Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ania22 nigdy tego nie zrób. To potworny krok, niedowracalny. A życie może Ci naprawdę przynieść coś, po czym stwierdzisz, że warto było żyć i czekać na to tyle lat. Na pewno są rzeczy, które Cię cieszą, dla nich warto żyć, warto szukać nowych. Umieramy wszyscy, wszyscy, każdy z nas, ale na to przyjdzie pora.

 

cywil - no jakbym czytał o sobie. U mnie co prawda jest już dużo, dużo lepiej, ataków lęków już w zasadzie nie miewam, chociaż się zdarzają.

 

W zasadzie a2d2 wszystko napisał/a :D. Wychodź na siłę, wyjdź czasem z kumplami i pierdol tą nerwicę. Sukcesy przyjdą. A najczęściej będzie jak w BIedronce. Będziesz panikował, zaraz zemdleję, zaraz padnę, a i tak nic się nie stanie, wytrzymasz i wrócisz do domu, i będzie spoko. Jak wyjdziesz do knajpy, daj znać, że będziesz może musiał wrócić wcześniej (furtka w razie co :) ), po za tym jest jeszcze kibel. Poczujesz się chujowo, idziesz do toalety, przejdzie, wracasz :). Moja metoda, działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KOCHANI OPOWIEM WAM JAK JA RADZę SOBIE Z NERWICą. CAłE żYCIE BORYKAM SIę ZTYM PROBLEMEM, ALE JUż SIę NAUCZYłAM ZTYM WALCZYC.BEZ LEKóW. CODZIENNIE LUB CO DRUGI DZIEń MUSOWO CWICZę WDOMU =TO ROBIE DLA USPOKOJENIA I WYCISZENIA EMOCJI [W ZASADZIE NIE MA ZNACZENIA CO SIę CWICZY BO WSZYSTKIE CWICZENIA DZIAłAJą TAK SAMO POZYTYWNIE NA MóZG, WYTWARZAJą HORMONY SZCZęśCIA]. JA MAM MATę I PłYTY Z CWICZENIAMI. PO DRUGIE CZęSTO WCHODZE NA STRONY RELIGIJNE W INTERNECIE I TO DZIAłA NA MNIE POZYTYWNIE,A LUDZIE KTóRZY TAM SIE WYPOWIADAJą NA FORACH =Są RADOśNIE I OPTYMISTYCZNIE NASTAWIENI DO żYCIA I śWIATA. ATO DZIAłA NA PSYCHIKę W DOBRą STRONę. A CO DLA CIAłA ? ZWRACAM UWAGE NA TO CO JEM ==RYBYDZIAłAJą ODSTRESOWUJąCO,TWARóG,CHLEB CIEMNY ,WARZYWA OWOCE,WSZELKIE KASZE ,PłATKI OWSIANE =TO DLA OSóB NERWOWYCH ODPOWIEDNIA DIETA ,JAK NAJMNIEJ MIęSA I TłUSZCZY ISłODYCZY. TAK OBYWAM SIę BEZ LEKARZA I LEKóW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marianek ma rację. Zbyt duży poziom pewnych witamin może być niebezpieczny.

gosiaczek a zażywasz jakieś leki psychotropowe? Bo to może być przyczyną Twojego złego samopoczucia. Albo jeszcze za krótko je zażywasz albo są źle dobrane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki wam ! moze jakos powoli damy rade ale znow mialem dzis zly dzien dosyc ! obudzilem sie o 4 nad ranem strasznie sie drapalem i mialem ogromne bomble i odrazu myslem ze to juz koniec mojego nedznego zycia! ale pewnie mnie cos pogryzlo !! miewam tez tak jak np dzis ze moja skora jest strasznie drazliwa taka jak po opalaniu ze gdy ubiore koszulke to z czasem czuje jak ona mnie drapie to okropne uczucie !! jestem taki jak bym sie grzal od srodka!! dzis znow bylem w biedronce i nawet musialem chwile postac w kolejce ale o dziwo wszytko bylo super ! czasem chial bym miec sasiada obok co tez ma nerwice wychodzili bysmy razem :P

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:19 pm ]

a jak u was z praca ? pracujecie wogole ? jak tak to prosze powiedzie jak to z ta nerwica w pracy jest ! :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie leczę swojej nerwicy, ale od dwóch tygodni cierpię na okropne bóle głowy;/ zaczęły się od momentu silnego zdenerwowania właśnie przed dwoma tygodniami;/

Dodam jeszcze, że te zdenerwowanie wywołane było zasłabnięciem lub cokolwiek to było...ale wystraszyłam sie wtedy nieźle i myślałam, że będzie konieczna karetka;/

W innym temacie wyczytałam, że nadmierne zażywanie magnezu może byś niebezpieczne zresztą jak każdego leku, a ja praktycznie codziennie od długiego czasu zażywam MAGNE B6. Dokładnie to od roku z przerwami odkąd pani doktor wykryła u mnie jego niedobory(miałam z tego powodu wtedy bóle serca) Zaczynam zażywać zawsze po tym jak zaczyna się u mnie nerwica, czyli jak przejmuję się czymś bądź zaczynam mieć napady paniki, bo sądzę, że to mi pomaga, ale ostatnio tak nie jest :(

Czy zbyt duża ilość magnezu może mi szkodzić i w jaki sposób?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwica to nic innego jak choroba nastroju.jestem 9 miesięcy na lekach i mogę powiedzieć, że bez nich nie miałabym sił do walki z chorobą.teraz czuję się juz w miarę normalnie,mam siłe fizyczną.choć są upały.wiele dolegliwości ustąpiło,ale droga do zdrowia była bardzo kręta,i ciernista.w czasie mojego leczenia byłam na 2 miesięcznym zwolnieniu,ponieważ miałam wstręt do wstawania o 5 rano,i nic mi sie nie chciało.ramona nie bój się leków,one ci tylko mogą pomóc.pozdrawiam bratnia dusza z kielc :

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej!ja tez jestem ciagle zmęczona i niewyspana!rano nie mogę sie dobudzić, jestem na pograniczu jawy i snu, a jak juz mi sie uda podniesć z łóżka to chodzę jak naćpana!byłam przekonana ,ze to po lekach-anafranilu,ale zaczęłam zmniejszać jego dawki i dalej tak samo sie czuje!już nie wiem jaka może być tego przyczyna, ale wkurza mnie ten stan, mogłabym wszędzie sie położyć i zasnąć, 24h na dobę!buziaki ,pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Chcialem sie dowiedziec co mi jest? Ale zacznijmy od poczatku:

Mam takie cos ze denerwuje mnie wszystko i zaczynam krzyczec wyzywac itd... np. jak wracam do domu z pracy i widze ze jest cos zle ulozone na polce/stoliku/suszarce czy nawet w lodowce zaczynam krzyczec na moja narzeczona ze to i to jest zle zrobione,

albo np. jak ktos cos robi nie po mojemu to po prostu nie moge wytrztrymac i juz mnie nerwy poniosa, ogolnie irytuje mnie wszystko do okola, szczekanie psa, klienci w sklepie (jestem sprzedawca).

Druga sprawa to to ze nic mnie nie cieszy, np. cos wygram, kupie sobie to przez chwile jestem radosny ale zaraz sie zastanwiam po co mi to, przeciez inni maja lepsze, innym sie lepiej powodzi itd...

Trzecia sprawa to ze jest mi obojetne czy mnie cos zabije po drodze czy nie, po prostu nie obchodzi mnie to co mi sie stanie....

Ogolnie czuje sie jakis taki do niczego, niechce mi sie nic, czuje sie zmeczony i niewyspany (chodz sypiam po 8-9h), mam to od bardzo dawna, ale ostatnio moja narzeczona mowi mi ze cos jest ze mna nie tak...

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoje objawy przypominaja mi moje sprzed roku .Zaczeło sie od uczucia napiecia , ktore nie opuszczalo mnie przez caly dzien .Caly swiat odbieralam bardzo ksobnie tzn myslalam ze ludzie sie ze mnie smieja ze mi sie przygladaja ,nie lubia mnie itd. Ciagle podminowanie sprawialo ze blache sprawy bardzo szybko mnie denerwowaly i reagowalam na nie bardzo impulsywnie.

Mialam tez ogolnie obnizony nastroj.Do tego dolaczyly sie natretne mysli.Moj stan sie pogarszal z dnia na dzien .Zaczelam odczuwac straszne wahania nastroju, mysli samobojcze ,bylam placzliwa i wogole nie nadawalam sie do zycia.W koncu za namowa meza zwrocialm sie o pomoc do psychiatry i psychologa.Rozpoznano u mnie nerwice natrectw.Bylam w kiepskim stanie , wiec psychiatra zadecydowal wlaczyc mi lek -seroxat .Bardzo dobrze na niego zareagowalam i razem z psychoterapia pomogl mi wrocic do normalnego zycia.

Mysle ze moze Ci sie zaczynac jakis rodzaj nerwicy , albo zaspol depresyjny.

Bardzo polecam wizyte u lekarza i psychologa , bo im wczesniej zasiegniesz porady/leczenia, tym szybciej bedziesz mogl znowu normalnie zyc .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Legalna Brunetka i walne samobója...

Natalie81 dziekuje za odpowiedz, jakos nie mam przekonania do psychologow, wydaja mi sie ze to wariaci ktorzy siedza na fotelu posluchaja, skasuja kase i odesla do domu... co tu ukrawac boje sie ich, wydaje mi sie ze tylko wariaci w kaftanach z nich korzystaja... ile taka wizyta moze kosztowac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ramach NFZ nic nie kosztuje.

Ja miałam dokladnie takie same podejscie do psychologow , ale moj stan psychiczny zmusil mnie do skorzystania z ich pomocy .Trafilam na naprawde fajna babke .Chodze do niej juz rok i pomogla mi rozwiklac wiele moich problemow , o ktorych istnieniu nie zdawalam sobie sprawy.Moje zaburzenia emocjonalne wynikaly z takich nieuswiadomionbych konfliktow ,ktore ciagnely sie za mna od dziecinstwa .Pomogla mi tez w zmienic moje reakcje na otoczenie - wlasnie podobne do Twoich wybuchy zlosci , agresji .

Z doswiadczenia wlasnego moge Ci doradzic , ze naprawde im wczesniej pojdziesz do specjalisty tym krocej bedziesz cierpial i tym szybciej odnajdziesz rownowage.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

Dlaczego zdecydowałam sie tu napisać? Bo dosłownie nie wiem już co mam robić. Byłam już chyba u wszystkich możliwych lekarzy i każdy mówi co innego a ja czuję sie momentami fatalnie i jak mnie dopada to tracę zmysły.

Ale moze od początku.

Zaczęło się wszystko w zeszłym roku w październiku. Jechałam z meżem samochodem na działkę do naszego synka (opiekuje się nim moja mam, ma dwa lata i 9 miechów - synek , nie mama ). Normalny dzień ani bardziej ani mniej stresujący, ani zimny ani gorący. Nagle zaczęło mi się coś dziać, zawroty głowy, tachykardia, ból w klatce piersiowej, niemożność nabrania oddechu "do końca", z minuty na minutę uczucie spadania w otchłań, dretwienie najpier rąk, potem nóg. Zaczęłam panikować bo nie wiedziałam co sie ze mną dzieje, bezwłat, niemoc i brak powietrza z tym uczuciem przygniatania w klatce piersiowej. Zjechaliśmy na pobocze, wezwaliśmy karetkę (bo żeby było śmieszniej był gigantyczny korek). Karetka przyjechała, ekg wyszło ok, dostałam zastrzyk z relanium i zabrali mnie do szpitala. Podstawowe wyniki ok, tylko niedobór magnzu i potasu - diagnoza "pewnie Pani ma nerwicę". Kroplówka i do domu.

Przez kolejnych kilka tygodni świat mi sie zawalił na głowę, ja która nigdy nie chorowalam i do lekarzy nie chodziłam, nagle nie jestem w stanie funkcjonować, duszność, przenikliwy ból w klatce piersiowej i uczucie niedotlenienia, niemożność nabrania powietrza, płuca wiecznie spragnione telu.

Zaczęłoam robić badania, EKG serca - ok, tomografia głowy - ok, EEG mózgu - ok, spirometra - ok, jama brzuszna - ok, Holter - lekka arytmia, ECHO serca - wypadalnosć płatka zastawki mitralnej (ale niewielka), reszta badań z kri w miarę ok (niedogór magnezu i potasu), badania hormonu tarczycy - ok, ponieważ pojawiły się bóle brzucha wiec jeszcze badania na Helikobakter - ok, lambię -ok.

Byłam z tymi badaniami u neurologa, rozkłada rece, u kardiologa - no tak ma pani wypadalnosć płatka, wada niewielka ale uciażliwa.

Lekarz rodzinny upierał się że to nerwica lękowa . Poszłam do psychiatry - nie pa pani nerwicy ale prosze do psychologa pochodzić. pochodziłam nic nie lepiej.

Od pażdziernika mam te swoje ataki, czasem mniejsze czasem większe, ale jakoś sobie z tym radziłam. Teraz znowu wszystko powróciło (od około 2 tygodni) Znowu lekarze, i znowu nie wiadomo co mi jest . Psychiatra twierdzi ze nie mam nerwicy, ale pramolan na wszelki wypadek mi dał.Rezonans magnetyczny głowy - ok, Rezonas kręgosłupa szyjnego - zwyrodnienie kręgów (ale chyba nic znaczącego bo nikt na to nie zwrócił uwagi).

W tę sobotę wylądowałam znowu w szpitalu, karetka mnie zabrała z działki. Zaczęło sie od duszności, potem kołatanie serduca i ból w klatce piersiowej przeszywający na wskroś. Blokada która nie pozwala mi odetchnąć do końca, przy zamykaniu oczu koszmarne zawroty głowy i pogłębiające się uczucie niedotlenienia, aż w głowie czułam "prądki". Dla mnie jest to straszne, jak zaczęło mi sie to dziać, najpierw próbowałam zachować spokój, ale ponieważ nic mi nie przechodziło to powoli zaczęłam myśleć , że tym razem to cos poważniejszego, że zaraz zemdleję i że moze nawet umrę. Jedna myśl , żeby tylko zobaczyć jeszcze synka.

Wiem że moze to wygląda na nerwicę lękową, ale ja normalnie nie mam lęków i się nie boję wyjść do ludzi, jeździć środkami komunikacji, mam cel i sens życia. Zaczynam panikować gdy zaczynam mieć te swoje "ataki" i ten dławiacy ból , paraliżujacy mnie i ta potworna niemożność odetchnięcia.A później jak mi to wszystko odchodzi to pozostaje uczucie jakby mnie ktoś kijem obił po klatce piersiowej i dochodzi ból pomiędzy łopatkami.

Strasznie się rozpisałam, ale już naprawdę nie daję sobie rady, zaczynam czuć, że przez to że nie wiem co mi jest zaczne fiksować.

Prosze pomóżcie mi, poradźcie a może podpowiedzcie mi coś. może macie namiar na jakiegoś lekarza (w Wawie) godnego polecenia .

pozdrawiam

Kachna

PS. Proszę doradźcie mi coś .

Czy ja już zaczyna wariowac??????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kachna31 objawy, ktore opisujesz wygladaja jak nerwica, ale nie jestem lekarzem, wiec to sa tylko moje przypuszczenia. czy te atki mialas po jakims stresie, przed stresem lub cos takiego? w nerwicy zazwyczaj jest tak, ze na poczatku nie boimy sie np. wychodzic z domu, jezdzic autobusem, ale po jakims czasie strach o wlasne zdrowie powoduje, ze najlepiej bysmy siedzieli w domu.

 

co do diagnozy. jezeli czujesz, ze to moze byc nerwica poszukaj jakiegos innego psychiatry. ja chodze do centrum psychoterapii na ul. sobieskiego 112 tel. 841 26 13 w warszawie (podobno to jeden z najlepszych osrodkow w warszawie), nic nie placisz, bo to panstwowe. mi tam na prawde pomogli.

 

i nie przejmuj sie nie wariujesz. jezeli to nerwica to jest uleczalna.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy kogoś z Was podczas nawrotu choroby bolą plecy i ręce? bo ja właśnie dostanę drugi lek na te bóle, pierwszym był FEBROFEN, który nic nie pomógł. Teraz mam dostać jakiś lek w saszetkach-dzisiaj idę odebrać receptę. Zobaczymy czy to coś pomoże. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam identyczne objawy paniki-wiem co przeżywasz, i to prawdopodobnie początek nerwicy(jeśli badania nic nie wykazały - tak jak u mnie ) , atak paniki przychodzi nie wiadomo dlaczego-bo u mnie wcale nie po jakimś konkretnym stresie , no i oczywiscie lekarz powiedział mi że jest to reakcja na wiele różnych stresów gromadzonych w sobie (również tych z dziecinstwa i dojrzewania ) -przeżywania ich - i to wybucha w postaci ataku paniki w czasie póżniejszym-3,5 a nawet7 miesięcy po ich nagromadzeniu - tak to już w nerwicy jest: jedni maja ataki natychmiast , inni w pózniejszym czasie i to jest dla nas gorsze bo nie wiemy - dlaczego? przecież nic przykrego sie nie wydarzyło? i wtedy nie wiesz czy już umierasz-zawał, wylew itp . czy to znowu ta cholerna nerwica ? i znowu biegniesz na badanie i one nic nie wykazują więc atak po 2 ,5 dniach mija , a za jakiś czas znowu...i tak cyklicznie co jakiś czas...no i co z tym zrobić ? nie wiem.. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychoterapia, psychoterapia i jeszcze raz psychoterapia. nalezy odkryc co to wszystko spowodowalo i jak wreszcie to zrozumiesz i dotrze to do ciebie to wszystko minie, bo nerwica nie bedzie miala juz gdzie atakowac. w moim przypadku oprocz psychologa byla tez farmakologia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.Od niedawna mam internet i dopiero uczę się korzystania z forum.w razie jakiś błędów proszę o wyrozumiałość.Nerwice mam już dwa lata na początku było strasznie myślałam że umieram,bolało mnie serce budziłam sie w nocy zlana potem nie mogłam zapanować nad drgawkami.Latałam po różnych lekarzach,robiłam mnóstwo badań ale wszystkie wyniki miałam bardzo dobre.w końcu kardiolog stwierdził że mam nerwice lękową.Może to głupie ale mi ulżyło ponieważ przez miesiące niepewności zdążyłam wmówić sobie że mam chore serce i umieram.Bardzo bym chciała poklikać z kimś kto miał podobne przeżycia. wspomnę jeszcze ze po mału daje sobie rade z tym paskudztwem.ojeny ale sie rozpisałam :lol: pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie najpierw IBS (jelito wrażliwe), potem doszły silne bóle pleców w okolicy łopatek. Leki przeciwbólowe brałam codzień przez ok. 5 lat, uzależniłam się od nich. Po Effectinie po mału przechodziły bóle, ale też dużo zawdzięczam sobie i silnej woli bo pewnie nieźle byłam też uzależniona od przeciwbólowych. Po dwóch latach doszły nowe objawy, silne stany lękowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×