Skocz do zawartości
Nerwica.com

jestem nikim... macie tak?


czarnapasqda

Rekomendowane odpowiedzi

Przydalo by sie to jakos sprecyzowac, zeby wiadomo bylo jak nad tym popracowac. Bo moze zle sie do tego zabralismy. Moze chodzi o niska samoocene, albo depresje, a moze o temterament. Czytalem cos o temperamentach, ksiazka nazywala sie chyba "Osobowość Plus" i to podpasowalo by troche pod melancholika, ale w moim przypadku nie do konca w sumie ;] Ciezko powiedziec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I nie zgadzam się, z tym że "zawsze można odbić się od dna", bo tak wcale nie jest. To jest tylko łatwo komuś tak powiedzieć, jak ktoś sam ma w życiu lżej,

Nie zycze Ci takiego dna jakie mialam... i nie pieprz, ze nic nie mozna zrobic. Mnie cisnienie podnosi jak mlody, zdrowy czlowiek jeczy, ze nic ze swoim zyciem nie moze zrobic. Gdyby Ci sie zycie przewrocilo do gory nogami w wieku 40 lat to chyba bys sobie strzelil w łeb?

Wczoraj spotkalam dwie cudowne dziewczyny... chorujace nie ze swojej winy ale walcza, maja nadzieje na poprawe, robia wszystko, zeby nie dac sie chorobie. Panna Alicja i Agasaya szczerze podziwiam.

 

Uważaj! Bo Twoje porady mogą szkodzić. Jak chcesz komuś w depresji napisać "weź się w garść", to lepiej odejdź od komputera.

I każdy ma prawo jęczeć, młody czy starszy. Każdy przypadek jest inny i guzik to nas obchodzi, jakie Ty dno osiągnęłaś.

Pewnie czujesz się dowartościowana jaka Ty superkobieta jesteś i jaką to masz osobowość.

Ale Twoje porady wcale nie muszą działać na innych.

W sumie to nie wiem jaki jest cel Twojego wcinania się prawie do każdego tematu, ale forum jest otwarte i każdy może wtrącić swoje "rady". Na mnie Twoje słówka tutaj w ogóle nie działają, ale ostrzegam, abyś nikomu nie zaszkodziła.

 

A i pisze to do Ciebie bezdomny i beznadziejny facet, więc nie bierz tego na poważnie ;)

Bo co tam zdanie jakiegoś bezdomnego.

 

 

A ja mam poczucie prawie cały czas, że nic nie znacze i jestem nikim. Nie chcę tak o sobie mysleć, bo wiem o tym, że ja jednak coś znaczę, mam wartośći, szanuję siebie i ludzi, mam pasję, marzenia...a mimo to życie powoduje, że odczuwam w sobie "nic nie znaczącego człowieka", ale w sensie życia finansowego i sytuacji, w jakiej się znajduje. Po prostu jestem biedny, niczego nie mam, brakuje mi na wszystko i jakoś nikt się tym nie przejmuje, bo każdy ma to gdzieś, czy czegoś mi potrzeba, czy mam co jeść...Nikt nawet nie zapyta, czy mam dobry nastrój, bo i to nikogo nie obchodzi i to jest smutne w życiu, ale człowiek żyje z tym, bo musi.

 

-- 01 cze 2012, 20:03 --

 

I nie zgadzam się, z tym że "zawsze można odbić się od dna", bo tak wcale nie jest. To jest tylko łatwo komuś tak powiedzieć, jak ktoś sam ma w życiu lżej, ponieważ żyje w innej sytuacji. Jest wielu ludzi, którzy nie zmienią prawie nic w swoim życiu i to nie dlatego, że nie chcą, tylko dlatego, że nie sa w stanie. Najpierw przyjrzyjmy się sytuacji innych ludzi, jak żyją, czy mają kogoś bliskiego, dobrą rodzinę, jakieś wyjśćie, a potem stwierdzajmy fakty.

 

 

Bonus, Bracie drogi (jeśli mogę tak do Ciebie napisać, bez żadnych podtekstów).

Z tego co piszesz, to nie wygląda to tak beznadziejnie. Piszesz, że masz wartości i jednak coś znaczysz, a to już jest dużo i dobra podstawa do budowania.

 

Moje pisanie na tym forum, to przede wszystkim ostrzeganie innych na własnym przykładzie.

Moje akcje zaczęły lawinowo maleć jak zachorowałem psychicznie. Wytykano mnie palcami: "on się leczy na głowę", "to ten czub", mimo że nie gadałem głupot i nie zachowywałem się jak idiota. Po prostu stroniłem od towarzystwa, mało mówiłem itd.

Ta marginalizacja przez znajomych i rodzinę spowodowała, że zupełnie się od nich odciąłem.

Po śmierci Mamusi ojciec drugi raz się ożenił i wylądowałem na ulicy. Bez niczego, jedynie waliza z ciuchami i laptopem. Pomieszkiwałem u znajomych, następnie wyjechałem do innego miasta i wynająłem pokój. Przez 6 lat nie myłem zębów (depresja i autoagresja), w wyniku czego jestem szczerbaty i czekam, aż reszta zębów mi wygnije, abym mógł wstawić protezę.

 

Również nikogo nie mam, a całym światem jest dla mnie kobieta, u której wynajmuję pokój. Podłe jest to, że ona nie okazuje mi uczuć (np. przytulenie się do niej) bezinteresownie, tylko ja za to jej płacę.

Również nikt, oprócz niej się mną nie przejmuje.

 

A opisałem to dlatego, bo niestety jesteś na drodze do depresji, a że nikomu jej nie życzę, więc też i Tobie nie życzę.

 

I uwierz mi, jest jeszcze coś gorszego niż bieda. Bieda + choroby psychiczne + bezdomność.

Najniższym szczeblem szamba jakie mógłbym osiągnąć, to taka prawdziwa bezdomność, tzn. spanie po klatkach i na ulicy.

Ale zawsze można mierzyć wyżej ;)

 

Od zawsze bliscy mi byli biedni, samotni, opuszczeni, więc jeśli będziesz chciał się zakolegować, to będzie mi bardzo miło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważaj! Bo Twoje porady mogą szkodzić. Jak chcesz komuś w depresji napisać "weź się w garść", to lepiej odejdź od komputera.

Post byl skierowany do konkretnej osoby, ktora nie ma depresji i nigdzie nie napisalam wez sie w garsc :roll:

 

W sumie to nie wiem jaki jest cel Twojego wcinania się prawie do każdego tematu, ale forum jest otwarte i każdy może wtrącić swoje "rady".

Slusznie zauwazyles ze forum jest otwarte i kazdy moze sie wcinac ze swoja opinia wiec nier widze powodu dla ktorego napisales ten caly elaborat. Nie zgadzasz sie ze mna? Masz prawo. Nie masz natomiast prawa robic wycieczek osobistych w moim kierunku.

Tym bardziej ze zrobiles dokladnie to samo co ja... opisales swoj przypadek.

Czujesz sie jak super facet?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bonus media są ściśle powiązane z reklamą a reklamodawcą i płacącym za te reklamy koncernom zależy aby ludzie jak najwięcej konsumowali stąd media promują konsumpcyjny styl życia.

To czy ktoś jest głupi czy mądry, dobry czy zły trudniej wychwycić postronnemu obserwatorowi ale nowy dom, auto, ciuchy są łatwo zauważalne i każdy może ocenić daną osobę po tym bez żadnych kompetencji specjalnych. Manifestowanie bogactwa było jest i będzie podstawowym wyznacznikiem statusu i miara powodzenia w życiu dla większości ludzi było tak przed epoką wszechmocy mediów i reklamy a one to jeszcze wzmocniły.

 

Za komuny generalnie ludzie żyli biedniej niż teraz ale wielu ludziom się wydaje że było lepiej bo wtedy wszyscy żyli mniej więcej na tym samym poziomie nie było takich dysproporcji społecznych a teraz biedniejsi zazdroszczą bogatszym a bogatsi jeszcze bogatszym ale cóż takie uroki kapitalizmu zwłaszcza nieco wypaczonej polskiej wersji bez zabezpieczeń socjalnych.

 

Dokładnie w Polsce jest dużo osób którzy nie maja z czego żyć i są bez żadnych perspektyw ale jest też bardzo dużo osób którzy żyją wysoko ponad stan. Dlaczego tak jest? Proste ci którzy pracuja za ochłapy zarabiają na tego co ma ponad stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różnie - niekoniecznie. Jednak często kombinatorzy i oszuści mają kupę kasy i żerują na społeczeństwie. Np. taki przykładowy przekupny prokurator bierze kasę w łapówkach, w różnych usługach, dostaje wielką pensję i po 15 latach tzw. pracy (czyli oszukiwania ludzi i obijania się) żeruje na społeczeństwie które musi go dalej utrzymywać.

 

-- 08 cze 2012, 19:43 --

 

Przy takich oszustach którym życie wynagradza ich przewałki człowiek łatwo czuje się nikim. Musząc na wszystko zapracować. A jak już cokolwiek dostanie z tego na co się składał to czuje się winny.. :(

 

Ale.. właśnie - ale z drugiej strony ch im w d.., alleluja i do przodu :) Nie przejmujmy się. Starajmy się żyć, bo co nas obchodzą jakieś szumowiny? Myślmy o sobie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce jest bardzo dużo takich typów, którzy z łapówek żyją sobie teraz jak bogacze, bo oni te łapówki brali wiele lat i były to łapówki o wysokich sumach. Są lekarze, prokuratorzy, urzędnicy, którzy dostają wysokie łapówki za jakieś przekręty i potem kupują nowiutkie i nowoczesne samochody, na które biedni i uczciwi ludzie nigdy by nie zarobili. Poza tym dlaczego tak się dzieje, że jakiś pracownik, czy biznesmen w bardzo szybkim czasie dorobił się dużych sum pieniędzy, dobrego samochodu i dużego domu, (który jest w budowie)? Na pewno to wszystko musiało być z dużych łapówek lub nielegalnych przekrętów? Nikt nigdy uczciwie nie zarobiłby tak dużych pieniędzy, nie w Polsce.

 

-- 08 cze 2012, 20:08 --

 

A te słynne mafie w Polsce? Oni też żerowali na Państwie, przekręty finansowe, podrabiane podpisy, nielegalny handel papierosami, alkoholem i innymi towarami...No a poza tym oni krzywdzili ludzi, ponieważ były morderstwa dla pieniędzy, zastraszanie, grożenie...W Polsce najpotężniejsza mafia to była pruszkowska i wołomińska, gdyż te dwie mafie współpracowały ze sobą i dzieliły się zyskami. Oni mieli wtyki wszędzie: w Urzędach Skarbowych, w prokuraturach, w różnych firmach, wielu policjantów i prokuratorów pracowało dla nich i łamało prawo, nawet szef tej mafii miał układy w rządzie politycznym i spotykał się z politykami. Prawo w Polsce przymykało oko na przestępstwa mafii, ponieważ przedstawiciele prawa mieli z tego ogromny zysk i to były sumy wielokrotnie większe, niż te, które zarabiali przdstawiciele prawa. Można powiedzieć, że mafia pruszkowska w latach 90-tych prawie rządziła Polską.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że jedną z najstraszniejszych mafii byli i są politycy i inni zamieszani w ten burdel zwany rządem, instytucjami państwowymi etc. Nie umniejszając jakimś ewentualnym pojedynczym wyjątkom, czy ludziom którzy starają się robić to co do nich należy. Choć jakoś zbyt wielu takich nie widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego niektórzy się licytują kto ma gorzej?

 

Chcecie mieć gorzej, czy lepiej? Ale tak naprawdę... Bo łatwiej jest narzekać niż coś zrobić ze swoim życiem.

 

Zapisz sobie na kartce, co chcesz zrobić, a potem działać - małymi kroczkami.

 

Chcesz pływać na basenie - obejrzyj filmy, potem pójdź i zobacz, jaki inni pływają, porozmawiaj z kimś, zrób pierwszy krok.

 

Przełóżcie to na to, co chcecie zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tekla, wiesz co? P...SZ!! Przecież bardzo ładna z Ciebie laska, a że na siebie nie lecisz to tak ma być i już.

 

-- 12 cze 2012, 15:22 --

 

stoper, działać. Łatwo powiedzieć.. Są takie problemy, że iść do kranu napić się wody to dużo. Jednak ogólnie jak najbardziej masz rację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że mam podobnie jak wiele osób, często czuję że nie pasuje do otaczającego mnie świata bo mam dusze i uczucia a inni nie.. to przykre ale taka jest prawda, że liczy się teraz cwaniactwo, to ile kto ma, to że jest pewny siebie itp.. Mam również problem z tym że czuję że zmarnowałem dużo czasu głównie lata w których mogłem coś zrobić ze swoim życiem, lata szkolne, a teraz widze jak wszyscy wokół idą do przodu po sukcesy a ja stoję w miejscu. Czuję że życie to wyścig szczurów a ja go nie wygram i nawet nie chce brać w nim udziału.. Teraz pozostanie mi praca za grosze, oczywiście nawet za takie śmieszne pieniądze drą na mnie mordo i mnie poganiaja mimo że człowiek się stara i robi jak najlepiej umie ale jestem człowiekiem a nie maszyną.. no i będę sobie tak czekał aż te życie które przynosi mi więcej smutków i rozczarowań, zamiast radości minie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Chaialam sie upewnic ze nie jestem, albo predzej ze jednak jestem z tym sama...

Wiekszosc postow, ktore czytam na forum pisza ludzie, ktorzy w jakims tam momencie zgubili sie w zyciu, ale sa na dobre drodze, zeby wrocic na odpowiednia sciezke. Ale czy ktos z Was ma podobnie jak ja, poczucie tego, ze dotychczasowe zycie (tak jak moje 26 letnie) po prostu zmarnowal? Dodam, ze nie skonczylam studiow, nie mam dobrej, a w tej chwili to w ogole zadnej pracy, jezeli chodzi o problemy osobowosciowe to w miare jak sie lecze one sie poglebiaja... Ogolnie poczucie bycia nikim...

Ma ktos tak?

 

Mam wrażenie jakbyś w tej chwili opisała moje życie, z tym, że jedyne co się nie zgadza to wiek. Jestem troszkę to młodsza, ale jakie to ma znaczenie. Wszystko jest nie tak jak być powinno i jak tu miec nadzieję na lepsze jutro???

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam chyba tak że czuję że moje całe życie zmierza donikąd i nigdy nie miałem jakoś pomysłu na nie i w zasadzie to zawsze jakoś byłem osobą niedostosowaną. Jedyna różnica że jak byłem młodszy i miałem dobre oceny w szkole to wszyscy myśleli że po prostu jestem zdolny ale mało towarzyski, a okazało się że to jednak głębszy problem u mnie - albo zaburzenia osobowości albo jakaś lżejsza forma zespołu Aspergera.

 

Teraz biorę stabilizator nastroju.

 

Skończyłem co prawda studia, potem szkołę policealną i jakieś kursy ale wszystko to było tak jakoś na zasadzie bo coś trzeba robić, nigdy z jakiegoś zainteresowania wielkiego. Ale w zasadzie od skończenia studiów kręcę się w kółko. Niby coś tam ciągle próbowałem robić, ale w zasadzie to jestem dokładnie w tym samym miejscu co 4 lata temu, tylko że na świeżego absolwenta się patrzy inaczej niż na kogoś kto parę lat w zasadzie zmarnował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy świat wydaje się straszny aż chciałoby się wrócić do brzucha matki. Wtedy było spokojnie, a po urodzeniu wszystko boli, płacze. Jeszcze gorzej jak dla kogoś najbliższe otoczenie nie było wsparciem tylko kolejną udręką. I skąd tu wziąć energię do dalszego życia kiedy nie wiadomo kim się jest. No bo skoro sobie nie radzę, nie chcą mnie tu to kim ja w zasadzie jestem? Jeśli opinia innych i nasza skuteczność mówi nam kim jesteśmy to rzeczywiście obraz przedstawia się niewesoło. W każdym człowieku jest jakaś wartość, której nikt nie może mu zabrać. Gorzej kiedy człowiek sam w nią nie wierzy, to wtedy i wszystko inne traci wartość.

zaqzax-3, Pozostanie jeszcze wiele innych rzeczy oprócz paska na szyję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Skończyłem co prawda studia, potem szkołę policealną i jakieś kursy ale wszystko to było tak jakoś na zasadzie bo coś trzeba robić, nigdy z jakiegoś zainteresowania wielkiego. Ale w zasadzie od skończenia studiów kręcę się w kółko. Niby coś tam ciągle próbowałem robić, ale w zasadzie to jestem dokładnie w tym samym miejscu co 4 lata temu, tylko że na świeżego absolwenta się patrzy inaczej niż na kogoś kto parę lat w zasadzie zmarnował.

Nie martw się ja 7 lat po studiach jestem a zero doświadczenia w mądrzejszej pracy wymagającej jakiś umiejętności, nawet kursów mi się żadnych nie chciało robić bo nie wierze że się na cokolwiek przydadzą. Moje cv wygląda tak tragicznie mimo że je nieco podkolorowałem zmniejszając okresy nic nieróbstwa ale i tak aż wstyd mi je wysyłać. Żadna praca mnie interesuje w ogóle nie wiem co bym chciał robić w życiu a już wiekowy jestem dość.

Ja w przeciwieństwie do wielu innych piszących że są nikim naprawdę jestem nikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×