Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Ale temat miałeś ciężki....

No właśnie najśmieszniejsze to, że chciałem coś łatwego. No i rozmawiając (przy wybieraniu tematów) z nauczycielką doszliśmy do wspólnego wniosku, że temat trudny nie jest. Coś zupełnie innego usłyszałem tydzień po złożeniu deklaracji ostatecznej :lol:

No niedobrze. Gorąco, denerwuję się nie wiem czym i nie chcę iść na te urodziny na dłużej niż na godzinkę

A może na urodzinkach się wyluzujesz i nie będziesz tak chciała zmykać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Róża mi Twój awart znika i pojawia się, różnie bywa, obecnie jest ;) Co do mojego kompa ostatnio też chodzi jakby chcial a nie mógl.

Dzisiaj po lekcjach chodzilam po sklepach i oglądalam sobie bluzki. I poczulam, że się niczego nie boję i że to jest poprostu cudowne :) Normalnie gdyby nie to co bylo nigdy bym tego tak nie docenila. Może w ogóle nie wiedzialabym, że tym można się cieszyć.

Uklada mi się ok, psychicznie, ale lenia mam od .. no wlaśnie chyba od urodzenia :D ale tak na serio masakrycznie trudno mi się zmusić do jakiejkolwiek pracy ostatnio! Dzisiaj pisalam badanie wyników z fizyki i już wiem co dostanę- banię :evil: masakra trudne bylo jak cholera. Normalnie siedzialam z kumpelą i się śmialyśmy z tego jak glęboka jest nasza wiedza. Shock. Z minusów dzisiejszego dnia to oprócz fizyki to że objadlam się niemilosiernie :lol: co u mnie nie jest niestety nowością. A jeszcze na religii przeprowadziliśmy z księdzem ciekawą dyskusję na temat ubioru na lekcję religii. Hehe, on wyrzuca do biblioteki nawet jak chlopak ma rybaczki, ale ogólnie jest bardzo cool i wyluzowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nosi mnie, a nie mam dziś z kim wyjść popić.

Dziwna, Darek możecie mnie powitać w klubie.

 

Normalnie gdyby nie to co bylo nigdy bym tego tak nie docenila. Może w ogóle nie wiedzialabym, że tym można się cieszyć.

Znam to :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WItam, pierwszy raz się udzielam w tym temacie =)

 

Humor mi dzisiaj dopisuje. Znalazłam mój mały sposób => toczę walkę z nerwicami, bo czemu niby mam byćod razu na straconej pozycji ?

udziela mi się charakterek tatusia +D .

 

Dzisiejszy dzień był taki...rozciągle leniwy. Chociaż nie do końca.

Od 3 dni nie chodzę do szkoły, bo nasza klasa pojechała na wycieczkę a ja uznałam, że nie będę się męczyć w łączonych klasach. A nie pojechałam, bo nienawidzę gór i mam jakiś tam rodzaj astmy na wysokościach.

A więc łaziłam cały dzień w piżamie z ołówkami i sztalugą. Włączyłam ukochaną muzykę .. cdn, mama woła :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszalałam?XD

tak jest :lol: przeszalałaś :P

Pomyślałam na matmie że zastrugam ołówek. Nie mogłam, bo wyślizgiwał mi się ze spoconych od emocji rąk.

Przerabiałem to - wkurzające :twisted:

masakra trudne bylo jak cholera

uuu... a jakie były zadania?

Nosi mnie, a nie mam dziś z kim wyjść popić.

Mnie też... byłem u kumpla - taka jakaś pogoda że człowiek w domu nie usiedzi... Ale i popracować też się nie da bo 3 dzień mam kompletnego lenia, no i w sumie nic nie muszę robić (choć jakbym się postarał to i bym coś znalazł do roboty).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas na nocną wycieczkę rowerową.

nie ma to jak rowerek:)

 

uuu... a jakie były zadania?

same z kosmosu, trudne, z kątami z brylą obrotową i takie dziwactwa. My jeszcze wynikow nie mamy ale w rownoleglej klasie wynik: 25 bań, to świadczy o tym, że bylo za trudne. Ale co tam, weekend jest :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to teraz .wiecie jak codziennie czuje sie człowiek nerwica

A ja też nie mam z kim wyjść o! To w końcu poszedłem do kogoś i sobie pogadałem :P

Czas na nocną wycieczkę rowerową.

hehe :P a jak długi będzie ten maraton?

z kątami z brylą obrotową i takie dziwactwa
nienawidze takich zadań

Ja takie nawet lubię... nie cierpię: wahadła matematycznego, atomu wodoru (energia przejścia elektronów na kolejne orbity) i prądu zmiennego, a dokładnie obwodów RLC brrrr... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe :P a jak długi będzie ten maraton?

Nie wiem. Nie liczę.

Nadmiar energii wypompowany. Szkoda, że parę rzeczy po drodze mnie poirytowało. Ale przynajmniej nareszcie chce mi się spać :)

 

Humor mi dzisiaj dopisuje. Znalazłam mój mały sposób => toczę walkę z nerwicami, bo czemu niby mam byćod razu na straconej pozycji ?

Wie, co mówi :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienawidze takich zadań

nie jestem sama ;)

 

wahadła matematycznego, atomu wodoru (energia przejścia elektronów na kolejne orbity) i prądu zmiennego, a dokładnie obwodów RLC brrrr...

O rany to wszystko dopiero przede mną. Po co komu fizyka na medycynie? Pochlastać się idzie, ja sobie przez to calą mautrę zawale, mam nadzieję że Wroclaw wycofa za 2 lata (senne marzenia) :?

Wczoraj sie zorientowalam, że do wakacji od dzisiaj równe 4 tygodnie, wzięlam się ostro za robote ;) Te wakacje muszą być udane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka piękna sobota- a ja znowu do dentysty....bleee. na szczęście to już ostatni ząb. Gorąco takie a ja 5 km rowerkiem. Jak nie padnę to pewnie dobrze mi to zrobi. ;) Mam nadzieję że macie lepsze plany na dziś. Mnie się te moje jakoś tak nie podobają. Grunt że jakieś są- zawszeć to jakaś odmiana. ;):mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maiev-trzymaj się mocno u tego dentysty.Ja wczoraj zeszłam z fotela mokra(pogoda i emocje)uff.

 

A ja dzisiaj dostałam od moich dzieciaczków przepiękne kwiatki z życzeniami:"dla najlepszej mamy na świecie" :oops::oops: "

Zrobili mi dzień dobroci dla mamy,mam z głowy pranie,sprzątanie,itd.Teraz myślę nad prezentami dla moich najlepszych na świecie dzieci :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O rany to wszystko dopiero przede mną. Po co komu fizyka na medycynie? Pochlastać się idzie, ja sobie przez to calą mautrę zawale, mam nadzieję że Wroclaw wycofa za 2 lata (senne marzenia)

Zobaczymy co będzie ;) Ale jak na razie - polecam Vademecum wydawnictwa Operon - ta książka to cała licealna fizyka w pigułce (jest trochę trudnych szczegółów tam, ale jak to zdołasz opanować to nie ma na Ciebie mocnych ;) ), do tego serwis fizyka.edu.pl (szczególnie polecam się z tego uczyć optyki geometrycznej). No ale nic nie zastąpi dobrego nauczyciela w przypadku fizyki i mam szczerą (po diagnozie widać że chyba naiwną) nadzieję, że takiego nauczyciela macie...

a ja znowu do dentysty....

No ale nareszcie ostatni ;) Bo to już był maraton dentystyczny.... :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trzymaj się mocno u tego dentysty

dzięki! trzymałam się- wbiłam pazury w fotel. Na szczęście mocny był. :mrgreen:

Ale Ci dzisiaj dobrze! :)

Bo to już był maraton dentystyczny....

no dokładnie - koniec ...prawie - najgorsze zrobione a teraz tylko takie drobiazgi ale to już ..luzik :mrgreen:

 

Pogoda się popsuła i pada i pada i się wypadać nie może. Ale przynajmniej nie jest tak duszno. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niedobrze. Gorąco, denerwuję się nie wiem czym i nie chcę iść na te urodziny na dłużej niż na godzinkę

A może na urodzinkach się wyluzujesz i nie będziesz tak chciała zmykać?

Powiem, że wieczór miałam ciekawy... i noc :P

 

Najpierw poszłam na te urodziny, wypiłam szklaneczkę miodu pitnego, rozgadałam się i wesoła byłam. Zaśpiewaliśmy sto lat, zjedli torcik i towarzystwo zaczęło się rozchodzić, więc zasmsowałam do kumpla, który mnie wcześniej zapraszał, że jednak wpadnę.

 

Jadę sobie autobusem, a tu telefon, że imprezy jednak nie ma, a kumpel* sam się zmywa do miasta. Wysiadłam na Rondzie Mogilskim (w połowie drogi) i zaczęłam szukać przeciwnego przystanku. Wszystko w remoncie. Poodcinane fragmenty ulic, kładki, ścieżki dla pieszych, kraty, płoty, rowy, ja sama, kumpel mnie wystawił i nie wiem gdzie przystanek :shock: Zaczęłam gonić jak dzika świnia nie mając pojęcia, którędy się da przejść :o Czułam się jak w grze komputerowej pełnej ślepych zaułków. Zeszło mi ze 40 minut zanim dotarłam do centrum miasta, ale stwierdziłam, że wrzucam na luz i idę do dwóch knajp gdzie przesiadują metale, więc ktoś znajomy się zawsze nawinie.

 

Spotkałam znajomego, powiedziałam mu, że wszystko jest do d..., facet mnie zostawił, kumpel olał, nie mam się z kim napić i.t.d. Poszliśmy do niego (po drodze spotykając dwóch facetów opowiadających dziwne kawały), wypiliśmy piwko, pogadaliśmy. Potem się zapytał czy mnie może pocałować (oj, reputację to on ma straaaszną :P ), a ja doszłam do kilku genialnych wniosków:

:idea: że sama za siebie odpowiadam

:idea: że nie można wszystkiego zwalać na alkohol

Było bardzo miło, zarobiłam wór komplementów, obudziłam się bardzo spokojna (w końcu ktoś mnie trzymał w ramionach i mówił mi miłe rzeczy), a mój ogromny lęk, że z powodu mojej miłości nie dam się dotknąć/pocałować nikomu innemu poszedł się bujać, bo nie ma już prawa istnieć z punktu widzenia logiki :P

 

Morał? Czasem się trzeba trochę połajdaczyć (ale tylko trochę!), żeby się moralnie podbudować ;)

 

*kumpel przeprosił i mówi, że mogę wpadać dzisiaj, kiedy chcę, no ale mamy gości.

 

A propos, widzę się z kuzynką i wujostwem zatraconego faceta i powinnam przynajmniej wzbudzać współczucie, a jestem dzisiaj wrednie pewna siebie. Nawet nie myślę już o tym"smsie pożegnalnym", który mam mu wysłać.

 

Mama była potwornie podenerwowana przyjęciem, ale już trochę się spokoi.

 

Będzie fajnie, tja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek, w takim razie jedynym twoim wyjściem jest wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do nawiązania jakiegoś dobrego kontaktu ;)

Pogoda się popsuła i pada i pada i się wypadać nie może. Ale przynajmniej nie jest tak duszno.

U mnie się zachmurzyło, ale wcale mnie to nie smuci :P teraz jest całkiem przyjemnie

Amy Lee no to widać się wyluzowałaś za wszystkie czasy :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amy Lee no to widać się wyluzowałaś za wszystkie czasy :P

Takiego luzu, jak bieganie w nocy po placu budowy nie życze najgorszemu wrogowi, ale faktem jest, że gdyby nie kurcze w stopach i przelotne bóle brzucha to wydawałoby się, że wszystko jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×