Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy macie pasję?


Minhoi

Rekomendowane odpowiedzi

ponieważ mózg mi zaczął niedawno znowu pracować :) wracam do swojej pasji czytania słuchając przy tym muzyki. Ostatnio dużo czasu zabiera mi szydełkowanie hehe i robienie na drutach Moje pierwsze dzieło to bolerko w jakże antydepresyjnym wściekle żółtym kolorze. :). Lubię układać bukiety, robić biżuterię, ramki na zdjęcia - ogólnie lubię tworzyć. Tylko do tej pory nie miałam na to siły. W ogóle zapomniałam chyba że to lubię ;)

Ale jakiejś wyraźnej pasji to nie mam.

 

 

btw. ciotka moja ma psa, sie Pasja zwie właśnie

heh niezłe

to chyba moja jedyna szansa żeby mieć prawdziwą pasję.

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maiev każdy sposób jest dobry jeśli skuteczny :>

 

kiedyś miałem wielką pasję... dziś nie mam na nią czasu.... ehhh jazda konna to czysty relaks, a w terenie na śniegu to już prawie extreme :P

 

wiem, że kiedyś do tego wrócę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja pasja?? heh, całe lata myślałem, że są to sztuki walki...Jednak powrót po długiej chorobie jest trudniejszy niż myślałałem. Moje warunki fizyczne nie pozwalają mi czerpać satysfakcji z treningów :roll: . Nie mogę powiedzieć, że dobrze ćwiczyłem skoro co chwile dostawałem zadyszki...Cóż niestety nie ma już nic co by mnie na prawdę przyciągnęło :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam 3 pasje:

-film (kazdy nowy film to dla mnie cos super-nie moge sie doczekac by zaczac ogladac)

-projektowanie wnetrz (moge ciagac meble w te i spowrotem po 100 razy dziennie,oraz przestawiac drobiazgi do znudzenia az efekt koncowy mnie zadowoli:)

-projektowanie ogrodow

tylko to tak naprawde mnie odpręża,ale jak zajmuje sie ogrodem to czasem nie widze ze juz nic nie widze(hehe-bo jest juz noc:)

Pozdrawiam Was serdecznie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Drodzy ogromnie cieszę że jestem tu zwami.Moja pasja , w zasadzie tak już mogę powiedzieć to TAI-CHI i JOGA. Bardziej nazywam to moim zajęciem. Tai- chi ćwiczę w grupie 2, 5 roku, a jogę samodzielnie w domu.I przyznam się, że odkąd się tym zajmuję polepszyło się moje samopoczucie mam krótkotrwałe doły i niże psychiczne. Wcześniej takie stany okropnego, podłego nastroju trwały przez wiele tygodni.Te ćwiczenia rewelacyjnie wpływają na psychikę , emocje,poprawiają kondycje fizyczną Wzrosła moja samoocena dowartościowałam się, bardziej siebie akceptuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja życiową pasją jest medycyna. Chcę jako lekarz pomagać ludziom. Kręcą mnie te wszystkie medyczne sprzęty, to, że na medycynie stosuję swoją wiedzę i dzięki temu ratuję komuś życie. Trudno się dostać na medycynę (przez tą cholerę fizykę) ale jestem twarda. O niczym innym nie myślę, tylko o niej. Dam z siebie wszystko, żeby się dostać. Mam gdzieś, jak slyszę, nie idź bo to bo tamto siamto. Wbijam w to. Ja to kocham :smile::smile::smile:

Poza tym lubię dobre filmy (trillery, komedie), muzykę (rap i rapopodobną, pop) i kocham podróże, morskie basenowe lub gorące kąpiele i shopping. No zapomnialabym dodać: dobre jedzenie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

zajrzałam tu bo mam problem.

Moją pasją jest sztuka - głownie rzeźbienie w drewnie. W czym problem?

Rzeźbię od dawna, ale jakieś pół roku temu, podczas roboty dłutko jakoś tak zjechało mi na rękę i zamiast drewna porysowało mnie! Dość okazale...

Potem drugi raz, czwarty... i cały sprzęt wylądował na ciemnym dnie szafy i leży tam do dziś.

Podczas rzeźbienia - zawsze tak miałam - o całym bożym świecie zapominam. Nagle zaczęła te chwile wykorzystywać moja podświadomość z krzywdą dla mojego ciała (i ducha też bo najpierw mam bolesne rany, potem zostają brzydkie blizny). Próbowałam z tym walczyć ale nie udawało mi się więc schowałam głęboko wszystko ale bardzo brakuje mi mojej pasji i coraz częściej sięgam na dno szafy ale wycofuję rękę spostrzegając blizny.

Najdziwniejsze jest to, że to były jedyne incydenty samookaleczania. Niczym innym nie zdarzyło mi się uszkodzić.

Czy to oznacza, że będę musiała zrezygnować z mojego hobby? :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, od czasu gdy odstawiłam dłuta nic mnie nie cieszy i popadam w nic nierobienie. Do niczego nie mogę się zmotywować i nic nie sprawia mi porównywalnej przyjemności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Samanta, byłam wczoraj rozkojarzona.

Mam obawy, że zrobię sobie znowu coś. Nie ufam sobie w tej dziedzinie, ponieważ zarówno jak moje próby samobójcze taki i w przypadku samookaleczania, dzieje się to poza moją świadomością. To tak, jakby mi się film urwał. Czyli nie mam nad tym żadnej kontroli. Po wszystkim nie bardzo pamiętam co się ze mną działo w chwili gdy np. się cięłam. Ciężko mi to wyjaśnić, zresztą nie tylko mi - mój psychiatra też ma z tym problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Kobitki!

To mam dwa wyjścia :D Na pewno spróbuję obu. Mam pewne obawy, ale fakt, jak ktoś przy mnie będzie to nawet jak mi się zachce, to będzie interweniował, a pomysł z znalezieniem alternatywy rzeźbienia jest jeszcze lepszy: pozwoli mi rozwinąć umiejętności. Nawet mam pomysł - glinka!

Pozdrawiam serdecznie!

Jesteście Kochane!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×