Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Serwus!

 

hmm... drogie panie moze t tylko taki gorszy dzien..

jestem przekonana Kochana, że tak właśnie jest. Mój też był paskudny :? na koniec miałam dyplomatyczną wymianę zdań z żoną szefa, a poszło oczywiście o pieniądze. Uh, do teraz mnie krew zalewa - ale mam ja ochotę za włosiska wytargać i porysować tą udającą niewiniontko minę na twarzy i przyłożyć w te fałszywe oczęta!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wiecie co?? najlepiej to byloby przestac to wszystko analizowac i sie zastanawiac czy akurat w tej chwili boli mnie glwa czy reka :D heh, tylko czemu to nie jest dla nas takie proste?? powiem wam szczerze, ze jak mi sie uda spojrzec na to wszystko z perspektywy to mi sie chce smiac samej z siebie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem wam szczerze, ze jak mi sie uda spojrzec na to wszystko z perspektywy to mi sie chce smiac samej z siebie Razz

racja - mi też się uśmiechnęło :D

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:46 pm ]

P. S. Ale na szefową mam dalej nerwa :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inez3 napisał:

hmm... drogie panie moze t tylko taki gorszy dzien..

 

jestem przekonana Kochana, że tak właśnie jest. Mój też był paskudny

Mój też. Bylo fajnie w szkole cieszylam się z weekendu, ale po lekcjach moja mama musiala to spiep***. Doprowadza mnie dzisiaj do placzu. Nie ma to jak rodzice "jak im coś odbije". Lepiej nie wychodzić z pokoju...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, na mnie też się właśnie ktoś wyżył....

W ciągu godziny może zawalić się cały świat...

Idę sobie popłakać.

Niech ten dzień się już skończy!

Dziubaski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi świat się nie zawala, poprostu my się lamiemy, ale to przechodzi, Tobie też ten smutek przejdzie ;) Ja już sie wyplakalam i mi lepiej. Trzymaj się cieplo.

Bez najmniejszego powodu nachodzą mnie glupie myśli. Mówię im krótko jedno slowo i nie zwracam na nie uwagi. Już dosyć nerwów mi zeżarly żeby teraz mnie wkurzać. Pewnie do wieczora poczuję spokój. Zaraz idę z przyjaciólką na spacer :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak. Spróbuję się wyluzować sprzątając burdel po całej rodzince w łazience. Właściwie to muszę się wyluzować - bo najgorsze jeszcze ciągle przede mną. Czeka mnie urocza noc - zaraz po powrocie mojego z 2giej zmiany. Już jest ciepło. Robi się coraz goręcej... Zaczynam się bać więc zmykam do porządków póki się nie trzęsę jak galareta i mogę utrzymać cokolwiek w dłoniach :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beti nie załamuj się trzymaj się dla mnie ten dzisiejszy dzien to istna porażka ale moze jutro będzie lepiej kto wie dzisiejszy dzien cały czas wkurzała mniemoja siostra :twisted::evil: poprostu ostatnio zaczęła działąc mi na nerwy za często ją widuję mam dosc jej uzalania sie nad soba bez powodu i wrzasków bo chyba megafon połknęła i cicho nie umie mowic :roll:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:49 pm ]

beti proze Cię trzymaj się :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3mam się, 3mam!

Mama puka do drzwi: "Beatko, dlaczego co się z Tobą dziej, coś Ci dolega? Obiadu nie tknęłaś, kolacji nie jadłaś" i już łzy w oczach.... :roll:

Odpowiadam, żeby się nie martwiła, że wszystko super, extra i : "no wiesz mamo, stary nawyk, co ja bym bez Ciebie zrobiła" :roll:

Maszeruję do kuchni, mama krok w krok za mną. Robię sztuczne zamieszanie w kuchni. Mama przechodzi do pokoju obok. Udaję, że robię kanapki. Mama zerka kątem oka. Udaję, że jem i widzę, że mama jest zadowolona i wszystko ok :roll:

Kanapki trafiają do skarpetki, a ze skarpetki za płot - do pieska sąsiada. Już robię w tył zwrot i :o : "o dzień dobry sąsiedzie, ładny wieczór".

A ten mi na to: "ładny, ładny, a moja sunia to chyba przy nadziei jest bo jakoś się ostatnio roztyła. Nie chcesz małego pieska?"

 

Jak tu nie wierzyć, że będzie dobrze :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że ogólnie pełno dziś było pokręconych dni... ale jedno jest pewne - jutro będzie inaczej, zaświeci słonko, będzie nowy dzień i mam nadzieję, że będzie lepiej. Ja tam dzisiaj byłem u kumpla na siłce i z całego serca polecam wysiłek fizyczny, bo naprawdę dobrze robi na ciało i duszę (polecam tym którzy nie korzystają)... chciałbym Wam trochę tej energii przekazać, ale nie mam pomysłu jak :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie dzień jak co dzień,nic ciekawego sie nie wydarzyło,jakoś tak nudno było wczoraj

Kroku ani do przodu ani do tyłu nie zrobiłem więc nic się nie zmieniło...

30 minut póżniej

No i sie doigrałem,chciałem żeby coś się działo to się dzieje...dostałem ataku lęku.. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niech ktos mnie walnie w glowe!!! czuje sie dobrze, ale juz wyobrazam sobie jakies dziwne sytuacje, ze np. pojde gdzies na obiad i tak sie zdenerwuje, ze nie bede mogla jesc albo ze jak pojde do fryzjera to nie wytrzymam tam tak dlugo (ide w piatek)...

 

chyba musze "zblizyc się" ze sciana i to tak mocno :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć kochani!

 

Chciałam wam wszystkim bardzo podziękować za poniedziałkowe wsparcie. miło było wejść na forum i przeczytać, że ktoś tu się o mnie troszczy. WIELKA BUŹKA!

 

Sorki, że nie było mnie od poniedziałku, ale nie miałam netu.

Wczoraj wieczorem załapałam jakiegoś MEGA HIPER doła i sama nie wiem dlaczego. Mąż się na mnie wkurzył i poszedł wcześniej spać, no i zostałam sama ze swoimi myślami...

 

Dziś czeka mnie sabo nawet dzisiaj Samuel musiał iść do pracy :(

Ale mam nadzieje, że do jego powrotu przynajmniej poprawi mi się humor...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3mam się, 3mam!

Mama puka do drzwi: "Beatko, dlaczego co się z Tobą dziej, coś Ci dolega? Obiadu nie tknęłaś, kolacji nie jadłaś" i już łzy w oczach.... :roll:

Odpowiadam, żeby się nie martwiła, że wszystko super, extra i : "no wiesz mamo, stary nawyk, co ja bym bez Ciebie zrobiła" :roll:

Maszeruję do kuchni, mama krok w krok za mną. Robię sztuczne zamieszanie w kuchni. Mama przechodzi do pokoju obok. Udaję, że robię kanapki. Mama zerka kątem oka. Udaję, że jem i widzę, że mama jest zadowolona i wszystko ok :roll:

Kanapki trafiają do skarpetki, a ze skarpetki za płot - do pieska sąsiada. Już robię w tył zwrot i :o : "o dzień dobry sąsiedzie, ładny wieczór".

A ten mi na to: "ładny, ładny, a moja sunia to chyba przy nadziei jest bo jakoś się ostatnio roztyła. Nie chcesz małego pieska?"

 

Jak tu nie wierzyć, że będzie dobrze :D

Rozumiem Cię ale u mnie nawet nikt nie zauwazal staralam się tez zabardzo nie pokazywać tego co się ze mną dzieje choć nie wiem czy tak do konca się dalo ale z moją mamą nigdy nie mailam przyjacielskich kontaktów tzn takich zeby z jej się zwierzac jakoś nie wyobrazam sobie... moglam nie jeść tydzień moglam przesypiac dni i w sumie tylko jak słabo mi sie robiło czy mdlalam to wtedy jakies tam zainteresowanie Pieska pewnie ale po przeprowadzce :D

 

a ja zostałam sama na cały dzień pojechali gdziś mama i siostra z rodziną bedą wieczorem troche spokoju ale nudaaaaaaaaa. Z reszta nuda tak czy siak ......buuuuuuuuuu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i sie doigrałem,chciałem żeby coś się działo to się dzieje...dostałem ataku lęku..

Mam nadzieję że już po wszystkim?

 

inez najważniejsze to się nie wkręcać i daj sobie z takimi myślami spokój !!

Ewik ty też sobie odpocznij i nie zadręczaj się niepotrzebnie ;)

 

A ja siedzę i nie wiem co z sobą począć :roll: chciałem na rower, albo coś poćwiczyć, ale w tym upale to tylko można się w taki sposób ugotować... czekam do wieczora :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wróciłam z koncertu.

 

Dwa razy musiałam wychodzić z tłumu, bo myślałam, że zasłabnę. To jest takie coś jak jest duszno i ja w prawdzie nie padam, ale muszę usiąść i wydaje mi się, że mi się zrobi niedobrze.

 

Ale jak zagrała główna gwiazda wieczoru, to zrobiło mi się dobrze.

30 000 ludzi robiących "ooooooooooo" \m/ :twisted: \m/

 

Natomiast jak pociąg miał dłuższy postój na granicy, to myślałam, że mnie z wagonem odpięli i odstawili na boczny tor i tam zostanę do śmierci.

 

Ale już jestem w domu, odespałam sobie, zaraz mam obiad i do wakacji nigdzie się już nie ruszam :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj bylam się poopalać, zawsze jak przed wakacjami leżę na slońcu to mi się przypomina wszystko co najlepsze. Plaża morze znajomi, przyjaciele. Wspaniale chwile. Teraz wakacje przede mną. Jestem powoli w coraz lepszej formie. I jak nachodzą mnie pewne myśli, które budzą we mnie wątpliwości, że może to się nie zakończy, że może będzie mi się jeszcze dlugo wszystko kojarzylo i takie tam. Wtedy czuję żal na samą myśl o tym, bo nie chcę już marnować tego co mam, a mam naprawdę dużo. Chcę się tym cieszyć! Blagam Boga, żeby mi pomógl z tym. Proszę Go, żebym weszla w to nowe życie i zapomniala w dużym stopniu o tym co bylo zle. Żebym się tak w pelni z tego otrząsnęla. Wierzę, że On przy mnie jest i ma w tym jakiś cel. Ale muszę Mu powiedzieć, żeby to nie trwalo za dlugo.

Jak zaczęly mi się w glowie pojawiać przeszkody, poczulam się dużo lepiej jak poczulam, że nie jestem sama. Jest nas wielu. Taka jest prawda. Mam nadzieję, że wszyscy sobe poradzimy i nam się uloży, ale dobrze, że jest to forum, bo jest latwiej widząc, że nie jest się samemu. Buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zaczęło się od tego,że mam pewną przyjaciółkę.

W zasadzie to już nią nie jest,nasz kontakt osłabił się przez odległość i jak to się mówi 'brak czasu w tym samym czasie'.

W każdym razie ona jest naprawdę niezwykła i zrobiła wszystko to,co ja bym chciała zrobić ale się boję.Może to kwestia tego,że jej rodzice są normalni...

Mniejsza.Chce robić coś ze swoim życiem.

Wczoraj wykaraskałam się z sytuacji niemal beznadziejnej (na uczelni masa zaliczeń z powodu nieobecności) i poczułam do siebie niemal sympatię.Po za tym nagle zaczął mi ciążyć brak znajomości portugalskiego,hiszpańskiego...Te dwa języki zdecydowanie pragnę poznać,chociażby po to,żeby nie musieć dogadywać się na Kubie/w Kolumbii/Brazylii po angielsku.Po oczywiście wybrać się tam zamierzam.Kiedyś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek to nasz masowy psychoterapeutyk :)
Zgadzam się Wink Na dodatek bardzo mądry

:oops::oops::oops: czy wy chcecie żebym wam w samouwielbienie popadł? ;)

I wiesz co - zaczęłam szukać psychologa - chyba czas najwyższy...

Jeżeli czujesz, że powinnaś to bardzo dobrze, że tak robisz

Dwa razy musiałam wychodzić z tłumu, bo myślałam, że zasłabnę. To jest takie coś jak jest duszno i ja w prawdzie nie padam, ale muszę usiąść i wydaje mi się, że mi się zrobi niedobrze.

a nie szalałaś za bardzo? bo to przy wysiłku najczęściej (również skakaniu na koncercie :P )

Ale już jestem w domu, odespałam sobie, zaraz mam obiad i do wakacji nigdzie się już nie ruszam

no chyba że jeszcze inny koncercik? ;)

Jak zaczęly mi się w glowie pojawiać przeszkody, poczulam się dużo lepiej jak poczulam, że nie jestem sama. Jest nas wielu. Taka jest prawda. Mam nadzieję, że wszyscy sobe poradzimy i nam się uloży, ale dobrze, że jest to forum, bo jest latwiej widząc, że nie jest się samemu. Buziaki

To podstawa... bez Was chyba bym wykorkował na tej maturze a miałem naprawdę wiele wsparcia i za to serdecznie dziękuję wspierającym :*

Chce robić coś ze swoim życiem.

tylko jedno - nie za dużo na raz ;) bo sam po sobie wiem, że jak za wiele chciałem to wychodziło jedno wielkie nic!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bubasek napisał:

Piotrek to nasz masowy psychoterapeutyk :)

 

ashley napisał:

Zgadzam się Wink Na dodatek bardzo mądry

 

:oops::oops: Embarassed czy wy chcecie żebym wam w samouwielbienie popadł? Wink

 

Gdybym powiedziała, że jest głupi to byście mnie chyba z forum wywalili XD

ale co racja to racja- b. przyjemny z niego chłopak.

 

Amy Lee- wezme kiedyś wielki samochód i pojedziemy z ekipą do czech na koncert. Czechy są niesamowite, i te ich koncerty...

 

snaefridur-

boisz się, musisz sie najpierw odnaleźć.

musi Ci przestać śmiertelnie zależeć na ocenie.

muszą Cię widocznie powoli poznać, nie tak z grubej rury.

mam dobrego psychologa, idzie bosko.

Poradzisz sobie, sama jesteś niezwykła, pewnie nawet w milczeniu, ale trudno to zobaczyć. To tez na pewno jest twoją 'niezwykłością', inne muszą ludzie w Tobie odkryć, niech poznają ;)

 

Ewik- szukaj, szukaj. bedzie dobrze, czemu ma być źle?? będzie wspaniale, a co się na to złoży w przyszłości jeszcze nie wiesz. doglądaj tego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

snaefridur, oryginalna nie będę, ale kurczę wszystko przed tobą :!:

 

Amy Lee- wezme kiedyś wielki samochód i pojedziemy z ekipą do czech na koncert. Czechy są niesamowite, i te ich koncerty...

Wiadomo, Czesi organizują koncert, na scenie Anglicy, Niemcy lub Skandynawowie, a pod sceną bawią się Polacy.

Jak masz namiot i trochę kieszonkowego odłożonego (a z resztą, ja mam namiot) to fajny festiwal w lipcu jest ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×