Skocz do zawartości
Nerwica.com

ofiara gwaltu


Rekomendowane odpowiedzi

gad przeczytalam co napisalam i popelnilam gafe

to stalo sie ok 6 lat temu, potem wpadalam w depreche, z 4,5 roku temu przezylam najwiekszy kryzys, zaczelam sie leczyc (rowniez farmakologicznie), myslam ze jest ok, wystaralam sie o 2 dzieciaczkow i teraz od nowa zaczynam "bajke" (ale chyba z innych powodow - tamto juz chyba jest za mna). ale wlasnie - do czego zmierzam ;) terapia (bo czytalam ze bylas u psychologa) to cos wspanialaego - pozwolilo mi zapomniec ta date (jak widac) - Tobie tez sie uda musisz tylko myslec o tym co dla Ciebie bedzie dobre i nie zamykac sie na innych ludzi. nie jest latwo bo nikt kto tego nie przezyl - nie zrozumie w pelni.

 

ja sama nie wiem czy od razu bym WTEDY zglosila, zrobila to za mnie moja kolezanka, bo widziala mnie zaraz "po" - nie potrafilam ukryc tego co sie stalo. prokurator mi powiedzial ze jak kazdy taki * twierdzil ze sama tego chcialam, i co najgorsze kazal mnie z aresztu pozdrowic (do dzis dziwie sie ze cos takiego mi ten prokurator przekazal!)

 

troche chaotycznie pisze ale mam 150 mysli na minute

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem z tym zdarzeniem "oswojjona" (nie wiem jakim slowem to opisac) ale nadal jest to dla mnie przykre - choc teraz mam raczej podejsci - "bylo, minelo" - mam to za soba)

pierwsze przesluchanie cale przeplakalam. do dzis pamietam, przesluchiwala mnie kobieta w krotkich wlosach i okularach, w pewnym momencie wszedl jakis policjant i powiedzial "nie placz , bedzie ok". chyba nadal bylam wtedy w szoku.. mowilam ale nie wiedzialam co sie tak do konca stalo..nie zdawalam soie z tego sprawy..

na rozprawie mimo ze minelo kilka mcy, tez plakalam - cale zeznania. na szczescie jego na ten czas wyprowadzili. sedzina nawet chciala dla mnie zrobic przerwe bo bylam tak roztrzesiona ale ja nie chcialam, bo co by to zmienilo? potem dalej bym plakala, a tak to przynajmniej mialam szybciej wszystko za soba.

ani zeznania, ani przesluchanie mile nie bylo, ale bez tego - on jak gdyby nigdy nic chodzilby sobie "po miescie" i cwaniaczyl sie dalej.. a ja czulabym sie jak zastraszone zwierzatko i z domu bym sie bala wyjsc z obawy ze go spotkam

nie chce wypisaywac tu zlotych rad ale...tylko to przemysl. pisalas ze masz chlopaka ze nie wiesz jak mu to powiedziec, chcialas zadzwonic. moze porozmawiaj z nim szczerze, to naprawde pomaga. on przeciez nie jest tak naprawde niczemu winny.. moze zwiazek teraz bedzie niemozliwy ale w koncu byliscie ze soba blisko, moze on Cie wesprze, pojdzie z Toba na policje i pozniej sprawe? obecnosc kogos bliskiego nawet milczaca jest niesamowicie wazna.

ze mna na zeznania poszla kolezanka, na sprawie bylam z rodzicami - bez nich bym chyba ze stachu uciekla, albo zeszla na zawal jakbym go zobaczyla. pamietam ze w sadzie krzyczalam na nich bo mnie denerwowali, ale teraz jestem wdzieczna im za to ze zrozumieli moje zachowanie i byli przy mnie

 

-- 21 cze 2012, 10:02 --

 

a co do drugiego pytania.. ;/

juz teraz nie powinnas sie wstydzic i miec poczucia winy ! latwo sie mowi, wiem. ale to ze ktos jest **** wcale nie obniza Twojej wartosci, nie jestes w niczym gorsza niz wczesniej !!!!!!!!!!!!!!

a teraz doslownie Ci sie zapytam: czeo masz sie wstydzic - tego ze na swojej drodze spotkalac nieludzkiego ***????? czemu jestes winna? ze po swiecie chodza ludzie ktorym poskapiono rozumu???

 

ja pozno doszlam do siebie bo sama nie bylam w stanie zglosic sie do psychologa o pomoc, moi rodzice tez nie wiedzieli co ze mna zrobic bo na wszystko agresja reagowalam. w koncu po jakims czasie spuscilam z tonu i zrozumilam ze musze z kims porozmawiac i poszlam do lekarza..

nie wiem w jakim stanie jestes ale jedno co jest pewne to, to ze dobry psycholog Ci na pewno pomoze.

ja po ok 4-5 spotkaniach czulam roznice..

 

-- 21 cze 2012, 11:40 --

 

cofnelam sie i przeczytalam z 10 ost stron.

pati - poplakalam sie jak czytalam o piszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mamucha, dlaczego się poplakalaś?:(

 

 

 

dzisiaj miałam kolejną wizytę u psycholog, jest na prawde bardzo mila ale powiedziałam może dwa zdania przez cała godzinę odpowiedziałam na trzy pytania i więcej nie dałam rady.

Kurcze czemu tak jest że nie mogę wydusić z siebie sło chodziaż w głębi duszy mam ochotę wszystko wykszyczeć, ale zamiast mówić płaczę jak głupia.

ale powiedziałam chociaż kika zdań więc jakiś postęp jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wędruje po forum i czytam, i trafłem tu :-) trzymajcie się, wiem łatwo mówic ale znam przypadek po sąsiedzku,w który doszło do tragedi bo dziewczyna niemogła się otrząsnoć i targneła się na swoje życie.

podobno ze wstydu a przecież komus innemu powinno być wstyd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pati09,

pisz cokolwiek, nawet w innych wątkach,że pąłczesz,ze i źle , najgorzej zamknąć sie w sobie i odciąc zupełnie, wtedy bedzie Ci gorzej i poczujesz ,ze coraz trudniej Ci mowić i wrócic do zycia ,pisz w wątku jaka sie czujez,ze Ci ciezko ,ze płaczesz lub nie mozesz płakac, ze się , pamietaj,że jestesmy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pati09,

pati kochanie to chyba normalne ,ze czuejesz sie fatalnie i nie mozesz spac , bo jak masz sie czuć było by dziwne gdybys teraz z radosci skakał pod niebo i ten stan jeszcze potrwa, ale dobrze jest napisac o własnyh odczuciach, czekaj my z Kasia Cię dorwwiemy i się nam wypłaczesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:(:(

 

-- 25 cze 2012, 23:29 --

 

niepotrafie ani nic napisac

 

-- 25 cze 2012, 23:39 --

 

chyba dopiero teraz do mnie to tak na prawde dotarlo. Nie potrafie już nawet udawać że jest lepiej

.tata juz nawet nie próbuje o to pytać bo gdy widzi moja reakcje to żałuje ze w ogole zapytal ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nic nie rozumiem tych panów.nie rozumiem co oni w tym widzą.i w moim przypadku kochanie fizyczne było przyjemnością dla kobiet nie dla mężczyzn.to było w stylu:albo nas rozładujesz albo będziesz sam do końca życia więc nie bardzo rozumiem jak można tym kogoś aż tak zniszczyć jak tu owe panie opisują.i rodzi się pytanie.co jest gwałtem z prawdziwego zdarzenia?czy jednorazowe zmuszenie na siłę do odbycia stosunku połączone nawet z pobiciem?czy haloperidolowe/fenactilowe/solne gwałty stosowane kilka razy dziennie w postaci przymusowych zastrzyków przez kilkadziesiąt lat pacjentom którzy mają "pecha" i rodzinka ich "nie chce"/wstydzi sie ich i nawet jeśli taki pacjent wyjdzie to będzie wiecznie bał sie swojego cienia i nikomu nigdy nie zaufa i niemoże sie nawet poskarżyć bo kto uwierzy wariatom?po drugie to było jako "leczenie zgodne z prawem".który gwałt jest gorszy?

 

-- 26 cze 2012, 16:20 --

 

ciekawe czy ci "panowie" sprawcy gwałtów mieli by taką ochotę po orchidektomii i latach wiwisekcji w psychiatryku,bez rodziny i bez stancji.nie sądzę...wtedy by zmienili zainteresowania i zapisali by sie na lot widokowy nad miastem lub na strzelnicę.takie coś może spotkać potencjalnie każdego więc pożądanie i potencja to rzecz ulotna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, nie rozumię Twojej wypowiedzi

 

-- 26 cze 2012, 22:55 --

 

z tego co piszesz wychodzi że gwałt jest niczym złym, że nie może tak zranić

 

-- 26 cze 2012, 22:59 --

 

:( zastanów się na drugi raz co piszesz bo możesz zranić kogoś swoimi słowami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wprowadzanie psychotropów/soli fizjologicznej do organizmu na na siłę/wbrew twojej woli połączone z przytrzymaniem,izolacją i unieruchomieniem też jest rodzajem gwałtu.tyle że się nie poskarżysz...

 

-- 27 cze 2012, 10:29 --

 

po drugie z takiego chorobliwego popędu może praktycznie każdy się wyleczyć na dobre więc jest sposób na takich.wystarczy obniżenie poziom testosteronu w sposób mechaniczny i trauma przez lata.a mówią że niema sposobu na gwałcicieli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela ja nie pisze tu o środkach chemicznych wprowadzanych w psychiatrykach na siłę tym co zgwałcili.tu owszem powinno się leczyć takie chore dewiacje.tych co zgwałcili wystarczy poddać orchidektomii.ja piszę o gwałceniu zastrzykami tych osób którzy nie skrzywdzili nawet muchy i mieli pecha że rodziny ich porzuciły bo nie spełniają ich oczekiwań spowodu swojego upośledzenia.takie osoby mają prawo czuc się pokrzywdzone i bac się przez całe życie.nawet jeśli ich kiedyś wypuszczą to i tak nie zapomną o traumie szpitalnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, Kolego piszesz w temacie, w którym panie (i panowie być może) zwierzają się z poważnej traumy jaką jest gwałt. Cierpią na PTSD, boją się wychodzić z domu, czują się "brudni", winni, ciągle widzą przed oczyma TAMTEN MOMENT. Należałoby 10 razy zastanowić się nad tym, co zamierzam napisać w odpowiedzi osobom, które doświadczyły przemocy seksualnej.

Jeżeli masz wątpliwości, proponuję zajrzeć do specjalistycznych pozycji Brunona Hołysta i Kodeksu Karnego, w którym zapewne znajdziesz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania.

NAS TUTAJ NIE INTERESUJE ZAGADNIENIE WIKTYMIZACJI SPRAWCÓW PRZESTĘPSTW SEKSUALNYCH

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×