Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Facepalm :mrgreen:

 

-- 06 lip 2012, 21:19 --

 

Czy tabletka Seroxatu 20 mg (bo rozumiem, że mniejszego tonażu :mrgreen: niż 20 mg to nie ma) ma podziałkę? Da radę ładnie podzielić na 10 mg? Bo na 5 mg to już pewnie nie bardzo, co?

 

 

podziałka jest na 2 * 10 mg. Ale tabletka jest stosunkowo duża więc dasz radę na 4 * 5 mg

 

-- 07 lip 2012, 21:58 --

 

Na Twoim miejscu nie nastawiałbym się na to, że kiedykolwiek powrócisz do tego ekscytującego stanu - zwiększanie dawki nie ma tu nic do rzeczy. To, czego doświadczyłeś, to taka swoista hipomania po antydepresancie, która pojawia się zwłaszcza wtedy, kiedy po raz pierwszy stykasz się z tego typu lekiem (tego typu substancja to zupełna nowość dla Twojego mózgu i przez pewien czas "wariuje" on - stan ten mija, kiedy substancja zostanie przez organizm "oswojona").

 

Ja dokładnie to rozumiem. Ale nie do końca się zgodzę. Po citalopramie (mój pierwszy lek) doświadczyłem lekkiej, góra 2tygodnowej hipomanii. Po drugim leku, sertralinie, stan ten trwał z półtora miesiąca i był jakieś 10 razy bardziej intensywny niż ten po citalopramie. Później nastąpił spadek nastroju, zwiększyłem więc lek ze 100 na 150 i leciałem dalej i to wcale nie tak bardzo gorzej niż we wczesnej hipomanii, bo choć stan był lekko niższy, to był bardziej stabilny (mam duże wahania nastroju).

 

A paroksetyna, cóż... jest pierwszym antydepresantem, po którym nie mam ani kuźwa jednej tysięcznej hipomanii. Zmniejszył mi się lęk napadowy (ataki paniki) i pod tym względem lek jest cudowny, bo jak do tej pory żaden inny sobie z tym nie poradził, ale na tym cudowność paroksetyny się kończy, gdyż oprócz tego, że obciachała mi lęk, obciachała mi całą resztę emocji, włączając odczuwanie szczęścia i radości (które było na sertr), a w dodatku obciachała mi odczuwanie orgazmu. Jestem zwyczajnie po tym leku przyjebany i wkur.... Ale lekarka powiedziała, aby dać mu jeszcze miesiąc...

 

No nie wiem.. ja przez perwszy miesiąc brania paro chodziłem jak parowozik pracując po16 godzin na dobę i właśnie się znajomi pytali czy nie ćpam. Do tegoo2-3 godziny snu (problemy z zaśnięciem). Potem się ustabilizowało a parowozik sie włączał tylko po alkoholu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę Paxtin od dwóch tygodni. Początkowo ćwiartkę, później połowę, od tygodnia biorę całą tabletkę (20). Moje skutki uboczne to: problemy ze snem, suchość w ustach i dziwny posmak oraz zaburzenia w odżywianiu się i ogólne zmęczenie. Ponadto mam problem z wytryskiem. Mam więc pytanie do ludzi biorących te leki: po jakim czasie mijają problemy z ejakulacją? Dodam tylko coś: zauważyłem, że problem dopiero pojawił się przy braniu całej tabletki bo przy połowie nie miałem takiego skutku ubocznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę Paxtin od dwóch tygodni. Początkowo ćwiartkę, później połowę, od tygodnia biorę całą tabletkę (20). Moje skutki uboczne to: problemy ze snem, suchość w ustach i dziwny posmak oraz zaburzenia w odżywianiu się i ogólne zmęczenie. Ponadto mam problem z wytryskiem. Mam więc pytanie do ludzi biorących te leki: po jakim czasie mijają problemy z ejakulacją? Dodam tylko coś: zauważyłem, że problem dopiero pojawił się przy braniu całej tabletki bo przy połowie nie miałem takiego skutku ubocznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większe nerwy związane z dzisiejszą piłką mogą być również spowodowane wypitą kawą (dla ścisłości).

 

Jeśli jesteś lękowcem to radziłbym w ogóle odstawić kofeinę (i fajki - jeśli palisz). To niby taki duperel - tak kiedyś sobie myślałem - ale jak niedawno (w sumie przypadkiem tak jakoś wyszło) odstawiłem kofeinę (całkowicie) i papierosy to momentalnie (już pierwszego dnia niepalenia i niepicia kawy efekt był zauważalny) ubyła ze mnie cała masa lęków. Nie jestem już non-stop znerwicowany - powiem, że się maksymalnie zdziwiłem (ale pozytywnie ofcoz), że rezygnacja z tych używek jest w stanie aż tyle zdziałać.

 

Z kawą (tak samo herbatą, energizerami) trzeba uważać, bo kofeina ma okres półtrwania ok. 5 godzin (w specyficznych warunkach nawet dłużej), także już pierwszą filiżanką kawy możesz wypełnić sobie lękami i znerwicowaniem całkiem sporą część dnia. A wiadomo, że mało kto ogranicza się do jednej filiżanki.

 

Moja propozycja: odstaw na 1-2 tygodnie kofeinę (w jakiejkolwiek postaci) i nikotynę (jeśli palisz) i obserwuj sytuację. Wydaje mi się to ważne szczególnie w przypadku osób, które mają problem właśnie przede wszystkim z lękami. Chyba warto jednak czasem spróbować dopomóc lekom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większe nerwy związane z dzisiejszą piłką mogą być również spowodowane wypitą kawą (dla ścisłości).

 

Jeśli jesteś lękowcem to radziłbym w ogóle odstawić kofeinę (i fajki - jeśli palisz). To niby taki duperel - tak kiedyś sobie myślałem - ale jak niedawno (w sumie przypadkiem tak jakoś wyszło) odstawiłem kofeinę (całkowicie) i papierosy to momentalnie (już pierwszego dnia niepalenia i niepicia kawy efekt był zauważalny) ubyła ze mnie cała masa lęków. Nie jestem już non-stop znerwicowany - powiem, że się maksymalnie zdziwiłem (ale pozytywnie ofcoz), że rezygnacja z tych używek jest w stanie aż tyle zdziałać.

 

Z kawą (tak samo herbatą, energizerami) trzeba uważać, bo kofeina ma okres półtrwania ok. 5 godzin (w specyficznych warunkach nawet dłużej), także już pierwszą filiżanką kawy możesz wypełnić sobie lękami i znerwicowaniem całkiem sporą część dnia. A wiadomo, że mało kto ogranicza się do jednej filiżanki.

 

Moja propozycja: odstaw na 1-2 tygodnie kofeinę (w jakiejkolwiek postaci) i nikotynę (jeśli palisz) i obserwuj sytuację. Wydaje mi się to ważne szczególnie w przypadku osób, które mają problem właśnie przede wszystkim z lękami. Chyba warto jednak czasem spróbować dopomóc lekom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

 

Na poczatku maja zminiejszylem dawke leku z 20 mg seroxatu na 10. Pomijajac pierwszy okres kiedy meczyly objawy fizyczne, teraz po

prawie 2 miesiacach mam jazdy. Ciekawe, ze do tej pory było jako tako, a problem pojawil sie w zeszłym tygodniu kiedy nasilily sie

upaly a okno mam na zachod, wkorczyla ekipa z kosiarkami i bylo głośno, a najwiekszy lek przezylem w ostatni weekend kiedy myslalem

ze sasiadkw z dolu porazil prad bo ja zalalem a ona nie dawala znakow zycia. W ostatni tydzien bylo kupe nerwow.

 

A teraz cały czas, dzień jestem mega rozdrażniony, zażycie połówki leku troche to lagodziale cały czas jest takie rozłoszczenie i rozdrażnienie.

 

Stanów lekwych ani napadów paniki nie mam. No i jestem teraz ciekawy, czy będzie lepiej w tym sensie, że organizm nie odbudował jeszcze równowagi po odstawieniu połówki paroksetyny? Czy to po prostu nawrót choroby i lepiej nie bedzie - trzeba wrocic do całej tabletki.

 

W sumie troche byloby szkoda, bo nameczylem sie z tym odsawieniem polowki( kazdy kto to robil wie co to znaczy), a po drugie sa tez

i pewne pozytywne objawy na przyklad znowu zaczeły mi się podobac kobiety, wrócił pociąg do podróży motocyklowych, przestalem czuc jakaś wrogosc wobec ludzi ( a tak bylo na całej dawce), konkaty z ludzmi sa bardziej swobodne.

 

W sumie sam juz nie wiem co robic bo z jednej strony to męka a z drugiej nadzieją, że moze samo przejdze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

 

Na poczatku maja zminiejszylem dawke leku z 20 mg seroxatu na 10. Pomijajac pierwszy okres kiedy meczyly objawy fizyczne, teraz po

prawie 2 miesiacach mam jazdy. Ciekawe, ze do tej pory było jako tako, a problem pojawil sie w zeszłym tygodniu kiedy nasilily sie

upaly a okno mam na zachod, wkorczyla ekipa z kosiarkami i bylo głośno, a najwiekszy lek przezylem w ostatni weekend kiedy myslalem

ze sasiadkw z dolu porazil prad bo ja zalalem a ona nie dawala znakow zycia. W ostatni tydzien bylo kupe nerwow.

 

A teraz cały czas, dzień jestem mega rozdrażniony, zażycie połówki leku troche to lagodziale cały czas jest takie rozłoszczenie i rozdrażnienie.

 

Stanów lekwych ani napadów paniki nie mam. No i jestem teraz ciekawy, czy będzie lepiej w tym sensie, że organizm nie odbudował jeszcze równowagi po odstawieniu połówki paroksetyny? Czy to po prostu nawrót choroby i lepiej nie bedzie - trzeba wrocic do całej tabletki.

 

W sumie troche byloby szkoda, bo nameczylem sie z tym odsawieniem polowki( kazdy kto to robil wie co to znaczy), a po drugie sa tez

i pewne pozytywne objawy na przyklad znowu zaczeły mi się podobac kobiety, wrócił pociąg do podróży motocyklowych, przestalem czuc jakaś wrogosc wobec ludzi ( a tak bylo na całej dawce), konkaty z ludzmi sa bardziej swobodne.

 

W sumie sam juz nie wiem co robic bo z jednej strony to męka a z drugiej nadzieją, że moze samo przejdze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem Rexetin przez 4 m-ce, najpierw 20 mg po m-cu 30 mg. Lek wyciszył nieco lęki (mój problem to lek uogólniony). Skutkiem ubocznym kuracji był przyrost masy ciała i pogorszenie prób wątrobowych, więc moja przygoda z paroksetyną się zakończyła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem Rexetin przez 4 m-ce, najpierw 20 mg po m-cu 30 mg. Lek wyciszył nieco lęki (mój problem to lek uogólniony). Skutkiem ubocznym kuracji był przyrost masy ciała i pogorszenie prób wątrobowych, więc moja przygoda z paroksetyną się zakończyła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam na imię Krzysiek jestem z Gdyni.

Od sześciu lat a w sumie nawet dłużej cierpię na nerwicę lękową, mam 34 lata.

Sześć lat temu rozsypałem się dokumentnie i przez miesiąc nie mogłem zasnąć, wtedy zacząłem szukać pomocy.

Trafiłem do różnych psychiatrów i psychologów ale oni mi nie pomagali, dalej nie spałem.

Oczywiście brałem różne leki poczynając od hydroksyzyny i doxepinu, anafranil a na parogenie skończywszy.

Jakieś dwa, trzy lata temu trafiłem do prywatnego psychiatry i zacząłem brać parogen i chodzić na psychoterapie.

Ilość bezsennych nocy i wielkość lęku zmniejszyła się, przez moment zacząłem nawet myśleć żę wyjdę z nerwicy

i wszystko było w miarę dobrze. Niestety w miarę czasu jak przyjmowałem lek(parogen 20mg.który najbardziej na mnie działał)

ilość leku i nieprzespanych nocy zwiększała się, tzn. nie spałem np jedna noc w tygodniu. W końcu wielkość lęku zwiększyła się

o wiele bardziej, nie potrafiłem rozwiązać swoich problemów codziennych. Niestety parogen osłabił moje uczucia nie czułem nic oprócz lęku,

zero uczuć wyższych. Poznałem dziewczynę w miedzy czasie. Po naciskach innych ludzi postanowiłem że nie będę brał leków i chodził jedynie

na psychoterapie. Niestety od trzech tygodni w sumie jest bardzo źle, nie spię wogóle od tygodnia, boli mnie brzuch, biegam do toalety czuje

bardzo duży lęk, zrezygnowałem z psychiatry. I w sumie sam już nie wiem co robić dalej, brać dalej parogen i się znieczulać, czy zmienić psychoterapeutę, zmienić lek, nie wiem co robić, rozsypałem się. Może wy mi podpowiecie i pokażecie jakiś inny nowy kierunek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam na imię Krzysiek jestem z Gdyni.

Od sześciu lat a w sumie nawet dłużej cierpię na nerwicę lękową, mam 34 lata.

Sześć lat temu rozsypałem się dokumentnie i przez miesiąc nie mogłem zasnąć, wtedy zacząłem szukać pomocy.

Trafiłem do różnych psychiatrów i psychologów ale oni mi nie pomagali, dalej nie spałem.

Oczywiście brałem różne leki poczynając od hydroksyzyny i doxepinu, anafranil a na parogenie skończywszy.

Jakieś dwa, trzy lata temu trafiłem do prywatnego psychiatry i zacząłem brać parogen i chodzić na psychoterapie.

Ilość bezsennych nocy i wielkość lęku zmniejszyła się, przez moment zacząłem nawet myśleć żę wyjdę z nerwicy

i wszystko było w miarę dobrze. Niestety w miarę czasu jak przyjmowałem lek(parogen 20mg.który najbardziej na mnie działał)

ilość leku i nieprzespanych nocy zwiększała się, tzn. nie spałem np jedna noc w tygodniu. W końcu wielkość lęku zwiększyła się

o wiele bardziej, nie potrafiłem rozwiązać swoich problemów codziennych. Niestety parogen osłabił moje uczucia nie czułem nic oprócz lęku,

zero uczuć wyższych. Poznałem dziewczynę w miedzy czasie. Po naciskach innych ludzi postanowiłem że nie będę brał leków i chodził jedynie

na psychoterapie. Niestety od trzech tygodni w sumie jest bardzo źle, nie spię wogóle od tygodnia, boli mnie brzuch, biegam do toalety czuje

bardzo duży lęk, zrezygnowałem z psychiatry. I w sumie sam już nie wiem co robić dalej, brać dalej parogen i się znieczulać, czy zmienić psychoterapeutę, zmienić lek, nie wiem co robić, rozsypałem się. Może wy mi podpowiecie i pokażecie jakiś inny nowy kierunek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam na imię Krzysiek jestem z Gdyni.

Od sześciu lat a w sumie nawet dłużej cierpię na nerwicę lękową, mam 34 lata.

Sześć lat temu rozsypałem się dokumentnie i przez miesiąc nie mogłem zasnąć, wtedy zacząłem szukać pomocy.

Trafiłem do różnych psychiatrów i psychologów ale oni mi nie pomagali, dalej nie spałem.

Oczywiście brałem różne leki poczynając od hydroksyzyny i doxepinu, anafranil a na parogenie skończywszy.

Jakieś dwa, trzy lata temu trafiłem do prywatnego psychiatry i zacząłem brać parogen i chodzić na psychoterapie.

Ilość bezsennych nocy i wielkość lęku zmniejszyła się, przez moment zacząłem nawet myśleć żę wyjdę z nerwicy

i wszystko było w miarę dobrze. Niestety w miarę czasu jak przyjmowałem lek(parogen 20mg.który najbardziej na mnie działał)

ilość leku i nieprzespanych nocy zwiększała się, tzn. nie spałem np jedna noc w tygodniu. W końcu wielkość lęku zwiększyła się

o wiele bardziej, nie potrafiłem rozwiązać swoich problemów codziennych. Niestety parogen osłabił moje uczucia nie czułem nic oprócz lęku,

zero uczuć wyższych. Poznałem dziewczynę w miedzy czasie. Po naciskach innych ludzi postanowiłem że nie będę brał leków i chodził jedynie

na psychoterapie. Niestety od trzech tygodni w sumie jest bardzo źle, nie spię wogóle od tygodnia, boli mnie brzuch, biegam do toalety czuje

bardzo duży lęk, zrezygnowałem z psychiatry. I w sumie sam już nie wiem co robić dalej, brać dalej parogen i się znieczulać, czy zmienić psychoterapeutę, zmienić lek, nie wiem co robić, rozsypałem się. Może wy mi podpowiecie i pokażecie jakiś inny nowy kierunek?

 

Cześć,

Słuchaj, moim zdaniem pierwsze co powinieneś zrobić to pójść do dobrego psychiatry. Jesteś na takim etapie (jak sam piszesz: bezsenność, bardzo duży lęk, z którym wiążą się poważne dolegliwości somatyczne), że potrzebujesz przede wszystkim pomocy farmakologicznej, psychoterapia znajduje się na chwilę obecną na dalszym planie. Być może Parogen przestał działać i trzeba zmienić lek na inny. Źle również się stało, że pod naciskiem innych osób odstawiłeś kiedyś leki. Może to jest właśnie przyczyną obecnych problemów? Trudno - wyszło jak wyszło - wyciągnij jednak z tego lekcję na przyszłość. Skoro psychoterapia Ci pomaga, oczywiście dalej powinieneś na nią uczęszczać, ale - moim zdaniem - najpierw przede wszystkim musisz wyjść z tego głębokiego dołka dzięki lekom. Jak będziesz czuł się lepiej, miał siłę do pracy nad sobą, to i psychoterapia będzie przynosić lepsze efekty. Wierzę, że dasz radę. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam na imię Krzysiek jestem z Gdyni.

Od sześciu lat a w sumie nawet dłużej cierpię na nerwicę lękową, mam 34 lata.

Sześć lat temu rozsypałem się dokumentnie i przez miesiąc nie mogłem zasnąć, wtedy zacząłem szukać pomocy.

Trafiłem do różnych psychiatrów i psychologów ale oni mi nie pomagali, dalej nie spałem.

Oczywiście brałem różne leki poczynając od hydroksyzyny i doxepinu, anafranil a na parogenie skończywszy.

Jakieś dwa, trzy lata temu trafiłem do prywatnego psychiatry i zacząłem brać parogen i chodzić na psychoterapie.

Ilość bezsennych nocy i wielkość lęku zmniejszyła się, przez moment zacząłem nawet myśleć żę wyjdę z nerwicy

i wszystko było w miarę dobrze. Niestety w miarę czasu jak przyjmowałem lek(parogen 20mg.który najbardziej na mnie działał)

ilość leku i nieprzespanych nocy zwiększała się, tzn. nie spałem np jedna noc w tygodniu. W końcu wielkość lęku zwiększyła się

o wiele bardziej, nie potrafiłem rozwiązać swoich problemów codziennych. Niestety parogen osłabił moje uczucia nie czułem nic oprócz lęku,

zero uczuć wyższych. Poznałem dziewczynę w miedzy czasie. Po naciskach innych ludzi postanowiłem że nie będę brał leków i chodził jedynie

na psychoterapie. Niestety od trzech tygodni w sumie jest bardzo źle, nie spię wogóle od tygodnia, boli mnie brzuch, biegam do toalety czuje

bardzo duży lęk, zrezygnowałem z psychiatry. I w sumie sam już nie wiem co robić dalej, brać dalej parogen i się znieczulać, czy zmienić psychoterapeutę, zmienić lek, nie wiem co robić, rozsypałem się. Może wy mi podpowiecie i pokażecie jakiś inny nowy kierunek?

 

Cześć,

Słuchaj, moim zdaniem pierwsze co powinieneś zrobić to pójść do dobrego psychiatry. Jesteś na takim etapie (jak sam piszesz: bezsenność, bardzo duży lęk, z którym wiążą się poważne dolegliwości somatyczne), że potrzebujesz przede wszystkim pomocy farmakologicznej, psychoterapia znajduje się na chwilę obecną na dalszym planie. Być może Parogen przestał działać i trzeba zmienić lek na inny. Źle również się stało, że pod naciskiem innych osób odstawiłeś kiedyś leki. Może to jest właśnie przyczyną obecnych problemów? Trudno - wyszło jak wyszło - wyciągnij jednak z tego lekcję na przyszłość. Skoro psychoterapia Ci pomaga, oczywiście dalej powinieneś na nią uczęszczać, ale - moim zdaniem - najpierw przede wszystkim musisz wyjść z tego głębokiego dołka dzięki lekom. Jak będziesz czuł się lepiej, miał siłę do pracy nad sobą, to i psychoterapia będzie przynosić lepsze efekty. Wierzę, że dasz radę. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja przygoda z paroksetyną miała dobre i złe strony.

Za pierwszym razem brałam Paro Merck (później zmienili nazwę na ParoGen) kilka lat.

Pierwsze tygodnie masakra, same działania niepożądane i wzrost lęku.

Pewnego dnia poczułam się lepiej , a potem "pstryk" i ozdrowiałam ;)

Brałam ParoGen jakieś 3,5-4 lata i to był mój najlepszy czas od lat. 20-30 mg Paro Genu.

Zrobiłam licencjat, magisterkę, jeździłam sama za granicę, wyszłam za mąż, miałam pracę. Po prostu rewelacja!

Zaczęłam schodzić z dawki powoli i nie mogłam odstawić tego leku, trwało to kilka miesięcy. Doszłam do ćwiartki tabletki 20mg, co drugi dzień.

Po kilku miesiącach bez leku wszystko wróciło. Zaczęło się od przyspieszonego bici serca, które nie dawało mi żyć i oczywiście napadów paniki.

Wróciłam do paroksetyny. Znowu tygodnie męki, zespół serotoninowy, ból całego ciała, lęki...ale zaczęła działać. Brałam niecały rok.

Potem ani zmniejszanie ani zwiększanie dawki nic nie dało. Lęki, napady paniki, serce-tachykardia kilkanaście razy dziennie.

Dostałam doxepin na serce pomógł ale nie na długo. Niestety od tej pory-grudzień 2011 nie mogę znaleźć żadnego leku, próbowałam wenli-znowu, escitalopramu i duloksetyny o hydroxyzynie nie wspomnę-nie działa, i nic. Chyba będę musiała wrócić do Paro. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odstawienie paro i nowe objawy, nowy lek?

 

Witam,

 

 

1 maja odstawiłem polówkę parogenu 20 mg, jest juz dwa i pol miesiaca. Dzisaj bylam u psycholog ktora zna sie na

odstawianiu lekow ( w sumie chodzie do niej cyklicznie). Teraz mam takie obajwy jak napiecie i rozdraznienie i to mocne.

W sumie mocno mnie to meczy juz od jakich dwoch tygodnii. Psycholog mowi, ze to nie jest efekt odstawienie lekekow

bo juz dawno by przeminal, tylko po porstu objaw nerwicowy i ze moze powininem zmienic lek z parogenu na cos innego, bo

obecnie mam inne objawy niz te na wskotek ktorych zacząłem brać paroksetyne. Faktycznie trzy lata temu zaczalem brac

seroxat ponieważ maialem po pare napadów paniki dziennie i sytuacje ogólnie depresyjna. A teraz to glownie mocne napiecie, rozdrażnienie czasami lęki wiec cos innego. W sumie mocno sie nameczylem nad odstawieniem paro, wiec nie chce sie wracac,

a cos nowego to znowu nie wiadomo jak zadziała. Po prostu nie wiadomo co robic.

 

Wieslaw

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas brałeś paroksetynę, pomogła, więc co się zastanawiasz? Po odstawieniu leku silnie działającego na serotoninę jak paroksetyna mogą nastąpić spadki poziomu serotoniny, co objawia się rozdrażnieniem, pobudzeniem i agresją. Ja i wiele osób które znam a które odstawiały paroksetynę tego doświadczyły. Rzeczywiście u wielu osób po odstawieniu leku problem wraca, więc jest tak jak pisze aree1987 "albo nerwica albo leki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×