Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, ja znam dobrze te lęki o których nawet boisz sie pisać ja w mojej chorobie zestresowałam bardzo moją rodzine bo np w środku nocy przybiegałam do mamy przerażona i oznajmiałamjej że co będzie jak ja ją np zabije?przecież kto mi zagwarantuje że ja tego nie zrobie, nie chciałam pilnować małego bratanka bo se ubzdurałam że go moge zabić a przed pójściem spać przystawiałam fotele do balkonu bo przecież jaką ja mam gwarancje że w nocy sie nie dobudze i np we śnie nie wyskocze i wiele takich innych mi to wszysko przeszło po lekach ale może tobiie wystarczy psycholog, nie śiedż tylko i nie czekaj na cud szukaj pomocy szukaj dobrego lekarza terapeuty wiesz czasem długo zajmuje znalezienie kogoś kompetentnego więc nie rezygnuj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przed chwila czytalem forum kobiet ktore opisuja swoj dramat w zwiazku z siwymi wlosami i zwalily to na stres :shock: tez mam siwe i to sporo ale ... chcialbym wiedziec jak to jest statystycznie czy my mamy faktycznie siwe wlosy :P to jest jedyne miejsce gdzie moge przeprowadzic to badanie :P Kto ma siwe lub siwieje niech sie wpisuje :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E,nie wiem od czego zależy to siwienie.Znam ludzi,którzy przeszli straszne tragedie w życiu i nie osiwieli przedwcześnie od tego.Ja np.do tej pory nie mam siwych włosów,a moja siostra miała już w wieku dwudziestu paru lat.Obie jesteśmy szatynkami.

No nie dziwię się tym kobietom,to na pewno przykra sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sadna myślę że wizyta u psychologa dużo da.Bo jeśli to sama się nakręcasz to leki+psychoterapia z pewnością przyniosą jakiś efekt.Sama jestem ciekawa czy uda Ci się wyzbyć tych lęków z seronilem bo też go teraz biorę.Daj znać jak się będziesz czuła?Pozdrawiam Cię cieplutko:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam przerózne poczucia winy od mniej wiecej 5 roku zycia, od mniej wiecej 7 ciezka nerwicę - tylko, ze ja juz mam to wszystko w dupiei nawet leczyc mi sie nie chcę :)

 

a rodzice moi? oni zawsze byli idealni ... ich jedynym tlumaczeniem zawsze bylo to, że po prostu musialem sie "urodzić do niczego" bo ludzie przezywaja gorsze rzeczy niż ja i jakoś sobie radzą :)

 

glówny tekst mojaj matki w jakiejkolwiek dyskusji to: "ty od dziecka byles nienormalny" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, nawet nie tak nie myśl. Na pewno będziesz dobrym lekarzem, a nerwicy można się pozbyć. Ja zrezygnowałem z wymarzonych studiów (turystyka) bo mam lęk przed podróżowaniem. To było w 2001 roku. Rok temu zacząłem psychoterapię. Trochę jestem przerażony, bo tu wszyscy piszą, że po kilku miesiącach widzą poprawę. A ja czuję że jestem na początku..... Ale chyba ufam mojej terapeutce, pozdrawiam. Dodam tylko, że bez leków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Splot,

trochę się pośmiałem, jak pisałeś o tych "chorobach" które miałeś. Jakbym widział siebie samego. Przeziębienie zawsze było dla mnie sepsą, jakiś ból nowotworem. Dzięki Bogu nie miałem kłopotów z sercem, bo pewnie i zwał bym miał. Teraz jestem na psychoterapii, mam nadzieję, żę pomoże, a może już pomaga, bo właśnie wczoraj miałem mdłości a dziś biegunkę, tylko teraz się tak tym nie przejmuję, bo wiem, że to tylko nerwy. Tak samo, gdy jest mi słabo, albo bez powodu mam 37 stopni. Już nie wpadam w panikę, tylko sprawdzam, czy jest powód do zdenerwowania, lęku. Jeśli jest (bo np czegoś się boję, albo mam też inne objawy) to czekam, aż to minie. Ostatnio wycinali mi małą brodawkę na skórze i po zabiego dostałem właśnie stanu podgorączkowego. Na drugi dzień poszedłem do chirurga i poweidziałem o tym - powiedział, że to niemożliwe aby od tak małej ranki było 37 stopni i że musiałem się przeziębić. Wtedy dotarło do mnie, że to nerwy, a raczej strach. Oczywiście wcześniej pojawiły się tradycyjne myśli o sepsie......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Nie było mnie jakis czas na forum - awaria komputera-

Moje objawy wygladaja nastepująco

rano wstaje czuje sie swietnie około 15 -18 zaczynam miec objawy takie jak przed egzaminem tj przyspieszone bicie serca, take dziwne uczucie w gardle i klatce piersiowej taki jakby strach.

Wczesniej brałem afobam ale dostałem rade na forum zeby nie przesadzac i,kupiłem sobie persen i brałem 2-3 razy dziennie po 2 tabletki nawet sobie radził ale brakło mi go w srode i niestety wczoraj musiałem wziąsc pół afobamu czyli 0,12:) i wszystko wróciło do normy.

Ale dzis Dzien Matki troszke emocji z zakupami i niestety znów afobam poszedł w ruch ale tylko pół.

Czy macie podobne objawy??

 

POZDRAWIAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałem cos podobnego takie dziwne to było jakby mi cos jezdziło pod zebrami tak jakby bańki powietrza ale wyżej niz zoładek.

Miałem to jak było ze mna zle ale jak wezme cos na uspokojenie to przechodzi.

Nasilało sie to jak lezałem juz w łózku kurde ciezko było z tym zasnąć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sadno, widzę, ze nie brak Ci odwagi. W końcu jednak zgłosilaś się do lekarza i wkrótce zaczniesz terapię psychologiczną. Jeśli pozwolisz i jeśli naturalnie zechcesz napisać coś o jej skutkach to z radoscią poczytam.

Dlaczego? Dlatego, ze mi brak odwagi. Czasem mam takie myśli zrobienia czegoś tak strasznego, że nie ptorafiłabym sie do nich przyznac nawet lekarzowi, psychologowi czy choćby księdzu na spowiedzi. Powstają gdzies tam w głowie i nie mam na nie wpływu. Oczywiście nie robię nic ale gdzieś tam wciaż tkwi strach, ze kiedyś strace kontrolę. Jakbym bała się siebie. Wolałabym umrzec niż zrealizować chocby 1 % z tych strasznych myśli. Na dodatek są one całkoiwicie i absolutnie sprzeczne z moją naturą.

Znam też ten strach przez zemdleniem. A chyba najgorsze w takim zemdleniu byłoby to, ze inni ludzie pewnie by sie na mnie patrzyli. Czasem bedac w tłumie musze złapać się czegoś solidnego, zeby mieć oparcie. Jakby to miało mnie trochę chronic przed zemdleniem.

 

Zyczę Ci wszystkiego najlepszego i zerknę tu za jakiś czas w nadziei znalezienia czegoś czymś byś się chciała podzielić :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od ponad roku cierpię na tajemniczy zestaw dolegliwości. Zwiedziłem już kupę lekarzy zrobiłem kupę badań, które nic nie wykazały i ostatnio neurolog powiedział mi, żę to napewno nerwica.

Czy oby na pewno??

Obiawy są takie:

Burczy mi w brzuchu, czesto brzuch boli a dotego pierdzę jak głupi.

Czesto mam podrygi mięśni w rożnych partiach ciała. Często mam wrażenie jakby mieśnie były nadmiernie sciśnięte.

Czasami mam bóle nóg, albo ręki. Całymi dniami towarzyszą mi głownie po nogach i rękach a czasami innych partiach ciała dziwne uczucia. Drętwienia nóg, rąk. Mam uczucia mrowienia pieczenia, swędzienia, jakieś skaczące iskry po nogach albo rękach albo jakieś prądy skórne.

Miałem też takie historie że idę i raptem coś jakby mi skóre na klatce czymś przytarł. Po chwili przykładam palec w to miejsce znowu trze, odejmuje palec nie trze, dotykam ponownie palcem trze, odejumje palec przytykam ponownie i już nie trze.

I tak od świtu tylko co się przebudzę zaczyna się i co chwilę coś do samego wieczora.

Byłem 2 tygodnie na zwolnieniu i po 1 tygodniu obiawy nie ustały ale było dużo lepiej w tydzień pozniej zwolnienie się skonczyło i obiawy zaczęły się nasilać.

Jeżeli to nerwica to co z tym robić??

Iść do Psychiatry??

Dodam, że chyba pojawienie się obiawów mogło mieć związek z pozegnaniem się z moją była durną panną.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:11 pm ]

, że nikt nie odpowiada.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:17 pm ]

czy nikt nie może odpowiedzieć czy takie coś pasuje do obiawów nerwicowych??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi babcia opowiadała jak w czasie wojny niemcy przeszukiwali dom i jeden z partyzantów, który schował się w piwnicy pod podłogą osiwiał . tzn. jak się tam chował to miał normalne włosy ale jak już niemcy sobie poszli to wyszedł i okazało się, że był już siwy.

 

Ja mam 24 lata i od paru lat pojawiają się pojedyncze siwe włosy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. U mnie nerwica ujawniła się w wieku 30 lat (4 lata temu) moja córeczka miała 1,5 roku. Trwało to prawie 2 lata. To były najgorsze 2 lata w moim życiu. Cały czas się bałam, że dostanę zawału. Cały czas byłam skupiona na sercu. Miałam straszne ataki, zawsze zaczynało się tak samo : puls 200, duszność ( wydawało mi się że się uduszę, miałam krótki i coraz szybszy oddech, miałam takie uczucie jakbym była zamknięta w puszce izaraz zabraknie mi powietrza). Dla mnie takie objawy były jednoznaczne : zawał. Chodziłam po lekarzach, a każda wizyta była dla mnie koszmarem. Miałam robione 6 razy EKG, RTG klatki, USG jamy brzusznej, EEG głowy, krew. Odwiedziłam nawet laryngologa, bo coś mnie dusiło w gardle i nie mogłam przełykać ( bałam się ) schudłam 7 kilo. To był koszmar, panicznie się bałam że umrę chodziaż wszyscy lekarze mówili mi, że jestem zdrowa, a moje serce nawet bardzo. To jednak mi nie pomagało, chodziłam na psychterapię chyba pół roku, ale mało mi to pomogło. Cały czas się nakręcałam, było mi siebie żal, że właśnie mnie to spotkało, że nie mogę normalnie żyć jak inni, patrzyłam przez okno na ludzi jak sobie chodzą i nie boją się za chwilę umrą. Chciałam cieszyć się życiem, swoją maleńką córeczką. Robiłam wszystko jak automat przez cały czas wsłuchując się w swoje serce. Co chwila mierzyłam sobie puls ktory był zabójczy. Ataki miałam praktycznie cały czas, szczególnie rano kiedy mąż wychodził do pracy. To było nie do opisania. Najgorsze było to, że kiedy miałam atak nie potrafiłam go zignorować jak radziła psycholog. Wszyscy powtarzali zaraz ci przejdzie, nie myśl o tym, a o tym nie da się nie myśleć, za każdym razem wpadałam w panikę. Jak się budziłam rano to przez cały czas myślałam, czy dożyję do wieczora. KOSZMAR !!!! W końcu jakoś wróciłam do normalnośći, chodziaż myślałam, że to nigdy nie nastąpi. Chodziaż ostatnio..... POZDRAWIAM WAS !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że podzielę się swoimi doświadczeniami.

Pierwsza wizyta już w piątek. Czekam z niecierpliwością.

Nie ukrywam, że podniosł mnie Twój post na duchu. Myśl, że nie tylko ja mam takie straszne myśli na temat rzeczy, których absolutnie nie chciałabym zrobić utwierdza mnie w tym, że nie jestem nienormalna. Że to po prostu nerwica lękowa/depresja. Cholerna rzecz z którą trzeba się uporać raz na zawsze.

Czasem(ba, nawet często) owszem brak mi sił, mam ochotę leżeć i nic nie robić, wtedy przynajmniej nie zrobię nic złego/wbrew sobie. Nazwałabym to wewnętrzną walką.

Bo to jest dziwne. Mimo, że myślę o tych wszystkich rzeczach to wszystko robię normalnie. Chodzę do szkoły, zaliczam klasówki, odzywam się do ludzi.

Czasem siedzę i płaczę, ale zaraz potem próbuję się podnieść i mimo to robić rzeczy, które są na porządku dziennym. Mimo, że wydają mi się dziwne i bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też miewam lęki, napady paniki, że za chwile stanie mi się coś złego...Boję się ludzi, bo myślę że coś knują na mnie...Nie wychodzę z domu, każdy napotkany na ulicy człowiek wydaje mi się jakimś mordercą, który czeka żeby mnie napaść (pobić, zabić).Do tego mam halucynacje (głownie słuchowe), że ktoś za mną idzie, ktoś mnie woła itd.Nikomu nie ufam itd. TO naprawde jest strasznie męczące.15mg diazepamu mi pomaga doskonale.Mogę spać normalnym nieprzerwanym snem i czuje się po zażyciu naprawdę dobrze.ale wiem że mogę się uzależnić, ale żadne leki (neuroleptyki) w moim przypadku są nieskuteczne.Wiem tera że bez tabletek nie poradzę sobie :( no cóż wolę być uzależniony niż się męczyć.Mam slabą psychikę więc ciężko mi będzie przestać.Także nie namawiam nikogo do częstego zażywania benzodiazepin, ale są to najskutecniejsze leki moim zdaniem.Gorąco pozdrawiam i życzę zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja korzystając z okazji, mogę opowiedzieć moją historię.Otóż cierpie na bezsenność, napady paniki (że zaraz się uduszę albo że serce mi stanie) to jest niezwykle silne.Do tego halucynacje głównie słuchowe, jakieś kroki, niekiedy czuję czyjść zimny oddech na karku itd.Nie wychodzę z domu, bo się po prostu boję.Niekiedy napady szału (dosłownie), czasem czuję do ludzi okropną nienawiść.Uderzenia gorąca, pot mnie zalewa cały czas.Ogromny niepokój itd.Nie spałem od 2 tygodni prawie wcale.Eksperymentowano na mnie z milionami leków, dostawałem nawet Rispolept (na shizofrenie) w oromnych dawkach 2mg 3x dziennie...FLuoxetynę,Promazynę,Haloperidol i inne neurloleptyki.Normalnie masakra, powaliło mnie to na 3 dni do łóżka.A stan się tylko pogarszał.Teraz przechodzę kurację benzodiazepinami i jestem naprawdę zadowolony.Biorę dość spore dawki 10mg rano i 15mg na wieczór(Diazepamu).A doraźnie mam wypisany Clonazepam 2mg.To bardzo silne leki, ale niezwykle skuteczne.W każdym bądź razie nie namawiam nikogo do używania benzodiazepin bo uzależniają.Psychoterapia w moim przypadku jest nieskuteczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głupio jest tak pisać o tym...Nigdy nie myślałam, że może spotkać mnie coś takiego..Wszystko się zaczęło nie wiem gdzieś w pażdziernku...Pojechałam z rodzicami do kościoła...Gdy stałam strasznie trzęsły mi się nogi..Nie wiedziałam co mam robić...Nigdy nic takiego mi się nie zdarzało..Doszły też samowolne ruchy głowy...Nie chciałam tego...Jakiś czynnik na to wpływał..W końcu powiedziałam o wszystkim rodzicom...Jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do lekarza...On stwierdził, że to jest na tle nerwowym i zapisał valernie i witaminę B6...Wsyzstko brałam zgodnie z zaleceniami...I wszytsko minęło...A niedawno zaczęło się na nowo...:(:(...Strasznie boli mnie głowa, gdy się codziennie budzę....Mam problem ze staniem...Czuję się jakbym nie miała jednej nogi...To jest straszne uczucie...Jeszcze gorsze niż tamto...Boję się, że zrobię sobie coś złego...Bo praktycznie nie wytrzymuję z tym....Błagam pomóżcie mi!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a oprócz objawów typowo fizycznych, odczuwasz może jakiś lęk, masz obniżony nastrój, zawroty głowy, skurcze mięśni?Jesteś niekiedy agresywna, może masz problemy ze snem??Ja niestety nie wiem jak Ci pomóc, radziłbym poszukanie psychiatry, albo neurologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze Ci współczuję i poniekąd Cię rozumiem.Sam mam potężne lęki, napady paniki i halucynacje.Radziłbym (jeśli psychoterapia wydawała się nieskuteczna) pójść do dobrego psychiatry, może wypisały Ci odpowiednie leki przeciwlękowe i uspokajające.Ale wiem że samo objadanie się lekami jest niebezpieczne, ale w rozsądnych dawkach powinno pomagać.Moim zdaniem psycholog niewiele może pomóc, bo to przecież tylko rozmowa, a słowa nie leczą chorób.Także proponowałbym Ci odwiedzić psychiatrę.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i serdecznie pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×