Skocz do zawartości
Nerwica.com

MAŁŻEŃSTWO ,,Z ROZSĄDKU'' MA RACJĘ BYTU?


Sola

Rekomendowane odpowiedzi

mam znajomą dyplomowaną jej szkołę mają zamknąć z powodu niżu demograf., a dyplomowanym później trudno znaleźć pracę bo trzeba im sporo więcej płacić niż tym z niższym stopniem.

A wracają do tematu to małżeństwa z rozsądku zawsze mają rację bytu kiedyś miały jeszcze większą dopiero emancypacja kobiet spowodowała że się to trochę zmieniło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś się zetknąłem kiedyś z takim określeniem "dziwka w abonamencie" ;) które w jakiś tam sposób oddaje sytuacje takich małżeństw, choć granica pomiędzy związkami z miłości a dla pieniędzy chyba nie zawsze jest łatwa do ustalenia.

Dla mnie łatwa.

Jak koleś straci całą kasę, a babka nadal z nim jest, nadal wspiera, nadal kocha, to kocha jego a nie kasę. A jak nie to nie.

 

Znam taki przypadek - gościa wspólnicy wykiwali i z dnia na dzień stał się bankrutem. Kobieta go nie zostawiła, bo kosztowne stroje, kosmetyki, ekskluzywne hotele były fajne i szkoda było to stracić, ale kochała jego.

 

Więc najwyraźniej można i tak.

 

-- 01 lip 2012, 12:43 --

 

A wracają do tematu to małżeństwa z rozsądku zawsze mają rację bytu kiedyś miały jeszcze większą dopiero emancypacja kobiet spowodowała że się to trochę zmieniło.

Ale wyemancypowane jesteśmy już dobre 100 lat, więc nie ma co gadać o tym, co było "kiedyś".

Kiedyś to był feudalizm i pan mógł chłopa ze skóry obedrzeć, bo czapki przed nim nie zdjął.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do granicy to miałem na myśli właśnie to że czasem związek może być dla pieniędzy, ale z czasem okaże się że jednak nie tylko. A w drugą stronę może też się okazać że związek z miłości skończy się wraz z pieniędzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Związki z rozsądku są całkiem "zmyślne" pośród ludzi zamożnych, ludzie bogaci wiążą się z zwykle z innymi majętnymi - to myślenie przyszłościowe, w ten sposób inwestują w przyszłość, swoją i swoich dzieci. Mają pewność, że nikt z nikim nie jest dla pieniędzy, kariery, sławy itd.

Związki z rozsądku często są stanie przeżyć więcej niż takie "z miłości", zakładając, że oboje ludzie traktują się z szacunkiem....... z drugiej jednak strony, dziecko wychowywane w takiej rodzinie będzie się buntować, nie zobaczy miłości w domu więc będzie jej szukać za wszelką cenę, co może się źle skończyć.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian,

100 lat to bardo mało na 5 tysiecy cywilzacjji, stare układy sa jeszcze osadzone kulturowo silnie wciaz, za nastepne dwa tysiące lat to co jest dzisiaj bdze uchodziło mimo wszystko za podejscie zacofane i takie ze ludzkosc była na poczatku jakiejs przemiany kulturowej, oczywiście jesli przetrwa cywilizacja

 

-- 01 lip 2012, 16:13 --

 

kiedys kobieta wnosiła posag i jak ie byął majętna to mogła być najpiękiejsza i najmądrzejsza jak nie miał kasy to jej zamazpójscie było prawie niemozliwe, to tak apropo ze kobiety leca na kasę to faceci przez 5 tysiecy lat cywilizacji tak sie ustawiali , ze szukali kobiet bogatych, których posag zapewniał im utrzymanie na lata i dodatkowo jeszcze kobety były od nich uzaleznione prawnie , kulturowo i w ogóle, wystarczy poczytac historie pozaoficjalną i wiadomo ,ze kobieta mogła być brzydka jak noc a jak miała dobry posag to konkurentow sie kreciło pełno, taka prawda panowie jest

 

-- 01 lip 2012, 16:18 --

 

*Monika*,

pani profesor w liceum to taka pani profesor ,ze kon by ie usmiał, na uczelni mowisz panie doktorze a w liceum masz do magistra mowic profesor bez sensu, głupi zwyczaj bardzo, a ci pomocnicy nauczyciela nie ucza tylko pilnuja dyscyplny co bardzo ułątwia pracę nauczycielowi, widac jak tam traktuje se nauczyciela mimo wszystko i jakie ma ułatwienie w pracy , może zajać sie tylko nauką a porzadku pilnuje ktoś inny w klasie a u nas chore po prostu, tylko wyników wymagają , Niemczech nie ma pomocników ,ale nauczyciele mają bardzo wysokie zarobki za to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, fajnie, tylko ja myślałam o naszej kulturze, a nasza kultura - Polaków jako narodu, to ma w porywach 1000 lat z czego połowa to Wieki Ciemne. ;-) Czyli de facto kultura kręgu judeo-chrześcijańskiego wywodząca się z religii plemion semickich, gdzie kobieta to była - nadal w sumie jest - częścią majątku mężczyzny jak koza czy owca. Drugi istotny wpływ na kulturę europejską miał antyk, czyli w sumie Grecja (jej kulturę przejęły narody hellenistyczne, później Rzymianie), w której sytuacja kobiety to był jeden wielki dramat.

 

Ale jak chcemy to rozciągać na całą cywilizację to dalej było generalnie lepiej - w starożytnym Egipcie kobiety cieszyły się pełną emancypacją, jedna nawet została faraonem, co jest o tyle śmieszne, że faraon to wcielenie boga mężczyzny, Horusa. To tak jak ja bym powiedziała, że jestem Jezusem. A jednak Egipcjanie to zaakceptowali, a Hatszepsut była świetnym faraonem (chociaż marną matką). W kulturach prekolumbijskich też kobiety miały raczej równe prawa, głównie orientuję się jak było u Inków. U Sumerów analogicznie. Bliżej nas u Celtów (narody celtyckie zajmowały kiedyś wielki kawał Europy łącznie z południową Polską) analogicznie - kobiety mogły być wodzami i królami, miały identyczne prawa co mężczyźni. Itd itp.

 

Pominę już kwestię, że przed powstaniem wielkich cywilizacji i ośrodków miejskich na ziemi panował matriarchat wszędzie tam, gdzie uprawiano rolę. Rządziły królowe kapłanki a mężczyźni to byli robotnikami i rozpłodowcami. I hej.

 

Więc z tym 5 tys lat cywilizacji to trochę nie tak... ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w Egipcie miał wieksze prawa kobieta,ale z ta pełna emancypacja bym jednak nie przesadzała, najstarsza piramida w Egipcie ma 4600 prawie Dzesera schodkowa dodac 400 wychodzi 5tys. lat,

do matiarchatu bym sie nie cofała i nie mamy wcale pewnosci jak to tam wyglądało tylko figurki zwane wenus i poszlaki, przypuszczenia, Jerycho ma jesli dobrze pamiętam nie chce mnie się sprawdzać około 7 tys. lat , są tez starsze siedliska ludzkie ,lae nie mozna tam mowić jeszcze o panstwowości, administracji, jak zaczęły powstawać scislejsze siedliska ludzkie formować sie administracja, polityka, handel to prawa kobiet zaczeły być sukcesywnie ograniczane, i jednak do końca nie znamy układów cofajac sie az do struktór pelmiennych , wedrowniczych i pierwszych osiadłych trybów życia, ale jesli idzie o taką cywilizacje w rozumieniu dzisiejszym to dla mnie to jednak około 5 tys. lat od mniej wiecej wtedy mamy teksty pisane,

 

-- 01 lip 2012, 20:14 --

 

sa dwody archeologiczne ,ze w Jerychu juz rola kobiety byłą dosc mocno ograniczona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w Egipcie miał wieksze prawa kobieta,ale z ta pełna emancypacja bym jednak nie przesadzała

Rozwiń, proszę. :smile:

 

do matiarchatu bym sie nie cofała i nie mamy wcale pewnosci jak to tam wyglądało tylko figurki zwane wenus i poszlaki, przypuszczenia

A poczytaj sobie trochę z historii religii i religioznawstwa jak to najprawdopodobniej się rozwijało, dlaczego mity ewoluowały tak a nie inaczej, szczególnie o Isztar, Anat, Izydzie... Kult bogini w 3 postaciach - Dziewicy, Matki i Staruchy to więcej niż "tylko figurki zwane wenus".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian,

czytałam i dlatego wiem,ze pewnsci nie ma w temacie ot tyle odemnie bo Ty jak zawsze chcesz pokazać ,ze masz racje na siłe , ja pamietam twoje posty, a ja zgadzam i z tym co napisałam i sama poczytaj to dowiesz sie ,że to tylko teorie , poszlaki, chyba napisałam o 5 tysiacach lat wyłumaczyłam dlaczego do tego okresu sie odnosze,ze nie chce sie wdwać w teorie , które sa tylko teoriami i pewnosci nie ma a Ty swoje, nie che mi sie cagnac tej dyskusji bo przerzucanie sie pseudo dowodami nie ma sensu , jak ktoś che to zawsze moze coś udowodnc , nawet ,ze kosmici kiedys odwiedzil ziemie mozna, ja juz nie odpisuje wiecej w temacie nie na temat

 

-- 01 lip 2012, 21:17 --

 

czytałm nawet mitologie słowianską i wiele innych dlatego to poszlaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Sola.

 

Czy małżeństwo z rozsądku ma rację bytu? Zadając takie pytanie automatycznie sama sobie na nie odpowiadasz. Byt owszem daje (pieniądze) ale ty jesteś kobietą, a większość kobiet postrzega rzeczywistość przez pryzmat uczuć (i to bardzo dobrze:).

Część kobiet trwa w związkach opartych głównie na bezpieczeństwie materialnym (bezpieczeństwo jest jednym z istotniejszych rzeczy dla kobiety),znam trochę takich przykładów ale po pewnym czasie "nasycone" już bezpieczeństwem i stabilnością (gdy zaspokoiły tą potrzebę i czują się pewniej), przestają czuć się szczęśliwe, tęsknią za miłością, pragną jej całym sercem i (1)albo zostają w związku materialnym-bojąc się go opuścić ze względu na strach braku kasy (2)albo odchodzą od materialnego partnera w stronę takiego którego kochają.

 

Jesteś istotą ludzką. A ludzie zbudowani są z miłości. Ludźmi kieruje pragnienie miłości. Decydując się na małżeństwo z rozsądku, zdecydowałaś się przestać sycić swoje pragnienie, a pragnienie miłości nie da się zagłuszyć. Albo się je napoi i będzie się żyć w szczęściu albo zwiędniesz myśląc o miłości której zawsze pragnęłaś. Wybór należy do ciebie.

 

Ja tak to widzę. Oczywiście inni mogą uważać inaczej ale nie ty. Odnoszę wrażenie że jesteś bardzo uczuciową kobietą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leśny duszek To co piszesz wydaje się być bardzo mądre. Być może masz rację.

Nie podoba mi się na tym forum to, że gdy się jakiś kontrowersyjny temat ,,zapuści'', będąc wobec niego jako autor neutralnym- inni od razu utożsamiają go z nim, sądząc, że pewnie sam tak sądzi jak napisał w temacie.

Ja nie wiem, co jest najważniejsze w związku, czego szukać w drugim człowieku. Każdy poszukuje czegoś innego, każdy inaczej czuje, odbiera tego, kogo widzi na własny sposób. Tak więc, nie ma prawdy absolutnej, co jest najważniejsze w związku. Wszystko, a zarazem nic nie wydaje się być prawdą, jednak to co piszesz jest chyba do niej najbardziej zbliżone. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo zazwyczaj pytamy o to co jest w jakiś sposób dla nas ważne. A poza tym to jak dyskusja nie przebiegła po myśli autora/autorki to można też się tak zwyczajnie bronić i odciąć poprzez twierdzenie że tak naprawdę się tak nie myślało, że się tylko teoretyzowało. To tak jak kojarzę z jakichś filmów, że ktoś wstydzi się zapytać o coś pod swoim imieniem i mówi coś w stylu "jest pewien kolega/koleżanka który ma problem z...", choć sprawa faktycznie dotyczy pytającego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba dla większości kobiet ważne jest zarówno uczucie jak i status materialny partnera, jego rokowanie na przyszłość. Na mój status nie poleci żadna bo należę do klasy niższej- niższej wg stratyfikacji społecznej a nawet jak znajdę prace to będzie to klasa niższa- wyższa co najwyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie mysle, ze za moich czasow czlowiek sie po prostu zakochiwal i zakladal rodzine nie myslac o tym czy partner da rade ja utrzymac, jakie ma zasoby, co jest w stanie dac oprocz milosci. W sumie nie wiem co jest lepsze...taki kontrakt malzenski czy romantyczne uczucie. Tzn..wiem co dla mnie ale nie generalnie. Ja sie zadnemu facetowi nie dalabym kupic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy jak Ty wychodziłaś za mąż to status materialny aż takiego znaczenia nie miał bo każdy miał pracę i podobna płace nie ważne czy sprzątał czy był profesorem akademickim. A dziś można zdecydować się albo na dobrze prosperującego biznesmena albo na bezrobotnego lub zarabiającego minimum i wybór jest dosyć prosty chyba. Dlatego m.in teraz się tak mało rodzin zakłada i dzieci rodzi bo ludzi nie stać na to a jak stać to nie mają czasu, ochoty bo gonią za kariera i pieniędzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, wlasnie dlatego ze kazdy mial prace place byly gowniane i ciezko bylo utrzymac rodzine. Wiem co to bieda. Ale i biede mozna zniesc kiedy sie kocha i zawsze jest szansa na poprawe. I wtedy mozna bylo dobrze zarobic ale moj mąż unikal wszelkich okazji poprawienia naszego bytu i rezygnowal z zalatwionej dobrze platnej pracy wiec sama musialam zadbac o nas. Czy mam do niego żal? Nie. Gdyby nie to bylabym tylko dodatkiem do męża a zycie pokazalo mi , ze jak chce /musze to dam rade. Moje malzenstwo sie skonczylo a ja nadal sobie dobrze radze i nie jestem od nikogo zalezna. To bardzo duzo. Ile kobiet tkwi z toksycznych malzenstwach bo sa uzalenzione od pieniedzy meza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, wtrącę kilka zdań...i kiedyś i teraz byli ludzie o określonych potrzebach,marzeniach. Człowiek nie szuka biznesmena/bizneswomen, lecz chce mieć koło siebie bliskiego człowieka. Być może priorytety się pozmieniały, ale jeśli nie ma uczucia, zrozumienia, związek nawet z cudownie bogatą osobą staje się niemożliwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za komuny to tylko elita prl-owska, milicja, wojsko i kombinatorzy różnej maści mieli większe pieniądze czy bardziej dostęp do towarów a mniej więcej 80-90% ludzi żyło na tym samym dość niskim poziomie a teraz zróżnicowania są większe i dotyczą wszystkich, facet ma zarabiać a kobieta dobrze wyglądać tak mniej więcej wyglądają całe te łowy. W bogatych krajach zachodu jest tak w mniejszym stopniu bo tam nikt nie ma problemu z utrzymaniem a w najbiedniejszych płodzą się na potęgę bo są niezbyt świadomi a i tak od biedy nie uciekną. Natomiast w krajach postkomunistycznych i częściowo z południa Europy ludzie przywiązuje b duża wagę do statusu materialnego partnera czego efektem jest ujemny przyrost naturalny i dzietność na tragicznym poziomie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za komuny to tylko elita prl-owska, milicja, wojsko i kombinatorzy różnej maści mieli większe pieniądze czy bardziej dostęp do towarów a mniej więcej 80-90% ludzi żyło na tym samym dość niskim poziomie

Ja mowie o 86 roku... nie o jakiejs glebokiej komunie bo wtedy bylam dzieckiem.

facet ma zarabiać a kobieta dobrze wyglądać

sprowadzanie kobiety to roli przedmiotu ktory ma dobrze wygladac jest jak dla mnie uwlaczajace. No ale niektorym moze pasowac taka zaleznosc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×