Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy naprawdę lubimy cierpieć?


SadSlav

Rekomendowane odpowiedzi

"Jutro możemy być szczęśliwi, jutro możemy tacy być..." - te słowa piosenki słyszę właśnie w telewizji ale... ja nie wiem czym jest dla mnie szczęście...

Nie chcę za dużo wyjawiać ale... Jestem rozdarty... Jestem nieszczęśliwy... Zraniłem wiele osób w ciągu ostatnich kilku miesięcy i źle mi z tym...

Nie wiem czym jest dla mnie szczęście... Cokolwiek zrobię czuję, że popełniam błąd... Nie ufam swoim uczuciom bo nie wiem też co tak naprawdę czuję... I do kogo...

 

Też tak macie? Czujecie, że cokolwiek zrobicie to skończy się źle? Nigdy nie jesteście zadowoleni? Napiszcie o swoich przeżyciach...

 

Dodam tylko, że jest to ostatni mój temat na tym forum. Odchodzę. Nie kasuję konta ale nie będę już się raczej udzielał na forum. Z wielu względów. Ale dziękuję Wam, że jesteście i zmieniliście coś w moim życiu. Na pewno zrobiliście to w większym stopniu niż moja psychoterapia... Dziękuję Wam i być może do napisania :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem załamany swoim zachowaniem... Kiedyś wiedziałem co czuję. Przynajmniej tego mogłem być pewny ze swojej strony...

 

Bardzo zraniłem Kogoś, kto nadal jest ważny w moim życiu i nie radzę sobie z tym. Postąpiłem jak palant a w dodatku nawet nie wiem czy tak naprawdę nie zrobiłem tego ze strachu. Ze strachu, że nie jestem wystarczająco dobry, męski, silny.

 

Może ja muszę sobie stwarzać problemy żeby tracić nerwy i zejść z tego padołu na zawał?

Może to moja chora psychika i leki, które nie dają żadnego efektu?

Może niepotrzebnie zrezygnowałem niedawno z terapii?

Może jestem tylko lękowcem, który się zagubił i ma mętlik w głowie przez nawrót dawnych spraw?

 

Na razie jednak nie potrafię odseparować się od forum. Sam nie wiem czy to źle czy dobrze :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po każdej burzy wychodzi słońce- banalne, ale prawdziwe.

Myślę, że każdy z nas napotyka na swojej drodze mnóstwo przeszkód, doświadcza wiele bólu, ale przychodzi taki moment, który nam to wszystko rekompensuje.

Być może to nie będzie jutro, być może nie za miesiąc, nie za dwa...

 

Mam nadzieję, że wszystko się ułoży z czasem. Tego Ci życzę.

 

I zaglądaj do nas koniecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem załamany swoim zachowaniem... Kiedyś wiedziałem co czuję. Przynajmniej tego mogłem być pewny ze swojej strony...

Bardzo zraniłem Kogoś, kto nadal jest ważny w moim życiu i nie radzę sobie z tym. Postąpiłem jak palant a w dodatku nawet nie wiem czy tak naprawdę nie zrobiłem tego ze strachu. Ze strachu, że nie jestem wystarczająco dobry, męski, silny.

Kazdy błąd można naprawić, a przynajmniej spróbować. Przy okazji wyjaśnic pewne sprawy. Tylko smierć jest nieodwracalna ;) .

 

Na razie jednak nie potrafię odseparować się od forum. Sam nie wiem czy to źle czy dobrze :?

dobrze :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kazdy błąd można naprawić, a przynajmniej spróbować. Przy okazji wyjaśnic pewne sprawy. Tylko smierć jest nieodwracalna ;)

Nie wszystko jest aż tak proste. Tkwię mentalnie w przeszłości i nie potrafię się od niej oderwać. To chyba moja reakcja obronna - trzymam się tego co dawniej czyniło mnie szczęśliwym. A dzisiaj się już chyba nie sprawdzi.

Chciałbym żeby nikt nie cierpiał w wyniku moich błędów życiowych i głupich decyzji ale tak się niestety nie da w moim przypadku...

Ta osoba wierzyła we mnie, polegała na mnie... a nawet więcej... A ja zawiodłem ją w bardzo trudnej dla niej chwili, w przełomowym momencie jej życia...

Gardzę sobą jak o tym pomyślę...

 

slow motion, najgorsze jest to, że nie wiem co czuję do tej osoby choć powiedziałem jej kilka słów, które mogą wskazywać na to że nic nie czuję. A to nieprawda. Ciągle o niej myślę, choć nadal nie potrafię sprecyzować uczucia jakie do niej żywię...

Czy to jest normalne?

 

Stare sprawy się odezwały, dawne poczucie winy i współczucie dla osoby z mojej przeszłości. Nawet nie umiem rozgraniczyć czy to tylko to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, nie katuj sie tak, ze kogoś zraniłeś, zawiodłeś... to sie niestety zdarza i będzie zdarzać. Jesteśmy tylko ludźmi. Zamiast rozdrapywać to, podejmij kroki zaradcze - szczere "przepraszam" przynosi ulgę temu, co mówi i temu, co je słyszy. I polityka grubej kreski - coś schrzaniłem, ale postaram sie to naprawić i wyciągnąć wnioski na przyszłość....czasu przecież nie da się cofnąć....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cudak, ale ona na mnie liczyła... Błąd, który popełniłem nie jest tak po prostu do naprawy... Bardzo żałuję, zwłaszcza, że coś do niej naprawdę czuję... Boję się do niej jednak odezwać z kilku względów...

"Przepraszam" nie przyniosło ulgi... Ani mi, ani tymbardziej jej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

slow motion, najgorsze jest to, że nie wiem co czuję do tej osoby choć powiedziałem jej kilka słów, które mogą wskazywać na to że nic nie czuję. A to nieprawda. Ciągle o niej myślę, choć nadal nie potrafię sprecyzować uczucia jakie do niej żywię...

Czy to jest normalne?

 

Stare sprawy się odezwały, dawne poczucie winy i współczucie dla osoby z mojej przeszłości. Nawet nie umiem rozgraniczyć czy to tylko to...

 

może po prostu powiedz jej to co teraz piszesz nam?

Napisałeś, że coś czujesz, więc obojętna Ci nie jest na pewno. Może powinniście dać sobie czas na przemyślenia, zdystansowanie się, bo zapewne w tym momencie czujesz nacisk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slow motion, kurcze, wyrażam się chyba zbyt niejasno i enigmatycznie ale inaczej nie umiem. Postaram się to trochę rozjaśnić.

W każdym razie w moich myślach są DWIE, kobiety a ja nie umiem sobie ustawić granic pomiędzy przyjaźnią, przywiązaniem czy ewentualną miłością. Zawiodłem obie a nie potrafię nawet napisać co czuję do każdej z nich. Nawet nie wiem czy którąkolwiek kocham... Pierwszy raz w życiu jestem w tak trudnej i nieokreślonej dla mnie sytuacji emocjonalnej...

 

Teraz możecie po mnie jechać, że jestem niedojrzały, hipokryta ze mnie czy coś w tym stylu ale... tyle już wiem. Nie chciałbym ranić żadnej a obie już tak naprawdę zraniłem. Nie umiem się określić w sferze uczuciowej i przez to jestem również nieszczęśliwy... Więcej na dzień dzisiejszy nie mogę napisać.

 

cudak, na razie nie potrafię...

 

Absinthe, nie wiem czy wybaczy. Wiem za to, że zraniłem ją bardzo mocno i jak sama mi powiedziała "nikt jej tak jeszcze nie skrzywdził"... Czuję się z tym fatalnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak macie? Czujecie, że cokolwiek zrobicie to skończy się źle? Nigdy nie jesteście zadowoleni? Napiszcie o swoich przeżyciach...

 

Myślę, że gdy ktoś ciągle zauważa, że jest źle, to uważa również że to, że jest źle, jest dobre :)

 

Znam osobę, która regularnie zauważa tylko te rzeczy, jakie nie działają i co można zrobić lepiej. Taki perfekcjonizm. I jednocześnie wiele jej to daje (choć z początku była tego nieświadoma) i doszła do wniosku, że dla niej dobrze jest, gdy jest źle. Z kolei - gdy jest jej dobrze, to czuje się nieswojo i zaczyna wymyślać co nie działa, by poczuć się lepiej - głównie krytykując siebie i innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absinthe, teraz już nie...

 

Szybka Zmiana, ja mam wrażenie, że zawsze robię coś źle... że moje życie toczy się a ja nie mam nad nim nawet kontroli... że cokolwiek zrobię będę żałował tego co straciłem...

 

Na razie tracę wszystko ale wiem, że jest to taka sytuacja, że nie mogę mieć wszystkiego... jedynie nic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szybka Zmiana, ja mam wrażenie, że zawsze robię coś źle... że moje życie toczy się a ja nie mam nad nim nawet kontroli... że cokolwiek zrobię będę żałował tego co straciłem...

 

A co zyskujesz dzięki temu wrażeniu, że wszystko robisz źle? Czy coś złego mogłoby się stać gdyby się okazało, że nad niektórymi rzeczami masz kontrolę, że czasami nie będziesz żałować tego co robisz, etc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cierpienie jest dobrą wymówką. Jeśli coś idzie nie tak, zawsze można się zaszyć, przeżywać porażkę ... lubię cierpienie o wiele bardziej od pustki, przynajmniej czuję, że żyję. Lubię silne emocje, a rozpacz mną wstrząsa dogłębnie ;) Cokolwiek, byle nie zastój. Inna sprawa to fakt, że podświadomie lubię wzbudzać w ludziach chęć opiekowania się mną. Z jednej strony gardzę takimi cierpiętnicami, a z drugiej strony jestem małą dziewczynką, która chce, żeby ją przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze. Taką reakcję najłatwiej uzyskać płaczem :roll:

 

Tobie SadSlav życzę, abyś umiał się od tego zdystansować i poukładać to w głowie. Nie zrobiłeś tego specjalnie, każdy błądzi i rani przez to innych, czasem można to naprawić, czasem nie, nie ma się co oszukiwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szybka Zmiana, sam nie wiem. Ale chyba jak mam kontrolę to też się gubię. Mało wiem na dzień dzisiejszy...

 

Absinthe, to prawda, nie zrobiłem tego specjalnie. Postępowałem zgodnie ze swoimi uczuciami w danej chwili, a że mam też widocznie nasrane we łbie i jestem niestabilny emocjonalnie to wyszło tak jak teraz. Doprowadziłem do tego stanu bo nie potrafię myśleć racjonalnie jak w grę wchodzą uczucia. Zawsze miałem z tym problem.

Ale czy jestem wart czegokolwiek? Może czas zweryfikuje ale boję się najgorszego...

 

idle, cierpienie może być wymówką. Może być też karaniem siebie. Może ja podświadomie twierdzę, że nie zasługuję na nikogo i dlatego podejmuję decyzje, które jeszcze bardziej karmią moje cierpienie.

W każdym razie dziękuję za życzenia. Przydadzą się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, bądź dobrej myśli.Wydaje mi się że ona to doceni że żałujesz.Tak jak mówi idle, człowiek tylko człowiekiem,i błędy się zdarzają.Najważniejsze żeby nie popełniać bisów,i umieć te błędy co poniektóre naprawić.A Ty,z tego co piszesz,chcesz to naprawić.Jak z niej mądra dziewczyna,to do tego dojdzie i da Ci szansę.A uważam że tak właśnie jest.Uszy do góry ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam , że cierpienie jest zapisane w genach :roll:

 

-- 28 maja 2012, 20:03 --

 

Z jednej strony gardzę takimi cierpiętnicami, a z drugiej strony jestem małą dziewczynką, która chce, żeby ją przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze. Taką reakcję najłatwiej uzyskać płaczem :roll:

 

ciekawe, ciekawe 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×