Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem gdzie powinnam napisać ten post, więc piszę tutaj z nadzieją, że ktokolwiek zrozumie o co mi chodzi. Być może temat mojego postu pasuje do tematu tego topiku.

 

Otóż od paru dni mam dziwne stany, które mnie nachodza nagle. Coś jakby "odrealnienie", brak poczucia ciała, mięśni. Nie mam pojęcia co to jest i prawde mówiąc czuję się przerażona, że zaczynam na poważnie wariować. Właśnie w tym momencie pisze to w takim stanie, bo nie wiem co mam ze sobą zrobić. Niby siedzę, a nie czuję, że siedzę. Stanę i nie czuje sie bezpiecznie na swoich nogach, bo po prostu nie odczuwam tego faktu, że akurat stoje - to takie przykłady, nie wiem czy trafne..

 

Od miesiąca towarzyszą mi silne lęki, bezsenność, jakoś próbuje funkcjonować na Neurolu, który własnie pomału mam odstawiać. Odstawiłam też właśnie Sulpiryd, bo wpływa na moją gospodarke hormonalną drastycznie. Poza tym mam od paru lat depresje, przeszłam przez zaburzenia odżywiania, z którym małymi krokami chyba wychodzę. I nie wiem czy mój organizm w ten sposób pokazuje, że sobie już nie radzi.. nie wiem, nie wiem co mam myśleć.

 

Mam nadzieje, że ktoś coś zwiazku z tym moim postem napisze. Mój psychiatra wraca za miesiąc, u prywatnego byłam wczoraj i dopiero za tydzień mam sie wybrać. Cholera:/ Po prostu jestem kompletnie sparaliżowana tym co sie dzieje i nie wiem co mam myśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jot be rozumiem cie, bo tez tak mialam. nie czulam wlasnego ciala, a nawet balam sie wlasnego ciala, balam sie wszystkiego, balam sie ze ludzie wydaja mi sie obcy, dziwni, jakby z papieru. znam to. wiedz ze to nie poczatek choroby psychicznej (o ile nerwicy nie zaliczamy do takiej). te wszystkie wrazenia sa powodowane przez lęk. przejdzie lęk tzn poradzisz sobie z nim z pomoca psychologa to przejdzie tez to glupie uczucie. gwarantuje ci to!!! wiem ze teraz trudno w to uwierzyc ale wez sobie mnie za przyklad. mialam to samo dokladnie a jednak teraz juz nie zastanawiam sie czy ja siedze, nie mysle o glupotach bo po prostu nie czuje lęku i czuje sie bezpiecznie wiec nie mam po co sie zastanawiac czy to czy tamto. . trzymaj sie i oprocz lekow i psychiatry poszukaj psychologa od nerwic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jot be pocztaj moje posty,zobaczysz jak ja sie czulam,w sumie to jeszcze czuje,minal juz miesiac,a ja czasami nie czuje swojego ciała,a jak juz czułam to zastanawiałam sie czym jest ciało-zbiorem jakis miesni,kosci,ukłądow powiazanych ze soba-myslalam kim my jestesmy,co my tu robimy?swiat wydaje mi sie jakims teatrem,a ludzie marionetkami-moje mysli mnie przerazaly,bo wczseniej takich nie mialam,nie czułam ze zyje,taki jest wlasnie swiat d/d wytworzony przez silny lęk,byłam pewna ze wariuje,ale skoro nie zwarowalam do tej pory to moze juz nie zwariuje;)pomalutko mam jakies przeswity,zwlaszcza jak sie czym zajme,wiec moze to minie kiedys na zawsze...

ewa125 ma racje najpierw jest lęk a pozniej sami sobie wytwarzamy to czego najbardziej sie boimy,mi wszyscy wydaja sie jacys tacy obcy,dziwni,czasmi jak nie zywi...albo jakby swiat stanal w miejscu,a mi sie to wszytsko wydaje..ale nam sie przytrafiło

eisenbein...mi juz wszystko sie wydawalo,głupoty to mało powiedziane,az boje sie ze jak to minie to nie bede odrozniac jak bylo "przed' albo naprzykład to mi zostanie i zdziwacznieje bardzo...ale jestem dobrej mysli:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jot be napisz czy długo brałaś leki ?czy czujesz się wyleczona na tyle żeby je odstawić ?czy jesteś zadowolona ze swojego lekarza i czy sądzisz że jego decyzje są właściwe?jeśli cierpisz wciąż na silne lęki i bezsenność to czemu odstawiasz teraz leki? tak mnie to ciekawi ,o depersonalizacji wiem tyle że powstaje często kiedy przeżywamy silny lęk i już dłużej nie możemy go znieść , to taki mechanizm obronny, odrealniamy sie sami od siebie, to po prostu czesto kolejny etap nerwicy często nieleczonej(np u mnie) albo żle leczonej, ale wiesz co, jest jeszcze jedna opcja, mi taki stan nasilił sie bardzo kiedy właśnie zaczełam odstawiać leki, miałam właśnie tak że nie czułam ciała, nięśni, dotykałam się i tak jakby nie czułam swojego dotyku, wydawało mi sie że w świecie realnym jest moje ciało a ja sama fruwam gdzieś w zaświatach, może to być rozwój choroby, powinnaś szukać psychoterapeuty i zmienić może coś w lekach, ale może to być skutek odstawienny, bardzo czesto tak sie dzieje gdy sie odstawia leki, u mnie to trwało do 2 tygodni, pierwszy był najgorszy, potem organizm sie przestawił i zaczoł normalnie żyć bez leków, poczytaj na swoich ulotkach o objawach odstawiennych a jak sulpiryd wpłynął na twoje hormony? coś sie konkretnego działo z tobą nie tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Wam dziękuje za wszystkie odpowiedzi:) Wreszcie czuje sie wysłuchana i zrozumiana, czego nie moge powiedzieć o licznych "specjalistach" :/

 

weronika, leki antydepresyjne biore od lat z przerwami. Nigdy nie udało się dobrać odpowiednich. Przez ostatnie pół roku brałam Sulpiryd i nie odczuwałam po nim poprawy. Również Lerivon, po którym lepiej mi się spało, którego jednak odstawiłam miesiąc temu na rzecz Neurolu - nieznacznym stopniu pomógł przetrwać mi ten ostatni miesiąc. Jednak ten mój cholerny publiczny psychiatra chce go odstawić i nie wiem co będzie dalej..

W związku z brakiem poprawy po Sulpirydzie wiele razy prosiłam o zmiane leków, ale psychiatra wolał przy nim zostać. Ponadto cierpiałam na anoreksje i brak mojej miesiaczki powiązywałam właśnie z tą chorobą do momentu aż zrobiłam badania hormonalne i ginekolog zalecił odstawić Sulpiryd, gdyż prawdopodobnie on m.in. wstrzymuje mi miesiaczke i robił burze hormonalną. Więc dlatego też drastycznie postanowiłam przerwać Sulpiryd po konsultacji z prywatnym psychiatrą, gdyż ten do którego chodziłam wcześniej postanowił sobie zrobić urlop.

Co do zadowolenia z lekarza? Nie, nie jestem z niego zadowolona, czuję się lekceważona. Próbuje załatwić mnie obserwacją w szpitalu, gdy ja doskonale wiem co mi jest i wiem, że pobyt w szpitalu tylko pogłębił mój stan. Wielokrotnie psychiatrze i psychoterapeutce próbowałam wyjaśnić, że oprócz depresji i zaburzeń odżywiania mam głównie nieleczoną nigdy nierwice - jednak znów z marnym skutkiem. Więc znów udałam sie do któregoś z kolei prywatnego lekarza, jednak znów czuję, że młoda pani doktor mnie zlewa:/ A ja już po prostu nie mam siły na kolejnych lekarzy, na kolejne obnażanie swoich problemów, po którym nie otrzymuje pomocy:(

 

Co do Twojego przyczyny depersonalizacji to chyba sie zgadzam - organizm już nie wyrabia. Już sama tak wnioskuje, że od miesiąca przeżywam ciągle bardzo, bardzo silne lęki, do tego odstawienie Sulpirydu pewnie nasilił te dziwaczne objawy.

Więc jestem po prostu przerażona. Czuję jak wołam do wszystkich o pomoc (mam za sobą paru psychiatrów, rozmowe z psycholog, półtoraroczną psychoterapię) i nikt nie potrafi mi pomóc. Właśnie dzisiaj w desperacji poszłam po skierowanie do neurologa, bo już brak mi pomysłów po prostu kim jeszcze moge sie ratować. Uczucie bezradności i osamotnienia w problemie jest czymś potwornym:/ ...a to znów mnie nakręca na jeszcze większą nerwice.

 

A co do tego "odrealnienia", braku poczucia siebie - to dodałabym do tego jeszcze określenie "braku poczucia odległości" - np. miedzy mną a jakimś przedmiotem. Wiem, że coś mijam, ale nie czuje tej przestrzeni między nami. Wiem, że na coś siadam, ale nie czuję tego pod sobą.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się dzisiaj kłóciłem z moim psychiatrą o tą moją derealizację że coś jest ze mną nie halo i powiedziałem mu że chyba się myli uważając ten objaw za "normalny" przy moich przeżyciach a on na to że jak mu nie wierzę to niech jadę do krakowa do prof. Aleksandrowicza (specjalista od nerwic najlepszy w Polsce)i go zapytam bo on jak u niego pracował to poznał te stany dokładnie. I mnie zatkało. Chyba zacznę mu wierzyć poważnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasnie dobry pomysł-co mowili wasi lekarze na temat d/d?mi wczoraj moja psychoterapeutka powiedziala ze to zjawisko wystepuje w silnym lęku,w nieleczonych zaburzeniach lękowych,ze to napewno nie objaw choroby psychicznej-ale zaburzen psychicznych,bo zaburzenia lękowe,czyli dawniej nerwica tak sa nazywane.ze mam prawo odbierac swiat i siebie inaczej,rozni sie to od innych zaburzen "powazniejszych"tym ze mamy tego swiadomosc,dla mnie to bardzo dziwne zjawisko,zauwazylam ze przechodze przez jakies rozne etapy,teraz juz po częsci zaakceptowałam ten stan,co nie oznacza,ze cały czas chciałabym w nim byc,ale juz da sie z tym życ,nie tak jak na poczatku(gdzie bylo bardzo ciezko)!!!-mam przeswity,czasami juz w ogole wydaje mi sie ze jest normalnie,po czym az sie tego boje-bo nie wiem czy jest tak jak bylo"przed"czy jestem w tym cały czas-boje sie ze nie bede mogla tego odroznic i bedzie mi sie wydawalo,ze jest tak cały czas.teraz jestem na etapie-mysli egzystencjonalnych-po co ,na co,dlaczego,czasami to czuje sie jakbym obudzila sie z jakiejs spiaczki,albo z jakbym przespala sporo czasu-bo wszsytko takie dziwne,nijakie,obce-tak jakbym na nowo sie uczyła wszsytkiego.Pracuje solidnie nad tym zeby to zwalczyc z moja psychoterapeutka,robimy rozne eksperymenty,pomagaja,od nastepnej wizyty-zaczynamy trening schulza-ma mnie wyciszyc.

odnosnie braku"poczucia odleglosci"to mi sie wydaje,zwlaszcza wieczorami silniej,jakby wszsytko bylo na wyciagniecie reki-chociaz jest np kilka kilometrow stad,tak jakby to na co patrze to obraz,sciana przed ktora stoje...wazne ze sie uspokoiłam,ze juz nie panikuje,te lęki bardzo meczą,mam lęk przed lękiem-czyli błedne koło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na tym forum działam od całkiem niedawna jednak jeszcze nigdy nie było u mnie tak źle jak w przeciągu 2. ostatnich dni. Juz nie wiem co się ze mną dzieje.

Wczesniej były to leki i natręctwa jednak w miare normalnie funkcjonowałam.

Teraz już mam problemy z odbieraniem rzeczywistości. Nie czuję się sobą. Czuję się tak jakbym obserwowała swoje poczynania z boku. Oczywiscie nie mogę się na niczym skupić. Wyobraźnia i myśli robią swoje, wmawiają mi absurdy - najgorsze jest to, że zaczynam w nie chyba wierzyć.

Nie wiem jak to się dzieje, że wykonuje jakiekolwiek czynnosci. To wszystko jest jak jakis koszmar, z którego nie moge sie wybudzić. Chciałabym ćpać, wtedy miałabym powód dla którego to się wszystko dzieje u mnie w głowie, a tak? Zwariowałam?

Mam wrażenie, że gdybym tylko chciała to potrafiła umrzeć - myśląc, spowodowac to samymi myślami. Że myślami potrafiłąbym wyjść z siebie.

Czuję się tak jakbym zyła w zupełnie innym świecie. Nie potrafię już sobie przypomnieć jak to było kiedy byłam "normalna", nie potrafię zrozumieć jak to robią inni ludzie, ze funkcjonują normalnie.

Nie wierzę w to, że to się wszystko dzieje. Nie wierzę już w to, ze kiedykolwiek z tego wyjdę. Jakby to był już koniec. Uwięziona we własnej głowie.

Boże co to jest??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest wlasnie nerwica i jak najszybciej trzeba sobie o tym uswiadomic i podjac konkretne kroki czyli udac sie poprostu do lekarza-psychiatry(oczywiscie)!nie masz sie czym za badzio martwic, bo nie jestes sama i to tez musisz sobie uswiadomic,bo ja np.bardzo dlluuuuuugo czulam sie osamotniona razem ze swoja nerwica:P, co mnie jeszcze bardziej pograzalo! ja mam tak samo jak Ty takie same objawy typowo nerwicowe!jak czytalam Twojego posta to tak jakbym sama go napisala :roll: smigaj do lekarza

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:42 pm ]

jestes badzio mlodziutka nie ma co sobie zatruwac zycia ta niewdzieczna choroba!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. Podnosi mnie to na duchu, że ktoś też tak miał.

U psychiatry byłam, zapisał mi seronil i skierował na psychoterapię. Dostałam tez po kolejnej wizycie jakies tabletki na lepszy sen (moge je brac przez 2 tyg., ale jak na razie nie odczuwam roznicy).

U psychologa też byłam.

Na początku się jakoś trzymałam, ale gdy myśli zaczęły dotyczyć wszystkiego to przestałam sobie radzić. Długo wcześniej tłumiłam w sobie nerwice natręctw - nie wiedziałam co to jest, myslalam ze jakies takie moje odchyly.

Jednak to wszystko mnie przerosło, było tych lęków i natręctw za dużo.

To przykre, ale poczułam dzisiaj, ze chcialabym umrzec skoro mam tak zyc jakbym nic nie czuła, jakby nic na mnie nie robilo wrazenia, jakbym nie odrozniala dnia od nocy, rana od wieczora, bliskich osob od zupelnie obcych itp.

Nie wiem jak mamie wytłumaczyc na czym polega derealizacja. Bardzo mnie prosila, zebym jej o niej opowiedziala (wie, ze cierpie na depresje).

Mam straszny żal do tej mojej głowy, ze mnie tak urządziła.

Tęsknię za dawną mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sadna najwazniejsze zebys sie nie poddawala. to co odczuwasz to derealizacja czyli prawdopodobnie powazne stadium nerwicy - tez to mialam uwierz mi i tez mi sie zyc nie chcialo ale z tego wyszlam wiec ty tez wyjdziesz!!!!! trzeba swoje przecierpiec ale wiedz ze to jest stan przejsciowy i ze nie bedzie tak zawsze. kiedys o tym zapomnisz i bedziesz zyla jak dawniej a nawet lepiej bo pozalatwiasz dreczace cie problemy. z mama oczywiscie rozmawiaj, wogole super ze chce zebys jej opowiadala o tym, moja mama mimo ze sama kiedys pracowala na nerwicach nie bardzo chciala tego sluchac. niby mnie rozumiala i wspierala ale jednak nie przyjmowala troche do wiadomosci ze moge sie czuc az tak zle i "dziwnie" . nawet jej sie nie dziwie, pewnie sie po prostu bala i to byla jej reakcja obronna. na pewno mama bedzie dla ciebie wspanialym oparciem ale jak nie przezywala tego co ty, ciezko jej bedzie to zrozumiec, niektore osoby nawet mysla ze my "wymyslamy" . mysle za to ze dobrze bedzie ci sie rozmawialo z psychologiem, on juz nie raz slyszal o takich rzeczach i bedzie mogl cie uspokoic, wysluchac i naprowadzic na wlasciwy tor. wazne jest teraz zebys byla silna i sie nie poddawala, zacznij psychoterapie i na pewno bedzie ok . trzymam kciuki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jot be, szukaj dobrego lekarza choćbyś miała zmieniać go 20 razy, ja byłam żeby nie skłamać u 9 aż znalazłam panią we wrocławiu(60 km od mojego miasta) która po raz pierwszy przestała robić na mnie wielki oczy, kiedy opowiadałam jej o moich objawach i wiedziała o co chodzi, twój lekarz to raczej nie zbyf fachowiec, ja też brałam ciężki lek zolafren po którym tak jak u ciebie zatrzymał mi sie okres i nic mi on nie pomógł a mimo to moi genialni lekarze upierali sie przy nim, powinnaś mieć dobrze dobrany antydepresant i lekarza który bedzie pewny swoich decyzji i bedzie wiedział o co chodzi, ja wiem że masz już dość lekarzy ale naprwde warto szukać , od razu jak opwiadasz o depersonalizacji to możes zauważyć czy sa kompetenti, lekarze w moim mieście albo kończyli od razu ze mną temat, mówili: nerwica i tyle ich obchodziło albo dosłownie usłyszałam: a to mi pani ćwieka zadała! ja nie wiem jak ja mam panią sklasyfikować! no i co pani jest! ja już nie wiem co w pani siedzi,ale za 10 razem znalazłam panią która wiedziała wszystko o depersonalizacji chciała wiedzieć wszystko o moich objawach i problemach i ustawiła mi leki, wiem że to straszne że takich mamy lekarzy i to psychiatrów no ale musisz szukać dalej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby to chodzilo tylko o depresonalizacje. Bardziej sie martwie o moją nerwice wegetatywną. Wiem, że trzeba szukać i szukać, ale kurde juz nie mam siły. W moim domu poza tym jest tak ostatnio nie do zniesienia. Ciągle szukam, ciągle w desperacji wołam.. i będę sie dalej starać póki jeszcze mam ostatki zdrowych zmysłów. Choć już jestem na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego. Poza tym cholera lekarze kosztują. A z pieniędzmi krucho.

 

Jednak dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mogę coś jeszcze poradzić na ten dziwny stan jakim jest depersonalizacja?

Chodze do pschiatry, psychologa, biorę seronil.

Uczucie derealizacji towarzyszy mi od jakiegoś czasu od rana do wieczora. Tylko podczas snu czuję się "trzeźwa"..

Czemu tak sie dzieje skoro nie biore zadnych uzywek? Skad to sie wzielo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"ja nie wiem jak ja mam panią sklasyfikować!" a może wystarczyło by potraktować jak człowieka? z tymi lekami i lekarzami niektórymi jest tak że dadzą ci taki lek i taką dawkę jakiej nie dali by swojemu psu bo by się bali że będzie się źle czuł,. Dobry psychiatra to taki który traktuje cię jak człowieka a najlepiej żeby sam to przechodził ja mam takiego i jakbym był wierzący to bym dał na tacę. Warto szukać lekarzy ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich:)

Mam pytanie, czy takie odczucia to d/d?:

dokladniejsze analizowanie roznych rzeczy, ludzi, rozmow, jakby rozkladanie na czynniki pierwsze, wewnetrzne poczucie innego odbierania rzeczywistości, pytania dlaczego to jest akurat takie? (brak odczuć wychodzenia z ciala, stania obok, obcosci wlasnego ciala)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trzymaj sie sadna.... czytam wszystko ale jakby usilnie nie chce identyfikowac sie z tym wracac bo mam czeste remisje a po np roku nastepuje calkowita reaktywacja...

 

wierz mi miałam to samo i jeszcze gorzej ....pierwsze ataki tak mnie wymeczyły ze traciłam wiare w cokolwiek w istnienie w sens nic nie cieszyło wszytko rozdzierało od srodka

 

..najgorszy byl strach i niewiedza, TY MASZ LEPSZY START CZYTAJ CO wyzej PISZALUDZIE oni maja siłe i pokonali to gowno a jak oni to Ty tez

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkurza mnie to ze nmiemoge myslec i mało co pamiętam w tym stanie niemog sie skoncentrować itd. problemy z nauką i przyswajaniem materiałów dlatego potrzebuje psychotropów aby to zmienic i móc znowu wszystko wchłaniać do głowy co polecacie jakie psychotropy????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×