Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam fioła na punkcie zwierząt !!!


Gość toya75

Rekomendowane odpowiedzi

shinobi,

w zeszlym tygodniu usypiałam kota który wpadł we wnyki zastawione w MIESCIE nie mam pojęcia na co przez młodzież gimnazjalną....

kot był własciwie do polowy zgniły....nie wiem jak długo lezał...to ze żył to był koszmar....żywcem jadły go robaki, miał złamany kręgoslup....

płakałam po nim dwa dni :( to był niczyj kot....nikt o niego nie dbał, jedyne co mogłam to skrócić jego cierpienia...

jesli twojemu kotu trafi sie taka przygoda...pewnie nawet sie o tym nie dowiesz........

 

-- 06 cze 2012, 20:06 --

 

dominika92, niezrozumiały niewytlumaczalny koszmar....potwór nie człowiek :( jak dobrze ze udało sie je ocalić....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shinobi,

w zeszlym tygodniu usypiałam kota który wpadł we wnyki zastawione w MIESCIE nie mam pojęcia na co przez młodzież gimnazjalną....

kot był własciwie do polowy zgniły....nie wiem jak długo lezał...to ze żył to był koszmar....żywcem jadły go robaki, miał złamany kręgoslup....

płakałam po nim dwa dni :( to był niczyj kot....nikt o niego nie dbał, jedyne co mogłam to skrócić jego cierpienia...

jesli twojemu kotu trafi sie taka przygoda...pewnie nawet sie o tym nie dowiesz........

 

-- 06 cze 2012, 20:06 --

 

dominika92, niezrozumiały niewytlumaczalny koszmar....potwór nie człowiek :( jak dobrze ze udało sie je ocalić....

 

 

jezu :o

 

-- 11 cze 2012, 16:13 --

 

a propo wypuszczania kotów na pole

 

moje 2 koty zginęły, jeden nigdy nie wrócił (nie wiem co się z nim stało), a drugiego dzieci (potwory raczej) z naprzeciwka na sznurku udusiły... leżał parę dni w ogródku naprzeciw mojej kamienicy, sąsiadka mi dopiero powiedziała... świetnie, co?

dlatego nie wypuszczam kotów na pole, w domu rodzinnym jak stara kotka żyła to braliśmy ją na specjalnej "obroży" i smyczce na zewnątrz ale albo się z nią chodziło jak z psem po trawce, albo ją przywiązywałam żeby mogła chodzić sama, albo wygrzewać się w słońcu

druga zaś strasznie się bała wychodzić i nigdy nawet nie uciekła ani nie stała pod drzwiami

 

Nasza aktualna Kicia strasznie ciekawska jest, kupiłam jej też taką obróżkę (chodzi mi o to co się na korpus też zakłada) ale strasznie jej nie lubi, więc jak tylko mogę biorę ją na ręce albo na kolana na balkon i sobie obserwuje

nie wypuszczę jej bo jest przyzwyczajona do domu i raczej sobie nie poradziłaby na dworze (trochę jeszcze głupiutka jest bo młoda), poza tym dużo nie trzeba - głupkowate dzieciaki, trutki na myszy albo ulica-auta...

 

Po tamtych kotach bardzo płakałam, teraz tamta kotka, mój pies.. nie chciałabym znowu płakać :x

 

 

ogólnie z M. zastanawiamy się powolutku nad towarzyszem/towarzyszką dla naszej Kici ze schroniska... ale to na razie tylko myśli. najpierw musimy ją wysterylizować, zrobilibyśmy to w tym tygodniu bo mamy wolne ale akurat dopadła ją rujka.. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, dzięki ;) Niedługo jadę ją obejrzeć na żywo.

Jestem podekscytowana jak głupia :D Straaaasznie się cieszę, ale też mam trochę obawy.

Jakie macie doświadczenia ze zwierzakami ze schroniska? Albo czy macie jakieś pomysły, co powinnam zrobić czy kupić, a o czym nie pomyślę? ;)

Niby miałam wcześniej psy i koty, ale zawsze miałam je z rodzicami, więc to oni byli głównie odpowiedzialni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×