Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dwie rzeczy sprawiły,że przestałam tak natrętnie o tym myśleć:

Pierwsza to moje dzieci, nauczyłam się cieszyć ich każdym uśmiechem..

Druga to poznanie ludzi w hospicjum, ludzi, którzy nie mają już szansy na walkę o życie..

 

Na szafie napisałam: "SZCZĘŚCIE-MAŁE RADOŚCI"..Podchodzi moja córeczka i mówi: "Mamusiu,przeczytaj mi co napisałaś". Zrobiłam to, a gdy skończyłam ona na to: "To my jesteśmy tymi radościami, prawda?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mam myśli samobójcze?

 

Jakiś czas temu, o czym zresztą pisałam tutaj na forum, leczyłam się na depresję i stany lękowe. Potem zaliczyłam doła.....rzuciłam wszystko.....psychologa, muzykę.....postanowiłam pogodzić się z przeznaczeniem - z byciem nieudacznikiem, bo inaczej nie umiem tego nazwać. Nie udało mi się jednak z tym pogodzić. Do bólów serca na tle nerwowych, zaczęłam mieć problemy z żołądkiem - refluks przełykowy, zaburzenia równowagi i co najlepsze..... mam problemy z chodzeniem. Gdy ktoś patrzy na mnie jak idę, nie mogę chodzić. Nogi robią mi się sztywne, z trudem je odbijam od ziemi, czasami nie mogę zgiąć nogi w kolanie. Czasami mnie pytają, czy coś sobie zrobiłam, czy może nie skręciłam sobie stopy. Często, jak ktoś idzie za mną, przystaję i czekam, aż mnie wyminie, bo NIE POTRAFIĘ IŚĆ. Ostatnio zaczęłam myśleć nad samobójstwem. Nie wiem czym są myśli samobójcze....nie wydaje mi się abym tworzyła dla siebie zagrożenie.. te myśli nie są niekontrolowane, napływające z nie nacka, mimo mojej woli. Myślę o tym świadomie. Zastanawiam się jakbym to zrobiła, gdzie i kiedy. Tak naprawdę wiem jednak, że nie miałabym na to odwagi.........gdyby ktoś powiedział mi teraz że mam raka - nie leczyłabym się....czuję że nie potrafię żyć na takim świecie, czuje że tutaj nie pasuję, czuję że wszystko już za mną.......

Nie mam nikogo, z kim mogłabym o tym pogadać, na psychologa nie mam pieniędzy......co zrobić, aby chciało się żyć?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i to okropne, ja po prostu nie chcę żyć, nie chcę się męczyć, użerać z ludźmi, żyć tylko i wyłącznie nadzieją na dobro, a nie dobrem, nie chcę żywić się samotnością, bo to podstępne cholerstwo, które prowadzi do autodestrukcji :why: I dziś znów się potnę, znów będę się cieszyć chwilą, znów będę tego żałować, gdy się obudzę. :why::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abbey, to, że jesteś niepełnoletnia a rodzice nie chcą Cię wesprzeć, nie znaczy, że sama nie możesz się ratować. Można się leczyć i bez zgody rodziców. Masz myśli samobójcze, rodzice muszą wypisać zgodę na Twoje leczenie, gdyby poradnia, do której byś poszła tego wymagała. W chwili zagrożenia życia dziecka (a samookaleczenia i myśli s. z tendencją do wykonania, takowym są), odmowa zgody jest nadużyciem władzy rodzicielskiej i jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego - czyli złamaliby prawo.

Abbey, choćbyś miała kawał drogi do najbliższej poradni i milion innych przeszkód na drodze, to próbuj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smuci mnie fakt jak niewyobrażalnie muszą cierpieć osoby, które dopuszczają się tak strasznego czynu jak samobójstwo. Szczególnie wtedy gdy są tak na prawdę pozostawieni samym sobie ze swoimi niezrozumiałymi emocjami.

Część mojego życia to bezpodstawna trwoga, ale staram się nie zrobić nic głupiego w trudnych momentach. Zamiast się ciąć lepiej ogłuszyć się wtedy ciężką emocjonalną muzyką, to najbezpieczniejsze lekarstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nube, a najbliższą pomoc mam jakieś 50 km od swojej mieściny, więc musiałabym im powiedzieć po co jadę, musiałabym dostać na bilet. to zamknięte koło.

 

Tristita, ja się tnę, a muzyka nie działa. Ewentualnie pomaga poczuć błogość, wolność... Nawet te mocniejsze brzmienia, które zazwyczaj słucham ;)

 

 

 

Znów, znów, znów, nie wytrzymam tego dłużej :why::why::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i to okropne, ja po prostu nie chcę żyć, nie chcę się męczyć, użerać z ludźmi, żyć tylko i wyłącznie nadzieją na dobro, a nie dobrem, nie chcę żywić się samotnością, bo to podstępne cholerstwo, które prowadzi do autodestrukcji :why: I dziś znów się potnę, znów będę się cieszyć chwilą, znów będę tego żałować, gdy się obudzę. :why::why:

 

Smutno się czyta takie posty. Co innego niechęć do życia kogoś w moim wieku, który miał już w życiu swoje szanse, ale ostatecznie poniósł klęskę, a co innego niechęć do życia nastoletniej dziewczyny, przed którą jest jeszcze całe życie. Co gorsza ciągle przybywa młodych osób z myślami samobójczymi. Przykre to jest, ale świat cały czas idzie w złym kierunku, a zanosi się na to, że będzie coraz gorzej.

 

Kiedyś było inaczej, moim zdaniem dużo lepiej. Nie było problemów z pracą, młody człowiek spokojnie mógł się sam utrzymać, były na tym świecie jakieś wartości. Teraz każde pokolenie ma coraz trudniej i już za najmłodszych lat dziecko różniące się od rówieśników dostaje od życia srogie lanie, a im dalej tym będzie gorzej. Wystarczy, że dziecko nie ma markowych ubrań i już jest traktowane przez rówieśników jako ktoś drugiej kategorii. Przykre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogło być tak samo jak teraz, tylko mało się o takich rzeczach mówiło, pisało, nie było internetu. Kiedyś tez były samobójstwa, rodziny patologiczne, choroby, zaburzenia psychiczne.

Obecne czasy równią się tym od poprzednich , że wszystko jest bardziej ukazywane w mediach.

 

Wystarczy poczytac sobie o twórczości róznych pisarzy, tych sławnych i tych mniej, ilu z nich dozyło starości, a ilu odeszło za wcześnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutno się czyta takie posty. Co innego niechęć do życia kogoś w moim wieku, który miał już w życiu swoje szanse, ale ostatecznie poniósł klęskę, a co innego niechęć do życia nastoletniej dziewczyny, przed którą jest jeszcze całe życie. Co gorsza ciągle przybywa młodych osób z myślami samobójczymi. Przykre to jest, ale świat cały czas idzie w złym kierunku, a zanosi się na to, że będzie coraz gorzej.

 

Kiedyś było inaczej, moim zdaniem dużo lepiej. Nie było problemów z pracą, młody człowiek spokojnie mógł się sam utrzymać, były na tym świecie jakieś wartości. Teraz każde pokolenie ma coraz trudniej i już za najmłodszych lat dziecko różniące się od rówieśników dostaje od życia srogie lanie, a im dalej tym będzie gorzej. Wystarczy, że dziecko nie ma markowych ubrań i już jest traktowane przez rówieśników jako ktoś drugiej kategorii. Przykre.

 

Też tak sądzę. Ludzie mają paskudne historie od najmłodszych lat. Później muszą walczyć o chleb. Na nic ich nie stać. Zaczynają chorować jak już pojmą co się dzieje... To bardzo smutne. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy trudniejsze życie? Nie sądzę. Ja widzę wokół siebie tyle szans. Jestem już prawie zdrowa, właściwie na granicy zdrowia. A w moim mieście tyle rzeczy można robić, tyle zainteresowań rozwijać. Jest tyle darmowych grup wsparcia. Jest tyle ścieżek do wyboru. Ja widzę wiele możliwości pracy. Ogłoszenia dałam o korepetycjach z matematyki, to co chwilę ktoś do mnie dzwonił. Nawet wczoraj zadzwonił. I miałam dużo uczniów. Nawet choćby z tego mogłabym się utrzymać. Naprawdę, jest tyle szans. Można nagle znaleźć się w zupełnie innym miejscu... Nie uważam, że mamy gorzej. Myślę, że zależy co się z tym zrobi. I czy się dostrzega możliwości. Dziasiaj byłam smutna po słabo zdanym egzaminie i jakaś pani dała mi chusteczki w tramwaju, a inna ze mną rozmawiała. Nawet taką prostą życzliwość można spotkać. Ten świat naprawde nie jest taki zły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie jakoś od wczoraj nachodzą myśli żeby rzucić się pod jakiś samochód, no ale z drugiej strony nie chcę w sumie umierać, ale czuję się zupełnie niezdolny do dorosłego życia. I zawsze taki byłem jakoś. Większość osób ma chwilowe problemy, a ja od dzieciństwa byłem "kosmitą" :/

 

Albo podciąć sobie żyły, żeby trafić do szpitala psychiatrycznego, bo to taka mało ryzykowna a widowiskowa metoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Ja widzę wiele możliwości pracy. Ogłoszenia dałam o korepetycjach z matematyki, to co chwilę ktoś do mnie dzwonił. Nawet wczoraj zadzwonił. I miałam dużo uczniów. Nawet choćby z tego mogłabym się utrzymać..

 

Raczej nie.

Chcąc to robić LEGALNIE musiałabyś zarejestrować działalnośc gospodarczą, opłacić ZUS, kupić kasę fiskalną, płacić podatki i zapewne jeszcze uzyskać jakieś certyfikaty.

I w tym momencie szlag trafia cały biznes

Więc sytuacja nie wygląda tak różowo jak Ci się wydaje.

Robiąc to tak jak teraz wystarczy jeden donos , jedna prowokacja i to złodziejskie państwo szybko wybiję Ci z głowy Twój bardzo fajny pomysl na przedsiębiorczość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×