Skocz do zawartości
Nerwica.com

niemożnośc zmiany, lęk przed zmianami.


carlosbueno

Rekomendowane odpowiedzi

carlosbueno wydaje mi się, że rozumiem twoją sytuację. mój lęk przed zmianami nasila się chyba z wiekiem.

rok temu udało mi się jakoś skończyć studia (choć odejście ze znanej mi szkoły i ludzi, wejście w nową grupę, wiele nowych rzeczy które mnie wtedy spotkało było dla mnie katorgą), później długie miesiące szukałam pracy, tzn "szukałam" bo tak na prawdę robiłam niewiele. jestem nieśmiałą osobą i mam niską samoocenę, do wszystkich ofert jakie przeglądam mam jakieś "ale"-tu mi brakuje kwalifikacji, tego nie umiem, w tym nie jestem dobra..a tak na prawdę tak bardzo boję się zmiany obecnego stanu. boję się, że sobie nie poradzę, że nie będę czegoś umiała i ktoś mi to wypomni, już na samą myśl że będę musiała przejść rozmowę kwalifikacyjną skręca mnie w żołądku i jestem zlana potem(kiedy muszę się wypowiedzieć mam pustkę w głowie, kiedy mówię to nie rozumiem swoich słów, uciekają mi słowa, czuję się taka nieelokwentna).

zapewne wiele moich problemów się na to składa, ale myśl o nieznanej przyszłości jest przerażająca, od razu zakładam że nie będę umiała sobie z tym poradzić

 

-- 12 lip 2012, 20:26 --

 

mysle, ze gdyby rodzice powiedzieli Ci woz albo przewoz... wyprowadz sie na swoje albo dokladaj do kosztow utrzymania to okazaloby sie, ze i prace potrafisz znalezc i zyc samodzielnie. Ja tez bylam dupa wolowa do tego bardzo wycofana i niesmiala ale urodzilam dziecko, wyszlam za maz i nagle okazalo sie, ze musze byc dorosla i odpowiedzialna. Bolało ale nie bylo wyjscia wiec doroslam i wzielam odpowiedzialnisc za siebie, dziecko i rodzine. Mysle, ze gdyby nikt nic ode mnie nie wymaga; nadal bylabym niesmiala i wycofana

 

bardzo podoba mi się określenie "dupy wołowej", dokładnie tak się czuje :? mnie niestety wyjście za mąż nie pomogło tak jak tobie, czasem czuje się jeszcze gorzej bo przyzwyczaiłam się jeździć wszędzie z mężem, jest dla mnie dużym odciążeniem-bo kiedy musimy coś załatwić wysyłam jego albo jadę z nim. nawet dowodu w urzędzie nie potrafiłam sama wymienić (źle się odnajduje w nowych miejscach, nie potrafię zapytać się kogoś o pomoc jeśli nie wiem co i jak, wydaje mi się że powinnam wiedzieć-umieć-i wstyd mi zapytać)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo podoba mi się określenie "dupy wołowej", dokładnie tak się czuje :? mnie niestety wyjście za mąż nie pomogło tak jak tobie,
mąż Candy też był dupą wołową i ona musiało wziąć wszystko na siebie by z głodu nie zdechli. ;)

tzn "szukałam" bo tak na prawdę robiłam niewiele. jestem nieśmiałą osobą i mam niską samoocenę, do wszystkich ofert jakie przeglądam mam jakieś "ale"-tu mi brakuje kwalifikacji, tego nie umiem, w tym nie jestem dobra..a tak na prawdę tak bardzo boję się zmiany obecnego stanu.

No to szukasz tak jak jak 99% ofert mi nie pasuje bo z reguły są za duże wymagania, również takie typu łatwość nawiązywania kontaktów, przebojowość, albo za daleko albo jeszcze coś nie tak. Tak naprawdę to mi na tej pracy nie zależy bo jestem leniem i boje się zmian, nowych sytuacji jakby mi ktoś załatwił pracę zmusił do chodznia do niej to pewnie bym to robił ale szukać, chodzić na rozmowy itd. to nie che mi się a sam myśl o rozmowie kwalifikacyjnej napawa mnie to lękiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo podoba mi się określenie "dupy wołowej", dokładnie tak się czuje :? mnie niestety wyjście za mąż nie pomogło tak jak tobie,
mąż Candy też był dupą wołową i ona musiało wziąć wszystko na siebie by z głodu nie zdechli. ;)

tzn "szukałam" bo tak na prawdę robiłam niewiele. jestem nieśmiałą osobą i mam niską samoocenę, do wszystkich ofert jakie przeglądam mam jakieś "ale"-tu mi brakuje kwalifikacji, tego nie umiem, w tym nie jestem dobra..a tak na prawdę tak bardzo boję się zmiany obecnego stanu.

No to szukasz tak jak jak 99% ofert mi nie pasuje bo z reguły są za duże wymagania, również takie typu łatwość nawiązywania kontaktów, przebojowość, albo za daleko albo jeszcze coś nie tak. Tak naprawdę to mi na tej pracy nie zależy bo jestem leniem i boje się zmian, nowych sytuacji jakby mi ktoś załatwił pracę zmusił do chodznia do niej to pewnie bym to robił ale szukać, chodzić na rozmowy itd. to nie che mi się a sam myśl o rozmowie kwalifikacyjnej napawa mnie to lękiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lepiej się ogarnij za w czasu , bo później to już będzie tylko gorzej. Ja też mam taką sytuację że mieszkam z rodzicami, mam własny sklepik i 2000 na miesiąc. Jest to dla mnie mało i wypadało by iść do pracy ale boję się zmian. Boje się tego jak mnie w pracy przyjmą z takimi objawami (otępienie itp.) . Mój terapeuta mówi że te objawy są po to żeby mnie chronić , tylko że nie wiem sam przed czym one mają mnie chronić.

 

Po za tym nie czuje żeby on był moim przewodnikiem a faktycznie w takim przypadku przydał by się taki. Ja mu mówię że chciałbym iść gdzieś do szpitala gdzie będzie praca i ludzie, którzy będą mnie w niej akceptować.

 

A pro po tego sklepiku to mam możliwość jego rozwoju i szanse na większe zarobki. Ale tego nie robię, bo się boje i mi się za bardzo nie chce :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×