddechu albo z liczenia zaczniesz skupiać swoją uwagę na muzyce.Potem przypomnisz sobie znowu oddech albo liczenie i tak w kółko. Powtarzam.Nie oddech jest najważniejszy.Twoja uwaga na tym oddechu,albo obojętnie na czymś innym, na nerwicy też.

 

-- 26 sty 2012, 09:47 --

 

Jeszcze jedno.Oddechy które są w jakiś sposób zmieniane. Raz płytki raz głęboki ułatwiają skupienie UWAGI na nich.Ale nie świrujcie z ich prędkością i głębokością, bo rzeczywiście można się naćpać.

 

-- 26 sty 2012, 18:13 --

 

Jeszcze pewne uzupełnienie do oddechów.Zobaczcie jak to działa. Nie możesz jednocześnie liczyć i oddychać i mieć te dwie rzeczy w swojej świadomości. Najpierw oddech i tam jest twoja uwaga, potem liczba i teraz tu jest uwaga.W międzyczasie uwaga twoja słucha muzyki. I znowu oddech i liczba. Z pewnością pojawi się jakieś zmęczenie zniechęcenie,śmiało przeżuć tam swoją uwagę.Oddech ci się zatrzyma,olej to, patrz na zmęczenie.Nie możesz na to patrzeć,z pewnością twoja uwaga przeskoczy do muzyki.Słuchaj teraz muzyki. Coś się dzieje w ciele,twoja uwaga tam podąża, idź za nią. Drga ci ciało,przyjrzyj się temu. Nie chcesz na to patrzeć, słuchaj muzyki.I tak w kółko aż policzysz do jednego. Oczywiście od stu.a może od dwustu, trzystu.Zrób to przed snem. Jeszcze jedna rada.Możemy robić pewne rzeczy. Liczyć, oddychać uciskać pewne punkty,ale jadąc samochodem radzę tego nie robić.Sam dużo jeżdżę i wiem jak często łapała mnie panika jak poczułem coś koło serca.Znalazłem świetny sposób na rozładowanie napięcia w przeciągu paru minut. Czy wiecie jak wyglądają znaki drogowe? Wiecie? Znacie każdy szczegół? Przy drodze stoją też słupki z numerami.Piękne numerki małe i duże.To niebezpieczne? Tak szybko to mijasz i tak szybko chcesz to zauważyć że cała twoja świadomość w ułamku sekundy jest na tym obiekcie i tyle czasu wystarczy.Parę metrów dalej swoja uwagą jesteś już na drodze, ale nie ten sam człowiek.Każdy taki znak, słupek to jak igła przebijająca balon z syfem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sposoby na ustąpienie ataku paniki

 

Witam

Podobny temat jest już na tym forum, ale przeczytałam już kilkadziesiąt postów i chyba tylko najwyżej ze 20% mówi o tym co robicie, żeby "przeczekać" atak paniki. Wiem, z własnego doświadczenia, co to jest atak paniki, uczucie duszenia się, dreszcze, paniczny lęk przed śmiercią. Wierzcie mi, doświadczyłam tego wiele razy mimo, iż mam bardzo udane życie rodzinne. No ale to przecież nie ma nic wspólnego jedno z drugim. Ataki paniki to choroba i nie ma, z reguły, nic wspólnego z udanym, bądź nie życiem rodzinnym.

Chciałabym, żebyśmy tu stworzyli wątek ściśle na temat jak sobie pomagacie, aby przetrwać atak paniki. Oczywiście duża część z nas bierze leki, no ale one pomagają bądź nie. Jeszcze w innym przypadku trzeba z godzinę poczekać zanim zaczną działać. Czasami nie mamy ich w ogóle, bo, np. korzystamy tylko z psychoterapii.

Tak więc jakie macie autorskie sposoby na przetrwanie ataku paniki, bo przecież każdy atak kiedyś w końcu mija.

Ja będę pierwsza i wymienię kilka sposobów używanych przeze mnie wymiennie:

- oglądam sobie jedną z ulubionych komedii na DVD

- gorąca kąpiel

- rozmowa z mężem

- przejażdżka samochodem, nawet jeśli to środek nocy, prowadzenie samochodu zawsze mnie uspokaja :smile:

- spacer, nawet jeśli to środek nocy, w tym przypadku akurat nie jestem strachliwa ;)

 

Podajcie jakieś wasze patenty.

 

Pozdrawiam

 

-- 07 maja 2012, 23:28 --

 

I jeszcze zapomniałam dodać, że jak mnie panika "złapie" poza domem, np. w mieście to zawsze szukam jakiejś księgarni.

Uwielbiam czytać, więc przeglądanie nowości zawsze pochłania moje myśli :smile:

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe, wysiłek fizyczny w którym mamy do czynienia z przyspieszoną akcją serca i szybkim oddychaniem może również wprowadzić prymitywny umysł w stan alarmowy, może on nie rozróżnić normalnego biegu rekreacyjnego od ucieczki przed zagrożeniem.
U mnie tak właśnie bywa, choć po okresie leczenia parę lat temu widzę pod względem tych ataków dużą poprawę, ale w sumie ciągle się jakoś kontroluję żeby wykryć odpowiednio wcześnie narastający lęk.

 

U mnie najbardziej pomaga odwracanie uwagi od myślenia o tym plus świadomość że to na tle psychicznym. Przynajmniej do pewnego progu lęku to pomaga, bo gdy jest silniejszy to bardziej położenie się, jakiś lek, no ale w ostatnich latach mało miałem takich sytuacji na szczęście. Okropny był 2007 rok pod tym względem.

 

Próby zbytniego kontrolowania oddechu przynosiły u mnie odwrotny skutek jednak jakoś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Dziękuję za ten artykuł. Zacznę stosować zalecenia od zaraz.

 

Generalnie wracam do lekarza psychiatry ponieważ nie mogę poradzić sobie z atakami lęku podczas jazdy samochodem. Jest to dla mnie o tyle trudne, że jestem przedstawicielem handlowym od 15 lat... Ostatnie 1,5 roku brałem Citabax, odstawiłem go 3 miesiące temu ale znów zaczynają się moje "jazdy".

 

Wszystko zaczłęo się 6 lat temu od mojego wypadku samochodowego z ciężarówką. Jechałem sam, kierowca TIRa nie widział mnie na lewym pasie drogi dwupasmowej i zjechał na niego, a właściwie we mnie ponieważ byłem na jego wysokości. Docisnął mnie do bandy, pisk, koziołkowanie i... pozmieniało sie moje życie.

 

Wróciłem do pracy ale zacząłem pić - jako uspokojenie moich nerwów związanych z jazdą samochodem. Nie piję już dwa lata, jestem po terapii.

 

Czasami mam dobre dni, czasami złe do jazdy samochodem. Mój problem dotyczy głównie autostrady przy wyprzedzaniu innych aut, najbardziej jak widzę kolumnę TIRów (wspomniane tygrysy :)) lub jak wyprzedzam inne auto i dojeżdża do mnie z tyłu szybszy kierowca). Czasami jadę OK 0,5 h - 1 h i nagle przy wyprzedzaniu - tracę świadomość, kręci mi się w głowie. Poprzedzone jest to oczywiście impulsami, które sobie sam dostarczam wyprzedzając kolejne auta. Jest to niebezpieczne nie tylko dla mnie ale także dla innych kierowców.

Niekiedy mam tak złe dni, że omijam autostrady czy drogi szybkiego ruchu szerokim łukiem bo od razu czuje lęk.

 

W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że tak mam i muszę się z tym pogodzić. Nie chcę się jednak poddać.

 

Chciałbym wrócić do mojego dawnego ja, bez stresu o jazdę samochodem. Wszystkie plany wyjazdy np. do Niemiec z rodziną, do Chorwacji wzięły w łep.Nie chcę ryzykować ich życia.

 

Będę wdzięczny za wszelkie uwagi. Z góry dziąkuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam nie doprecyzowałem - terapia uzależnień oid alkoholu.

Nabrałem trochę pewności siebie i pokory zarówno do choroby alkoholowej, życia i moich zaburzeń lękowych.

 

Jak wiadomo alkohol pogłębiał tylko lęk, w pewnym momencie w ogóle bałem się jeździć autem. Teraz oceniam się na 50% siebie sprzed wypadku.

Mój psychiatra, psycholog z terapii uzależnień, praca nad sobą dało mi te 50%, których nie miałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×