Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rodzice zatrzymali się w latach 80-tych. Przyczyny i skutki.


Rekomendowane odpowiedzi

To dużo nerwów w życiu a też dużo śmiechu jednocześnie. Przykładowo według niej to ja mam mówić "A mama wie?" zamiast "Mamo, wiesz..?". A mama zamiast mówić np "No byłam" to mówi "No, mama była" lub "mama nie wie kiedy" zamiast "Nie wiem kiedy" A uważa ludzi, którzy rozmawiają z rodzicami normalnie za brak szacunku. Czyli praktycznie wszystkich :smile: Wszyscy ludzie przy kasie, ułożeni to jest menelstwo takie. Jakoś chodzi się po ludziach to się widzi, że synowie mają dziewczyny. Nie ma kłótni z byle powodów. Ale ci wszyscy ułożeni i normalni ludzie to margines bo z rodzicami są na "ty". A rodzice twierdzą, że dziewczyna nie jest potrzebna synowi zbytnio ponieważ odbiera ambicje i człowiek nie robi się dorosły. Tylko, że mi się wydawało, że zawsze jest odwrotnie :smile: I to tak się ma koszmar i komedie jednocześnie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi moja mama non stop szuka dziewczyny wiem ze chce dobrze ale czasem mnie to wkurza bo się wypytuje znajomych, dalszej rodziny a nawet obcych czy nie maja dla mnie dziewczyny, żenujące jest to dla mnie i jeszcze bardziej podkopuje moją ocenę w oczach innych. To samo dotyczy pracy tez się wypytuje czy dla mnie nie mają nie lubię z nią nigdzie iść czy przebywać jak goście przychodzą. No i non stop gada że chce mieć wnuka bo ma 66 lat już i jej siostry sa dawno babciami i nawet prawnuki już mają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi moja mama non stop szuka dziewczyny wiem ze chce dobrze ale czasem mnie to wkurza bo się wypytuje znajomych, dalszej rodziny a nawet obcych czy nie maja dla mnie dziewczyny, żenujące jest to dla mnie i jeszcze bardziej podkopuje moją ocenę w oczach innych. To samo dotyczy pracy tez się wypytuje czy dla mnie nie mają nie lubię z nią nigdzie iść czy przebywać jak goście przychodzą. No i non stop gada że chce mieć wnuka bo ma 66 lat już i jej siostry sa dawno babciami i nawet prawnuki już mają.

 

Ale co do dziewczyny to Twoja mama akurat dobrze myśli bo fajnie mieć dziewczynę. Rozumiem, że denerwuje Ciebie że szuka dla Ciebie dziewczyny. Dodatkowo w opisany sposób. A u mnie to matka wie lepiej czego facet potrzebuje. Bo najlepiej to samotny bez dziewczyny jest dogodną sytuacją. Ale oni w głowie mają jedynie określenie "żeniaczka". Tak było ale dawno temu. A jak facet ma dziewczynę mając lat 18 czy 28 to według nich jest zbędne. Oni siedzą w skórach każdego i wiedzą przecież najlepiej. Ludzie to nawet z braku dziewczyny, samotności to w depresje popadają nie tak rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice mają podobne zdanie jak Twoi thuu. Teraz już może trochę bardziej rozumieją że bycie z kimś jest dla mnie ważne (albo zrozumieli że wtedy się lepiej czuję i mniej ze mną problemów), ale i tak czasem słyszę że oni też długo byli sami, że niektórzy całe życie są sami i nie tragizują :/

 

A poza tym są trochę staroświeccy, no ale to kwestia wieku, bo mają 68 i 63 lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice mają podobne zdanie jak Twoi thuu. Teraz już może trochę bardziej rozumieją że bycie z kimś jest dla mnie ważne (albo zrozumieli że wtedy się lepiej czuję i mniej ze mną problemów), ale i tak czasem słyszę że oni też długo byli sami, że niektórzy całe życie są sami i nie tragizują :/

 

A poza tym są trochę staroświeccy, no ale to kwestia wieku, bo mają 68 i 63 lata.

moja mama ma na odwrót uważa że każdy powinien mieć żonę, męża i dzieci bo wtedy bym zobaczył co to jest prawdziwe życie. nie dopuszcza tego że ja się np nigdy nie ożenię i nie będę miał dzieci myśli że żartuje jak jej to czasem mówię a przecież ja już w podeszłym wieku jestem i niedługo za stary się na to zrobię a kasy nie mam aby móc na kasę jakaś złapać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i te traktowanie jak dziecko. Przecież pamiętam gdy mi wyrosło owłosienie na nogach to praktycznie nie chodziłem w spodenkach. Ukrywałem przed rodzicami ten fakt. Wszystkie lata praktycznie w spodniach chodziłem w upały. Naprawdę dziwne życie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i te traktowanie jak dziecko. Przecież pamiętam gdy mi wyrosło owłosienie na nogach to praktycznie nie chodziłem w spodenkach. Ukrywałem przed rodzicami ten fakt. Wszystkie lata praktycznie w spodniach chodziłem w upały. Naprawdę dziwne życie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile masz lat ? Wyprowadzaj się z stamtą jak najszybciej. Twoi rodzice nie dość że mentalnie coś mają, to chyba waśnie jak napisałeś - mega kompleksy. Kuurde i te robaki w szafach : / ZBieractwo jest cechą biedaków, lub osób, które się czują ubogie - żal wszystkiego wyrzucić, bo może się przydać. Żal kupić nowe, bo "jeszcze dobre". Mam w domu podobnie ale jednak nie na taką skalę! A najgorsze, że jesli jesteś młody i jeszcze w miarę w porządku z Tobą, to im dłużej z nimi przebywasz, tym większe ryzyko, że z czasem staniesz się podobny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle, ze jak ze wszystkim w dziedzinie psychologii, klasyfikacja medyczna zaczyna sie od pewnego stopnai narezenia. A w mniejszym natezeniu zbieractwo obserwuje np u moich rodzicow. Wprawdzie wyrzucaja jeszcze zuzyte chusteczki higieniczne ale np woreczki foliowe, torebki, opakowania plastikowe, pudla na buty, stare gazety gromadza i coraz trudniej w tym domu sie poruszac. Ale zaburzen psychicznych nikt u nich nie stwierdzi. Po prostu czlowiek ktory zyje w przekonaniu, ze moze mu nie starczyc, ma nawyk gromadzenia wszystkiego, bo moze "kiedys sie przyda". Ubostwo moze rzeczywiscie nie ma tu nic wspolnego, raczej wewnetrzne poczucie, ze jest sie ubogim (moze byc niezalezne od rzeczywistej sytuacji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle, ze jak ze wszystkim w dziedzinie psychologii, klasyfikacja medyczna zaczyna sie od pewnego stopnai narezenia. A w mniejszym natezeniu zbieractwo obserwuje np u moich rodzicow. Wprawdzie wyrzucaja jeszcze zuzyte chusteczki higieniczne ale np woreczki foliowe, torebki, opakowania plastikowe, pudla na buty, stare gazety gromadza i coraz trudniej w tym domu sie poruszac. Ale zaburzen psychicznych nikt u nich nie stwierdzi. Po prostu czlowiek ktory zyje w przekonaniu, ze moze mu nie starczyc, ma nawyk gromadzenia wszystkiego, bo moze "kiedys sie przyda". Ubostwo moze rzeczywiscie nie ma tu nic wspolnego, raczej wewnetrzne poczucie, ze jest sie ubogim (moze byc niezalezne od rzeczywistej sytuacji)

 

U mnie np ojciec nie wyrzuca chusteczek higienicznych. Nie wyrzuca ponieważ używa takiej starodawnej bawełnianej którą pierze i prasuje żelazkiem. A suszy powieszoną na balkonie. Ale moi rodzice rzeczywiście czują się ubodzy. Niby przez 30 lat nie ma pieniędzy na najmniejszy remont. Wymienić kontakt czy w końcu kupić odtwarzacz DVD a nie mieć ciągle odtwarzacz VHS na telewizorem. Ale mają też przekonanie, że jak ktoś jest po prostu zwykłym człowiekiem a nie żadnym prezesem czy kimś podobnym to jeśli kombinuje coś czy bierze kredyt na coś to jest coś z nim nie tak bo go nie stać ale musi mieć w domu ładnie, musi zmienić coś na nowszego bo technika do przodu idzie. Mają przekonanie żeby im się nie należy po prostu. Nie mówiąc już o tym, że wiertarki nie ma w domu ponieważ do tego niby trzeba mieć szkołę nie wiadomo jaką. Ogólnie to zero zaradności. Jakieś duperele to ktoś zrobi za nich. Dziurę w ścianie obcy za 100 zł zrobi na przykład. Wstyd za nich bo rodzina obgaduje ich. Twierdzą, że takie ofermy z nich :(

 

-- 29 lip 2012, 20:21 --

 

A te odgrywanie roli niemowlaka w oczach matki to strasznie głupie jest. No ale jak się odgrywa to matce nie dzieje się "krzywda". Ona nawet by sobie nie poradziła psychicznie gdybym zachowywał się przy niej jak przy każdej innej osobie. Przy niej pokazać się z dziewczyną to było by coś strasznego. Nawet mi się na łzy zbiera wyobrażając taką sytuację :( Całe życie udawać nieśmiałą osobę to nie jest normalne. Gdybym przy niej był sobą to byłby dla niej szok na jej psychice.

 

-- 29 lip 2012, 23:12 --

 

Już nie mówiąc o braku kultury przy stole. Nie ma się studiów to ma się jeść jak świnia. I właśnie aż talerze są nieźle porysowane od tego jedzenia jak świnia bo normalnie nie można niby. Po co widelec czy nóż do obiadu? Przecież jest łyżka. Ludzie wykształceni jedzą z kulturą a także używając widelca a nawet noża. Takie poglądy chcą mi narzucać. Dywan zamiast pod nogami to pod szafami bo jest większy od całego mieszkania. Jak kiedyś wymieniali dywan to wymienili ale na taki 20 lat starszy. Pewnie z lat 50-tych dywan jest. Takie szafy co mam to niedawno widziałem na czarno białym polskim filmie. Co ci ludzie sobie wkręcili? :roll: Matka podarowaną kafeterkę to myje i chowa z powrotem do kartonu. Co jakiś czas do pokoju wejść nie można bo klamka się zacina. No w tym domu można przypadkiem sobie coś zrobić przez chore umeblowanie. Oko już kilka prawie bym wybił sobie. Koszulki podarte mam. Nogi poobijane. Ojciec przez szybę w drzwiach wleciał i się poturbował trochę. Przypadkiem dostałem siniaka na głowie bo walnąłem w szafę. Ja naprawdę chciałbym mieć rodziców alkoholików niż takich wariatów. Alkoholizm przy tym to nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×