Skocz do zawartości
Nerwica.com

błagam chłopaka, żeby mnie nie zostawiał


Rekomendowane odpowiedzi

misia86,musisz zrozmieć, że na siłę go nie zatrzymasz.I co z tego że on z Tobą będzie skoro będziesz poniżana.Chyba tego nie zniesiesz i wkońcu po jakimś czasie albo stanie sie coś złego,albo i tak się rozstaniecie tylko już Ty możesz mieć rozszarpany umysł,możesz być z dzieciakiem na karku itp.Bo przypadkiem nie myśl sobie że dziecko rozwiąże wasze problemy.Tak nie jest i nie będzie.I tak po pewnym czasie wszystko wraca do normy(obrażanie itp). Ja jestem 5 lat w związku i też mi ciężko go zostawić,mimo iż on chce bym została i się stara by było ok.Ale nieważne.Wiesz na początku mojego związku to ja byłam bardzo zakochna i nie raz to ja błagałam też go by nie mnie nie zostawiał i co zyskiwałam? To że był ze mną ale nie okazywał mi szacunku,też mi ubliżał itp.Bo facet jest z natury łowcą..i uwielbia zdobywać.A jak "zwierzyna"sama się podkłada to nie ma takiej satysfakcji.Tak samo jest z ludzmi.Jak ja po pewnym czasie powiedziłąm STOP!!! i nie pozwoliłam już tak się traktować i pokazałam pazurki,zaczełam być obojętna i co najważniejsze chciałam to skończyć to on chyba zrozumiał to i owo i już mnie tak nie traktuje i wie że ja jestem wstanie odejść,jeśli by coś zrobił złego.No teraz też pisze na forum bo własie sama mam problem czy z nim zerwac czy nie,bo niewiem czy go już tak kocham jak kiedyś.Kochaniutka zrozum że ty jesteż najważniejsza dla samej siebie i nie pozwól by jakiś dupek tak cię niszczył.Jak sama pisałaś jestes fajna i na brak zainteresowania nie narzekasz.No to wykorzystaj!!!! Póki jestes młoda,bo po 40 już bedzie trudniej o nowe życie!.On niechce z Tobą byc i pomimo iż będzie bolało rozstanie to napewno minie a Ty znajdziesz sobie kogoś kto cię pokocha i obdarzy cie ogomnym uczuciem.Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misia86, bardzo dobrze rozumiem co czujesz,mnie "mój" zostawił po 9 latach w najgorszym momencie mojego życia zaraz po operacji,chorą i bez pracy.Na początku też błagałam by mnie nie zostawiał,mimo że też mnie upokarzał ,pomiatał,obwiniał za wszystko,nie wyobrażałam sobie życia bez niego.Od kilku miesięcy jestem sama i z cała pewnością stwierdzam ,że czas leczy rany.Z dnia na dzień jest coraz łatwiej.Zasługujesz na coś więcej.Trzymaj się.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję wszystkim za wypowiedzi, rady i słowa otuchy. Jego zachowanie wobec mnie jest wyraźne i wskazuje dokładnie że chce mnie zniechęcić. Ponadto mówi, że znajduje sie na zakręcie życiowym i zaczął częściej i więcej pić alkoholu, a wtedy to już przegina. Po trzeźwemu jest zupełnie innym człowiekiem. Natomiast po alkoholu wstępuje w niego bydle, ostatnio sprawił mi nawet kilka siniaków... To jest ból nie do zniesienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misia86, To zrozumiałe, przecież byliście razem tyle czasu.

Zaczyna się odpowiedzialność za siebie i za drugiego człowieka, obowiązki, wyrzeczenia...a chłopak fru...

Niedojrzały emocjonalnie, nieprzystosowany.

Nie martw się. W kolejny związek wniesie ten cały syf, który spowodował, że zatracił się w Waszym związku.

Jak gościu nie dorośnie, całe życie będzie uciekał przed odpowiedzialnością.

Nie chciałabym być z kimś takim.

Jesteś młoda, zasługujesz na kogoś wartościowszego, na kogoś przy którym będziesz czuła się bezpiecznie.

Widzisz perspektywę pilnowania go na każdym kroku jak małego dziecka, które ucieka na ulicę, a Ty w obawie , że przejedzie go samochód ciągle się zamartwiasz?

Dziewczyno, takich chłopczyków jest na pęczki. Ale nie w tym rzecz.

Musisz przetrwać tą "stratę", dojdziesz do siebie i zaczniesz nowy etap w życiu.

A rodziną się nie martw. Ty masz żyć po to, żeby uszczęśliwić siebie, a nie rodzinę. Żyć dla siebie, a nie dla nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co?? On już potrafi nawet podnieść na Ciebie rękę? Naprawdę czas leczy rany, zobaczysz!! Kurcze też jestem słabą osobą ale gdyby mój mnie uderzył to wiedząc że nie wiele zdołam zrobić to bym mu oddała:)) a już napewno by miał spakowane walizeczki!! Odejdz od niego!! Zostaw go i nie ch zostanie sam jak "zbity pies",niech poczuje co to jest otrącenie i zniewaga.Jesteś taka bezbronna, że normalnie jak to czytam to mam ochote wpaść do Was i go zbić na kwaśne jabłko! Jak można podnieść rękę na kobietę? Ból fizyczny jest dużo mniejszy niż wewnętrzny wiem o tym ,ale obydwa miną. Napewno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście mi nie dużo trzeba, oddałam mu tyle, że on jest kawal chłopa, więc....To już zaczyna się robić jakaś patologia. Macie wszyscy rację. Muszę byc silna i myśleć o sobie. Zacząć nowy etap w życiu. A jeśli chodzi o rodzinę to rzecz w tym że będę musiała słuchać pytać a dlaczego a po co, a czemu co sie stalo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko podsumujecie jednym słowem... "debil", "idiota", "pewnie ma kogoś innego", oj tak, wy to wiecie na stówę. Dziwi mnie, że wypowiadacie się o kimś, kogo nie znacie. To na pewno nie pomoże autorce, powinna spojrzeć na swój związek z dystansem, odpocząć i uspokoić się. Niepotrzebne są jej teraz stresy, więc nie mąćcie jej w głowie, bo nie znacie jej byłego i nie wiem po co pisać, że był z nią z braku laku... Na pewno nie życzylibyście sobie, żeby ktoś w ten sposób podsumował Wasz związek. Natomiast zgadzam się z *Moniką* i jestem pod wrażeniem jej taktownych wypowiedzi.

 

Mam nadzieję, że zaakceptujecie mnie tu, mimo że napisałam, co o tym myślę. Wiem, że wszyscy chcecie dobrze, ja tylko chciałam zwrócić uwagę na pochopne ocenianie... Nie chcę bronić tego faceta, chodzi mi tylko o to, po co karmić w autorce nienawiść, gorycz, dobitnie udowadniać, jakim człowiekiem wydaje się Wam jej były, skoro o tym wie... Chodzi o to, by nauczyła się żyć z dala od żalu, by po swojemu przeżyła tę żałobę... Bo tak naprawdę, on dla niej umarł. Gdy ja zmagałam się z rozstaniem, odpowiedzi typu "to dupek, daj sobie spokój" nic nie dały... a tylko pogrążały rozpacz. Bo miłości nie da się tak szybko wyrzec. I jeśli ktoś obraża kogoś, kogo kochamy... nawet, jeśli nas rani, nie jest prosto zacisnąć zęby i poczuć się lepiej.

 

Każde rozstanie jest okropne, to spory cios. Ja również prosiłam, by został i walczyłam do samego końca. Jednak... to na nic. Teraz nic nie czuję. Dałam sobie czas. W odpowiednim momencie poznałam kogoś nowego, z którym jestem szczęśliwa. Również byłam poniżana, nawet parę razy podniósł na mnie rękę... Bolało, miałam spuchniętą wargę. Ale dużo gorszy był ból psychiczny, depresja, nerwica. To jednak już za mną.

 

Sprawa autorki jest bardzo osobista i delikatna. Dlatego ja nie będę podsuwać gotowych rozwiązań. Mogę tylko zaproponować wymianę korespondencyjną za pośrednictwem prywatnych wiadomości... Pozdrawiam i życzę wytwałości. Będę trzymać kciuki, odezwij się do mnie, jeśli możesz. Najważniejsze jest to, byś dała sobie czas. Masz prawo płakać, nie radzić sobie, siła przyjdzie z czasem razem z nową Tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi przykro Misia:( rozumiem i wiem ze to bardzo boli.Niestety moim zdaniem on nie chce juz z Toba byc.Jestescie ze sobą juz 7 lat i czesto tak sie koncza długie zwiazki.Sama wiem bo miałam taki.Moze zdarzaja sie faceci i kobiety którzy rzeczywiscie jak kochaja to juz na całe zycie ale mysle ze w zyciu duza role odgrywaja rzeczy jakie wiaza ludzi.Na poczatku jest zauroczenie potem podziwianie ,zakochanie ,szacunek, potem dzieci wspólne sprawy przywiazanie i szacunek.Mysle ze duza role odgrywa charakter danej osoby i czy ktos jest dobrym człowiekiem.Sama po 4 latach zakonczyłam zwiazek w którym dusiłam sie juz przez dłuzszy okres.wiesz na poczatku chodzilismy tylko ze soba miałam 19 lat i nie myslałam o zamazpujsciu.Potem on zacza cos mówic o slubie i dopiero wtedy zaczełam zauwazac jego wady i to ze ja nie mogłabym z nim zyc.Bo nie mogłabym i całkiem nie pasowalismy do siebie.Misia mam nadzieje ze w zaden sposób Cie nie uraziłam ale chyba nie chcesz byc z człowekiem który Cie nie chce choc wiem ze czasem moze leiej kochac a nie byc kochanym niz byc kochanym i nie kochac.Jesli chcesz sprawdzic czy jeszcze mu na tobie zalezy bo moze tak jest a on sam o tym nie wie to pokaz mu ze tez masz swoje zycie i wcale nie zalezy Ci na tym zeby został.Mysle ze napewno nie mozesz go prosic o pozostanie.Wiem ze to wszystko bedzie bardzo trudne i bedzie bardzo baolało ale musisz to jakos przezyc a najlepszym lekarstwem bedzie nowa miłosc dla Ciebie wtedy zobaczysz ze to wszystko nie było wrte zabiegania i takiej walki ,zatrzymywania kogos za wszelka cene.Poszukasz wartosciowej osoby.Bedzie ciezko ale przezyjesz i zobaczysz bedzie lepiej tak ze jeszcze sie bedziesz z tego smiac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misia86,Wiesz może i dobrze się stało,że jesteście w nieformalnym związku i nie macie dzieci. Z dziećmi byłoby trudniej.

To trudne, ale musisz wbić sobie do głowy,że skoro po 7 latach(w gruncie rzeczy to nie mało) facet nie chcę podołać tak ciężkiemu zadaniu jak wspólne życie to znaczy,że nie jest Ciebie wart. To będzie ciężkie: setki wspomnień,wspólne plany posżły w niepamięć ,ale on po prostu zasługuję co najwyżej na pannę "na kilka nocy".

Kochana, nie płaszcz się przed nim. Nie proś aby Cię nie zostawiał bo tym samym wzrasta jego ego... On może Cię upokarzać a Ty masz patrzeć na to i skakać w okół niego? W miłości powinien być szacunek,zrozumienie i wiele wsparcia.

A pamiętaj,że ŻADEN facet nie ma prawa Cię nigdy uderzyć. Jest zwykłym dupkiem jeżeli się do tego dopuścił.

Uderzył Cię raz to uderzy drugi.

Trzymam mocno kciuki! I mam nadzieję,że wybierzesz właściwe rozwiązanie i znajdziesz w końcu prawdziwe szczęście :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak i co w związku z tym?

W zwiazku z tym to, ze mozemy sie odniesc JEDYNIE do tego co przeczytamy na forum i co autorka na swoj subiektywny sposob zechciala nam przekazac i wyrazic opinie taka jaka nam sie wydaje sluszna. To ona wie jak bylo i wyciagnie z tego co piszemy to co zechce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak i co w związku z tym?

W zwiazku z tym to, ze mozemy sie odniesc JEDYNIE do tego co przeczytamy na forum i co autorka na swoj subiektywny sposob zechciala nam przekazac i wyrazic opinie taka jaka nam sie wydaje sluszna. To ona wie jak bylo i wyciagnie z tego co piszemy to co zechce

 

I nie neguję tego. Napisałam jak ja to widzę i również mam do tego prawo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz sobie jakoś sama przetłumaczyć, że nie ma co go "błagać", bo nie zrobiłaś nic złego. Jakbyś go zdradziła, błaganie o kolejną szansę miałoby sens. Wiesz to. Wiem, że to trudne, ale w tym momencie musisz pomyśleć o sobie. Dobrze by było, gdybyś zaczęła chodzić na jakąś terapię. Pomogłoby Ci to uwierzyć w siebie, zobaczyć pewne rzeczy z innej perspektywy. Mi psychoterapeutka bardzo pomaga, jak czegoś nie wiem, albo mam wątpliwości, to rozmawiam o tym z nią i jako spec od ludzkich zachowań otwiera mi oczy na pewne sprawy. Dzięki niej umiem olać tych, których olać należy i walczyć o tych, o których warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×