Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

Niektórzy lubią siebie, ba wręcz ubóstwiają tak że innych nawet nie dostrzegają. Co do nazywania siebie nieudacznikiem też tak robię, jeszcze na tyle uczciwy jestem żeby spojrzeć prawdzie w oczy choć z psychologicznego punktu widzenia to oczywiście niewłaściwe nawet jak jestem zerem powinienem wmawiać sobie że coś znaczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buuu temat umarł :( Widać, jak niewygodne pytania to odpowiedzi się unika. Cóż...

Wszystkim szczęscia życzę.

 

-- Pt maja 25, 2012 7:53 pm --

 

W ogóle to dziś mnie koledzy z którymi się trzymałem naśmiewali się ze mnie i gadali, że znajdą mi dziewczynę i wymyślali bajki jakie mam wmawiać panną. Poziom żenady jaki tam miał miejsce jest nie do opisania... eh nikt mi nie powie, że Ci "normalni"(nie prawiczki na miarę rozsądnego wieku...) szanują w pełni prawiczka czy dziewicę nie robiąc zobie z tego żadnych kpin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytałam temat i napiszę, że... smuci mnie on. Ja jestem kobietą, która zaraz skończy 24 lata i nigdy z nikim nie byłam, a nie uważam, żebym była jakaś brzydka, czy co. Też mnie czasem boli to, że z nikim nie byłam nigdy, może to jest kwestia mojej nerwowości i nieśmiałości w pewnych sytuacjach, jakichś kompleksów itp., ale jakoś mi przykro jak czytam ten temat, bo mam wrażenie, że osoby, które w nim piszą w pewien sposób same siebie poniżają, w sensie, uważają to za wstyd, że nie uprawiały seksu (to znaczy uprawiali, bo temat o prawiczkach jest, a nie o dziewicach)... to nie jest wstyd. To jest Wasza prywatna sprawa, tak samo jak to, że przytulicie bliską osobę, uśmiechniecie się do kogoś, kogo lubicie itp. Seks przede wszystkim powinien być okazywaniem uczucia, takiego pięknego, głębokiego uczucia miłości wobec drugiej osoby. Wierzę, że nawet jeśli macie 25-30-40 lat, pojawi się na Waszej drodze kobieta, która sprawi, że poczujecie się inaczej, że macie z kim rozmawiać o ważnych dla siebie sprawach, macie z kim chodzić w swoje ulubione miejsca, słuchać ulubionej muzyki i macie z kim sypiać, przytuleni do niej. Podajcie mi jeden powód, dlaczego Wam by się to miało nie przydarzyć? Dlaczego nie ma się to przydarzyć mnie? Bądźcie sobą, dbajcie o swoje pasje, kierujcie się w życiu tym, co sprawia Wam największą radość, a spotkacie osobę przeciwnej płci o podobnych upodobaniach do Was. Wierzę w to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New-Tenuis, Myślę , że moim problemem jest nieudacznictwo w kontaktach z kobietami , a czy to niska samoocena ? wątpię , dlatego że jeśli chodzi o życie to radze sobie dobrze i z ludzmi też łatwo nawiązuje kontakty . Gdy gadam z kolegami , potrafię prowadzić rozmowę , poruszam różne tematy , jestem wyluzowany , ale gdy mam rozmawiać z jakąś dziewczyną , nagle mam pustkę w głowie i nie wiem o czym rozmawiać , zaczynam się denerwować , przez co wygaduje głupoty .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stark, no niestety tak mam , raz jak gadałem z dziewczyną to trzy razy powtórzyłem zdanie " ale ładna pogoda " , do tego ciągle się drapałem po głowie i to ona musiała prowadzić rozmowę , bo jak nie poruszyła jakiegoś tematu , to zapadała cisza ... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marsal2, Mi to przeszło na tyle , że w rozmowie z ludzmi których znam wiele lat , mogę rozmawiać swobodnie . Gdy gadam z ludzmi których nie znam za dobrze , rozmawiam normalnie , tylko jestem spięty , praktycznie nie żartuje , bo ciągle się obawiam , że palne coś głupiego i przez to analizuje to co mówię . Nawet miałem ostatnio taką sytuacje , że jak się na mnie spojrzała koleżanka z pracy , to nagle nie mogłem szklanki utrzymać , ręce mi się trzęsły jakbym miał parkinsona , a na " cześć " odpowiedziałem jej takim głosem , jakby mi przez tydzień lewatywy robili .

 

-- 25 maja 2012, 21:16 --

 

Stark, też o tym myślałem , ale ciągle pojawia się myśl " a może się uda ? " , mam jakąś nadzieje , że znajdzie się taka co wytrzyma ze mną dłużej niż tydzień i da mi szanse , ale jeśli mam być realistą to nie możliwe , no bo prawda jest taka , że pierwsze wrażenie ma duże znaczenie , a do tego problemem jest to , że drugie i trzecie też jest pewnie do dupy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomcio Nerwica, mam tak samo. Jednak nawet przy osobach które znam już długo czuję się zestresowany. Przy niemal obcych mi osobach, to albo plotę głupoty, albo siedzę cicho, żeby tych głupot nie gadać (tą opcję wybieram przeważnie). Załatwienie czegoś w urzędzie czy u lekarza, to koszmar... Niby załatwię jak trafię na odpowiednią osobę, jednak nigdy nie wypytam o wszystko... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marsal2, Dlatego staram się unikać takich sytuacji , u lekarza np też nie wypytam się o wszystko , może nie tylko z obawy o to , że coś palne , tylko siedzę i nie mogę wydusić słowa , jakby coś mnie blokowało . Do tego jak wychodzę z urzędu albo przychodni , mam wrażenie , że zrobiłem z siebie debila , że powiedziałem coś nie tak albo dziwnie się zachowywałem . A patrząc na niektóre kobiety , myślę sobie , że nawet jakby się udało je wyrwać ( prędzej chyba Quasimodo się wyprostuje ) to jakbym przy nich wyglądał ? jakby taki nieudacznik wyglądał przy pewnych siebie kobietach , które znają swoją wartość .

 

Candy14, spoko , w sumie śmiesznie to zabrzmiało :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O Tomcio, też tak miałam, że co bym nie powiedziała w jakimś urzędzie, u lekarza, to wychodziłam stamtąd z poczuciem, że się zbłaźniłam, uśmiechnęłam się głupio, powiedziałam coś bez sensu, pomimo że sprawę załatwiłam pozytywnie. Powoli mi to przechodzi, bo sporo czasu spędziłam nad tym by podnieść własną samoocenę, ale jednak to uczucie, wciąż mi towarzyszy, tyle że w mniejszym stopniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, Tylko to nie takie łatwe , bo wtedy zaczynam sie denerwować i mam pustkę w głowie . Do tego nie wiem jak się zachowywać wobec kobiet , np gdy są smutne , jak je pocieszyć ? pamiętaj jak koleżanka żaliła mi się , że się żle czuje i ma kiepski nastrój ( niestety nie wiedziała , że znam się na pocieszaniu kobiet jak człowiek z porażeniem mózgowym na operacji mózgu) , noi jedyne co udało mi się wydukać to " spoko , życie jest piękne " ... dramat :mrgreen::?

 

Akasha, A co ci pomogło poprawić samoocenę ? jakaś terapia czy coś innego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, starałem się traktować je jak kumpli , ale jakbym miał się zachowywać przy nich jak przy kumplach , to wzięły by mnie za prostaka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomcio Nerwica, doskonale Cię rozumiem, bo mam dokładnie tak samo (chodzi mi o te sytuacje u lekarza czy w urzędzie).

 

Candy14, to chyba znamy jakieś inne gatunki kobiet. Całe życie byłem zabawny i miałem bardzo dobre poczucie humoru (wiesz ile mi z tego przyszło).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tego kobiety lubią facetów przy których będą dobrze wyglądać , czyli np pokazać się z nimi w towarzystwie , na jakimś obiedzie ze znajomymi lub u rodziców . A ja w większym gronie po prostu się spalam , boje się odezwać , a ja jak coś powiem i póżniej to przeanalizuje to zdaje sobie sprawę jakiego matoła z siebie zrobiłem . Niestety jak raz przy kimś zrobię z siebie debila , to boję się potem spotkać drugi raz , bo mam wrażenie , że mnie tak postrzega po tym spotkaniu .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale jakbym miał się zachowywać przy nich jak przy kumplach , to wzięły by mnie za prostaka ;)

 

zapomnialam ze faceci maja w swoim gronie specyficzne zachowania ;)

 

Całe życie byłem zabawny i miałem bardzo dobre poczucie humoru (wiesz ile mi z tego przyszło).

 

ale okazywales je? Bo ze masz to wiem

 

Niestety jak raz przy kimś zrobię z siebie debila , to boję się potem spotkać drugi raz , bo mam wrażenie , że mnie tak postrzega po tym spotkaniu

A moze to tylko Twoje wrazenie? Wywal tego wewnetrznego krytyka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, tak, w większym gronie osób które trochę już poznałem, okazywałem. Jak w grupie pokazała się nowa osoba (jedna, góra dwie, bo przy większej ilości było mi cholernie trudno się odezwać), też zdarzyło mi się błysnąć jakimś zabawnym komentarzem. Zresztą, wszyscy "znajomi" zawsze twierdzili, że mam świetne poczucie humoru. Niestety przez to, że nigdy nie uważali mnie za na tyle dobrego kumpla, żeby gdzieś ze mną wyjść, moje znajomości ograniczały się tylko do szkoły/uczelni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytałam temat i napiszę, że... smuci mnie on. Ja jestem kobietą, która zaraz skończy 24 lata i nigdy z nikim nie byłam, a nie uważam, żebym była jakaś brzydka, czy co. Też mnie czasem boli to, że z nikim nie byłam nigdy, może to jest kwestia mojej nerwowości i nieśmiałości w pewnych sytuacjach, jakichś kompleksów itp., ale jakoś mi przykro jak czytam ten temat, bo mam wrażenie, że osoby, które w nim piszą w pewien sposób same siebie poniżają, w sensie, uważają to za wstyd, że nie uprawiały seksu (to znaczy uprawiali, bo temat o prawiczkach jest, a nie o dziewicach)... to nie jest wstyd. To jest Wasza prywatna sprawa, tak samo jak to, że przytulicie bliską osobę, uśmiechniecie się do kogoś, kogo lubicie itp. Seks przede wszystkim powinien być okazywaniem uczucia, takiego pięknego, głębokiego uczucia miłości wobec drugiej osoby. Wierzę, że nawet jeśli macie 25-30-40 lat, pojawi się na Waszej drodze kobieta, która sprawi, że poczujecie się inaczej, że macie z kim rozmawiać o ważnych dla siebie sprawach, macie z kim chodzić w swoje ulubione miejsca, słuchać ulubionej muzyki i macie z kim sypiać, przytuleni do niej. Podajcie mi jeden powód, dlaczego Wam by się to miało nie przydarzyć? Dlaczego nie ma się to przydarzyć mnie? Bądźcie sobą, dbajcie o swoje pasje, kierujcie się w życiu tym, co sprawia Wam największą radość, a spotkacie osobę przeciwnej płci o podobnych upodobaniach do Was. Wierzę w to.

 

Owszem, to nasza prywatna sprawa. Niemniej jednak Takie tematy porusza się niemal zawsze i wszedzie bo seks jest wszędzie, co powoduje, że stajemy się obiektem drwin. I nie pisz mi że głupi to są Ci ludzie, najwidoczniej cały świat składa się z kretynów a ja im kłamie, żeby mieć święty spokój. Wstydze się tego przede wszystkim przed samym sobą. Czuje się źle będąc prawiczkiem, czuje się nie męsko i jak kolwiek kiedy stracę prawictwo to im późnem tym gorzej z moją samooceną. Pewnie nigdy nie poczuje się jako facet późno tracąc prawictwo. Mam 23 lata.

Natomiast nie jedna osoba potwierdzi, żę seks sam w sobie jest przyjemny i nie potrzeba do tego miłości. Gdyby tak nie było, nie było by tylu przygód bez zobowiązań.

Są oczywiście osoby, które robią to by podwyższyć samoocenę ale są też osoby, które robią to bo lubią.

Powód dla którego ma nam się nie udać?? Ten sam dla którego nie udało się do tej pory. Właściewie do końca nie jest znany, po prostu nikt nas nie chce.

25-30-40 lat... dobre sobie. Nawet i w 80 :D W Szpitalu obok 2 tyg przed śmiercią poznamy kobietę, z którą będzie nam się rozmawiało inaczej... zakochamy się i będzie to miłośc aż po grób. Nie każdemu jest ktoś pisany. A jak ktoś jest po 30 to najlepsze lata na szaleństwa, seks, kiedy ciało było młode a popęd seksualny najsilniejszy, przegrał i nigdy nie odzyska. A żyje się tylko raz.

Co to za gadanie, że wiek nie ma znaczenia?? Że "każdej kobiety się uczy od nowa" (mówię do ogółu a nie konkretnie do Ciebie). Doświadczony może i nie wiedzieć "co ona lubi" i będzie się jej uczyć na wzajem zresztą od nowa, ale nie będzie mieć kompromitującego problemu w poźnym wieku, który kompletnie nie pasuje do wizerunku faceta, jak przedwczesny wytrysk.

 

Marsal2 a jak z twoją mową ciałą?? Sprawiasz wrażenie faceta do bicia czy może typa co ma swoje zdanie ale ma zadatki na introwertyka\samotnika??

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marsal2, Na zewnątrz można być dobrym aktorem, natomiast wewnątrz poprzez rozterki i konflikty przeżywać dramat.

Czasem trzeba się postarać, żeby wejść w odpowiadające towarzystwo. Być może Ty nieświadomie tworzysz bariery, które są przeszkodą do nawiązania bliższych relacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety jak raz przy kimś zrobię z siebie debila , to boję się potem spotkać drugi raz , bo mam wrażenie , że mnie tak postrzega po tym spotkaniu

A moze to tylko Twoje wrazenie? Wywal tego wewnetrznego krytyka

 

Nie jestem kretynem , kiedy się denerwuje , zdaje sobie sprawę jakie wygaduje głupoty i jak się zachowuje . Do tego wiele osób mówi " wyluzuj się dziewczyny nie gryzą ,

zachowuj się swobodnie " , nawet sam to sobie powtarzam przed spotkaniem , ale jak przyjdzie co do czego , okazuje się , że w praktyce nie jest to takie łatwe ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×