Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Pomóżcie mi, bo nie wiem czy to nerwica..

 

2 lata wcześniej miałam straszny okres z chłopakiem, kłótnie dzień w dzień, aż w końcu doszło do takiej awantury i krzyków, że byłam cała roztrzęsiona, klnęłam, krzyczałam tak jak on do mnie, potem zaczęłam płakać aż w końcu zemdlałam - nie wiem osłabienie, emocje. zasłabłam 3 razy w ciągu pół godziny, przyjechała karetka, zbadali bicie serca, dostałam relanium i tyle. Tydzień później tak się przejmowałam kłótniami z chłopakiem że zaczełam płakać, nakręcać sama siebie że w końcu zawołałam znajomych bo dostałam duszności i zawiezli mnie do szpitala. Zaburzony oddech, ścisk gardła, ból głowy, roztrzęsienie, płacz, a serce to myślałam że mi wyskoczy. Zrobili znowu badanie - wyszło że wszystko jest ok, że jestem podenerwowana, że musze odpocząć, dostałam zastrzyk, bo miałam przyspieszoną akcję serca i lekarz stwierdził że to atak nerwicy. Brałam Voltaren? jakoś tak.. żeby nie mieć tych skurczów w razie nerwów i problemów z dusznościami, i z czasem się uspokoiło. Po roku rozstanie z chłopakiem - najpierw histeria, krzyki, potem bezradny płacz, błaganie a w końcu ból głowy, osłabienie, cała się trzęsłam i zaczęłam słabnąć, odpływałam a przy tym ciężki nierówny oddech, jakbym nie mogła go złapać. po 15 minutach jak się uspokoiłam i doszłam do siebie, to nei do końca wiedziałam co się stało przez ostatnie 3 minuty przed omdleniem.Pół roku temu kolejny kryzys i ponowne rozstanie z chłopakiem,żeby wogole funkcjonowac to na dzień dobry tabletki uspokajające i na dobranoc też żebym mogła spokojnie zasnąć. Ostatnie pół roku spokój, przy większych nerwach histeria, ból głowy, roztrzęsienie, czasem mi niedobrze ale większych ataków narazie nie ma.

Czy to jest nerwica? Czy atak może pojawiać się raz na ileś i potem zniknąć na dłuższy czas?

Czy nasilenia i objawy mogą się różnić? Czy to możliwe że przy jednej kłótni mam atak a innym razem nie jesli to jest nerwica? I jeszcze jedno czy nerwica może pojawiać się tylko w stanach mocnego zdenerwowania czy załamania?

 

Czy mogę liczyć na jakąś odpowiedź, poradę? to dla mnie bardzo ważne.. nie potrafię sama tego zdiagnozować, może ktos miał podobnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzwonienie w uszach

 

Witam Was:)

Mam pytanie. Czy jednym z objawów nerwicy jest może u Was dzwonienie w uszach. Taki szczególny pisk w głowie.

Byłam u laryngologa, nie stwierdziła u mnie ani stanu zapalnego ani zatkanych uszu. Dała skierowanie na badanie słuchu i finito.

Zastanawiam się jednak czy to może przez nerwicę. Ostatnio mam nie za ciekawy okres jeśli chodzi o nerwy.

Boję się że jestem jedna jedyna z tą dolegliwością. :zonk:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

imsparta, Spokojnie to jeden z objawów nerwicy , też go mam i wielu innych nerwicowców z tego co wiem , też przez to przechodzi ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

imsparta, tak też często to miewam, muszę się już mojego faceta pytać czy też to słyszy czy to tylko w moim uchu :lol:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

imsparta mi piszczy tak samo w głowie i to przez cały czas.

 

Dziękuje wszystkim za odp na moje pytania.

 

Zapisałem się na psychoterapie i zobaczymy co z tego będzie. Chyba zapiszę się też do psychiatry bo nie mogę utrafić z lekiem po którym bym się czuł wyraźnie lepiej. Trochę pomógł mi Cipriamil ale po 3 tygodniach przestałem go brać. Z Sedamem było podobnie. Przepisał mi go lekarz rodzinny ale pomógł na początku a później znów było gorzej. Jakie leki bierzecie i czy coś to pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ślicznie Wam dziękuję za odpowiedzi. Ja praktycznie od nerwicy już byłam wolna. Powoli z tego wyszłam i przez ostatnie dwa lata miałam spokojne życie. Wczesniej krotki epizot z nawrotem ,ale ogolnie nie licząc jego to happy 5 lat. Teraz przez te cholerne piski w uszach\glowie wszystko wrocilo. Może nie było by tak najgorzej gdybym nie wyczytala w necie posty ludzi co pisali "mam to od 5 lat", "od 8 lat mam szumy uszne" no i reszta badziewia na necie co pisza ze tego nie da sie wyleczyc. Jak sobie wyobraziłam że tak będzie mi piszczeć noc w noc przez reszte życia. Nerwica i ataki paniki bawią się u mnie w berka. Mam jednak nadzieje ze tak nie bedzie non stop jakies przerwy beda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj cały dzień byłam nerwowa, gdy w końcu położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć, słyszałam w głowie różne głosy tzn. nic konkretnego, jakieś ewentualnie pojedyncze słowa wymawiane przez ludzi których wczoraj widziałam i rozmawiałam, potem mi się "wydawało", że z kimś rozmawiam (nie pamiętam już z kim). męczące to bardzo było nie mogłam zasnąć i bałam się tego, gdy otwierałam oczy to przechodziło. Dodam, że słyszałam to tylko w mojej głowie, a raczej wyobrażałam sobie to co ktoś mówi, ale jakby nie miałam na to wpływu, np nagle jakiś dziadek mi się wyobraził i że gada z drugim, jakieś głupie nie ważne rzeczy. Zdarrzyło mi się już pare razy że zasypiając nagle jakby ktoś 'krzyknął' w mojej głowie albo jakiś krzyk babi albo coś, ale to bardzo rzadko i w sumie jednorazowe,na jawie. a to wczoraj było takie hmm dziwne :/

 

Zdarzają wam się takie rzecz? bo oczywiście ja już podenerwowana chodzę, że oszaleję :/ :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiki, przeczytałam twój post, i tak - to jest nerwica (według mnie). Lęki pojawiają się w bardzo różnych sytuacjach. u jednych częściej u jednych nie. i to że raz sie z nim pokłóciłaś i wszystko było ok, a za drugim razem miałaś atak, to tak to właśnie jest :) ja raz próbuje zasnąć i jest ok, a raz próbuje i nagle atak paniki, duszności, ból serca itd. także według mnie nerwica. ale forum nie zastąpi ci wizyty u specjalisty, więc najlepiej tam szukaj pomocy :) (psychiatra,psycholog)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim dzisiaj rano się obudziłam i miałam straszne zawroty głowy nie mogłam wstac z łóżka, później zaczęłam wymiotować, nie mogłam nic jesc bo wszystko zwracałam. Dodam, ze dziś była impreza z okazji urodzin mojej mamy i bardzo się tym wszystkim stresowałam zresztą jak zwykle. Teraz troche mi przeszło bo już po wszystkim. Czy takie objawy moga być przy nerwicy lękowej nigdy az tak nie mialam i obawiam się co to mogło być?? Może ktoś ma podobne doswiadczenia?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam serdecznie..jestem tu nowa..chcialam po krotce,o ile sie da,przytoczyc moja historie.Mam 24 lata.Kilka lat temu zdiagnozowano u mnie fobie spoleczna.Zmiana miejsca zamieszkania,nieudany wyjazd do pracy do Irlandii,problemy w rodzinie-to wszystko sie do tego przyczynilo.Bylam pare razy u psychologa plus dostalam leki od psychiatry.Byl to straszny okres.Ciagle zawroty glowy,sennosc,uczucie odrealnienia plus strach przed wyjsciem z domu.Do tego strach przed smiercia,non stop cos sobiewkrecalam,szukalam sensu zycia i istnienia i przez te glupie mysli sama sie nakrecalam.Jednak stopniowo zaczelam sobie z tym radzic,po roku odstwilam leki z dnia na dzien(zaszlam w ciaze)i do teraz mialam spokoj.Wszystko bylo super,zaczelam wychodzic do ludzi,imprezy itp,niczego sie nie balam a jak miala gorszy dzien to po postu sama sie pozytywnie nakrecalam i bylo super!To trwalo 3 lata,zero stresu,czulam sie zupelnie zdrowa.Jednak 2 miesiace temu zmarl moj ukochany Tata.Ogromny szok,bol i rozpacz.Jednak przed wszystkimi udawalam twarda,podtrzymywalam mame na duchu a o sobie zapomnialam..Plakalam w samotnosci,nie rozmawialam z nikim na ten temat bo kazdy oczekiwal ode mnie zebym dala juz spokoj i zaczela zyc normalnie.Tak tez zrobilam..2 tyg po smierci Taty moja babcia dostala udaru..na szzczescie wyszla z tego i jest w miare ok ale znowu ja wszstko zalatwialam-szpital,lekarzy itp plus opieka nad Mama,ktora oczywiscie tego oczekiwala.I dalej zabawa w twardzielke...wszystko super,wszyskich dookola ustawialam pozytywnie a sama mialam czarne mysli i przezywalam moj bol wsamotnosci.I stalo sie-4 dni temu,po wypaleniu skreta(co zdarzylo mi sie pierwszy raz od wiekow)zle sie poczulam.Zaczelam sobie wkrecac ze umre ze wszystko jest do dupy.Z takim nastawieniem zasnelam.Gdy sie obudzialm wszystko wrocilo..tak samo jak te kilka lat temu.Caly ten stres z ostatniego okresu po prostu ze mnie wyszedl.Zawroty glowy,bole miesni,apatia,problemy z pamiecia,koncentracja,odrealnienie,wrazliwosc na dzwieki,glosy,masakra..Sama sie znowu zapedzilam w kozi rog.Tak bardzo nie chce zeby to gowno wrocilo bo wiem jak potrafi uprzykrzyc zycie.Oczywiscie caly czas wydaje mi sie ze umieram i wkrecam sobie wszystkie choroby swiata.Jedak wiem jedno-zadnych lekow bo sama po sobie wiem ze tak samo jak czlowiek moze nakrecic sie zlymi myslami i wpedzic w jakies chorobska to tak samo moze sie sam odkrecic..ale bedze to ciezki okres:)pozdrawiam

 

-- 10 cze 2012, 21:38 --

 

Cześć wszystkim dzisiaj rano się obudziłam i miałam straszne zawroty głowy nie mogłam wstac z łóżka, później zaczęłam wymiotować, nie mogłam nic jesc bo wszystko zwracałam. Dodam, ze dziś była impreza z okazji urodzin mojej mamy i bardzo się tym wszystkim stresowałam zresztą jak zwykle. Teraz troche mi przeszło bo już po wszystkim. Czy takie objawy moga być przy nerwicy lękowej nigdy az tak nie mialam i obawiam się co to mogło być?? Może ktoś ma podobne doswiadczenia?

 

To jest na pewno objaw nerwicy..Mialam to samo.Nudnosci czesto mi sie zdarzaly i kilka razy ze stresu zwymiotowalam.Typowa nerwicowka;>

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy macie napadowe chwilowe nagłe bóle ? Ja mam coś takiego, nagle zaboli i po chwili przestaje, ale zdązy uprzykrzyć mi życie. Nie pamiętam ani jednoego dnia w moim życiu bez bólu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż to być może?

 

Witajcie. Chciałem napisać kilka słów o sobie. Nie mam zdiagnozowanej nerwicy, ani jeszcze żadnej innej choroby, chciałbym jedynie opisać swój przypadek, i być może dowiedzieć się czegoś od was.

 

Moje dolegliwości zaczęły się jakieś 2 miesiące temu. W nocy dopadły mnie silne dreszcze, które mnie nieco wystraszyły, zmierzyłem temp. i wyszło mi coś w okolicach 37 z hakiem. Rano poszedłem do lekarza, stwierdził jakąś infekcję i przepisał lek przeciwzapalny + wapno i syropek. I tydzień chorobowego. W trakcie urlopu zacząłem odczuwać pieczenie łydek, ciepło (parestezje?). Utrzymywało się to w różnym natężeniu. Do tego doszły bóle głowy w potylicy i problemy ze spaniem (zasypiałem bez problemu, w nocy budziłem się ok 3 - 2 godziny przed właściwym czasem pobudki i nie mogłem już zasnąć. Mierzyłem sobie ciśnienie (nieco wyższe niż zwykle, ale w normie) i temp. (też w granicach normy).

 

Pieczenie łydek nie dawało mi spokoju, poczytałem o tym w necie, przyczyna różna - nerwica, problemy z ukł. nerwowym, nowotwory, inne takie. Tydzień czy dwa po chorobie poszedłem do rodzinnego, opowiedziałem mu o problemie (do tego doszło jeszcze pieczenie w gardle) - wyśmiał mnie trochę, że wymyślam niestworzone objawy, ale skierowanie do neurologa dał.

 

Neurolog mnie zbadał, opukał, zebrał informacje, wysłał na tomografię głowy, na której wyniki teraz czekam. Między wizytami nadal odczuwałem pieczenie i gorąco w łydkach, doszły do tego bóle karku, bóle w klatce piersiowej, lekkie duszności, lęk, ciągłe problemy ze snem, chroniczne niedospanie, obawa o to, co mi jest. Nieraz już myślałem, że pójdę na pogotowie, ale jakoś te napady przechodziły.

 

Wiem, że muszę czekać na wyniki badań i ewentualnie kolejne badania (chcę też zrobić konkretne badania krwi i moczu, taki bilans wszystkiego - OB, żelaza, magnezy, próby wątrobowe) może też prześwietlenie płuc) i nic konkretnego mi nie poradzicie (bo i jak?) ale pisząc tutaj, uspokajam się nieco i myślę, że mi wybaczycie :) Dodam też, że mam skrzywiony kręgosłup (okrągłe plecy) i nie jem mięsa - czy może w tym upatrywać przyczyn? Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. Oczywiście poczekam na wyniki, zobaczymy co będzie. A czy te ataki lękowe mogą brać się "znikąd"? Nigdy nie miałem podobnych sytuacji. Mogę jeszcze powiedzieć, że nie mam szczególnie stresującej pracy, jestem od kilku lat z dziewczyną, układa się dobrze, w rodzinie też w normie. O ile to ważne, to jestem osobą dość introwertyczną, ale też bez przesady, ludzi się nie boję, mogę rozmawiać z każdym. Stres się zdarza, myślę że tak jak każdemu. Wdzięczny będę za odpowiedź :)

 

Jeszcze coś dopowiem - objawy nie mają charakteru napadu czy ataku. Po prostu gdzieś tam tkwią, czasem się nasilają, by później odpuścić. Fakt faktem, że nie mogę się od nich oderwać, tkwią w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

 

Po wielu miesiącach czytania tego forum postanowiłem się w końcu zarejestrować.

Postaram się przedstawić mój problem krótko i zwięźle...

 

W tym roku będę miał 29 lat. Od X lat mam prawdopodobnie nerwicę chyba w prawie każdej możliwej postaci (złe samopoczucie, zawały serca bla, bla, bla...). Nie będę rozpisywał moich dolegliwości bo doskonale wiecie jak to jest przy nerwicy. Rezonans ok, eeg ok, ekg ok. Na razie chodzę do neurologa z tym moim bajzlem chociaż rozważam psychiatrę. Ostatnio pojawiło się coś co dawno nie miałem a teraz jest ze mną bardzo często (od kilku dni), nawet nie potrafię tego opisać...przychodzi moment, że w klatce piersiowej, szczególnie w okolicy serca czuję tak jakby mnie coś ścisnęło na sekundę i puściło (takie jakby drżenie). Mam wrażenie, że serce w tym momencie raz bije równo a raz nie. Jednocześnie rozchodzi się to delikatnie na klatkę i przełyk. Nieraz towarzyszy temu ból głowy i lęk...Raczej nigdy przy tym zdarzeniu mnie nic nie boli. No ale oczywiście zaraz odpalony internet i heja banana, szukamy info na temat mojej kolejnej paranoi...Może to a może tamto...

 

Tak na poważnie, co to może być? Tylko nerwy?

 

Pozdrawiam i trzymajcie się...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio pojawiło się coś co dawno nie miałem a teraz jest ze mną bardzo często (od kilku dni), nawet nie potrafię tego opisać...przychodzi moment, że w klatce piersiowej, szczególnie w okolicy serca czuję tak jakby mnie coś ścisnęło na sekundę i puściło (takie jakby drżenie). Mam wrażenie, że serce w tym momencie raz bije równo a raz nie. Jednocześnie rozchodzi się to delikatnie na klatkę i przełyk. Nieraz towarzyszy temu ból głowy i lęk...Raczej nigdy przy tym zdarzeniu mnie nic nie boli. No ale oczywiście zaraz odpalony internet i heja banana, szukamy info na temat mojej kolejnej paranoi...Może to a może tamto...

 

Tak na poważnie, co to może być? Tylko nerwy?

 

Mam coś w ten deseń, podobno u mnie to nerwy, chociaż nie wiem, bo mój lekarz zanim jeszcze się odezwę już mi mówi, że to na pewno nerwica. Ale, jakby nie było, każdy przypadek jest inny. Chociaż jeśli mialeś wszystkie badania, to pewnie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. Oczywiście poczekam na wyniki, zobaczymy co będzie. A czy te ataki lękowe mogą brać się "znikąd"? Nigdy nie miałem podobnych sytuacji. Mogę jeszcze powiedzieć, że nie mam szczególnie stresującej pracy, jestem od kilku lat z dziewczyną, układa się dobrze, w rodzinie też w normie. O ile to ważne, to jestem osobą dość introwertyczną, ale też bez przesady, ludzi się nie boję, mogę rozmawiać z każdym. Stres się zdarza, myślę że tak jak każdemu. Wdzięczny będę za odpowiedź :)

 

Jeszcze coś dopowiem - objawy nie mają charakteru napadu czy ataku. Po prostu gdzieś tam tkwią, czasem się nasilają, by później odpuścić. Fakt faktem, że nie mogę się od nich oderwać, tkwią w głowie.

Atak lękowe nie biorą się znikąd. Żeby zrozumieć trzeba uświadomić sobie skąd się wzięły. Samemu jest ciężko szukać przyczyny. Od tego są terapeuci.

Może są inne czynniki wywołujące tak przykre dla Ciebie stany.

Spokojnie...czekamy na wyniki ;)

 

-- 12 cze 2012, 20:10 --

 

klkck, mogą to być objawy nerwicowe tj. ataki paniki.

Może masz tendencje do hipochondrii.

Lepiej nie czytać i nie wkręcać sobie. Później poziom lęku wzrasta i w ciele zaczynają się objawy, tzw. somatyzacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

nie wiem czy dobrze wybralam wątek, nie chcę na razie zaśmiecać forum i zakładać nowego tematu:)

Postaram sie opisać mój problem jak najbardziej skrótowo.

Atrakcji w życiu w ciągu ostatnich 4 lat miałam dość sporo, dwie ciąże (obie zakończone porodami;]), ogromne problemy w zwiazku, kupno mieszkania, utrata pracy przez partnera, ogromne długi, zdrada, przemoc (fizyczna i psychiczna) w związku, wyprowadzka (trochę na mnie wymuszona) z ojcem dzieci do obcego kraju, chwilę potem jego poważny wypadek samochodowy, którego byłam świadkiem i cała masa innych mniej znaczących epizodów.

Jakoś tam sobie do tej pory z tym radziłam, przed załamaniem ratowało mnie poczucie obowiązku w stosunku do dzieci, one też dawały mi motywację i trochę energii do wstawania z łóżka. Staram się nie skupiać na sobie i swoich emocjach, ze strachu, że jeśli zajrzę do swojej głowy i pozwolę sobie na to, żeby 'czuć' rozpadnę się na kawałki.

I do tej pory jakoś funkcjonowałam. Od pół roku jednak zaczęły mi się pojawiać przedziwne somatyczne jazdy, które dość skutecznie uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie. Po każdej silniejszej stresowej sytuacji dzień albo dwa po dopada mnie koszmarny ból. Coś, jak przy grypie, tyle że znacznie silniejszy, nie działają środki przeciwgrypowe. Przy pierwszej takiej sytuacji poszłam do lekarza, zrobiłam wszystkie badania krwi, wyszła lekka awitaminoza i lekka anemia (zwiazana pewnie z totalnym brakiem apetytu). Magnez, potas, tarczyca dolnej granicy, ale w normie.

W tej chwili czwarty dzień mam potworne ból mięśni nóg, ledwo chodzę, środki przeciwbólowe działają na chwilę. Jestem kropce, język autochtonów znam w stopniu lekko komunikatywnym, wizyta u psychiatry może być więc drogą przez mękę. Mogę poszukać lekarza mówiącego po angielsku, chociaż też boję się, że z wrażenia zapomnę jak powiedzieć "dzień dobry":)

W związku z tym, chciałabym się Was zapytać, czy spotkaliście się z tego typu objawami przy nerwicy? Czy w takiej sytuacji powinnam raczej cisnąć na wykonanie dodatkowych badań u lekarza internisty?

Czy znacie jakieś sposoby na poradzenie sobie samemu z taką sytuacją, kiedy terapia u psychologa jest praktycznie niemożliwa?

 

Wiem, że to pytania trochę z kosmosu, ale naprawdę nie wiem co robić i jak sobie z tym poradzić.

 

 

Pozdrawiam,

 

FenX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×