Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Noir mnie to bezposrednio nie dotyczy :!: Mam na mysli kregoslup :? ale znam chlopaka zreszta bardzo mlodego ma chyba teraz 23 lata :? pamietam go z okresu kiedy byl przedstawicielem w jednej z firm. Duzo za kolkiem itd w tamtym czasie ja bylem zdrowym facetem ale pamietam jak on zawsze siedzial w samochodzie i masowal sie alb o dotykal po klatce przypominalo to masaz serca 8) wiesz pozniej zaczal opowiadac ze nie moze spac bo boli go serce ( pomyslalem sobie ze nie wytrzymal tempa i ma nerwice) ale z czasem facet wydawal sie coraz bardziej zmeczony tylko ze na kolesia z nerwica to nie mial takich jazd jak my mamy ;) pewnego dnia w trasie dostal silnych boli ktore go unieruchomily i wezwal pogotowie :!: co sie okazalo , chlopak mial uzasadnione bole w kaltce pod lopatka nawet pamietam jak mowil ze jak ciagnal powietrze to bolala go klatka i tak jakby pluca no wiesz ja to sluchalem 5 przez 10 i raczej wyslal bym kolesia do kardiologa a jednak po badanaich okazalo sie ze kregoslup w stanie oplakanym miedzy ktorym kregiem cos w dodatku wyskakiwalo :!: pamietam jak z nim rozmawialem to mowil ze zebra go bolaly pod bol promieniowal wszedzie doslownie a zwlaszcza w okolice serca :!: Tylko ze on nie mial nericy i nie panikowal z tego tytulu my tak nie potrafimy jak zdrowi ludzie sie nie przejmowac :!: tzn ja juz troszke lyklem tego i duzo lepiej sie z tym zyje ;) Pozdrawiam i milego weekendu :D aha jak juz znalazlas co ci jest to teraz tylko mysl boli mnie bo to od kregoslupa bo od czego innego cie nie boli SLYSZYSZ :?: nie masz 60 lat nie klasyfikujesz sie na rozrusznik chyba ;) nie masz nadcisnienia ani nadwagio w postaci 30 kg nie masz miazdzycy cukrzycy i nie urodzilas sie z wada serca wiec daj juz spokojk temu sercu bo jak ty dasz mu spokoj to ono tez ci da :!: wiem po sobie :D na zawal trzeba sobie zapracowac :!: jak juz przemyslisz co ci napisalem to odpisz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj NnNn

Zapewne masz rację a ja jeszcze nie zapracowałam :D

Nie mam 60 lat a o połowe mniej ani miażdzycy ,cukrzycy, wady serca ,nadwagi wręcz odwrotnie niedowagę :smile:

Terapię rozpoczęłam niedawno i myslę ,że potrzebuję trochę czasu żeby poukładać to co nagromadziło się w ostatnich kilkunastu miesiącach.

Mój terapeuta uważa ,że dodatkowo mój lęk pojawia się na wskutek przykrych zdarzeń których byłam świadkiem 14 lat temu na moich rękach umierał na zawał mój tata :( młody człowiek (39 lat) szczupły pełen okaz zdrowia , 4 lata temu brat mojej mamy też na serce też młody (42 lat). Tu leżą podstawy mojego lęku.

Może ostatnio gorzej się czuję i mam większe lęki ,bo w padłam w ręce rehabilitanta który porządnie daje mi w kość więc odczuwam ból w każdym możliwym miejscu.

Wydaje mi się ,że już i tak poczyniłam postępy ponieważ z każdym bólem w klatce piersiowej nie biegnę do lekarza na ekg ,nadal mierze to cisnienie (chociaż dzisiaj jeszcze tego nie robiłam :D ) i staram się nie myśleć o bólu a nie jest to takie proste :smile:

Pozdrawiam i milego weekendu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem o tym dobze, ze kregoslup daje podobne efekty bolowe, co zawal, boli mniej wiecej w tym samym miejscu, mam to samo, chodzilam na rechabilitacje, tylko, ze u mnie bardziej w odcinku ledzwiowym, ale dziwne jest, ze to o co naprawde powinnam sie martwic, czuyli uwazac na siebie, niedzwigac, nieschylac sie gwaltownie, to to jakos olewam, a martwie sie chorobami, ktorych niemam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od dwóch tygodni znowu wróciła nerwica ( mam taka nadzieję) serce bije jak oszalałe, ciągle badam puls i ciśnienie, byłam u lekarza, badania ( morfaologia i tarczyca OK), dał mi tylko skierowanie do kardiologa ( może żeby mnie uspokoić) a ja ciągle wymyslam sobie choroby, powiekszone węzły chłonne, zawał serca, guz mózu, itp. RAK. Jak czytam Wasze posty to się smiałam bo odczuwam wszystko dokłądnie tak jak WY. trochę mnie to pocieszyło. Ale włąśnie teraz przebłąknęła mi taka myśl, że "oni maja nerwicę, ale może TY naprawde jesteś chora" . BARDZO BOJĘ SIĘ SMIERCI i to mnie paraliżuje, lęk przed śmiercią. OBY wszystko się udało, obym się z tego wyleczyła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MAM 32 LATA

 

ZDIAGNOZOWANĄ DEPRESJĘ OD 3 LAT

 

3 lata temu zmarł mój mąż na zawał serca. Moja depresja objawiała się brakiem chęci do życia. Chciałam umrzeć. trwało to długo.

 

obecnie moje życie zaczyna się układać. Zaczynam być szczęśliwa. Zaczynam doceniać to co mam. ale tu pojawiają się problemy.

 

Wydaje mi się że niezasługuję na szczęście. że teraz umrę żeby go nie zaznać.

 

Dostaję panicznych lęków: zawał serca, tętniak, rak itd. Zrobiłam już badania. Czekam na wyniki. Ten lęk mnie paraliżuje. czuję każdy włos na głowie ze strachu. popadam w depresję. nic mnie nie cieszy bo wszystko nie ma sensu bo i tak umrę. Moje lęki są absurdalne np: wydaje mi się że jeżeli zmienię coś w moim życiu to umrę np: jeżeli położę się w innym łóżku niż zwykle to umrę:(

 

Boję się że moje dzieci zostaną sierotami. Ciągle wydaje mi się że to co widzę w danej chwili to ostatni obraz w życiu.

 

Po śmierci męża bardzo cierpiałam teraz odczuwam ból, który będą odczuwali moi najbliżsi jak ja umrę. wcielam się w moją rodzinę i czuję ten ból.

 

NIe potrafię sobie z tym poradzić. Czy to już psychoza?

 

Łatwiej jest chcieć umrzeć niż chcieć żyć. Chciałabym żeby znowu tamten rodzaj depresji wrócił był o wiele łatwiejszy.

 

Czy ja po prostu nie potrafię być szczęśliwa a moja depresja zmienia się w chorobę psychiczną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GOJA, Będzie dobrze. Radze iść gdzieś do psychologa czy psychiatry. MUSI być dobrze. większość z nas ma lęk przed śmiercią, ja też , ale staram sobie tłumaczyć, że życie jest zbyt piękne, aby zamartwiać się tym, że umrzemy. Rozumiem Cię, że Twój mąż wcześnie umarł i stąd te obawy . Idź porozmawiaj z kimś o tym. POWODZENIA!!!!!!! trzymam za Ciebie kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gojabardzo ci współczuję,nic dziwnego,że nie możesz dojść do siebie po tak bolesnym przeżyciu.Elle ma rację-koniecznie musisz zasięgnąć rady specjalisty.Poza tym musisz trochę zmienić tryb życia.Zacząć się częściej otaczać życzliwymi ludźmi.Jeśli nie masz takich,spędzaj czas z dziećmi,ale wśród ludzi.Np.jakieś wycieczki,chocby piesze po miłych,spokojnych miejscach,wyjazd na wakacje itd.Dzieci na pewno też przeżyły mocno tę tragedię i myślę,że wszystkim wam przydałaby się terapia i odrobinę sposobów na oderwanie smutnych mysli.Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już o tym pisałam wcześniej, ale odważyłam się zapisać do onkolga na zbadania i usunięcie znamion. Wizyta za 2 tyg a mnie już boli brzuch ze strachu..układam sobie scenariusz wizyty i boję się, że stwierdzi, że coś jest nie tak. Wiem, że profilaktyka przede wszystkim itd ale strasznie sie boję i snią mi się głupoty po nocach . Ech..... powtarzam sobie ze to czego się boje nie musi sie stać :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Nazywam się Maciek, mam 17 lat, i moje życie to tragedia. :( Może nie do konca, ale.... zaczne od początku. W zeszłym roku we Wrześniu zacząłem palić papierosy. Wszystko było w porządku, aż do Pazdziernika, gdy zaczęło mnie coś boleć w gardle , jak wciągałem dym. Byłem u lekarza i powiedział, że gardełko jest czyściutkie - nie ma żadnej infekcji. Poczatek Grudnia również nie zaczął się najlepiej, w pewnym momencie zaczęły mnie kłuć płuca, a potem przez dwa tygodnie bolały jak szalone :( Od razu pomyslałem, że to rak i bałem się, Uwierzcie to było okropne. :( Potem gdy przestały boleć mnie płuca, zaczęły mnie boleć plecy :( i znowu dwa tygodnie pobolały ... działo się tak , aż do marca ( naprzemian - plecy, płuca), lub konca lutego. I przestało !! przestało mnie boleć!!! Nawet tego nie zauważyłem, po prostu był okres , gdy czułem się genialnie. :D Ale niestety, dwa tygodnie temu, jak zapaliłem, to tak mnie zmuliło, że chciało mi się żygać, myślałem, że zemdleje, cały czas trzymałem się za serce, i bałem się. Potem czułem się jakby wyssali ze mnie ducha - zamuła, brak chęci do życia, uczucie, że ten świat nie istnieje, że to tylko iluzja, drętwienie palca.... i tak jest do dziś :( CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE? chcę iść do psychiatry, i do lekarza, bo się boje. Chciałbym normalnie żyć :(

 

To nie jest pierwszy taki objaw. Kiedyś jak byłem mały ( 10-13 lat) to wzięło mnie coś takiego, że myślałem,że nie moge oddychać i wydawało mi się że zaraz umre i przestane oddychać. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co.. takie myslenie o chorobach tez ma swoje negatywne skutki. dzieki wspanialym wykladom z onkologii na uczelni dowiedzialam sie, ze mobolizujac swoj mozg do myslenia i obawiania sie choroby nowotworowej, otwieramy organizmowi furtke do mutacji komorek i tkanek, co w efekcie moze byc poczatkiem choroby nowotworowej... niestety, sama mam leki o raka jelita grubego, bo kiedys bylam badana przez dlugi czas, myslano ze mam predyspozycje do tej choroby, a tu sie okazalo 4 lata pozniej, ze to nerwica :D :D

chyba bardziej od wszelkiej choroby boje sie jednak samotnosci.. :(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:39 pm ]

wiecie co.. takie myslenie o chorobach tez ma swoje negatywne skutki. dzieki wspanialym wykladom z onkologii na uczelni dowiedzialam sie, ze mobolizujac swoj mozg do myslenia i obawiania sie choroby nowotworowej, otwieramy organizmowi furtke do mutacji komorek i tkanek, co w efekcie moze byc poczatkiem choroby nowotworowej... niestety, sama mam leki o raka jelita grubego, bo kiedys bylam badana przez dlugi czas, myslano ze mam predyspozycje do tej choroby, a tu sie okazalo 4 lata pozniej, ze to nerwica :D :D mimo tej wiedzy, czasem mam wrazenie, ze moze jednak cos zlego sie tam dzieje, ale na szczescie to tylko glupie obawy.

chyba bardziej od wszelkiej choroby boje sie jednak samotnosci.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najczęstszymi objawami udaru mózgu jest nagłe wystąpienie:

 

niedowładu lub porażenia mięśni twarzy, ręki i/lub nogi, najczęściej po jednej stronie ciała

 

"znieczulenia" twarzy, ręki i/lub nogi, najczęściej po jednej stronie ciała

 

zaburzeń mowy, z trudnościami w zrozumieniu słów oraz w wypowiadaniu się

 

zaburzeń widzenia w jednym lub obu oczach

 

zaburzeń chodzenia z utratą równowagi i zawrotami głowy

 

silnego bólu głowy bez znanej przyczyny

 

A JA W SOBOIE MIALAM TAKIE OBJAWY-CZY TO PANIKA?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja sie nieprzestaje bac, ze dostane zawalu, to idiotyczne, bo jakbym codziennie wyczekiwala go , jak goscia z ameryki :shock:

niewiem juz sama, czy nielepiej byloby go wreszcie dostac i miec problem z glowy :shock::(:shock:

prosze o wasze opinie czy przypadkiem juz mi nieodbilo zupelnie :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aj Monika, moze to po prostu jakies zgrubienie, albo ukaszenie, moze sie gdzies uderzylas, roznie bywa. Przeciez nie powinnas od razu zakladac, ze to cos zabojczego. Wyobraz sobie, ze ja mam na ciele bardzo duzo roznych pieprzykow i wierz mi w kazdym kiedys widzialem czerniaka. Co nie znaczy, ze ktorys z nich nie moze byc czerniakiem, ale nie trzeba zaraz glupio zakladac, iz na pewno to cos zlosliwego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×