Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

A Ty znów o tym samym.

 

-- 21 lip 2012, 20:02 --

 

A tak serio. Masz jakieś wygórowane roszczenia. Ja np. jestem zwyczajny i też zwyczajność u ludzi mi wystarcza. Nie oczekuję jakiegoś nie-wiadomo-co. To chyba nie o to chodzi w relacjach z ludźmi, tak na moje oko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ty znów o tym samym.

 

drażni Cię to bo to forum to całe twoje życie, co widać z resztą na liczniku twoich postów

a do tego np. to:

 

>Agasaya, to już prawie jesteś zakonnicą. ;)

 

>kornelia_lilia, cześć. :P

 

>A zabezpieczasz się, czy rosyjska ruletka? :)

 

>Mushroom, a ile lat Ci stuknęło?

 

>Mushroom, wszystkiego najlepszego. :mrgreen:

 

gratuluję ambicji, nie ma co, bardzo wiele wniosłeś na to forum, no cóż, widać niewiele Ci trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaqzax-3, w ramach pokazywania Ci męskiego wzorca: chuj Ci do tego, czego tu szukam. A teraz spierdalaj szperać w necie notek na temat psychotropów, potem wróć i pomasturbuj się swoją wiedzą na ten temat. Ament. (właśnie skończyłem z Tobą rozmawiać, możesz się odmeldować)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaqzax-3, w ramach pokazywania Ci męskiego wzorca: /cenzura/ Ci do tego, czego tu szukam. A teraz spierdalaj szperać w necie notek na temat psychotropów, potem wróć i pomasturbuj się swoją wiedzą na ten temat. Ament. (właśnie skończyłem z Tobą rozmawiać, możesz się odmeldować)

 

no widzisz jak się zestresowałeś, cienki bolek z ciebie, ciekawe czy w na ulicy też taki mocny jesteś :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shinobi, człowiek nerwica, Spójrzcie na to z innej strony. Zobaczcie jaki on jest zmęczony i znudzony życiem. Cynizm, ironia, sarkazm. Jak bardzo musi mu być źle i jak bardzo nie może wytrzymać samemu ze sobą, że praktykuje przypierdalanie się na jakimś podrzędnym forum internetowym do jego anonimowych użytkowników ;)

 

Przyjął napinke i myśli że jest przechuj-kozak, a w rzeczywistości to tylko "pizdeczka", najprawdopodobniej jeden z tych jednostrzałowców :D No i zgrywa oczytanego cwaniaka, a jest jedynie "pseudointelektualistą" ;)

 

zaqzax-3, Pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przygadał kocioł...

W takim razie Relatywisto, co ty tutaj robisz, przypierdol se kolejną działkę Kody :D To dopiero jest upadek :D Dno, na heroine Cię nawet nie stać,

a na zejściu z Kody walisz codziennie browary, czym tak bardzo się szczycisz. Jak na browar nie starczy to może skoczysz do hipermarketu po Butapren byś miał się czym do snu uwalić ? :D

 

"Dedykuję go wszystkim czynnym alkusom, weekendowym najebańcom i tym na odwykach :D"

 

Gratulacje i również pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przypierdol se kolejną działkę Kody To dopiero jest upadek Dno, na heroine Cię nawet nie stać.

Na wszystko przyjdzie czas :D Jak na razie satysfakcjonuje mnie apteczna kodeina po ekstrakcji i przepłuczka z maku od święta ;) Opium, morfina i.v., heroina, fentantyl nie zając, nie uciekną ;) No i w zyciu nie kupiłbym heroiny od dilera :P Za drogo, za dużo zanieczyszczeń itd. Nie po to Bozia dała mi mózg, matka natura wielohektarowe pola maku lekarskiego, a internet patenty farmaceutyczne, żebym kupował teraz wątpliwej jakości heroine od pierwszego lepszego dilera :D

 

Jak na browar nie starczy to może skoczysz do hipermarketu po Butapren byś miał się czym do snu uwalić ?

Po kodeinie nie ma jakichś "większych" zejść, a podejścia do snu są wyjątkowo przyjemne ;) Także ten browar jedynie dla wzmocnienia całkiem przyjemnej sedacji ;) No i na Butaprenie jeszcze nie jechałem, żeby nie było :P

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie to nie my,tylko brak silnego ducha u innych.Chociaż,w sumie nikt na dłuższą metę nie wytrzymie z stękającą marudą która nic nie może zaoferować prócz tego,jaki to dupiaty dzień dzisiaj miała...

Będę szczera, wcale się ludziom nie dziwię. Osobiście potrafię być mega wkurzająca i niejednokrotnie moje nerwice to jedyny temat, który mogę zaoferować, staram się jednak, by jakoś nadrobić humorem i resztkami hartu ducha, zamiast robić z siebie nieustannie ślamazarę. Mam dobrą znajomą z zaawansowaną fobią społeczną, która raczej woli uprawiać czarnowidztwo, uciekać od tematu, marudzić i zasłaniać się maniactwem komputerowym przed wszelką aktywnością i nie ukrywam, jak cholernie irytujące to potrafi być, zdarza mi się, że ledwo wytrzymuję, a raczej jestem cierpliwa. Ludziom się wydaje, że to ich choroba czyni ich samotnymi, tymczasem najczęściej chodzi o podejście po prostu.

Ja często odrzucam ludzi, bo nie chcę im "ciążyć" swoimi słabościami czy chorymi emocjami tudzież działaniami jakie się u mnie przejawiają, jakby moja nerwica była wypisana na każdym centymetrze ciała, boję się, że ich sobą "zabrudzę". Nijak się to ma do tego, że z drugiej strony czasem nawet zbyt często i nieodpowiednim osobom gadam o swoich problemach. Paradoks wiążący się z niepewnością siebie i wątpliwą samooceną, brakiem akceptacji tego, że nie na wszystko mam wpływ i nie zmienię się ot tak, a jednocześnie chcę się akceptować. O ile łatwo jest mi wejść w znajomość, tak rzadko która trwa długo, bo u mnie to działa na zasadzie "im dalej w las, tym ciężej". Czuję, że nie mam nic dobrego do zaoferowania. Nie ufam ludziom, ciągle jestem na warcie, ciągle czuję, że nie zasługuję na znajomość i musiałabym wykonać jakiś warunek, żeby tego "zaszczytu" dostąpić (Np. bardziej nad sobą panować, zmienić myślenie totalnie, swoją osobę).Może dlatego, że uwielbiam ludzi spontanicznych, odważnych i takich, z którymi "można konie kraść", a zatem ciężko przychodzi mi akceptacja ludzi z zaburzeniami w ogóle.

Najbardziej jestem rozgoryczona, kiedy poznaję właśnie ludzi ciekawych, z oryginalną osobowością, charakterem, po czym zbłaźnię się przy nich, czuję, że nie umiem sprostać ich osobowości, że kpią z takich jak ja i znajomość natychmiastowo przerywam. To boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, ależ ja nie zrzucam na nikogo winy;) tylko stwierdzam fakt.Trudno trafić na kogoś,to będzie przy nas w najgorszych chwilach,przeważają tacy co przychodzą tylko jak czegoś chcą,albo/i tacy,którzy nie mają siły.Nie mam do nikogo o to pretensji(no może trochę w głębi siebie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam , posłuchajcie Tego co zaraz Wam przytoczę. Przeczytajcie 2 razy ,a potem ( kto chce) niech napiszę co o tym sądzi i czy może być to Prawdą? :

 

Fałszywe przekonanie umysłu uzależnionego: <<Potrzebuję czegoś lub kogoś,bym mógł czuć się szczęśliwym i pełnym Człowiekiem >>

 

Dopóki sądzimy,że potrzebujemy czegoś lub kogoś, by być ludżmi pełnymi,NIE POTRAFIMY PRAWDZIWIE CIESZYĆ SIĘ BLISKOŚCIĄ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. Możemy jej doświadczać dopiero wówczas, gdy wejdziemy w związki z poczuciem pełni i pragnieniem podzielenie się z partnerem tym ,kim jesteśmy.To nie może się zdarzyć, jeśli w związku poszukujemy uzupełnienia swoich domniemanych potrzeb. Jeśli niewolniczo poszukujemy szczęścia w ludziach i przedmiotach, nie możemy zdać sobie sprawy z własnych uczući nie jesteśmy w stanie poznać swojego wnętrza.( jednym słowem LIPA-od siebie)

 

Lee Jampolsky "Leczenie uzależnionego umysłu".

Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×