Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

A mnie okrecil sobie wokol palca, po prostu mistrz manipulacji... nie moge sobie wybaczyc ze na to pozwolilam. dopiero teraz dotarlo do mnie jaki jest naprawde. Egoista, nie liczacy sie z uczuciami innych, dba tylko o siebie, o wlasne przyjemnosci i potrzeby. I te jego wszystkie klamstwa, dopiero teraz je zauwazam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie... Latwiej jest udzielac dobrych rad komus niz samemu uwierzyc w ich dzialanie. mam nadzieje ze zemna bedzie coraz lepiej. i widocznie jest - bo mam wlasnie ta nadzieje ktorej tak dlugo mi brakowalo. hmmm tak sie zastanawiam co ja sobie wyobrazalam pakujac sie w ten romans, przeciez to bylo kompletnie bez sensu i wszelkiej przyszlosci..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uff,przez ten upał coś gorzej z moją psychiką.Ale pocieszam sie,że nawet mój zwariowany piesek jakis osowiały i mało energiczny.Czyli-wszystko w normie :mrgreen: (kurcze,ciągle porównuję czy coś jest normalne,czy inni też tak maja,bo nie bardzo wiem na czym ta normalność polega :lol: ).Jutro ochłodzenie,hura,hura,hura!A wiecie,że w Irlandii spodziewją się upałów stulecia-25 stopni :!: Dobre,prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, 3mcie się. Czytam wasze posty i aż mnie ciary przechodzą. Nawet nie chcę się zastanawiać, jak ja sobie bym radziła w takiej sytuacji. Ale właściwie, jestem też w nieciekawej, ale to inna historia, i nie radzę sobie w ogóle. Przestaję istnieć.... brak słów...

3mcie się Kochane! Ból minie. "Kto z miłości nie umarł nie potrafi żyć"

 

[ [/b]Dodano[/b]: Dzisiaj o godz. 8:54 pm ]

Tak [/b]Różo, a potem 3 miesiące 30st.upałów :shock:

A skąd wiesz co jest normalne a co nie? Bo ja nie mam zielonego pojęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

i ja dołączę się do "jęczaków".

Stwierdzono u mnie depresję,a wszystko dlatego,że z powodu choroby mojej mamy-onkologicznej-ja również wyszukałam sobie objawy tej samej jednostki.

Porobiłam wszelakie badania,które jednak nic nie pokazały.Jestem okazem zdrowia.Podobno.A ja i tak codziennie sprawdzam czy mam jakies guzki czy powiększone węzły chłonne.

Odwiedziłam czterech lekarzy,pomacali,pobadali i tez nic nie widzą.A objawy które mam są wynikiem stresu w jakim żyję.Bo nie dość,że mama chora,to jeszcze mam pod opieką chora siostrę (z porażeniem poporodowym).

No i dostałam Coaxil,który mam sobie łykać i za dwa tyg kontrola u internisty.

I tak siedze w tym domu.Zajmuje sie siostrą,domem i pracuję.Na czas mojej nieobecności jest sąsiadka,siostra nie może być sama.

Na koleżanki nie mam co liczyć,każda ma swoje zmartwienia,a kiedy jednej z nich się pożaliłam,że jestem taka samotna i w ogóle,to dowiedziałam się,że wszyscy wiedzą o moich problemach ale nikt nie chce mi przeszkadzać.

Rozumiecie ?Myślałam,że mam dobre koleżanki ,ale sie myliłam.

I tak się dusze tym wszystkim.Dobrze,że jest to forum,to można przynajmniej się wyżalić i jakś dobra dusza się znajdzie (może?),która chociaż mi "poprzeszkadza" i pocieszy.

Pozdrawiam wszystkich i 3majcie się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana, musisz się trzymać. Moja mama miała swego czasu podobne objawy do twoich w związku z chorobą w rodzinie. Po leczeniu przeszło. Dużo na Ciebie spało, a ludzie... No cóż, tak to już jest, że każdy jest fajny, ale jak nie ma problemów, i jeszcze do tego ma kasę. Ale są jeszcze dobrzy ludzie i to wychodzi właśnie w zupełnie nieoczekiwanych momentach. Ludzie się boją chorób i cierpienia. Wolą mieć uśmiechniętych i zadowolonych przyjaciół. Odwieczna prawda. Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monika625,bardzo ci współczuję.No właśnie tak jest,że jak kogoś dopada coś traumatycznego,to inni nie wiedzą jak się zachować.I to pewnie jest przyczyna tego,że w ciężkich chwilach,człowiek zostaje sam jak palec.Mam przykład.Niedawno koledze mojej siostry zmarła żona.Wszyscy zostawili go samego.Kiedy się spytałam,dlaczego-stwierdzili,że na razie muszą dać mu czas na dojście do siebie.Na szczęście,ma on rodzinę,bo inaczej można oszaleć w osamotnieniu.A przecież zwykła rozmowa już wiele dałaby lepszych emocji.Ale ludzi paralizuje lek,żeby niechcący nie rozdrapywać ran i zwykły lęk pod tytułem-nie wiem jak się zachować.Trzymaj się cieplutko i jeśli chcesz-napisz coś więcej o swojej mamie i siostrze,o tym jaki jest ich stan,o sobie.Pozdrawiam cię serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję Wam,że jesteście ze mną.

Ja wyznaje zasadę-syty głodnego nie zrozumie,więc pewnie pseudo koleżanki też mnie nie rozumieją.Moich problemów,mojej wegetacji.

Trzeba cos przejść żeby zrozumieć.

Tylko to tak bardzo boli.

Czuję,że robię sie marudna,mająca do wszystkich jakieś pretensje.

Obecnie moją jedyną rozrywką i odskocznią od problemów jest mój ogród i mój kociak,który mi wiecznie towarzyszy.A życie ucieka.

Denerwują mnie ludzie chodzący w okolicy mojego domu,denerwuja mnie uśmiechnięte "koleżanki"-umawiające sie na wieczory w kawiarni czy kinie.

Oby ten Coaxil mi pomógł ,bo czuję ,że mam w sobie wiele negatywnych emocji.Może potrzebowałabym terapii,ale kto zajmie się siostrą?Nie mogę sąsiadki naciągać tak bardzo...

 

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za słowa otuchy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakis czas temu spakowalam do pudla wszystkie rzeczy ktore od niego dostalam i ktore mi o nim przypominaja... on nie ma zielonego pojecia co sie ze mna dzieje, nie mam z nim zadnego kontaktu od dluzszego czasu i nie zamierzam tego zmieniac. wiem ze to by mi nie pomoglo, a wrecz przeciwnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj masz racje, smutna sprawa... no wlasnie dleczego tak sie dzieje, mialam kilku chlopakow przed nim, musze przyznac ze rozstania splywaly po mnie jakby nigdy nic, ale teraz, od kiedy rozstalam sie z nim czuje sie okropnie. Naprawde jestem z siebie dumna ze zdolalam spakowac te rzeczy, akurat to byl bardzo krotki okres lepszego samopoczucia ;) moze to dzieje sie bo on jest ksiedzem? niewiem... a poza tym mam okropne wyzuty sumienia ze strony moralnej. jak on mogl mnie tak potraktowac!

jednak dzis w porze nauki oczywiscie nie moglam sie skoncentrowac, w sumie z nikim nie rozmawialam, nawet nie mialam sil otworzyc ust i po prostu nie chcialam. czulam sie odtracona i samotna jak nigdy dotad, a ten tlum na korytarzach po prostu mnie przytlaczal, chodzilam po budynku szukajac spokojnego miejsca do odciecia sie od reszty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokladnie wiedzial co robi, bo to on jeszcze mnie nakrecal az wreszcie doszlo do czego doszlo. jak narazie jeszce nie moge sie zdecydowac aby to wyzucic... ale ciesze sie ze wreszcie to spakowalam i nie musze codziennie tego widziec. no wlasnie, skladal przysiegi! i to calkiem niedawno! teraz ten romans jest dla mnie niewyobrazalny. staram sie podniesc z tego, na szczescie mam obok siebie przyjaciol ktorzy zawsze mnie wysluchaja. i jestem im za to wdzieczna. Tobie tez napewno sie uda, ciesz sie ze nie jestes juz z nim, bo ktora by chciala byc oszukiwana? On nie zasluguje na taka wspaniala dziewczyne jak Ty, wierz mi znajdziesz kogos cudownego i kochajacego, tego jedynego. Pomysl, lepiej ze teraz to sie skonczylo a nie po slubie, wtedy bylaby gorsza sytuacja jakby po slubie wyszly jego oszustwa. Napewno sobie poradzis. Calym sercem jestem z Toba!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis mi się tak smutno zrobiło, bo był taki straszny wypadek w Krakowie..tramwaj wyleciał z szyn na zakręcie i dosłownie zmiótł z chodnika parę młodych ludzi, chłopak 17 lat zginął, chciał ja osłonić..a jej ucieło rękę i walczy o życie w szpitalu..Nie znałem ich,ale często tamtędy chodzę i zdałem sobie sprawę ze jesteśmy i nagle nas nie ma, i że to mogłem byc równie dobrze ja.To były sekundy przecież..Strasznie mnie to przygnębiło, naprawdę nie zna sie dnia ni godziny..

A tu trzeba zyc dalej, walczyc..Mialem dzis zacząć terpaie u psychologa, czekałem dwa tyg. nagle wieczorem -zmiana godz. egzaminu, który bedzie o tej samej porze co wizyta..i tym razem znowu czekanie do 18 czerwca, a wtedy sie juz sesja zaczyna i zobaczymy czy dam rade.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Jestem zmęczony, chce mi się spać; znowu dopadł mnie bezsens życia. "Dzięki" temu zmęczeniu nie miałem dziś emocjonalnych "jazd" - to jedyny pozytyw. Jezu, jakie mam popiepszone życie; ile lat już to trwa?!

Atmosfera w pracy spowodowała, że stałem się bierny emocjonalnie, a co za tym idzie w ogóle nie utożsamiam się z tym co robię, do niczego się nie przykładam; sekundy zamieniają się w minuty, minuty w godziny...

Nie mam celu w życiu - chyba w tym największy problem. Niczego nie chcę bo i tak wiem, że nie uda mi się tego zdobyć; nawet nie próbuję - po co tracić energię na jakieś bezsensowne działanie, które i tak do niczego nie doprowadzi?

Wyuczona bezradność (bezczynność), tkwienie w złudzeniach i mrzonkach - wszystko oparte na emocjach i wyobraźni; to ostatnie lata mojego życia.

Poza tym konflikt wyobrażeń z rzeczywistością... Rezultat? Frustracja, nerwica, rozpacz, depresja...

Uciekam od mojej rzeczywistości, nie umiem jej zaakceptować, wstydzę się jej, wstydzę się samego siebie - uciekam od tego wszystkiego do "mojego świata", tam lubię przebywać najbardziej...

Nie mam siły żeby ciągle mierzyć się ze światem, mierzyć z dniem codziennym. Czasem błahe czynności wydają mi się niezrozumiałe i bezcelowe, czasem nie rozumiem sensu tego wszystkiego - wtedy czuję się najbardziej zmęczony. Chciałbym wtedy zasnąć i przespać te swoje "obowiązki", uciec od nich jak najdalej...

Może miałem zbyt wielkie oczekiwania od życia, tak wielkie, że bałem się spróbować je zrealizować; bałem się, że może mi się nie udać, że runą moje marzenia i wtedy nie pozostanie mi już nic, nie będę miał gdzie się schować...

Ostatnio bardzo się postarzałem, pogłębiły się bruzdy między brwiami, wyglądam groźnie; negatywne emocje nie mają ujścia...

 

Nie mam ochoty już nawet płakać, chcę po prostu zasnąć...

 

Dobranoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rózo, myślisz, że to jest wystarczający powód aby sadzić, że postępuję "normalnie"? Gdy nie wybałuszają oczu? Hm, ja mimo braku negatywnych reakcji mam ciągle wątpliwości co do słuszności swojego toku myślenia. I to jest moja pięta achillesowa. Nie wiem, z czego to wynika: z braku zaufania do siebie, z głupoty, z braku autorytetu, dziecinności... W każdym razie ciężko mi z tym żyć, ponieważ całe moje dotychczasowe myślenie okazało się błędne. Nie chcąc do tego wracać, muszę je naprostować, tylko jak, skoro wszystko jest jednym wielkim pytajnikiem, a ja posiadam już pewien bagaż doświadczeń i mimowolnie ciągle do niego wracam.... Ciężko jest.

Smutna48, Zośka, pozwólcie sobie na błąd. Jesteście tyko ludźmi. Nie wściekajcie się na siebie za to, że ktoś was oszukał. Kto mógł to przewidzieć??? Wy w tej całej sytuacji byłyście przynajmniej uczciwie i szczere i nie macie sobie nic do zarzucenia. Uszki do góry. Nie rozpamiętujcie tego co wam te dranie zrobiły. Lepiej, że teraz wyszło szydło z worka niż miałoby się to zdarzyć za parę lat. Na pewno macie wiele miłych wspomnień związanych z tymi typkami - mimo wszystko, nie wsydzcie się tego! I na nich się skupcie. Cóż, było ale minęło - na szczęście dla Was. Dziubeczki Kochane! Będzie dobrze.

Piękny paszczet słyszałam o tym wypadku. Rzeczywiście, straszna tragedia. Rozumie Twój nastrój - jest stosowny do sytuacji i też tak się poczułam, gdy usłyszałam wiadomość. Masz rację, nie znamy dnia ani godziny. Ale nie warto się tym zamartwiać. Wręcz przeciwnie. Trzeba żyć pełną parą właśnie dlatego, że życie jest takie ulotne... Nie smuć się już Kochanie. No wielka szkoda, że tak wypadło z terapią. Znowu trzeba czekać, a na pewno bardzo przejmowałaś się dzisiejszą wizytą. W końcu miała być pierwsza, więc tym bardziej! Wiem, że 18 czerwiec to odległy i w dodatku niepewny termin, ale Kochanie wytrzymaj do tej daty. Warto! 3mam kciuki :D

Faiter wielu z nas wie, co masz na myśli. Osobiście, ostatnio zauważyłam, że moja ukochana praca bardziej mnie męczy niż cieszy. Jeszcze 3 miesiące temu dodawała mi skrzydeł, ale niestety ostatnimi czasy mój stan się pogorszył. Pozostaje mi więc przeczekać ten okres, ale nie bezczynnie. Być może Słoneczko jesteś zmęczony i znudzony rutyną. Co Ty na to, żeby zająć się jakimś sportem? Albo zapisać się na jakiś kurs? Nie ma sensu? Ma! Poznasz nowych ludzi, zajmiesz się tym co lubisz i handra minie ani się spostrzeżesz :D Spróbuj!

Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej ludzie! Dopadło mnie znowu. Trach! Nie chce mi się nic mówić, z nikim rozmawiać. Upijam się, żeby o tym wszystkim choć na chwilę zapomnieć. Jak bym chciał móc wyrwać się z tego całego życiowego mechanizmu. Czuję się jak jeden z trybów w ogromnej machinie, jakby tu było moje miejsce i nigdzie indziej. Nie ma gdzie się ruszyć. Jestem zaklinowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też przez to przeszłam. Po śmierci mojego taty, kiedy zaczęło boleć, tak bardzo, że lepiej było walić ręką w ścianę i czuć fizyczny ból, od tego palącego trzewia, zorientowałam się, że najlepiej coś łyknąć i zapomnieć. Zażywałam oxazepam i popijałam piwem. Dzień wyjęty z życiorysu. Ja też mam wrażenie, że nigdy już z tego wszystkiego się nie wyplączę, że nigdy nie zapomnę, że całe moje zycie będzie już tak chore. Trzymaj się cieplutko, nie poddawaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×