Skocz do zawartości
Nerwica.com

samotność w związku


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wierzę, że po dziesiątkach lat przeżywa się w związku te same uniesienia co np. w pierwszym roku jego trwania. Ale w udanej relacji ludzi łączy jeszcze zaufanie, sympatia, przyjaźń, wspólne cele, przywiązanie, poczucie bliskości .... to dużo więcej niż przyzwyczajenie.

To czemu nie przeskoczyć jednego etapu i nie wiązać się od razu z przyjacielem?

 

Dużo też ma znaczenie codzienny Twój strój w jakim paradujesz po domu. Nikt nie chce oglądać ciągle partnera w rozciągniętych dresach i zaniedbanego.

No to ja się na związki nie piszę, jak to ma być rewia mody :roll:

 

 

Jak dla mnie problem opisany przez beztwarzy1 jest dużo głębszy niż zaniedbania w związku... Ale co ja tam wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To czemu nie przeskoczyć jednego etapu i nie wiązać się od razu z przyjacielem?

 

bo zauroczenie i zakochanie tez jest fajne ...

 

No to ja się na związki nie piszę, jak to ma być rewia mody

chyba nie chodzi o rewie mody ale o estetyczny wyglad.. jak z kobiety zmienimy sie w lumpa to trudno zeby partner nadal widzial w nas kobiete

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba nie chodzi o rewie mody ale o estetyczny wyglad.. jak z kobiety zmienimy sie w lumpa to trudno zeby partner nadal widzial w nas kobiete

 

Ogólnie to podoba mi się Twoje podejście do tych spraw, takie życiowe jest i nie owijasz w bawełnę, ale tutaj się nie zgodzę do końca. Na początku związku to ok, może tak jest, ale jeśli po np. 20 latach małżeństwa kobieta przestaje się podobać facetowi, bo dla przykładu jej przybyło parę kilogramów(labo w drugą stronę- facetowi wywala wielkie brzuszysko), to co taki związek jest warty? Związek oparty na tym, że "ona to niezła dupa, a on fajne ciacho"? Po wielu latach bycia razem więź powinna być "trochę" głębsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wielu latach bycia razem więź powinna być "trochę" głębsza.

I pewnie jest :) Bo nadal sa razem. Jednak fajnie by byli gdyby jednak nadal dbali o siebie. Inaczej wyglada kobieta z nadmiarem cialka w rozciagnietym dresie i z tlustymi wlosami wolajacymi o fryzjera a inaczej zadbana w ciuchach dobranych do figury. Wtedy facet na pewni nie zapomni , ze ma kobiete w domu a nie tylko kucharke, sprzataczke itd. To dziala oczywiscie tez w druga strone

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To czemu nie przeskoczyć jednego etapu i nie wiązać się od razu z przyjacielem?

 

bo zauroczenie i zakochanie tez jest fajne ...

Czyli lepiej żyć w samotności, niż związać się z przyjacielem, bo "zauroczenie jest fajne"?

 

A co do ubioru, Candy, wyraźnie jesteś na tym punkcie mocno przewrażliwiona. Nie mówię, że to źle, bardzo fajnie, że dbasz o siebie i Twój mężczyzna też. Każdy ma jakieś tam swoje granice. Mnie na przykład irytowało jak mój facet całymi dniami chodził po mieszkaniu w samych bokserkach, a czasem i bez :hide: Ale ja na przykład nienawidzę się malować, lubię NIE MUSIEĆ myć włosów, gdy nie wychodzę z domu i lubię paradować po domu w dresach. Jeśli po latach coś takiego ma stać się "problemem w związku", to ja od razu dziękuję. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tak czy siak naprawdę kochający facet powinien mieć ochotę na kobietę nawet jak ta jest w tym rozciągniętym dresie, tłustawa i z kiepską fryzurą. Jeśli kobieta straci urodę i nagle przestaje się podobać facetowi, to chyba o prawdziwej miłości nie było mowy. Ja bym nie chciał takiej żony, która by mnie od łóżka odstawiła jakbym przestał chodzić na siłownię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli lepiej żyć w samotności, niż związać się z przyjacielem, bo "zauroczenie jest fajne"?

Ja zwiazalam sie z przyjacielem kiedy mnie zauroczyl w koncu ;) Moze rzeczywiscie nie bylo fazy zakochania i tego calego bum ale zauroczona jestem nadal

 

Mnie na przykład irytowało jak mój facet całymi dniami chodził po mieszkaniu w samych bokserkach, a czasem i bez

MOj tak zawsze chodzi :D Uwielbiam go bez :mrgreen:

 

A co do ubioru, Candy, wyraźnie jesteś na tym punkcie mocno przewrażliwiona.

hmm.. moze. Przyzwyczailam sie dbac o siebie i dla mnie to normalne, ze w domu chodze w wygodnych ciuchach ale no w takich w ktorych spokojnie moge wyjsc do sklepu.

 

Ale ja na przykład nienawidzę się malować

Maluje sie tylko wtedy kiedy mamy spotkac sie ze znajomymi..w domu skora mi odpoczywa :)

 

Ale tak czy siak naprawdę kochający facet powinien mieć ochotę na kobietę nawet jak ta jest w tym rozciągniętym dresie, tłustawa i z kiepską fryzurą. Jeśli kobieta straci urodę i nagle przestaje się podobać facetowi, to chyba o prawdziwej miłości nie było mowy

Podobac to mu sie moze nadal..przeciez ja kocha ale pociagac seksualnie to juz niekoniecznie. MNie by facet ktory w domowych pieleszach sie zapuscil do seksu nie zachecal

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, a ja często słyszę, że faceci nawet bardziej lubię takie niewypindrzone kobiety do miziania... Wiesz, że niby kobieta jest najpiękniejsza i najlepiej pachnie tuż po przebudzeniu. Nie wiem ile w tym prawdy.

 

hmm.. moze. Przyzwyczailam sie dbac o siebie i dla mnie to normalne, ze w domu chodze w wygodnych ciuchach ale no w takich w ktorych spokojnie moge wyjsc do sklepu.

Noo, specyfika życia w mieście. Na wsi zawsze miało się ubrania na co dzień i wyjściowe - tu poprzez "wyjściowe" nie mam na myśli eleganckich, do kościoła itp, tylko po prostu... nieponiszczone. Ja w swoich też mogę wyjść do sklepu. O ile jestem ubrana :P Zwykle paraduję w piżamie (czyli wspomnianym wyżej dresie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, a ja często słyszę, że faceci nawet bardziej lubię takie niewypindrzone kobiety do miziania..

wypindrzonych to nawet ja nie lubie :D ale np. nie wyobrazam sobie nie miec zrobionego manicure .. no rece to jeszcze jakos ujda bo czlowiek wiecznie sprzata to i lakier sie nie trzyma ..chociaz ostatnio robie hybrydowy i 3 tygodnie spokoju .. ale pedicure obowiazkowo. Jak nie mam zrobionych stop to czuje sie naga. Ale to moze jakies moje skrzywienie bo nie moge patrzec na zaniedbane stopy kobiet w sandalach.

Generalnie jak tak gadamy to zaczynam sie zastanawiac czy ze mna cos nie hallo bo wiele rzeczy jest dla mnie normalnych a dla ogolu juz niekoniecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobac to mu sie moze nadal..przeciez ja kocha ale pociagac seksualnie to juz niekoniecznie. MNie by facet ktory w domowych pieleszach sie zapuscil do seksu nie zachecal

 

Ja wiem, że jest wiele rodzajów miłości, ale dla mnie prawdziwa miłość kobiety i faceta to taka, gdzie uczucie jednak idzie w parze z pociągiem seksualnym, natomiast kochanie jednej osoby, a sypianie z drugą(bo ta pierwsza się zapuściła) raczej nie jest oznaką prawdziwej miłości do tej pierwszej :roll: . Takie coś to według mnie co najwyżej można nazwać "nowoczesną miłością" ;) .

 

Dla mnie prawdziwa miłość(zdarza się może w kilku % par) to taka, w której powiedzmy mąż ulega wypadkowi, zostaje inwalidą do końca życia, a żona jest szczęśliwa, że mąż przeżył i zostaje z nim z miłości, a nie z litości... Albo w drugą stronę- żona ulega np. ciężkiemu poparzeniu, jej całe ciało jest poparzone, wygląda jak potwór, a mąż dalej ją kocha i dalej jej porząda. To jest dla mnie PRAWDZIWA miłość, a nie taka "miłość" która występuje w większości związkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie prawdziwa miłość(zdarza się może w kilku % par) to taka, w której powiedzmy mąż ulega wypadkowi, zostaje inwalidą do końca życia, a żona jest szczęśliwa, że mąż przeżył i zostaje z nim z miłości, a nie z litości... Albo w drugą stronę- żona ulega np. ciężkiemu poparzeniu, jej całe ciało jest poparzone, wygląda jak potwór, a mąż dalej ją kocha i dalej jej porząda. To jest dla mnie PRAWDZIWA miłość, a nie taka "miłość" która występuje w większości związkach.

No taka miłość byłaby najlepsza, ale przecież nie podpalisz się specjalnie żeby sprawdzić czy facet Cię kocha... Takie zdarzenia typu ciężka choroba, wypadek lub inna trauma to mega sprawdzian dla uczucia i związku i wtedy wychodzi ,,czy to jest miłość,, Można jednak przeżyć całe życie z partnerem bez takich traum i być szczęśliwym.Czy wtedy mamy wątpliwość że to miłość?

 

-- 30 maja 2012, 07:45 --

 

Ale tak czy siak naprawdę kochający facet powinien mieć ochotę na kobietę nawet jak ta jest w tym rozciągniętym dresie, tłustawa i z kiepską fryzurą. Jeśli kobieta straci urodę i nagle przestaje się podobać facetowi, to chyba o prawdziwej miłości nie było mowy. Ja bym nie chciał takiej żony, która by mnie od łóżka odstawiła jakbym przestał chodzić na siłownię...

Ale od dawna wiadomo, że faceci to wzrokowcy i zawsze obejrzą się za fajną dupą na ulicy. Mogą kochać swoją grubą zaniedbaną żonkę i jednocześnie marzyć o seksownej lalunii która właśnie przechodzi koło nich .Dlaczego oglądają pornosy??? bo nie mają tego w domu. A żonka wypłakuje oczy bo mężuś woli ponętne laski od niej. Tylko nie pamięta już że jak się poznawali była właśnie taką ponętną laską tylko się mega zaniedbała. To niech nie ma pretensji do niego lecz do siebie i weźmie się do roboty i schudnie 20 kg, zacznie uprawiać sport i inaczej się odżywiać to chłop przestanie się oglądać za obcymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, skoro nie potrzebujesz to w porzadku :D Ja potrzebuje dlatego maluje.

 

zmoriartyz, kazda milosc jest prawdziwa ..nie zdarzylo mi sie jeszcze kochac nieprawdziwie..tylko ludzie potrafia ja zniszczyc.

prawdziwa miłość kobiety i faceta to taka, gdzie uczucie jednak idzie w parze z pociągiem seksualnym,

ano dokladnie... ale kiedy sie zapuswzczasz pociag jakby maleje pomimo ze kochasz nadal.

Dla mnie prawdziwa miłość(zdarza się może w kilku % par) to taka, w której powiedzmy mąż ulega wypadkowi, zostaje inwalidą do końca życia, a żona jest szczęśliwa, że mąż przeżył i zostaje z nim z miłości, a nie z litości... Albo w drugą stronę- żona ulega np. ciężkiemu poparzeniu, jej całe ciało jest poparzone, wygląda jak potwór, a mąż dalej ją kocha i dalej jej porząda. To jest dla mnie PRAWDZIWA miłość, a nie taka "miłość" która występuje w większości związkach.

 

wtedy zaciskasz zeby..kupujesz wibrator i trwasz bo kochasz... sa to sytuacje na ktore nie mamy wplywu. Natomiast bedac zdrowym mamy wplyw na swoja atrakcyjnosc.Czasami tylko z lenistwa odpuszczamy.

 

Ale od dawna wiadomo, że faceci to wzrokowcy i zawsze obejrzą się za fajną dupą na ulicy. Mogą kochać swoją grubą zaniedbaną żonkę i jednocześnie marzyć o seksownej lalunii która właśnie przechodzi koło nich .Dlaczego oglądają pornosy??? bo nie mają tego w domu. A żonka wypłakuje oczy bo mężuś woli ponętne laski od niej. Tylko nie pamięta już że jak się poznawali była właśnie taką ponętną laską tylko się mega zaniedbała. To niech nie ma pretensji do niego lecz do siebie i weźmie się do roboty i schudnie 20 kg, zacznie uprawiać sport i inaczej się odżywiać to chłop przestanie się oglądać za obcymi.

 

 

dokladnie o tym mowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W związku szczęśliwym, udanym o samotności mowy być nie powinno, dla mnie, z autopsji wiem, taki związek przyszłości nie ma. Nawet udany seks tego nie utrzyma...

Oczywiście każdy człowiek ma prawo do przestrzeni intymnej, w której lubi i powinien być sam, by czuć się wolnym, ale to inna sprawa.

 

Miłość wg.mnie to nieustająca potrzeba bycia razem, rozmów o sprawach codziennych, wspierania się w chwilach trudnych, ale tak po prostu, niewymuszenie, z potrzeby serca. To uczucie, które napędza nas od rana, do wszystkiego, do, choćby właśnie dbania o siebie, dbania o zaspokajanie potrzeb osoby kochanej..seks jest niezwykle ważny, ale jeśli z przyczyn, np. zdrowotnych, tego nie ma, spełnieniem staje się sama obecność tego człowieka, który emanuje uczuciem, dającym nam siłę,ciepło, poczucie bezpieczeństwa.

 

Związki zazwyczaj są oparte na podobnej estetyce ogólnej, tzn.kobieta dbająca o siebie nie zwiąże się z facetem zaniedbanym itd..dlatego, dziwnym wydaje się

fakt, że z eleganckiej, estetycznej, higienicznej kobiety czy mężczyzny, po latach wychodzą cechy zupełnie przeciwne. Albo jest się człowiekiem dbającym, co powinno być normą, o siebie, albo jest się marnym aktorem, który nauczył się swej roli jedynie na czas starań, zabiegań, zdobywania i po jakimś czasie stracił pamięć :D:D Takie związki przyszłości nie mają.

Higiena osobista w szerokim pojęciu, to podstawa. Jestem zdania, że im człowiek starszy, tym bardziej powinien dbać o siebie.

Jeśli uczucie ma solidne podstawy to i wspólna starość nie straszna, uwierzcie mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Związki zazwyczaj są oparte na podobnej estetyce ogólnej, tzn.kobieta dbająca o siebie nie zwiąże się z facetem zaniedbanym itd.

 

Zgoda, ale co innego początek związku, a co innego bycie razem przez 20 lat. Jak kobieta zakocha się w młodym, przystojnym facecie z bujną czupryną, a po 20 latach z tej jego czupryny już nic nie zostanie i ten łysy facet przestanie ją pociągać, to co to był za związek, skoro przez 20 lat nie zbudowali żadnej więzi, a pociąg seksualny spowodowany był tylko przez "szał ciał"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmoriartyz,

tylko,ze sporo jest takich zwiazkow niestety

 

No i przez to sporo jest sytuacji, że po wielu latach mąż odchodzi do młodszej nie wspominając o tych, którzy zostają z żoną, ale na boku romansują z młodszymi. Co się dziwić, skoro jedynym bodźcem seksualnym jakiegoś męża była jedynie uroda żony i np. 40-letnia żona nie jest już tak piękna jak była w wieku 20 lat. Gdy "fundamenty" związku są silniejsze, to i pożądanie by nie zanikło wraz z utratą urody kobiety.

 

zmoriartyz, Tylko ,że w takim związku oboje się starzeją równocześnie, będąc ze sobą na codzień i tego nie zauważają.

 

Nie brakuje jednak par, gdzie jedno zestarzeje się dużo szybciej od drugiego.

 

zmoriartyz, czyli uwazasz ze jak juz z kims sie jest to mozna sie spokojnie zapuszczac ? :D No bo jak kocha to ma mnie pozadac nawet z brzuszyskiem,brudem za paznokciami i wonia potu? A jak nie to znaczy ze nie kocha i nie zbudowalismy glebszych wiezi?

 

Należy o siebie dbać, bo wiadomo, że im więcej bodźców seksualnych tym lepiej. Mnie jednak chodzi o sytuację, gdzie uroda jest JEDYNYM bodźcem seksualnym w związku. Prosty przykład:

 

Chłopak poznaje dziewczynę, która niesamowicie mu się spodobała, bo miała rewelacyjne, wysportowane ciało. Pobierają się, żyją sobie w wielkiej namiętności kilka dobrych lat. Potem kobieta rodzi dziecko, a po ciąży jej ciało już nie jest tak piękne jak przed ciążą(mało jest takich przypadków?). Facetowi odchodzi ochota na seks, zaczyna się oglądać za młodszymi.

 

Nietrudno wyciągnąć wniosek z tego przykładu... Jedyne co go w tej kobiecie kręciło, to piękne ciało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie jednak chodzi o sytuację, gdzie uroda jest JEDYNYM bodźcem seksualnym w związku. Prosty przykład:

Nawet bez przykladu Ci odpowiem, ze jezeli uroda jest jedynym kryterium dla ktorego z kims jestesmy to cienko widze taki zwiazek.. uroda jest przemijajaca.

 

I wierz mi, ze i po ciazy mozna dojsc do formy... ja np. w ciazy przytylam 22 kg... jakis rok zajelo mi zrzucenie tego...no ale mi zalezalo zeby wrocic do formy i nadal podobac sie partnerowi.A moglam sie przeciez radosnie roztyc bo mam juz meza, mam juz dziecko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×