Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bliscy sprawcą mojej depresji...


Gość ina.

Rekomendowane odpowiedzi

Natalio,weź się w garść! Nie jesteś sama, masz dla kogo żyć! A z matką musisz jeszcze wytrzymać, przynajmniej dopóki sie usamodzielnisz. Może postaraj się z nią porozmawiać na spokojnie, bez nerwów o tym co czujesz, jak ci jest źle, że potrzebujesz jej wsparcia i pomocy, a nie wrogości z jej strony. Myślę, że ona bardzo Cię kocha, ale Cię nie rozumie. Wydaje mi się, że szpital to w tej sytuacji byłoby najlepsze wyjście- odpoczęłybyście od siebie z mamą, nabrały dystansu do całej sprawy. Tylko nie wiem dlaczego twoja mama się na to nie zgadza, chociaż przypuszczam, że się wstydzi co powiedzieć znajomym, rodzinie, wiesz jak ludzie postrzegają takie szpitale...

Natalko, na razie przede wszystkim postaraj się z nią spokojnie porozmawiać! Wszystko będzie dobrze, wierzę w Ciebie i pamiętaj nie jesteś sama!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi - psychiatra miała na myśli odseparowanie się od toksycznej rodziny. za rok wyjeżdżam na studia, ona bardzo popiera ten pomysł. chcę, żebym udała się z narzeczonym na kilka dni na wakacje, żebym odpoczęła od problemów.

 

podczas każdej wizyty u mojej psychiatry, prowadzi ze mną i moją matką conajmniej godzinną rozmowę. ale to niewiele daje:/

 

mam do mojej matki ambiwalentne uczucia. bardzo się jej boję. w zasadzie już nie wiem czemu. pogubiłam się w tym wszystkim. w tej całej hipokryzji, oszukiwaniu wszystkich dookoła, jeśli wiecie co chcę powiedziec. wszystkie rozmowy kończą się na poważnych kłótniach. teraz totalnie unikam tematu. udaję, że wszystko jest ok.

już nie mam już odwagi pójść do szpitala, przeciwstawić się jej. poza tym całe swoje życie uzależniłam od narzeczongo. i wolę tutaj "umierać" przy nim, niż żyć gdziekolwiek indziej. zresztą nie potrafiłabym normalnie funkcjonować w szpitalu. ech, tak cholernie się boję!

czasami mam wrażenie, że naprawdę znajduję się w sytuacji bez wyjścia.

baranie się w garść po raz koleny jest kurewsko trudne. chyba nawet za trudne!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dość całej tej żenującej sytuacji. Nie mam żadnej, ZADNEJ swojej prywatności, wszystko wywęszy bo wsadza nos w nie swoje sprawy, nie umie być dyskretna, nie umie porozmawiać. Uwielbia jak siedzę cały w czas w domu wtenczas ona zabiera dupę i jedzie do ciotki. Spędza u niej połowę popołudnia i nawet wieczory. Nie obchodzi mnie to kiedy wróci i co tam robi. Mnie nawet nie puści w sobotę do miasta położonego od mojego domu o 20 km. Ze szkoły nie mogę wracać późniejszym pociągiem bo przecież ona umiera z nerwów. Co chwile na spotkaniu z byle kim dzwoni do mnie co u mnie i by zapytać sie z kim jestem i co robię! Do pokoju wchodzi nie pukając, grzebie mi w rzeczach, wszystko czyta, sprząta, naprawdę bierze mnie kur**** Ma do mnie pretensje że bałaganię, że jestem śmierdzącym leniem, ciągle porównuje mnie do ojca, goni mnie do nauki, czasami wyśmiewa. Kiedy powiem co myślę zaczyna się drzeć, wpada w szał... zauważyłam, że wszędzie jest inna. Twierdzi, że wmówiłam sobie depresję, ze wszystko wymyślam użalam się nad sobą, a przecież w życiu trzeba być silnym. Od małego dziecka nie miałam wsparcia w mamie, nigdzie nie mogę chodzić mając 17 lat tym bardziej mogę zapomnieć o spotkaniach z kolegami, dlatego kłamię, że idę na kółko. Wszystko jest popieprzone, ja nie potrafię tak żyć. Cały czas wytyka mi najmniejsze błędy i mówi jaka to ja jestem zła...Tylko nie piszcie, że się martwi ja umiem odróżnić kiedy tak jest naprawde....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wychodz z domu pod pretekstem nauki u kolezanki, a teraz jak ida wakacje to znajdz prace dorywcza, moze jako kelnerka i ta metoda sie wyrwiesz z domu

 

rozumiem ze z twoja matka sie nie da rozmawiac, wiec musisz ja poprostu przechytrzyc :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wstyd mi za dorosłych , którzy tak sie zachowują jak twoja mama (powinna być ciepłą wyrozumiałą mądrze kochającą osobą i dawać wsparcie dziecku w każdej sytuacji ) , no poprostu przykro mi z powodu twojej sytuacji ... pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grzebie mi w rzeczach, wszystko czyta, sprząta, naprawdę bierze mnie kur**** Ma do mnie pretensje że bałaganię

 

mam takie same problemy ze swoją od dawna juz dziś mnie zaczeła opieprzac ze nakruszylam :twisted: a ona przeciez odkurzała i do tego pod nosem sie zloscić myślac z nie słysze... miałam takie sytuacje ze czytala moją prywatną korespodnencje :( ze grzebie w moich rzeczach to nie wspomne po szafkach szufladach wogle nie moge mieć prywatnosci wybierała obice do lożka dla mnie za mnie ja nie miałam nic do gadania o ustawieniach mebli tez decydowała pod moją nieobecnosc to robiła :evil: wpędzało mnie to we wsciekłość mogla by się jeszcze trochę opanowac bo mnie to dołuje jeszcze bardziej ale nie musi coś powiedziec wkurza mnie to wszystko a juz jak bede zmuszona mieszkac w domku jednorodzinnym z nią nie wiem ile i siostra i jej rodziną co prawda duzy dom ale co tam to chyba zwariuję :cry: oczywiscie nie miałam nic do gadania bo co ja moge sama sobie mieszkania nawet nie wynajme :( bo za co ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana Margaret ! znam dobrze te "rodzinne sprawy", niestety. :roll: ja do matki mam takie hm.. dziwne uczucia. dużo żalu. moja psychiatra zawsze mi powtarza, że nie powinnam siebie o to winić. ma racje.

co do Twojej mamy, to ona musi zrozumieć, że jesteś chora. że nie może wymagać od Ciebie tyle co od osoby zdrowej. no i przede wszystkim oddać Ci choć trochę Twojej wolności! na Twoim miejscu zaprowadziłabym ją chyba do psychiatry. niech posłucha o tym jak powinna Ci pomagać, jak postępować w trudnej sytuacji, w sytuacji w której obie się znalazłyście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od małego dziecka nie miałam wsparcia w mamie, nigdzie nie mogę chodzić mając 17 lat tym bardziej mogę zapomnieć o spotkaniach z kolegami, dlatego kłamię, że idę na kółko.

 

U mnie jest identycznie. Ale najgorsze jest to, że przez ciągłe kłamstwa mam straszne poczucie winy, nienawidzę siebie, a jednak kłamię. Raczej kłamałam, kiedy jeszcze spotkania z chłopakami mnie interesowały. Próbowałam jej powiedzieć, że przecież siłą mnie nie powstrzyma, że im bardziej ona będzie zaciskać i zwężać mój świat, tym bardziej ja się będę z niego wyrywać. Efekt był dokładnie odwrotny, niż chciałam - mama posunęła się do tego, że zaczęła mnie śledzić, kiedy wychodziłam z domu. Ja zwariowałam, ja zaczęłam się leczyć, ja przesiedziałam miesiąc w psychiatryku, ale zastanawiam się, czy to nie ona powinna pójść do psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też jest coś z tego co tu piszecie. Jeżeli chodzi o szafki, to już dawno przestałam traktować je jako moje ;) Poza tym nie mogę korzystać swobodnie z komputera, bo to norma że zawsze patrzy co ja tam robię, a potem różnie komentuje, choć nie daję już jej powodów do tego...np. nie mogę wejść swobodnie na to forum, bo gdyby zobaczyła, że wchodzę i czytam coś o nerwicy, depresji :shock: , to nie zdążyłabym zobaczyć jej reakcji, bo sama bym prędzej padła. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

e zawsze patrzy co ja tam robię,

 

choć nie daję już jej powodów do tego.
a wcześniej dawałaś........? i chyba tu dobrze by było się zastanowić.......... :roll:

Pozdrawiam ;)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:59 am ]

e zawsze patrzy co ja tam robię,

 

choć nie daję już jej powodów do tego.
a wcześniej dawałaś........, jakie ............? i chyba tu dobrze by było się zastanowić.......... :roll:

Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najwyraźniej sory mama nie widzi w Tobie dorosłego człowieka i odpowiedzialnego , który się rozwija, realizuje własne marzenia. I najwyraźniej tak bardzo się tobą opiekuje traktując jak malutką dziewczynkę, ze popada w tak zwane lęki emocjonalne. Sory że tak piszę. Ale niestety ona będzie musiała z czasem się pogodzić, że jesteś dorosła i idziesz własną drogą. I najprawdopodobniej jej jest znacznie ciężej to zrozumieć i nauczyć się z tym żyć , ale Ty nie powinnaś nigdy z realizacji własnych planów życiowych, które z czasem przyniosą tobie satysfakcję . Bo to Ty wykonałaś to o czym wiedziałaś, że jest słuszne dla ciebie. Wyprowadzka to tylko chyba tylko ucieczka........spieranie się udowadnianie słowne to chyba nic nie da dobrego tylko będziesz traciła energię na rozwój siebie. Pozostawić tą niezręczną sytuację czasowi. A ta jedyna imprezka to przyciesz nie koniec świata. Nawet dobrze, że doświadczyłaś takiej sytuacji. Dlaczego nie. sama wiesz co jest dla ciebie dobre a co nie. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wytrwałości na własnej drodze życia, po której samodzielnie stąpasz.Pa ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje.

Sory jeszcze coś ,,chodzi" mi po głowie, i nie mogę pominąć. Rodzice czasami są nadopiekuńczy, kochający własne dzieci tak bardzo ,że aż się boją o nie. Nieraz zastanawiałam się nad ta kwestią z czego ten lęk wynika. A może za mało dziecko ( sory za słowo ) , być może z braku czasu z obu stron rozmawiają o sobie , o uczuciach, pragnieniach. Mało używa się zwrotów typu ....mamo nie martw się o mnie , tak bardzo pragnę w przyszłości być tym czy tym..........wiesz, że cię kocham i wiesz że ja cię kocham, zaufaj mi............. :roll:.......... A jeśli już je używamy to wymawiane są pod wpływem emocji, udowadnianiem. A po co, na co. Nic to nie daje, tylko pogrążamy się w...Zapewnianie, a w szczególności mamę w spokoju ,,wiem że mnie kochasz i ja cię kocham," aż ta druga strona uwierzy, zaufa i poczuje wew spokój , że nic tak naprawdę jej dziecku ( nieważne ile ma lat , zawsze pozostanie jej dzieckiem) miną lęki.

Jak z jednej i drugiej strony. A czas najlepszym jest doradcą.............., ...Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja matka się nie zmieni. Ma 66 lat
masz jak najbardziej rację , nie zmieniaj jej. Ale zawsze To Ty możesz wszystko u siebie pozmieniać , to co zawsze Ci przeszkadzało i ,,ciągnęło" Cię do ,,tyłu". Znasz doskonale własne pragnienia( wcześniej o tym pisałyśmy) po prostu je realizuj i jestem święcie przekonana, że bardzo dużo osiągniesz w własnym życiu. Wiesz dokąd zmierzasz......... ;)

Ps. Nie ma ludzi nieomylnych, sory jeśli tak inni myślą o sobie jest mi ich żal.Są na własne życzenie nieszczęśliwi. Bo nic gorszego nie ma jak być despotą.Pa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bylam w zwiazku z facetem przez 5 dlllugich lat. wszystko na pozor bylo fajnie i kolorowo.....kochalam go -wlasciwie nadal go kocham jak nikogo innego na swiecie,chociaz to on mnie zranil,to on powiedzial ze mnie nie chce,to przez niego wyplakalam morze lez (i dalej to robie).....wlasciwie bylismy fajna para-tak mi sie wydawalo,ale rok temu cos zaczelo sie zmieniac-nic mu nie pasowalo-to jak sie ubieram,jak sie zachowuje ...... moze gdybym zaczela go sluchac nasz zwiazek przetrwalby,ale jak dlugo?moze gdybym zmienila w sobie te zachowania ktore go draznily...... moze.....moze...... staralam sie robic wszystko dla niego-wlasciwie to on byl moim swiatem ,zylam dla niego...boze jest mi ciezko nie mam sly pozbierac sie i byc soba,byc osoba jaka bylam kiedys....nie potrafilam byc max szczesliwa z nim,ale bez niego trace ochote do zycia........... on zostawil mnie a ja dalej placze.....tesknie i placze ......co za pier.... koszmar!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co to za związek w którym facet dyktuje ci jak masz się ubierać i zachowywać.... to jest chore... powinien cię kochać za to jaka jesteś a nie starać się poprawiać ciebie na wszystkie sposoby.

nie martw się.... on chyba nie był ciebie wart.

ludzie są czesto po wielu latach związku odkrywają, że kompletnie do siebie nie pasują. widocznie czeka na ciebie ktoś jeszcze... ktoś zupełnie inny, który przyniesie ci pełne szczęście. sama powiedziałaś że nie czułaś się przy nim max szczęśliwa. to w takim razie był to rzeczywiście toksyczny związek. płaczesz bo się przyzwyczaiłaś do niego. płaczesz.... bo może boisz się samotności. zobaczysz, że czas ukoi twój ból. zajmij się czymś co odciągnie cię od złych myśli. zacznij żyć na nowo. ja też jeszcze niedawno przeżywałam "chorą" miłość. ale pewnego dnia obudziłam się i powiedziałam dość. szkoda łez, szkoda życia na faceta który bawi się naszymi uczuciami.... trzeba ułożyć życie inaczej. jestem pewna, że poznasz jeszcze tego jedynego, przy którym będziesz czuła się bezpiecznie. i tego ci życze z całego serca.

otrzyj łzy i spróbuj się uśmiechnąć.

 

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co to za związek w którym facet dyktuje ci jak masz się ubierać i zachowywać.... to jest chore... powinien cię kochać za to jaka jesteś a nie starać się poprawiać ciebie na wszystkie sposoby.

 

 

Chore nie chore, ale ja w każdym moim związku dominuję, muszę dominować. Dziewczyna z którą jestem musi się ubierać w stroje w jakich ja ją chcę widzieć jeśli ma się ze mną spotkać, z zachowaniem jest podobnie. A wiesz co jest w tym wszystkim najzabawniejsze? Że one to lubią :P . Fakt, że niektórym się to początkowo nie podoba, ale po dłuższym czasie się przyzwyczajają, jednak większość lubi poczuć, że ma przy sobie faceta a nie posłuszną panienkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anand22 wiesz co... ? nie chciałabym mieć takiego faceta jak ty ;P

nigdy bym nie pozwoliła sobie na to, żeby ktoś traktował mnie jak zabawkę. ubierz to ubierz tamto, zrób to bo tak mi się podoba. być podporządkowanym komuś to najgorsze co może być. i dziwie się, że są takie dziewczyny którym takie coś się podoba :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biedaku, współczuję Ci. Cóż sam pisałeś, że otaczasz się pustakami, a kto szuka ten znajdzie i trafi swój na swego :lol:

 

Post scriptum

Z czystej ciekawości rodzaj podpasek też im wybierasz?? skoro są tak uległe.... :lol::lol:

 

 

Ty też otaczasz się pustakami a co więcej sama nim jesteś podobnie jak inni ludzie, tylko nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Pewnie ciągle trafiasz na tzw. "ciepłe kluchy" które dają sobą pomiatać i kobiety im "wchodzą na głowę". Jakbyś trafiła wreszcie na kogoś konkretnego, to byś się go kurczowo trzymała. No chyba że lubisz facetów w stylu:

"ona: cześć kochanie, wyskoczymy gdzieś dzisiaj?

on: no jak chcesz to ok.

ona: a gdzie pójdziemy?

on: a gdzie chcesz?

ona: w miejsce XXX(tu nazwa miejsca).

on: ok.

ona: a o której godzinie pojedziemy?

on: a o której proponujesz jechać?"

Jeśli lubisz takich pantoflarzy bez własnego zdania to ok.

 

 

Rodzaju podpasek im nie wybieram, bo się na tym nie znam i zbytnio mnie to nie interesuje ;) .

 

 

Bad Girl dlaczego Twoim zdaniem traktuję kobiety jak zabawki? Im to jest na rękę, że trochę nimi rządzę. Zresztą to chyba dobrze, że mówię im co mają ubrać. chyba o to chodzi, żeby dziewczyna mi się podobała a nie żeby ubierała się w coś, w czym wygląda dla mnie brzydko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, co anand22 robi, jak zupa jest za słona.

Jeśli ma dziewczyne, to pewnie na mikołajki poszła dla niego w prezencie do fryzjera na przedłużanie włosów, ale mu sie nie spodobało, to ją za nie chwycił i zaczął rozpierdalać nią meble.

 

co za ciemnota

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takich problemów akutat nie ma, bo dziewczyny z którymi jestem/byłem szybko załapały co lubię a czego nie lubię, gdyż szczerze ze sobą rozmawiamy. Ja nigdy się nie wstydzę mówić tego co lubię w kobiecie, jakie zachowanie lubię na codzień i co lubię robić podczas sexu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Co JA lubie

Czego JA nie lubie

Na co JA sie zgadzam

Co JA zakazuje"

 

A ty w ogole wierzysz, ze kobieta ma dusze? Wlasne upodobania, wlasne uczucia, wlasne poglady? Widzisz cos poza wlasnym nosem?

 

Ty sie u talibów szkoliłeś? MOże szukają nowych ludzi.

 

A co one lubia ? Jak jej sie podoba bluzka X a tobie nie to co? Jak ty chcesz isc w miejsce X a ona w miejsce Y to co? Przestaniesz sie z nia spotykac? Cos mi sie wydaje, że u ciebie mózg limbiczny dominuje nad korą nową [czytaj: pierwotne insktynkty nad logicznym mysleniem ].

 

Idz do zoo, moze jakas małpa potrzebuje goryla, bo wiekszosc ludzkich kobiet nie chce takiego faceta jak ty.

 

Żednada

 

popadasz w ekstrema, kiedys byles bardzo neismialy, teraz jestes nadmiernie pewny siebie i agresywny

 

umiar we wszystkim ponad wszystko

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:14 am ]

Post scriptum

Z czystej ciekawości rodzaj podpasek też im wybierasz?? skoro są tak uległe....

 

Polina, nie pytają się o rodzaj podpasek - najpierw muszą zapytać o pozwolenie na wystąpienie okresu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, co anand22 robi, jak zupa jest za słona.

 

bardzo trafne pytanie ;)

 

i ty mi anand22 mówisz że nie traktujesz kobiet jak zabawki? każda traktujesz wręcz przedmiotowo, jak lalke którą ubierzesz sobie tak jak chcesz.

wiesz na czym polega dojrzałość?

na tym aby akceptować drugiego człowieka takim jakim jest.

a ty zachowujesz się jak rozpieszczony bachor który krzyczy - "ja chce to, ja chce tamto!".

jeśli kobieta ci się podoba pod względem wewnętrznym (to przede wszystkim) i zewnętrznym to powinieneś jej mówić, że we wszystkim jej ładnie.

wiesz co, takie (jak to nazwałeś) "ciepłe kluchy" napewno okazują więcej serca i ciepła niż ty i te twoje egoistyczne zachcianki.

brak słów... po prostu brak mi słów.

 

Idz do zoo, moze jakas małpa potrzebuje goryla, bo wiekszosc ludzkich kobiet nie chce takiego faceta jak ty

popieram, popieram :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×