Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie tam paradoksalnie do życia mobilizuje świadomość przemijania i własnych niedoskonałości. Nie bede tego tłumaczył bo ci nabełtam w głowie niepotrzebnie każdy musi mieć własną filozofię życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

I ja mam powazne problemy z wyobrazeneim sobie swojej przyszlosci. Mam wrazenei ze nic za rogiem juz nei czeka- tylko smierc.

Idiotyczne- mam 29 lat :).

Pamietam ze jakies 10 lat temu zalozylem sie ze swoja byla juz teraz dziewczyna ze nei dozyje 30. Cholera- zeby jescze nei wyszlo ze sie nie mylilem. :)

Tak jakby jeden etap mojego zycia sie skonczyl i nei potrafilbym powiedziec jak powinien wygladac nastepny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj po terapii było dobrze.dzisiaj od nowa,wydaje mi sie ze z kadzym dniem jest juz ze mna coraz gorzej,boje sie cholernie,wydaje mi sie ze to mi sie sni,ze sie obudze,znowu nie czuje ze zyje,znowu nie czuje siebie...jakie leki postawiały was na nogi?narazie na tym mi zalezy zeby odrozniac siebie,wiedziec ze zyje,pozniej juz sobie poradze,tak mi sie wydaje...wierze w terapie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Ania ja bym Ci radziła brać leki mi bardzo pomógł effectin w dawce 150 mg z tym że jest troche drogi wiec pomógł mi też tani anafranil też 150 mg najlepiej właśnie jest łączyć farmakologie z terapia, moje terapeutka mówi że to lepiej że biore leki ponieważ one mnie wyciszyły uspokoiły pomogły w ogóle myśleć i rozmawiać otym wszystkim przed braniem leków dostawałam napadu paniki i histeri na sam dzwięk słowa schizofrenia przerażała mnie sama nazwa, nie było więc możliwości żebym o tym w ogóle rozmawiała bo w trakcie napadu paniki zachowywałam sie dość nieracjonalnie, leki pomogły mi to wszystko roztrząsać myśleć o tym często zbyt silny lęk zakłóca terapie a terapia działa też dopiero po długim czasie wieć można wykończyć się oczekując na efekt no bo przecież pewnie wydaje ci się że nie przeżyjesz już ani sekundy w tym stanie a terapia wymaga miiesięcy więc warto sobie pomóc jeśli czujesz że nie dasz rady ja Cie nie namawiam tylko dziele się z tobą tym co mi akurat pomogło pamiętaj jeśli się zdecydujesz na leki że działają dopiero po około 3 tygodniach tzn te antydepresyjne i że pierwsze 2 tygodnie mogą być dosyć ciężkie i trudne bo objawy się na początku nasilają a to odrealnienie od świata i siebie samej nie przeszło całkowicie ale jego intensywność bardzo zmalała tak że zaczełam funkcjonować i cieszyć sie mimo wszystko życiem po prostu nie przeszkadza mi to już tak bardzo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc Weronika,dziekuje za pomoc.Myslalam ze poradze sobie bez leków,ze sama terapia,nic bardziej mylnego,przyszedł taki dzien tak jak to opisalas,ze myslalam ze w takim stanie nie wytrzymam ani sekundy i dopiero Od 3 dni biore leki,wiec efektow nie widze,wrecz odwrotnie teraz to dopiero na haju czuje sie non stop,podobno tak ma byc na poczatku.Duzo dobrego slyszalam o effectinie,ja biore tylko zwykła fluoksetyne i to 10 mg dziennie,wydaje mi sie ze za mało,ale co sie bede z lekarzem sprzeczac.Stwierdził u mnie zaburzenia depresyjno-lękowe(chcoiaz mi wydaje sie ze wariuje juz konkretnie),doraznie(jak wystapi atak)mam brac xanax,do tej pory go nie wzielam,bo ja juz nie wiem keidy mam atak a kiedy nie,lęki sa caly czas,zycie mi uprzykszają bardzo.Odrealnienie 100%,d/d pięknie sie rozwija:( Wczoraj bylam na spacerze,siedziałam na ławce,paliłam papierosa i standardowo jak przystało od miesiaca,rozmyślalam czy to dzieje sie naparwde czy tylko mi sie zdaje,nagle przysiadła sie do mnie jakas kobitka,była lekko poddenerwowana,prosi o papierosa(paczka lezy obok mnie)czestuje ja,po czym nagła mysl-a jak ona tutaj nie siedzi i mi sie zdaje, a ludzie,ktorzy zaraz beda przechodzic,wysmieja mnie bo gadam sama ze soba.Dokonczyłam papierosa,odeszłam,wrocilam do domu i policzylam papierosy czy oby napewno ja poczestowalam(to byla nowo otwarta paczka)-paranoja!juz niedlugo bede bała sie swojego cienia,nadsłuchuje czy czegos nie slysze inaczej,wypatruje.Brak sił,nic mi sie nie chce,moglabym lezec caly czas w łózku i wkrecac sobie kolejne jazdy,mało planow,ciezko z domu wyjsc.Sobota,sloneczny dzien,a ja zyje,jakby swiat mial sie zaraz skonczyc,tak jakby wczesniej nic sie nie dzialo,studia,praca,rodzina,znajomi?po co...tragedia.Czy nerwica lękowa moze takie jazdy robic?mam nadzieje ze na pocztaku tylko tak jest,najgorsza jest depersonalizacja,pyatnia-czy ja to ja?z reszta mialabym sile walczyc,ale z tym ciezko..świat pełen absurdu...prawie jak w powieści Gomrowicza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkrokufeler-nie brałes pigułek?czytałam w 1 z Twoich wypowiedzi,ze brałes przez pół roku,czyli co?teraz tylko terapia?to pomaga najbardziej?

 

biedronka-nie chce,zeby Cie moje wypowiedzi załamywały..ja poprostu pisze to co odczuwam,wolałabym miec objawy somatyczne,niz poczucie nierealnosci,biedronka jak Ty sobie radzisz?masz jakies przeswity?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale tez miałes stany dd?wydaje mi sie ze jak opowiadam o tym lekarzowi to do konca mnie nie rozumie,psycholog mowi ze przejdzie,jak lęki miną,ile trwa u Ciebie terapia?raz w tygodniu?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:45 pm ]

jakas konkretna metoda terapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dwa razy w tygodniu ale nie wiem czy ilość zawsze odpowiada jakości słuchaj jesteś na początku daj se czas dużo się dzieje w takiej terapii więc się nie dziw swoim wątpliwościom w jej trakcie ja też jeszcze czsem mam różne wątpliwości Pozdrowienia spróbuj coś zrobić dla siebie idź se zapal i spokojnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem spokojna:)pale cały czas,przepraszam ze tak męcze,ja poprostu juz wszytko chciałabym wiedziec,a otuchy dodaja mi wasze wypowiedzi,zwlaszcza tych osob,ktore miały to co ja,a wychodza z tego piekniutko,czyli nadzieja jest...forum pomaga,wiec daje SE luzu troche...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mieszanka terapii przede wszystkim rozmowa indywidualna i zmuszanie mnie do refleksji nic nie nażucanie chociaż raz wybróbował na mnie technikę psychodramy czy jakoś tak to się kurde popłakałem

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:54 pm ]

"piekniutko" raczej w bólach hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja moge płakac,nie bede sie tego wstydzic,niech probuja na mnie wszsytkich rodzaji terapii,byle by pomogło,narazie nie moge nic powiedziec,bo byłam 2 razy,poki co to ja tylko gadam i gadam,ona podobno szuka wtedy przyczyny...Sa takie dni jak dzisiaj-ze jestem zła na siebie,sobota wieczor,a ja siedze i biadole nad swoim losem,dziwi mnie tez to,ze w sumie po przeanalizowaniu ostanich tygodni,miesiecy,lat-nie mam jakiejs konkretenej przyczyny,ktora wpedziła by mnie w to g.....,Tobie łatwiej bo ja znasz,no nic szukam dalej...palac kolejnego papierosa;)złosniku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkrokufeler... czyli jest dla mnie nadzieja :smile:

 

aniu... ja po prostu radze sobie w ten sposob, ze staram sie nie nakrecac, tlumacze sobie, ze to wszystko siedzi w mojej glowie, ze to tylko moja wyobraznia, czasem skutkuje, innym razem nie. Wiem natomiast, ze gdy nie kontroluje swoich mysli to jest masakra, czuje dokładnie to co ty opisujesz, albo i jeszcze wiecej. Róznica polega na tym, ze ja znam przyczynę, a raczej kilka przyczyn, tyle, ze chyba na razie brakuje mi odwagi, zeby sie z tym zmierzyc, pewnie dlatego uciekam w swiat d/d, tak jest łatwiej :( Najgorszy jest chyba w tym wszystkim lek, ze jestem chora psychicznie, a jesli jeszcze nie to na pewno w koncu popadne w jakas psychoze, potwornie sie tego boje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biedronko masz racje ze uciekamy w inny swiat i w ten sposob wytwarzamy d/d.ja tez mysle cały czas ze jestem chora psychicznie,tak intensywnie ze sama doszukuje sie tej"nienormalnosci",w ciagu miesiaca z tego lęku odwiedzilam prywatnie 3 psychiatrów(czy oby 1 sie nie mylił;) i 2 psychologów,ja juz chyba nie mam na co pieniedzy wydawac,raz jest ze mna tak zle,ze leze tylko w łózku i wytwarzam paranoje,ja codziennie mysle ze wariuje,albo ze juz zwariowalam a o tym nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie biore lekow i nie zamierzam , (zreszta i tak nie moge) i wiecie co , przestalam nad tym wszystkim rozmyslac i chyba mi przechodzi, ostatnich kilka dni zupelnie normalnych po prostu jest jak dawniej i bardzo sie z tego ciesze, chcialabym ze by to glupie uczucie nie powrocilo , ale nawet jak wpadnie glupia mysl to i tak kiedys przejdzie zycie jest za krotkie zeby zamartwiac sie nad sensem istnienia pozdrawiam wszystkich walczacych z tym cholerstwem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam jeśli was to pocieszy dzisiaj przejechałem pierwszy raz w życiu rowerem 90 km z czego 40 ostatnich sam nie mam kondycji, ani w pełni wyleczonej nerwicy. To był koszmar ale powiem wam że dawniej bym tego pewnie nie zrobił. Czasem to h****wo tak człowieka zmusza do działania że aż się sobie dziwie. Nie jest miło w totalnym zmęczeniu i lekkiej derealizacji i kilku lękach w takim upale pompować 90 km. Czasem tak mam tego dość że muszę coś zrobić bo mnie już czasem krew zalewa. Pozdrawiam. Oczywiście w kieszeni miałem coś na uspokojnenie ale jak zawsze się uparłem nie brać i jakoś się udało. Gdybym nie wsiadł dzisiaj na ten pie***ony rower to chyba bym miał dzisiaj gorszy dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gratuluje,podziwiam Cie,ze Ci sie chciało w takim upale tyle pompowac:)masz racje ze wysiłek pomaga,pisał o tym kiedys grzesiek 123,który miał te same akcje z dd i sport pomogł mu bardzo,ja w sumie nie jedziłam na rowerze dzisiaj(nawet tyle bym nie przejechałą)ale,ale...wyszłam do ludzi,na dlugi spacer,poki co(odpukac)jest dobrze...w miare.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słuchajcie ja nie mówie że na pewno nikomu nie uda się wyjść bez leków mi sie nie udało chociaż też bardzo długo tak jak wy próbowałam walczyć sama wierzyć mieć silną wole, zajmować sie czymś innym itp. mi to nie wyszło ale to nie znaczy że nikomu nie wyjdzie poza tym moja choroba była bardzo rozwinieta wrecz uniemożliwiła mi calkowicie jakiekolwiek funkcjonowanie ja chce tylko żebyście pamiętali że jeśli kidyś stwierdzicie że już nie dacie rady i poczujecie sie na dnie to pamietajcie że można sobie jeszcze lekami pomóc i że to nie koniec świata poza tym chce spytać czemu wy tak bardzo boicie sie pomóc sobie w ten sposób? dlatego że to są psychotropy?że chemia? przecież od tego sie nie umiera nie uzależnia póżniej można odstawić, wkrokufeler mówisz że z tego wyszedłeś no ale jakie to jest wyjście jeśli ciągle się zmagasz ,musisz walczyć ,nie żyjesz normalnie, ciągle to cie męczy? terapia jest podobno podstawowym sposobem leczenia ale farmakologia bardzo ułatwia współprace pozwala choremu pracować nad sobą i przynosi mu ulge, na efekty terapi trzeba czesto troche poczekać a ja np jużnie miałam sił czekać ani sekundy dłuzej, nie bierzcie mi za złe tego co tu pisze , chce tylko żebyście wiedzieli, że jeśli zajdzie taka potrzeba to jest jeszcze takie wyjście z choroby ,chociaż życze wam żeby udało Wam sie o własnych siłach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Weronike. Dokladnie sie z nia zgadzam. U mnie byla taka sytuacja ze nie wiedzialem co mi jest- szukalem raczej przyczyn fizycznych- guza mozgu lub innego cholerstwa. Do psychiatry poszedlem tak na "wszelki wypadek ". Bylem sczzerze zaskoczony ze dokladnie potrafila opisac stan w jakim sie znajduje, :). Ulga jaka wtedy poczulem byla ogromna. Bez namyslu zczalem brac leki. I na pewno nie zaluje. Na psychoterapie dopiero sie wybieram. Tzn zaczalem juz wczesniej ale wszystko odbywalos sie po angielsku wiec efekt byl taki sobie.

Sprobuje jesczze raz. Zwlaszcza ze chyba duzo wczesniej tego potrzebowalem zanim zaczela sie jazda z dd.

Taka Ania- trzymaj sie- bedzie dobrze.

Naprawde. Ja jakos juz funkcjonuje i generalnie mysle ze wszystko pojdzie ku lepszemu.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie:)

Czy ktos leczyl nerwice, d/d pernazyna? Jestem ciekaw kiedy powinienem sie spodziewac jakichs konkretnych efektow. Na razie biore przez miesiac i roznie bywa z samopoczuciem. Bede wdzieczny za odpowiedz, pozdrawiam wszystkich:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałam na samym początku leczenia pernazyne na d/d to mi to za bardzo nie pomogło, bardziej działają na mnie antydepresanty niż neuroleptyki ale to naprawde różnie bywa u różnych ludzi czytałam wypowiedzi osób na forum którym bardzo pomogły leki, ktre np u mnie niespecjalnie , wiec próbuj, mi ten lek pomógł bardzo na objawy somatyczne wszystkie moje mięśnie najbardziej głowa, gardło, szczeki ramiona bardzo mi sie rozlużniły, tak samo brzuch, nie mogłam jeść , przestałam sie denerwować, przestały mnie drażnić różne odgłosy wyciszyłam sie i uspokoiłam, przez dwa pierwsze tygodnie chodziłam strasznie zmęczona , zmulona i śpiąca potem uboczne skutki minęły to ogólnie lek dość starej daty tzw lek pierwszego rzutu w różnych nerwicach na wyciszenie i uspokojenie, nieuzalezniający zdaje się, no ale możesz spróbować a ty jak sie czujesz po nim?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×