Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przesłanie dla "nowych"


Rekomendowane odpowiedzi

powiem Wam tak.. 4 lata leczenia układu pokarmowego. 8 miesiecy myslenia, ze to "nic-się-nie-chcenie" to objaw wyjątkowego lenistwa. masa tłumaczenia sobie, że zima, że ciemno, ze niskie ciśnienie.

 

diagnoza: nerwica depresyjno-lękowa bla bla bla... natręctwa bla bla zaburzenia adaptacyjne bla bla. NERWICA! ja i nerwica? przeciez nerwicowcy to ludzie, którzy sie latwo denerwuja i takie tam... ciezko bylo przyznac sie przed soba: ja tez mam nerwicę.

 

miałam to szczescie trafic na wspaniala "psychiatryczke", wspaniala "psycholozke"... i jeszcze długa droga przede mną.

 

podpisuję się pod twierdzeniem, ze zbyt malo sie o tym mowi... mozliwe, ze to temat tabu.

nerwica - łatwe popadanie w nerwy, stres.

psychiatra - lekarz od kompletnych czubów, od wystawiania zoltych papierow

ktos z zaburzeniami psychicznymi - niebezpieczny typ

 

to wszystko chore stereotypy..

 

i wyobrazcie sobie, ze studiujac paramedyczny kierunek, przechodzac przez: psychologie ogolna, psychologie kliniczna, fizjoterapie w psychiatrii nie odkrylam w sobie przez te 4 lata nerwicy. ba, nawet nie wpadlam na taki pomysl, ze byc moze to wszytsko to objawy nerwicy...

 

ehh rozpisałam się... na forum jestem nowa :) przez przypadek trafilam tu szukajac info o nowym leku, który został mi dzisiaj przepisany :) i ciesze sie niezmiernie z takiego zrzadzenia losu. dzisiaj moja szklanka jest do polowy pelna, a dluga droga leczenia calkiem prosta :) dziekuje, ze jestescie, mimo tego, ze (jeszcze) Was nie znam :*

 

i wszystkim, ktorzy "zaczynaja swoja przygode z nerwica" zycze wytrwalosci. nie łamania sie tymi złymi chwilami.. trzeba na nowo nauczyc sie cieszyc z pierdół :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro to temat dla nowych, to ja coś jeszcze napiszę :)

trafiłam na to forum dwa dni temu. przeczytałam chyba wszystko, chociaż wszystkiego się nie da :) ale spędziłam tu dwa dni.

i wiecie co? odnoszę cholernie dziwne wrażenie, że jakoś tak... to kółeczko wzajemnej adoracji wpływa na mnie niesamowicie pozytywnie! tak się jakoś zbiegła wizyta u mojej "szczęściodawczyni", recepta na nowy - być może skuteczny lek, nowe miejsce, gdzie inni też się borykają ze swoją samotnością i innymi przypadłościami.. mam wrażenie, że dostałam ogromny zastrzyk nadziei, wiecie? dzisiaj praca sprawiała mi ogromną przyjemność i chociaż miałam ciężkiego pacjenta (w dosłownym tego słowa znaczeniu), z którym pracowało się bardzo ciężko fizycznie i prawdę mówiąc czuję się tym zmęczona, ale z drugiej strony, czuję, że to co robię chociaż czasem wydaje mi się sensowne - przecież jeszcze jakiś czas temu było moją pasją :)

 

znów się rozpisałam...

a chciałam tylko napisać, jak cudowna może być nadzieja! życzę Wam, tym starym i tym nowym, którzy zaczynają dopiero swoją drogę, chociaż czasem takiego zastrzyku nadziei! :) buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

becia, tez pamietam jak trafilam na to forum, rowniez podobnie, szukajac informacji na temat leku. doslownie wchlanialam wszystkie posty, tematy, niemogac sie nadziwic, ze niejestem z tym sama, o czym bylam swiecie przekonana, mimo, ze lekarz postawil diagnoze "nerwica depresyjno-lekowa, to nic zupelnie mi to niemowilo, bylam "zielona" w tym temacie i dzieki temu forum wlasnie poczulam sie wtedy zupelnie inaczej, czytalam posty innych i mialam wrazenie jakbym czytala siebie, to bylo niesamowite przezycie.

musze sie przyznac, ze bardzo zzylam sie z tym forum, z tymi ludzmi, ktorzy sie tu przewijaja, i chociaz z nikim niegadalam osobiscie, to czuje te bliskosc osob, ktore maja te same problemy, czuje wsparcie i zrozumienie, a to jest mi naprawde bardzo potrzebne.

mam nadzieje, ze tobie tez to forum pomoze tak jak mi i wielu innych, oczywiscie zycze ci sukcesu w tej ciezkiej walce, mam nadzieje, ze ci sie uda i nam tu wszystkim

pozdrawiam serdecznie

lidzia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak edukacji najwiekszy problem. i niestety rowniez spotykam sie z objawami usmieszkow ze strony drugiego czlowieka, dlatego ten kto tego nie przeszedl, nie przechodzi, ciezko mu to zrozumiec.

Ja w zasadzie zalogowalem sie na to forum dawno, rzadko pisze, ale duzo czytam. Dzis stwierdzilem ze jednak musze z tym cos robic. w zasadzie od roku sie z tym mecze, raz biore leki, raz nie bo mysle ze juz dobrze. Zapisalem sie juz do psychiatry, zapisze sie rowniez do psychoterapeuty, by pomigl mi poukladac w glowie pare spraw i wogole :)

Kiedy ja sie usmiechnalem do siebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety, słowo PSYCHIATRA i słowo NERWICA wywołują w ludziach dziwne skojarzenia.. a tlumaczenie kazdemu z osobna, ze chodzi sie do PSYCHIATRY, ma się NERWICĘ i w dodatku bierze się PSYCHOTROPY :shock::shock::shock::D ale da się to przejść. czasem sie wkurzam, ze muszę tłumaczyć, ale inteligentni ludzie rozumieją w locie :) a z nieinteligentnymi sie na takie tematy nie rozmawia :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety, słowo PSYCHIATRA i słowo NERWICA wywołują w ludziach dziwne skojarzenia.. a tlumaczenie kazdemu z osobna, ze chodzi sie do PSYCHIATRY, ma się NERWICĘ i w dodatku bierze się PSYCHOTROPY :shock::shock::shock::D ale da się to przejść. czasem sie wkurzam, ze muszę tłumaczyć, ale inteligentni ludzie rozumieją w locie :) a z nieinteligentnymi sie na takie tematy nie rozmawia :P

 

dokładnie becia, z nieinteligentnymi sie nie rozmawia na ten temat, ale spotykamy sie z różnymi ludzmi. Chcąc nie chcąc - pracować trzeba. Czasami zastanawiam sie ile jest tego wszytskiego w genach, ile życie mnie nauczyło. Ciągła praca pomaga, tylko ze są dni.........kiedy wszystko szlag trafia. Tylko ze to wszystko jest w naszej głowie, sami sie nakręcamy.

Ja nie mam zamiaru sie poddawać, nigdy w życiu!!!

Poprostu życie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie klękajmy tak przed ludzkim rozumem, bo w nim się wiele rzeczy nie mieści

 

Masz rację, ale nie generalizujmy. Zrozumienia nie możemy wymagać od określonej grupy społecznej. Nigdy nie będzie tak, że wszyscy prości ludzie nas zrozumieją, a wszyscy wykształceni nawet nie spróbują tego zrobić. Eh, powiem więcej: społeczeństwo nie ma pojęcia o rodzajach zaburzeń psychicznych bez względu na poziom wykształcenia. Niedawno słyszałam, że autyzm to coś związanego z nerwicą. :shock: To smutne, iż tak wiele osób nie posiada wiedzy na te tematy i kieruje się stereotypami, właśnie teraz, kiedy w telewizji można obejrzeć programy, w których ludzie z zaburzeniami mówią o swoich doświadczeniach, a w gazetach coraz częściej pojawiają się artykuły o depresji i nerwicy lękowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej;)

Ciesze sie, ze same dobre rzeczy tu piszecie;) to daje wielka nadzieje. Potrzebuje takich rad, jak Wy wszyscy. Jednak czesto jeszcze za czesto, a zmagam sie z NN juz dobrych kilka lat, ogarnia mnie brak wiary w wyzdrowienia...najhbardziej boje sie, ze bede z tym zyla do konca, nie bede mogla zaangazowac sie w jakis normalny zwiazek (ad. "pustka emocjonalna"). Wiem, ze powinnam uwierzyc, i co raz czesciej zaczynam, ale to jeszce nie jest to...wiem, ze potrzeba czasu, ale tak czesto brakuje mi wiary. Wszystko zalezy ode mnie...wiem, ale wciaz wierze w to za malo!

Mam wazne dla mnie pytanie...czy to, czego sie baliscie, czy boicie, omijacie wielkim lukiem, jezeli chodzi o natrectwa, idziecie po linii najmnijeszego oporu, czy raczejn walczycie na sile, nawet kiesy strach jesdt tak wielki, ze nie daje zyc?

pozdrawiam

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:26 pm ]

becia, zgadzam, sie z Toba;) z nieinteligentnymi ludzmi nnatakie tematy sie nie rozmawia, ja mialak to szczescie, ze od iedy zaczela sie moja nerwica, mowilam o nije tylko wybranym osobom, ktore mnie nie zawiodly i jakos nie cieszyly sie moim nieszczesciem...ale nie powiem tez, ze wszyscy mnie zrozumieli, wlasnie tak jak powiedzial LDR,porownywali swoje zdenerwowanie z nerwica u innych...to strasznie irytujace...ludzie nawet nie zdaja sobie sprawy z tego...i to jest smutne...faktycznie powinno byc wiecej takich programow ukazujacych te problemy, a wciaz za malo sie o nich mowi

pozdrawiam;)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy to, czego sie baliscie, czy boicie, omijacie wielkim lukiem, jezeli chodzi o natrectwa, idziecie po linii najmnijeszego oporu, czy raczejn walczycie na sile, nawet kiesy strach jesdt tak wielki, ze nie daje zyc?

 

Sabino, mam fobię społeczną, nie nerwicę natręctw, ale łączy nas uczucie lęku i jestem w stanie wyobrazić sobie, co przeżywasz. Moja odpowiedź będzie prozaiczna. Nie mam wyboru-choć boję się nawet głupiego wyjścia na ulicę, studiuję, dojeżdżam na uczelnię 1,5h w zatłoczonych autobusach. Nie chcę rezygnować ze wszystkiego. Ograniczyłam już spotkania, powiedziałam sobie, że nie wszystkie plany mogę zrealizować od razu. Poczekam, ale nie oddam lękom całego swojego życia, bo co wtedy dla mnie zostanie? Trzymaj się. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy to, czego sie baliscie, czy boicie, omijacie wielkim lukiem, jezeli chodzi o natrectwa, idziecie po linii najmnijeszego oporu, czy raczejn walczycie na sile, nawet kiesy strach jesdt tak wielki, ze nie daje zyc?

 

Sabino, mam fobię społeczną, nie nerwicę natręctw, ale łączy nas uczucie lęku i jestem w stanie wyobrazić sobie, co przeżywasz. Moja odpowiedź będzie prozaiczna. Nie mam wyboru-choć boję się nawet głupiego wyjścia na ulicę, studiuję, dojeżdżam na uczelnię 1,5h w zatłoczonych autobusach. Nie chcę rezygnować ze wszystkiego. Ograniczyłam już spotkania, powiedziałam sobie, że nie wszystkie plany mogę zrealizować od razu. Poczekam, ale nie oddam lękom całego swojego życia, bo co wtedy dla mnie zostanie? Trzymaj się. :smile:

 

Dokładnie tak samo. Musze przyznać ze chciałem wszystko zrobic w jak najkrótszym czasie. Wykonczyłem sie. W tej chwili odwołalem slub, zawiesiłem studia. Chciałem rzycic prace, ale akurat to nie jest wyjscie. W tej chwili sa wakacje, po pracy wypoczywam, zajmuje sie czym kolwiek co sprawia mi przyjemnosc. Wszyscy wiecie ze to jest w nas, kwestia nakrecania sie. Z tym trzeba walczyc. Patrzac na siebie i jak walcze to stwierdzam fakt ze trzeba byc sobą i trzeba powiedziec i mowic to co sie mysli bezwzgledu co inni o tym mysla. Najwazniejsi jestesmy my! Trzeba myslec o sobie, ja zwsze myslalem o innych. Bylem za dobry.

Sabina trzymaj sie. Damy rade. Z tego sie wyrasta!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja takze mam nerwice i stan depresyjny ... a takze jak moj psycholog dzisiaj powiedzial ze jestem czlowiekiem sklonnym do nalogow.... ze jestem nalogowcem i uzalezniam sie od wszytkiego,nawet od zwiazkow.

przerazilam sobie... co mam robic zeby sie nie uzalezniac. powiedziala mi ta psycholog tez ze nie potrafie zyc i musze miec wzor do nasladowania...

w takim razie jak sie zyje? co trzeba myslec ,robic i umiec.... bo przeciez zyje a jednoczesnie nie potrafie zyc.... mam metlik ... o co wlasciwie chodzi?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was!!

Ja też pamiętam, jak pierwszy raz trafiłam na te forum i zszokowałam się tym ilu nas jest. Poznałam tu również dobrze Naszą wspólną psiapsiółę:) i jej odmiany, o który wcześniej nie słyszałam. Dużo czytałam postów i nie bałam się pisać sama co czułam. Zaskoczeniem również- i to miłym- dla mnie było to, że na każdy mój post otrzymywałam odpowiedż od Was. To było i nadal jest zdumiewającym uczuciem, jak wiele radości i uczucia zrozumienia można doświadczyć odczytując wiadomość na swojej poczcie, że ktoś odpisał na mój post. :) Człowiek aż chce się dzielić z innymi i im pomagać w miarę możliwości. Razem jesteśmy silniejsi. Jeśli jedno z nas upadnie, reszta poda dłoń. Jak dobrze Was mieć:*

Pozdrawiam słoneczka!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi, czy nerwica moze dac takie efekty, ze ma sie non stop goraczke 37 stopni przez 20 dni, potliwosc dloni, rozkojarzenie, zaburzenia snu, rozne bole w ogranizmie, wzmozone laknienie, zaburzenia popedu seksualnego, uczucie choroby, zamulenie ?

Mialem pewien incydent w zyciu i od tamtego czasu zaczalem sie strasznie przejmowac moim organizmem. Zaczalem coraz mniej spac, coraz wiecej chodzic w kolko po pokoju. Wtedy pojawily sie we mnie takie stany.

Nie wiem co mam robic - bralem rozne leki i na bol i na zbicie temperatury i nic. Czy psychika moze doprowadzic czlowieka do takiego stanu, ze normalne leki nie pomagaja ?

Robilem sobie juz pewne badania i lekarze mowia mi ze jestem zdrowy.

Mam wrazenie, ze jeszcze troche i sie nie obudze albo padne na zawal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leider!!

Przeczytałam to co napisałeś i jedyne co mogę Ci powiedzieć, to to, że miałam podobne objawy. I również nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Było tak żle, że wylądowałam w szpitalu z podejrzeniem guza mózgu. Czułam, że nic nie kojarze, miałam wrażenie że mam wode w uszach, traciłam równowagę, czułam kłócia w klatce piersiowej, nawet moje żrenice były różnej wielkości. To było straszne. Wysiadało mi wszystko. W szpitalu po wielu badaniach wyszło szydło z worka i teraz już wiem. Póżniej chciałam wiedzieć o co w tym chodzi i dużo czytałam. Trafiłam na to forum i dowiedziałam się najwięcej. Dużo też starałam się zmienić w sobie. Zmienić nastawienie. Teraz jest lepiej. Tabletki uspokajające biore dopiero wtedy, gdy czuję się zdenerwowana, trzęsę się lub czegoś się boję a nie potrafię tego zdefiniować. Staram się nie faszerować tabletkami. Nawet jak neurolog chciał mi przepisać psychotropy- odmówiłam i uważam, że dobrze zrobiłam. Ale są w śród nas tacy, którzy potrzebóją silniejszych lekarstw i nie mogą ich odrzucać. Pamiętaj, dużo zależy od Ciebie. Życzę Ci powodzenia. Naucz się walczyć z ''nią'' i ze swoimi lękami.

Gorąco pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki:) papa

 

[/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrazenie, ze jeszcze troche i sie nie obudze albo padne na zawal.

Spokojnie ,nie padniesz.

Mialem pewien incydent w zyciu i od tamtego czasu zaczalem sie strasznie przejmowac moim organizmem.

a to że się bardzo przejmujesz doprowadza do natretnych myśli i dziwnych objawów .My sie poporostu nakręcamy,nic więcej.

Czy psychika moze doprowadzic czlowieka do takiego stanu, ze normalne leki nie pomagaja ?

Psychika moze doprowadzic do takiego stanu że nie tylko nie pomagają leki ale również iż będąc zdrowym masz objawy poważnej choroby.Tak było ze mną ,porzerobiłam ....zamieniłam myślenie,objawy ustąpiły. ;)

 

 

Robilem sobie juz pewne badania i lekarze mowia mi ze jestem zdrowy.

Więc jesteś zdrowy ,nie martw się ,serio ,bo to zamartwianie i myślenieo tym doprowadza do coraz większych paranoi ze tak to nazwę.

 

A powiedz? bo być moze wcześniej nie poprostu nie kontrolowałeś temp.teraz tym jakby "żyjesz" ,,, ,pytam bo jakby to Cie przeraża a taką temperaturę ma jako normalną wiele ludzi (osobiście -moja nie schodzi poniżej 37) ;)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×