Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ja równiez zmagam sie od lat z tym cholerstwem. mam za soba 4 miesiące leczenie w psychiatryku, co zaowocowało uzaleznieniem od benzodiazepin. przez 5 lat prawie dzien w dzien brałam duze dawki clonazepamu i xanaxu. najwieksze świństwo! 2 miesiace temu zdecydowałam sie na odwyk ( kolejny)pod nadzorem psychiatry. Kazała odstawic calkowicie benzo i zastapiła je hydroksyzyna. Ludzie! Przezyłam horor! ataki paniki przechodziły same siebie, non stop mnie dopadały, miałam drgawki, poty, wyłam jak pies! W jakims amoku chciałam sie zabic, wyskoczyc przez okno. Byłam przywiązana do łózkA, MOJA RODZINA NASŁUCHAŁA SIĘ najgorszych słów. Zachowywałam sie jak typowy narkoman na głodzie. Stopniowo było coraz lepiej. hydroksyzyna zaczeła działac. miewam ataki, ale jakos daje rade. Benzo juz nie biore. Pierwszy krok w walce z nerwicą mam juz za sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o delgliwosci ze strony uklady pokarmowego...

To chyba jest tak, że każdy z nas, jesli mu cos dolega, uważa to za najgorsze bo wlasnie z tym ma problem. Osoby ktore maja problemy z sercem wolałyby miec problemy z brzuchem i na odwrót. U mnie też tak jest, czasami oddalabym wszystko, zeby to bylo wszystko inne tylko nie moj brzuch (chociaz z drugiej strony wiem ze jesli dokuczałoby mi cos innego byloby rownie zle poniewaz na tym wlasnie polega nerwica lękowa)

Ja mam przy atakach nudnosci duże i niestrawnosci. To dopiero wyłącza cię z życia, caly czas wymiotujesz i myślisz tylko o tym zeby sie znowu nie wyhaftować. Strach napędza ból i dolegliwości są silniejsze. Organizm sie odwadnia po takim maratonie bo nic nie jesz i nie pijesz bo masz wstet do jedzenia bo skoro wszystko co zjesz jest przez stres wydalane skoro to nerwcia zoladka to inne podanie lekow czy plynow niz dozylne nie jest mozliwe. I wtedy już jest z człowiekiem źle. I oczywiscie lęk przed ponownymi dolegliwosciami jak tylko mi cos zaszkodzi jest ogromny i zaczyna sie wlaczacMały hardcore ? Przezyłam i nigdy więcej przeżyć nie chcę. Ale to jest moja trauma. Od tego momentu kazda niestrawnosc wiąże się z napadem lęku...nerwica lękowa...

Zycie w ciaglym stresie powoduje też raz na jakiś czas kumulacje całego zła i potem tak się to u mnie objawia... Pisze teraz prace licencjacką, troche stresu, pelno zaliczen na koniec tych studiow, nie jest lekko ale żyć trzeba dalej. Nie moge niestety wiecznie liczyć na ostre dyżury i szpitale skoro wiem, że sama sobie to nakręcam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorszy ten odwyk. Juz od miesiaca biore co drugi dzien XANAX 0.5 sr. W ten dzien co nie biore XANAXU biore PRAMOLAN (nie uzaleznia). Ciezko jest ale dam rade. Najgorsze te zawroty glowy w stresowych sytuacjach. Na to nie ma leku, jesli nie chce sie znow uzaleznic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich! Ja tez z nerwica sie zmagam od kilku lat. Na poczatku nie wiedzialam, ze to to, tylko myslalam, ze jestem powaznie chora na serce, nerki itd. Fakt, ze teraz mam problemy z cisnieniem, i jest to zmartwienie, ale byc moze nabawilam sie tego wlasnie od nerwow, bo bylam bardzo mloda kiedy mi sie to zaczelo i zdrowa. Teraz cisnienie mam kontrolowane za pomoca lekow i jestem pod kontrola lekarza, ale do tego dolaczyly ataki paniki. Strasznie sie ich boje, bo dopadaja nie wiadomo kiedy i gdzie i nawet nic nie przepowiada tego wczesniej, wiec nawet jak sie czuje dobrze to zawsze mam obawy przed wyjsciem, szczegolnie jak sama ide, ze mnie to dopadnie. Czy tez tak macie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czasem, kiedy sie nakrece mam cos takiego, ze zaczyna mi sie w glowie krecic, a to znaczy, ze cisnienie duze. Boje sie, ze sie przewroce. Wtedy biore lek o nazwie CAPTOPRIL i po kwadransie jest ok. Cisnienie zbite i jest lepiej. Tak mi kazal lekarz. Ale to bylo ze 3-4 razy w przeciagu 10 miesiecy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak ,mam atak paniki , strach przeszywa kazda komórke mojego ciała , trzęsą mi sie rece , mam dziwne zaburzenie równowagi , nogi jak z waty wielkie zrenice , oczy wydaja mi sie tak duze ze zaraz eksploduja ... tak sie boje ,co mam robic ?? uczucie goraca mam cały czas , wzielam relaium ale czy pomoze ?? Czy moze dostane zawału ale mi serce wali jejku , tak sie boje zawalu i smierci , moze wezwac pogotowie co mam robic juz nie daje rdy !!??? :(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:37 pm ]

dlaczego nikt mi nie odpisze , inikt tak nie mial ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

laryssa Witaj.

 

Przede wszystkim żaden zawał!!!Relanium Ci pomoze się uspokoić..tylko nie wolno Ci brać całej piątki relanium bo będzie za mocne.Beziesz chodzić potem jak pijana mucha.Usiądź!!!I pomyśl,na siłę pomyśl że wszystko jest w porządku przecież..zaraz mi to przejdzie.Weż kilka głębokich oddechów..napij się zimnej wody..Mozesz wziąc prysznic albo kąpiel z dużą iloscią pachnącej piany..Zrelaksujesz się i pomoże Ci to rozładować złe emocje.

A jeśli chodzi o odpisywanie..to na forum nie ma tak że natychmiast Ci ktoś odpisze..Wiem że tego oczekujesz ale to jest poprostu nie możliwe..Poczekać trochę trzeba. ;)

Pozdrawiam Cię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie radzić z napadami nerwic zawrotami głowy , dusznością panicznie się boje . Jakie leki pomagają . Mam nerwice od dwóch lat nic mi nie pomaga . Gdzie się udać . Adres dobrego psychiatry w Warszawie. Bo byłam ale mi ta wizyta i leczenie przez 6 miesięcy nie pomagało. Czy ktoś sie z tego wyleczył proszę o odpowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj od rana mialam stresa , bo w planach mialam wyjscie do teatru z moja mala córeczka z okazji dnia dziecka.Kiedy dojechalismy do Teatru okazalo sie ze mamy miejsca w samym srodku , a ja jak juz mam gdzies siedziec to zawsze wybieram miejsca blisko wyjscia , zeby mozna bylo uciec oczywiscie.No trudno, usiadlam . Pierwsze 15 min . bylo walka z moimi myslami typu, zaraz zemdleje, zaraz padne dostane ataku paniki, no ale odpedzalam te mysli i staralam wczuwac sie w przedatawienie.Po jakims czasie zapomnialam czego sie boje , no i dzielnie przetrwalam cale dwie godziny !!! Jak bylo mi slabiej to patrzalam na moja córcie jak sie cieszy z przedstawienia i robilo mi sie lepiej.Aha! a przed wyjsciem do tego teatru czytalam sobie jeszcze moje dwa ulubione posty z tematu jak walczyc z nerwica.Czyli myslec pozytywnie i jeszcze raz myslec pozytywnie!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się na ulicy ostatnio wydawało, że będę miał zawał. Po kilku sekundach przeszło, ale szedłem z dziewczyną za rękę i nagle tak mi się spociły dłonie, że pewnie zwróciła na to uwagę, ale nic jej nie mówiłem. Potem byłem wystraszony w knajpie, ale w końcu minęło. Brałem kilka dni z rzędu ziołowe leki na uspokojenie i bóle serca, klatki piersiowej przeszły i na razie się nie boję.

 

Są dni kiedy ani razu, a są dni, że ze dwa razy taki silniejszy, czasem więcej, ale to naprawdę rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedziec jak często - są dni kiedy cały dzień jest do bani, ataki mogą być tylko w określonych sytuacjach a czasami mam tak, że nawet i m-c nic się nie dzieje (o błogosławione te chwile!). Nie wiem od czego to zależy - obecnie nie ma dnia abym nie cierpiała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po dwoch miesiacach przerwy mialam silny atak leku,tak silny ze zdretwialy mi konczyny,dostalam zawrotow,zaczelam belkotac i strasznie chcialo mi sie plakac,myslalam ze umieram.Na drugi dzien nie mialam sily wstac z lozka a dzisiaj jestem w malej depresji i zaczynam sie zastanawiac czy to nie byl wylew-udar,kreci mi sie w glowie,mam straszne zawroty i jakies naciski w czaszce... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej nerwusy!lecze sie na nerwice lekowa ok 10msc!zaczelo sie od ciaglego poddenerwowania, zawrotow glowy dusznosci!poszlam do pierwszego psychiatry ,zapisalam mi setaloft, zarzywalam go przez 7msc podczas, ktorych nie nastapila w ogole poprawa ,z dnia na dzien bylo coraz gorzej, doszla ostra depresja no i ataki leku, balam sie wychodzic z domu, mialam je przy kazdej okazji, wystarczy ze sobie cos wyobrazilam stresujacego!chodzilam juz w tym czasie do drugiego psychiatry, od 3 msc jade na anafranilu 75sr, po namowie lekarza wreszcie zmienilam lek na konkretny, no i skutki widac juz po tak krotkim czasie!przestalam plakac, leki mam naprawde rzadko, musi mnie naprawde cos zdenerwowac!na poczatku bralam 1 tab./24h i mialam dojsc do 2tab./24h, ale nie trzeba bylo!po tych 3msc zmniejszylam do 0,5/dobe!czuje sie niezle, pomogla mi tez napewno psychoterapia, tyle ze chodzilam na nia z przerwami ze wzgledu na fundusze, przeczytalam troche ksiazek odnposnie moich zaburzen, wiara i to ze musialam zajac sie pisaniem pracy mgr, bo wazne jest w naszych stanach zeby non stop nie spedzac czasu na zaglebianiu sie w swoje dolegliwosci tylko zajecie sie czym kolwiek!teraz czeka mnie obrona,szukanie pracy-zawsze jakies zajecie!wieszcie mi na poczatku bylo ze mna strasznie, myslalam ze umieram i ze nie doczekam konca studiow!jak pisalam ataki mialam non stop i to potezne, robilo mi sie strasznie goraco, mialam zawroty glowy, dusilam sie, piekacy bol w klatce piersiowej az czulam to w szczekach-jak przy zawale no i potegujacy to wszystko metlik w glowie, deprecha ,napady placzu-naprawde przeszlam przez pieklo!mieszkam w poznaiu ze wzgledu na studia,ktorych nie odwazylam sie przerwac przez chorobe i w tragicznych chwilach moja mama do mnie przyjezdzala i podtrzymywala mnie na duchu!wierze teraz w to,ze jest szansa na to zby wyjsc z tej choroby, nie jestem zdrowa na 100%,ale sa juz znaczne postepy, zyje juz normalnie bez wiekszych lekow!musicie wierzyc,ze to wszystko minie z czasem, przemeczycie sie troche, zrozumiecie wszystkie mechanizmy tej choroby i z wiara, i nadzieja znajdziecie droge wyjscia-tylko musicie chciec!mialam tez momenty ze sama naprowadzalam siebie na zle mysli i wywolywalam ataki i depreche, tak jakbym nie chciala sie wyleczyc, tak jakby bylo mi lepiej w chorobie i slabosci!zobaczycie minie jak tylko zajmiecie sie czyms absorbujacym was, nim sie obejrzycie zapomnicie o wszystkich dolegliwosciach!oczywiscie na to trzeba czasu!badzcie cierpliwi!buziaki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To straszne,co przezylas-rozumiem Cie.Ja nie mialam atakow od czterech miesiecy i nagle po niepotrzebnym wypiciu kawy (czego mi nie wolno) dostalam jednego tak silnego,ze trwal ponad dobe.Teraz czuje sie jak detka,rece mi sie trzesa,jestem klebkiem nerwow,mam wysokie cisnienie,jakam sie ze strachu i wmawiam sobie,ze przeszlam wylew-a juz bylo tak pieknie,zycie bez leku bylo jak narodzenie na nowo :cry:

Na dodatek jutro mam tlumaczenie ustne na zywo,wyobrazasz sobie mnie roztrzesiona w takiej sytuacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marianku,

Ja tak mam. To chyba własnie sa jedne z tych "natrętnych myśli" którymi się napedzamy. Czasem siedzie w pracy przy biurku i jestem już poddenerwowana i wiem, ze wystacrzy jakis drobiazg który spowoduje że wpadne w panike... Jakiś telefon od klineta, jakaś pracowniczka przyjdzie, czy szefowa mnie czyms wystraszy. No i wtedy to zazwyczaj tak sę dzieje... Takie sytuacje mam nie tylko w pracy... A Ty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja cały czas zyje myślą ze skoro samo przypełzło do mnie samo sobie pójdzie.

Ogólnie nie mam juz tak silnych ataków ale czasm potrafi mnie męczyc cały dzień ten dziwny lęk i ta dusznośc.

Jak wezme 1/2 afobamu jest super ale jak widze policje to zaraz robi mi sie słabo po chwili przechodzi ale jednak.

Wydaje mi się ze z tygodnia na tydzien jest lepiej, wiem ze to nie minie z dnia na dzien. Zaczynam pozytywnie mysleć a jak robi mi sie duszno i mam atak lęku to znalazłem sposób:) u mnie działa wystaczy że pogadam z kimś i wtedy zapomninam co mi jest i atak słabnie pozostaje tylko ta dusznośc ale to nie takie straszne:)

Pozdrawiam i Życze wszystkim pogodnego i miłego dnia (na jutro:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×