Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samobójstwo...czyn wzniosły, czy tchórzostwo...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Oj nie mów tak.. nie mów.... Śmierć, nie jest czymś na co decydować się można pochopnie. Dlaczego chcesz umierać? Życie jest długie, zawsze może nabrać innego znaczenia, innego sensu. Sam powiedziałeś, że nie znasz tej krainy.. Ja znam krainę, która jest blisko śmierci.. i wiem doskonale, że nie jest na pewno tym, czego można chcieć. Nie znasz jej. Na razie nikt jej nie zna. Ale po co poznawać? Jestem pewna że będziesz żałować. Jesteś wierzący? Jeśli tak, to nie ma o czym mówić. Wiadomo, ze po śmierci samobójczej jest piekło. Życie jest piękne, jak się dobrze żyje. Trzeba się starać żeby dobrze żyć. Przede wszystkim- znaleźć pasje.

Zastanów się. Nie warto tej krainy poznawać. Już obok niej jest tak strasznie, że można zmysły stracić. Nie chcesz na nowo żyć?

 

Pozdrawiam

Kinga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz,ja miałam takiego kolegę.Był chłopakiem mojej przyjaciółki.Ciął się ciągle bardzo głęboko(a ja go musiałam opatrywać,jako ta twarda),próbował zamarznąć,straszył samobójstwem itd itp.Dziewczyna wszystko to znosiła tak jak ty.Pewnego razu odebrała trelefon ze słowami od niego:patrz na wieżowiec naprzeciwko,za pięć minut będę z niego skakał.Byłśmy już tak obie zmęczone i otępiałe jego numerami,że faktycznie podeszłyśmy do okna i czekamy.to było straszne,ale nie byłyśmy w stanie nic zrobić.Stałyśmy tak pół godz.i -nic.Nie skoczył.W ogóle się nie pokazał przez najbliższy tydzień.Widać było wyraźnie,że woła o pomoc,ale chyba bardziej potrzebny był mu mocny kop,niż litość i cierpliwość.Po kilku latach ni stąd ni zowąd-zerwał z moją przyjaciółką.Ona się załamała,a on znalazł dziewczynę(zresztą z jej powodu zerwał),która wzięła go mocno za pysk(sory).Wyzywała go od idiotów,zero szacunku,zero litości.Próbował z nią tych gierek,to mu powiedziała,że może mu jeszcze dopomóc w unicestwieniu się.Po pół roku uspokoił się.Do dziś są małżeństwem.Tyle wiem na te tematy.A ty oczywiście rób,co uważasz za słuszne.to twoje życie,twój chłopak i tylko twój wybór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam kiedyś koleżanek (z psychiatryka), która za karę że pojechałam do domu na weekend na przepustkę, poważnie się pocięła. Miałam potem wyrzuty sumienia.

Ale w tej kwestii ciężko cokolwiek doradzić. Wiem z autopsji. Ze mną było podobnie. Podczas solennych kłótni z ojcem odgrażałam się mu, że się zabiję. On mi wtedy odpowiadał, że nie ma sprawy. Pewnego razu tak mnie opętało, że faktycznie to zrobiłam. Gdy przyjechała karetka, pamiętam jak przez mgłę, nie jestem pewna czy to się działo realnie, ale gdy mnie wynosili ojciec siedział na schodach, nie płakał, ale był kompletnie zaszokowany, tym co zrobiłam, jakby pierwszy raz w życiu pomyślał, że mogę sobie coś zrobić. Nie, nie jakby sobie uświadomił, ale tak, jakby nigdy wcześniej nie uprzedzała.

Z kolei moja przyjaciółka, która miała za sobą mnóstwo prób samobójczych, nigdy nie mówiła o tym, że ma ochotę się zabić. Jedynie zwierzała się, jak jej ciężko, że nie widzi sensu itp. I pewnego dnia, zaledwie w miesiąc po próbie powieszenia się, skoczyła z 8 piętra. Nie przeżyła.

Jedno jest pewne. Mamy prawo czuć przykrość, smutek, złość, ale nigdy przenigdy nie możemy obwiniać się za czyjeś czyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest ludzka decyzja..czy warto czy nie..ja juz wiele razy bylam o krok od samobojstwa...bylam tak zdesperowana i przygnieciona problemami,tym swoim chorym mysleniem...wszystkim....przecierpialam te momenty...dzis nie mam zdania..ale chyba warto zyc..bo moze bede jeszcze wiele cierpiec ale mozliwe ze spotka mnie cos pieknego i wtedy powiem sobie jak bardzo dziekuje ze nie odebralam sobie zycia pare lat temu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

„Jak popełnić samobójstwo?”

Czy kiedykolwiek wpisywałaś/eś w wyszukiwarkę takie słowa?

Czy dotyczy to Ciebie albo Twoich bliskich?

Niepokoi mnie, że coraz więcej znajduję stron internetowych zachęcających do popełnienia samobójstwa. Wiele osób przyznaje się przez internet o swoich myślach lub zamiarach...

Czy uważasz, ze to problem wielu z nas?

Prowadzę badania nad zjawiskiem samobójstw w opinii internautów, zapraszam do wypełnienia anonimowej ankiety

 

http://www.npr-joanna.ovh.org/ankieta/

 

Pozdrawiam, studentkaV

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to tylko sen Jeśli tak uważasz to poprostu żal mi Cię kolesiu, to wcale nie jest czyn ani wzniosły ani inteligentny, ale skoro tak myślisz to poprostu nie wiesz co piszesz. Samobójstwo nie da Ci żadnych korzyści, a znajomi i gapie na Twoim pogrzebie będą Cię tylko obgadywać, że nie umiałeś docenić życia. Jesteś w błędzie jeśli myślisz, że będziesz umierał z wielką pompą. Człowiek umiera w samotności. Co innego śmierć męczęńska, za wiarę lub dla innego człowieka, ale samobójstwo jest bleeee. Lepiej przestań o tym myśleć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

różnie myślę o samobójstwie zależy od tego jaki mam humor - w tej chwili zastanawiam się czy to nie jest przypadkiem jeden z wielu nam danych wyborów i czy nie jest on przypadkiem najlepszym - jest tak piętnowany przez wszystkich - ale tak na prawdę każdy ma do tego prawo - niepisane - nie macie czasem wrażenia gdy wstajecie o poranku i uprzytamniacie sobie szkoda, że sie już obudziliście - że sen mógłby trwać wiecznie - a nawet jakby to nie byl sen a niebyt - to i tak byłby on mniej dolegliwy niż przykrości, żale, szarość, szukanie czegoś - czego może tak naprawde nie ma - ja nie mówię, że tak jest, tak może być - źle sie czuję - aha i gówno mnie obchodzi że ktoś mnie bedzie obgadywać że zrobiłem to albo tamto w dupie mam innych zdanie - przepraszam za te słowa - ale to odnośnie ostatniego postu bo na przeczytanie więcej brakło mi sił;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silesiaster

Każdy ma jakąś misję do spełnienia, mnie wczoraj rzucił chłopak, dziś siedzę cały dzień w domu, ale to jeszcze nie powód by popełniać samobójstwo. Popatrz ile ludzi dookoła Ciebie, może właśnie ty możesz komuś pomóc oipsując swoje problemy na forum. Jesteś potrzebny, gdyż po coś się urodziłeś. Spróbuj zauważyć nie tylko siebie ale także innych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z was widział człowieka po samobójstwie? Jak wyglądają jego zwłoki? No niestety ja widziałam. I szczerze choć mam wielką ochotę czasem strzelić se w łeb to jak sobie pomyślę co byłoby gdyby na przykład znalazła mnie moja 5-letnia siostrzenica to jak bardzo ten widok odcisnąłby piętno na jej charakterze. Zresztą, ktokolwiek by to był...

Też mam w dupce co kto o nie powie. Przecież mnie i tak już nie będzie. W czterech mam też czy to czyn egoistyczny czy nie. Prawda jest taka, że mam wybór i świadomie wybieram życie.

Jak na razie.... bo mimo wszystko więcej jest za niż przeciw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umarlam... Smiercia,ktora sobie sama wybralam.. Umarlam... Smiercia,na ktora sama zasluzylam... Nie chce juz zyc na tym swiecie.. Niech ktos wkoncu odbierze mi zycie.. Codziennie masa klopotow.. Co sekunde wieksza ilosc problemow. Ciagle ludzie oceniaja mnie nie myslac o tym co ja czuje.. Chcialbym UMRZEC.. Smiercia,ktora powoli zaczynam WYBIERAC.. Chcialabym odejsc z Tego SwIaTa.. Zabierajac wszystko co bylo dla mnie NAJPIEKNIEJSZE...!!!

 

 

czesc wam wszystkim.eh...nie wiem czy mam depresje jakas napewno...bo swoje juz przeszlam i wycierpialam a teraz walcze ze soba kazdego dnia ze soba i o siebie. jestem swiezynka na forum.mozecie o mnie przeczytac "czasem kazdy dzien przynosi lek".a mam do was prosbe. pisze prace badawcza na temat postaw ludzi wobec samobojstw.czy jestescie za czy przeciw i dlacxzego? czy jest to ucieczka czy wyzwolenie...hm...ja sama nie wiem.raz ba! zeby to raz zuyletka byla w robocie ale teraz kiedy mam problemy ze soba mimo wszystkich parszywosci tego swiata chcem zyc/ piszcie robaczki.z gory dzieki za pomoc:>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, [/b]Wiewióreczko85, myślę, że to nie najlepszy temat dla Ciebie gdy znajdujesz się w takim stanie - czy ten stan dopadł Cię gdy zaczęłaś wgłębiać się w swój temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeśli ktoś jest tak bardzo zdesperowany, że nie widzi innego wyjścia? Mój kolega powiesił się dopiero na drugim sznurze, gdyż pierwszy okazał się za słaby. Niestety nie widział innego wyjścia... :cry:

Może niektórzy uważają dalsze męczenie się za tchórzostwo? Dla nich odwaga to zrezygnowanie z tego życia, które zostało im dane. Nie zmienimy im świata, taka była ich decyzja.

Ja sama czasem zastanawiam się, jak będę wyglądać po fakcie. Widziałam zdjęcia takich osób, nic przyjemnego. Ale nikt nie będzie za mnie żył, a ja czasem nie mam siły dłużej w tym trwać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś myślałem, że samobójstwo to prosty wybór ...albo sie zabijesz albo żyjesz ...ale gdy dochodzisz do takiego momentu, momentu wyboru wszystko się komplikuje, nachodzą cię myśli, które najpierw musisz pokonać żeby dojść do tego prostego wyboru.

Myślę, że dobrze ktoś napisał na swojej stronie internetowej, że właśnie w samobójstwie chodzi o ulgę, o ulgę której nie doświadczysz po śmierci, bo wtedy już nic nie będziesz odczuwał. Żeby odczuć tę ulgę musisz żyć ... ale z drugiej strony masz już święte przekonanie, że za życia tej ulgi też nie doświadczysz . To wszystko jest zbyt skomplikowane żeby rozpatrywać to w kategoriach czarne-białe (zresztą jak ze wszystkim innym )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie czytałem wszystkiego, bo kto by to wytrzymał? :)

 

"jaki bog? na swiecie jest wielu bogow, tylko ktory z nich daje/odbiera zycie?"

 

to, że jest wielu bogów, to tylko Twoja interpretacja, może jest jeden Bóg, ten sam w wielu religiach w różnych miejscach na świecie, a głupota ludzi sprawia, iż myślą, że jest ich wielu?

 

jeśli chcesz sobie palnąć w łeb, albo rzucić się z okna - zrób to, powodzenia, jednego kretyna mniej na świecie

 

rozumiem, że cierpisz, ale jeśli myślisz, że przez takie gierki ktoś się będzie tym przejmował, to ja przynajmniej nie mam zamiaru

 

zabij się, proszę uprzejmnie

 

ktoś napisał:

"właśnie w samobójstwie chodzi o ulgę, o ulgę której nie doświadczysz po śmierci, bo wtedy już nic nie będziesz odczuwał"

 

a skąd to wiesz? co czyni Cię takim pewnym, że przestaniesz istnieć? a co jeśli nie przestaniesz? jeśli okaże się, że zabicie ciała nie zabiło ciebie?

są tylko dwie filozofie/dwa wyjścia - albo istniejesz po śmierci ciała, albo nie - proste i wiara lub brak wiary w ten fakt niczego nie zmienia - albo żyjesz po śmierci, albo nie

 

pytanie tylko - jak to jest naprawdę? jeśli chcesz się zabić myśląc, że przestaniesz istnieć - możesz mieć rację, ale możesz też być w błędzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież nie można tutaj snuć rozważań czy jest to czyn wzniosły czy tchórzostwo. Moim zdaniem dyskutujecie na temat, który do niczego nie prowadzi, dla osoby, która ma doła będzie to jedyne wyjście z sytuacji, coś niesamowitego, dowód bohaterstwa, ale dla innego człowieka zwykłe tchórzostwo, bezsens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyne wyjście z sytuacji to nie jest dowód bohaterstwa, zresztą nie ma czegoś takiego jak jedyne wyjście, czy jedyny wybór,

zawsze są przynajmniej dwa wybory, bo inaczej słowo "wybór" nie miałoby sensu...

 

ludzie popełniają samobójstwo z różnych przyczyn, ale ogólnie wtedy, kiedy ból, który doświadczają podczas egzystencji jest większy niż przyjemność czerpana z egzystencji

 

znam chłopaka, który od urodzenia jest kaleką, teraz ma ze 30 lat, waży ze 25 kilo, cały jest powykrzywiany, bo dostał za dużą dawkę szczepionki na krzywicę, w dzieciństwie przezywany był 'kalafiorem', bo tak niestety wygląda..., nigdy nie miał dziewczyny, pewnie zresztą mu to nie działa, całe jego życie to pieprzona tragedia, a jednak się nie zabił

 

wyobraź sobie siebie w tej sytuacji i czy byś się nie zabił/a? ja pewnie bym to zrobił, ale on tego nie zrobił

 

gdzie jest więc to bohaterstwo? gdzie jest tchórzostwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyobraź sobie siebie w tej sytuacji i czy byś się nie zabił/a? ja pewnie bym to zrobił, ale on tego nie zrobił...

Nie zrobił tego, gdyż pomimo wszystko docenia życie...i chociaż jest mu z pewnością ciężko, to się nie poddał. Człowiek uwięziony we własnym ciele, ma także prawo do życia i funkcjonowania w społeczności, w jego życiu musi być jakiś sens. Wyobraźcie sobie bieg po zwycięstwo, każdy biegnie, ale Ty uważasz że będzie Ci za ciężko i nawet nie próbujesz... Nie wiadomo, czy nie wygrałbyś tego biegu, ukazując że jesteś najlepszy. Podobnie jest w życiu, osoby które popełniają samobójstwo, nie wierzą że dadzą radę. ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samobójca wychodzi z założenia, że nie ma nic do stracenia.

Wybory wymagają pomysłowości w sensie poszukiwania alternatyw.

 

 

Jakkolwiek, jedni wybierają szybką śmierć a inni umierają w dłuższym

okresie czasu nie dbając o zdrowie, zaharowywując się itd.

Skracanie sobie życia jest jednym, ogromnym jego marnotrawstwem.

 

Żyjesz, bo prawdopodobnie komuś to Twoje życie jest potrzebne.

Póki walczymy jesteśmy zwycięzcami.

 

 

_________

Blog

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może inaczej, nawiązując do tematu. Samobójstwo nie jest ani czynem wzniosłym ani tchórzostwem. Jak się ktoś chce zabić, jego sprawa. Nie zmienimy nikomu świata na lepszy, cytując jedną osobę. Niestety tak jest. Jak ktoś decyduje się na takie wyjście, to nie zastanawia się, jak inni to odbiorą. W jakimś stopniu nie mamy prawa ich osądzać. Nie wiadomo, jak my zachowalibyśmy się w ich sytuacji. Być może postąpilibyśmy tak samo. Nie wiemy tego.

Powiedzcie komuś naprawdę zdesperowanemu, że jest tchórzem....On w tym momencie ma to wszystko gdzieś. Postawcie się w takiej sytuacji, albo przypomnijcie sobie ten moment, gdy byliście blisko śmierci. Posłuchalibyście czegoś takiego? Ja bym miała to gdzieś, co ktoś o mnie myśli. Miałam problemy i tak wolałam je zakończyć, nie myślałam kilka lat temu, jak to ktoś odbierze, czy jestem dla kogoś ważna. To się nie liczyło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, ktoś kto ma wszystkiego dość i podjął decyzję ma gdzieś co go czeka po śmierci, czy go coś w ogóle czeka, właściwie jest przekonany, że nic gorszego niż do tej pory nie może go spotkać nawet gdy się zabije. Ma gdzieś, że inni mają gorzej. I że ten czy tamten uzna go za tchórza a inny za bohatera. I po te ostre słowa Blue Orange?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znam chłopaka, który od urodzenia jest kaleką, teraz ma ze 30 lat, waży ze 25 kilo, cały jest powykrzywiany, bo dostał za dużą dawkę szczepionki na krzywicę, w dzieciństwie przezywany był 'kalafiorem', bo tak niestety wygląda..., nigdy nie miał dziewczyny, pewnie zresztą mu to nie działa, całe jego życie to pieprzona tragedia, a jednak się nie zabił

 

gdzie jest więc to bohaterstwo? gdzie jest tchórzostwo?

Bohaterstwo jest na pewno w przypadku tego chlopaka. O tchórzostwie się nie wypowiadam bo nie mam zdania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×