Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem o co lata rajkowa może zapytaj admina albo moderatora.

 

Od paru lat miałam spokój. Nawet udało mi się zapomnieć, co to są napady lęku, jak to przebiega i co ze sobą niesie. Zapomniałam nawet jak sobie z tym radziłam. I dwa dni temu dopadł mnie taki atak, że o mały włos nie przewróciłam się w hipermarkecie i byłoby niezłe widowisko. Nie mogłam przypomnieć sobie tego ćwiczenia na opanowanie oddechu! Z sekundy na sekundę wpadałam w coraz większą panikę. Nie bardzo wiem jak udało mi się dojść do auta, ale pamiętam spojrzenia ludzi w przejściu... Potem siedziałam pół godziny w aucie i usiłowałam się pozbierać. Najgorsze, że stało się to, gdy byłam sama i to mnie najbardziej paraliżowało. Nie mogłam oddychać, bo na gardle miałam pętlę, która z każdą próbą wdechu zacieśniała się. Do tego narastający ból w mostku i coraz szybszy rytm serca. Zawroty głowy, czernienie w oczach, szum w uszach, efekt niedotlenienia mózgu, aż w reszcie drgawki. A po tym wszystkim byłam tak wykończona, że nie mogłam powieki otwartej utrzymać. Rany, jak ja mam teraz funkcjonować? Po takim szoku! Do dziś się nie pozbierałam. A jutro do pracy!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi czy to oznacza ze z tego nie da się wyjśc?? skoro mówisz ze przez pare lat miałas spokój a teraz znowu?? ja miałam podobnie. dwa lata z głowy a treraz od pół roku co jakis czas znowu mnie łapie.... ehhh... jeszcze jedno pytanie.. czy mozna sobie poradzić bez leków?? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aleks-23 mysle, ze mozna, ale mi jak na razie to nie wyszlo...

 

co do pytania czy da sie z tego wyjsc?? oczywiscie ze da, nadal w to wierze mimo nawrotu, bo zauwazylam, ze z tym nawrotem poradzilam sobie w miesiac i teraz jak mam chyba kolejny (choc nie chce wierzyc, ze to nawrot) to tez czuje sie inacvzej, jestem bardziej swiadoma tego wszystkiego, tego, ze wcale nie jest tak jak mi sie wydaje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inez3 kurcze bo ja się tak zastanawiam.... skoro wystepuje to u mnie sporadycznie z przerwami np. co pare tygodni i potrafie sobie sama wytłumaczyć ze to tylko głupie myśli.... to może nie jest tak źle?? troche tylko sie boje czy nie bedzie kiedyś gorzej jak sie bede tak "leczyc" na własną rękę?? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no, a ja moi drodzy bylam u psychiatry i uslyszalam, ze moje gorsze samopoczucie wynika najprawdopodobniej z tego, ze jakies 2 tyg. temu przez 4, 5 dni nie bralam lekow, bo zapomnialam ich brac, dodatkowo pilam wtedy (jedno piwko wieczorem). i jak wrocilam do domu to wzielam tabletke i prosze, w nocy mnie obudzily mdłosci i chyba wlasnie wtedy sie przestraszylam i znow te mysli...

 

jak widac nawet taka krotka przerwa powoduje pogorszenie... ale teraz wiem, ze bedzie lepiej.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inez3 mi tam piwko pomaga....heheh ..... prawdę mówiąc bylo to szybkie lekarstwo jak zaczynała mnie łapać panika... dwa piwa i po klopocie...tyle,że ja nie biorę zadnych leków, no i oczywiście nie jest to rozwiązanie. ale psycholog nie zabroniła, o ile nie zwieksza sie ilości... :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ten atak zaskoczył jak grom z nieba prosto we mnie. Ale nie oddałabym tych czterech lat bez ataków za nic w świecie!

I będę walczyć, aby następne były jeszcze lepsze!

To moja pierwsza remisja. Poprzednio miałam co dziennie ataki, a teraz - trzy dni temu i się jak na razie nie powtórzył.

Warto walczyć. A bez lęków Kochana aleks to dopiero zaczyna się żyć! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie narazie nie jest (odpukać) najgorzej. po napadzie lęku mija kilka tygodni, czasem nawet kilkanaście...... niemniej jednak pojawiają się (co oznacza, że nie wszystko jest w porządku) dlatego wolę się tym zająć porządnie i natychmiast (tzn. jak tylko znajdę kase na terapię i dobrego lekarza) :lol: !! zastanawiam się tylko czy jesli zdefiniuje sie ten konflikt wewnetrzny wszystko ustąpi?? czy wyjscie z nerwicy polega na uswiadomieniu sobie jej przyczyny?? i tylko tyle?? ehhh.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nwet nie wiem czy u mnie to sa ataki... u mnie to wyglada tak, ze skupiam sie na tym jak sie czuje, potem wyobrazam sobie, ze jak ja dam rade jak znajde sie np. w centrum handlowym, restauracji itd. i wtedy sie denerwuje jeszcze bardziej... w koncu ide tam gdzie mam isc i zazwyczaj nic mi sie nie dzieje... i to zastanawiajace... czuje sie w zasdzie dobrze, ale nadal mysle i tak w kolko... :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak... poprostu nie moge wiazac wszystkiego z tym, ze to napewno ta nerwica, bo u mnie jest tez taki problem... gorsze samopoczucie a ja juz mysle, ze znowu to samo i tak sie nakrecam...

 

w zeszlym roku mialam terapie poznawczo - behawioralna i tam sobie uzmyslawialam, ze nawet jakbym nie wiem, zemdlala, porzygala sie to przeciez nic strasznego. nie moglam spac wtedy i nakrecalam sie, ze przez to tez si bede gorzej czula - psycholog: niektorz wogole nie spia i to nie z powodu nerwicy... taksamo z jedzeniem, jak sie zle czuje to mi niedobrze i wtedy nie moge jesc (jak juz kiedys pisalam mialam problem z jedzenie w restauracjach i u kogos poza domem) - psycholog: no i cos sie stanie jak pani nie bedzie mogla jesc?? niektorzy normalnie caly dzien nie jedza i zyja... bardzo mi to wtedy pomoglo i dzis jak mi sie cos takiego zdarza to sie nie przejmuje, ale znow mam taka dziwna przypadlosc, ze sie ciagle sprawdzam, bo wiem, ze moge itd. itd.

 

tak mi sie jakos przypomnialo to wszystko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie sprawdzam, siadam, zamawiam i jak mi przynosza to wtedy mnie natychmiast odrzuca sam zapach choc normalnie to bym zerzarla wszystko :P no ale po chwili mowie sobie, ze nic mi nie jest, ze mi sie to wszystko wydaje i mija... tylko zeby mi sie tak to udalo raz na zawsze...

 

widzisz Samanta u mnie problem to wlasnie to zwymiotowanie i zemdlenie (nigdy w zyciu nie zmedlalam hehe), a zwymiotowalam w trakcje swojej choroby moze ze 2 razy i to tez nie tak jak sie balam gdzies na srodju ulicy cy w autobusie, ale w domku...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:10 pm ]

samanta samanta gdzie jestes tak mi sie fajnie z tobagadalo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie powinnas rezygnować z wyjazdów! nie mozesz się poddać. Weż jakies tabletki zapobiegające zwymiotowaniu, nie stresuj się i pomyśl, ze wszystko będzie dobrze, a nawet jakbyś zwymiotowała, to nic strasznego, przeciez kazdemu z nas się to może zdarzyć!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wiem wiem, to nie jest tak, ze sie tego boje, bo wiem, ze nic mi sie nie stanie, ale ostatnio nachodza mnie jakies mysli - wspominki jak sie czulam rok temu o tej porze i natychmiast sie denerwuje...

 

ale dzis jest lepiej, bo wiem, ze moj spadek nastroju i te mysli to po tym, ze przez jakis okres nie bralam lekow i teraz organizm znow musi sie przyzwyczaic... dzis mam o wiele lepsze samopoczucie :smile:

 

w tym roku pojade na wakacje... z reszta nie jade sama tylko z chlopakiem,ktory dokladnie wie co mi jestico mi sie dzieje... opiernicza mnie kiedy trzeba, przytuli, poglaszcze i od razu jest lepiej :)

 

wiem, ze kiedys wreszcie do konca sie pozbede tej choroby, wierze w to!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobijaja mnie te ataki lęku, poprostu ostatnio sie to tak nasililo ze szok :/ i to wszystko z powodu tego prawa jazdy :(:( spie po 2h w nocy bo nie idzie, chudne, nic nie chce mi sie jesc, 0 apetytu. Wybieram sie do tego psychiatry. czy nie da sie nic zrobic bez lekow? Po jakim czasie te leki mi pomoga i czy nie zniszcza mnie? :( Wlasnie tego sie boje i dlatego nie bardzo chce je wziasc.... ;((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja powiem tak, mi leki pomogly wyjsc z dolka i dzieki nim moglam skupic sie na terapii. na poczatku jak sie dowiedzialam, ze mam brac leki to bylam zalamana. ja, ktora zawsze wszystkim pomagala i wspierala nagle mam brac jakies prochy?? ale teraz wiem, ze to byl najlepszy pomysl... mnie nie zniszczyly, dzieki nim znow poczulam sie normalnie i zaczelam walczyc itd.

 

co do dzialania to zalezy od organizmu, ale w wiekszosci przypadkow lek zaczyna dzialac po 2, 3 tyg. tych kilka tygodni mozebyc bardzo ciezkich, twoj stan moze sie pogorszyc, iec musisz zdawac sobie z tego sprawe, ale potem jest tylko lepiej.

 

nie lam sie, zobaczysz bedzie lepiej. z tego da sie wyjsc!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×