Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój przypadek


mariola3001

Rekomendowane odpowiedzi

Parę dni nie pisałem ale to nie znaczy ze wszystko jest ok co do przełamania się i pujścia do psychologa to jeszcze nie jestem gotów to tak jak z dentystą od dzieciństwa chodziłem do niego dopiero jek mnie bolał ząb na razie sobie radzę chociaż dzisiejszy dzień upłuną na dużych rozczarowaniach bo nie dałem rady z Realem ( supermarket ) w prawdzie weszłem ale po 10 minutach już musiałem wyjść bo nie mogłem ustać na nogach tak mnie trzepało a po za tym dużo pracy i wtedy człowiek zapomina albo zmęczenie to też dobry element bo najgorsze są te mysli które nas dopadają w wolnym czasie boję się tylko jednego ciągle jeżdzę i załatwiam wszystkie sprawy z Martą ( moją nażeczoną ) tak się składa a i mi jest lżej kiedy jest ona przy mnie boję się uzależnić od jej obecności że nie będe w stanie pojechać sam gdzieś czy czegoś załatwić to znaczy wychodzę sam do sklepów czy do kiosków czy do banków ale ona zawsze jest w pobliżu w aucie jak nie daję rady sam to idzie ona nie wiem sam może w najbliższych dniach spróbuję zrobić coś sam pojechać po obiad czy sam nie wiem załatwić jakąś sprawę trzymajcie za mnie kciuki bo jutro zakupy do firmy na tydzień w biedronce to dla mnie tragedia przez ten czas jaki spędzam w tym sklepie kolejki i sami wiecie najgorsze że nie potrafię się przełamać np disiaj po powrocie z reala siedziałem w aucie i czekałem na Martę była w sklepie dwie godziny a mi się chciało bardzo sikać ale nie potrafiłem się przełamać żeby wejść do toalety w tym supermarkecie wolałem się skręcać co napędzało jeszcze większy stres bo co ona tam robi w końcu jak wróciła to byłem dla niej szorstki i szybko jechałem do domu to przykre bo rok temu potrafiłem jak ona spedzić w tym markecie dwie godziny i cieszyć się zakupami . Może jutro będzie lepiej .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej Bethi

moze cos napiszesz o sobie ?dziekuje za mile powitanie

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:39 pm ]

rafale mam nadzieje ze dales sobie rade z tym wyjsciem sam na sam ze sob.mi rowniez nie jest lekko ale musimy sie wspierac bdyz to dodaje nam odwagi.skoro inni mogli to cos pokonac to my tez mozemy.pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i znów parę dni mineło tylko na pracy stresie i walce

dziękuję marioli 3001 za słowa otuchy co do leków mam takie same zdanie że trzeba walczyć a nie łykać prochy to prostrze może ale nie daje takich samych skutków co prawdziwa walka z własnymi słabościami nie mówię żeby nie brać niczego bo sam wspieram się mieszanką segatywną ale przecież to zioła zażywam też nospę rozkórczowo na moje jelita które jak tylko się zdenerwóję to puchną i ranigast na nadkwasotę ale to wszystko czasem rutinoskorbin jak mnie bierze przeziębienie z racji że prowadzę jednostkę dla starszych osób często psychicznych mam szeroki dostęp do leków różnych hydroksyzyny , pernazyny ,lorafenu rispolux i i nnych wytłumiaczy ale nigdy nie korciło mnie próbowanie czy na mnie podziałają bo jeżeli teraz mam 30 lat i będę sie faszerował lekami to co będzie w wieku moich rodziców a nerwica to nie choroba psychiczna prędzej bym powieział że raczej cywilizacyjna jedni tylko są trochę mniej odporni od innych w moim przypadku to nadmiar pracy obowiązków zobowiązania wobec klientów odpowiedzialność przed rodzinami bankami spore zadłużenie i brak czasu na własne potrzby ( granie pisanie piosenek wierszy ) ale trzeba walczyć dziesiejszy dzien zapisałbym na plus a sobotę na minus dobrze jest sobie robić taki " rchunek sumienia " i mysleć o tych pozytywach to pozwala zwalczyć niektóre objawy wiem wiem zaraz ktoś powie że jak dostasje ataku nerwicy to nie jest w stanie zapanować nad nią ja też tak mam ale prubuję wystarczy 10 minut i wracam do normy staram się wytłumaczyć sobie że to tylko moja pszychę się poddaje i że nie skończę jak inni moi pacjenci w pomieszczeniu bez klamek że to chwilowe że nie może być zawsze źle rtrzeba budowć wszystko od nowa ( swoje życie bo kto nie walczy to umiera ) takie są realia życzę wam walki ze swoimi słabościami i jakiejś osoby która was będzie wspierać jak nie radzicie sobie to napiszcie e-mailla bezpośrednio do mnie napewno odpiszę taka korespondencja dużo daje uwieżcie rafal_gondek@poczta.fm do zobaczenia na forum i po za nim Rafał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej ALEKS 23 pewnie ze bez lekow damy sobie rade poprostu musimy sie wspierac nawzajem.Ja sama wiem ze jest bardzo ale to bardzo c\zasami ciezko ale przeciez nie ma rzeczy nie MOZLIWYCH.Jezeli masz ochote napisac do mnie to oto moj email:Mariola7@onet.eu.

Rafale twoje posty rowniez sa wyrazem tego ze mozna sobie poradzic i nie poddawac sie.Ja kolejny dzien zaliczam do dobrych pomimo malych oznak slabosci nad choroba.Mam nadzieja ze bedzie ich coraz wiecej.TRZYMAJCIE SIE.........................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej wam a ja jeszcze nigdzie nie trafiłem i zastanawiam się co mi wogule jest gdy stoje np na przystanku nogi mi się trzęsą i wogule mam lęki nad, którymi nie potrafie zapanować nie wiem czym to jest wywolane, ale to niszczy moje życie już trzy lata.Stoje w miejscu ciągle i nic nie robie.Siedze w domu ciągle odciołem się od świata a na dodatek rodzice mi ciągle jazddy robią, że nic ze swoim życiem nie robie:( Dajcie jakąś rade bo tak nie można żyć. Pozdrawiam Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gini to wygląda na nerwicę, a już na pewno za długo trwa!!!! Nie myślałeś, aby pójść do psychologa/psychiatry z tym? 3 lata to kupa czasu. Jak Ty to wytrzymujesz? Do lekarza! Nie zaszkodzi, może jedynie pomóc. Bo łatwiej się walczy, gdy się wie z czym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj wsrod swoich.Ja mysle ze lekarz duzo by pomogl a napewno my sie postaramy cie wesprzec gdyz tez sie borykamy z tymi samymi objawami.Nic nie mozesz zrobic wiecej jak tylko nie poddawac ssie temu uczuciu i myslec w danej chwili o czyms przyjemnym ,wiem bo sprawdzilam to sama na sobie,ale tez wiem ze jest to bardzo ciezkie.Zycze powodzenia MARIOLA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi ma rację ja nie będę sie powtarzał i pisał tego samego

Napiszę tylko tyle że miałaś takie same co ja a więc nie jesteś sama

i te same perypetie z rodzicami ze stoję w miejscu

 

Dasz rade z tego wyjść wież w to i w Ciebie będziemy wierzyć i wspierać

Psychiatra terapia leki i

praca nad własnym sobą i osiągniesz sukces wierzę w to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki za wszystkie posciki i mile przywitanie.Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak mi to pomaga.Owszem mam doly ale i dobre dni tez sa wiec jest ok.Dzis przetrwalam caly dzien w szkole i poraz pierwszy moge powiedziec ze naprawde mi sie podoba moja praca i ludzie wkolo mnie.Wiem ze najlepiej jest duzo pracowac nad soba choc czasem nie jest to latwe.pa :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dobrze Kochana, że potrafisz w tym stanie dostrzec dobre strony życia i cieszyć się chwilą. To bardzo ważne.

Pracować nad sobą jest dobrze, ale musisz sobie też pozwolić na chwilę wytchnienia. Zatrzymaj się jak osiągniesz jakiś etap i poświęć mu i sobie więcej uwagi - wtedy efekt będzie jeszcze lepszy.

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje Bethi za odp.Wiem ze musze sobie dac czasami odetchnac od pracy nad soba i tak tez robie.Nie jestem doskonala w tym wszystkim i rowniez mam dni zwatpienia ze kiedykolwiek wyjde z tych stanow ale mam wsparcie od meza i od was wiec czego wiecej mozna chciec jak wokol ma sie tylu wspanialych ludzi.Mam tylko jedno pytanie czy wam rowniez czasami ta chorobA USTEPUJE BY POZNIEJ ZNOWU POWROCIC?

u MNIE ZAWSZE SA NOWE OBJAWY I ZAWSZE BOJE SIE ZE UMRE I TO JEST MOJ PROBLEM ZE WSZYSTKO CO SIE DZIEJE W MOIM ORGANIZMIE NIE TAK WYWOLUJE U MNIE JEDNO SKOJARZENIE ZE TO MOZE BYC KONIEC.oSTATNIO NAWET JAK PRZEJDZIE MI JAKAS MYSL TO TO MNIE TEZ PRZERAZA..WIEM ZE TO JEST CIEZKIE DO ROZGRYZIENIA ALE NIE DAM SIE TEJ LAMIGLOWCE.WKONCU NIE MA NIC PRZYJEMNIEJSZEGO NIZ ODNALEZIENIE ROZWIAZANIA.PA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×