Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

dominika92, wolałabym nie mieć co robić... Jestem wykończona. Chce mi się spać...

Hmm mój chłopak jest dziś w pracy chyba do 20... Ale może to i lepiej. Nie chcę udawać znów że wszystko jest OK... Ta sprawa szkoły mnie tak męczy, że jak tylko sobie o tym przypomnę chce mi się płakać... Chcę już wakacje :why:

Oj, chyba depresyjnie znów od rana... Znów czuję taki dziwny prąd przepływający przez moje ciało. Nie mam siły żyć, a muszę, kurde, muszę! :-|

Wzięłaś no-spę? Piesek jest przy Tobie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., ale wiesz, że nic nie robienie do niczego nie prowadzi..tylko pozornie nam tak dobrze w tym łóżku..:( Mi też się nie chce udawać, że jest ok jak nie jest..a czasem mam wrażenie, że muszę..

Nie wzięłam, ale właśnie idę bo boli jeszcze bardziej :( Psisko na parapecie śpi :D

 

-- 18 maja 2012, 11:49 --

 

edit : teraz powalił się na mnie pies ..dosłownie :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, no właśnie, kurczę... To do niczego nie prowadzi, mam takie wrażenie że moje życie stoi... :-|

Najgorsze jest kiedy słucham mojej siostry (nota bene bliźniaczki, chodzimy razem do szkoły), kiedy wraca do domu uśmiechnięta i opowiada co dziś było w szkole. Uczy się gorzej ode mnie, ale tak bardzo jej zazdroszczę tego że jest zdrowa, normalna, że jest w stanie pójść do szkoły i nie płacze po drodze... :why:

Mój kociak też śpi na parapecie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., A siostra nie może Ci pomóc jakby w szkole się coś działo?

chcicałabym się poczuć lepiej..przynamniej chęć się pojawiła..wczoraj było mi obojętne..

 

-- 18 maja 2012, 11:57 --

 

Lady Em., smutek czuje..eh kochana jest a ja ją od wczoraj zaniedbuję :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, niby może, ale do klasy razem nie chodzimy... Teraz na szczęście nauczyciele wiedzą co mi jest i pewnie jakby coś się działo pozwolą jej wyjść z lekcji do mnie, ale kurde, boję się że w końcu ucieknę ze szkoły, że stchórzę :-|

Co sprawiłoby Ci radość?

Psiaki są kochane, moja też czuje, jak jestem smutna i kładzie mi łepek na kolanach :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, mamy dobry kontakt, to ona mnie znalazła kiedy prawie się zabiłam. Doskonale wie do czego mogę się posunąć i potrafi mnie otrzeźwić.

Hmm może to właśnie to zadręczanie siebie jest Twoim głównym problemem? Jakieś wyrzuty sumienia, coś w ten deseń?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., to też musiało być dla niej straszne przeżycie :( :( ale to fajnie, że macie dobry kontakt, zazdroszczę, ja mam brata, ale kontakt prawie zerowy.:(

Tak, to jest mój duży problem, od zawsze biorę na siebie winę za wszystko, uważam że nie mam prawa do błędów, do niczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, tak, to było dla niej straszne. Ale dzięki mojemu pobytowi w szpitalu znalazła ulubiony sklep z butami :P

Omawiałaś ten problem z psycholog? Pamiętaj, KAŻDY człowiek ma prawo do błędu i do jego naprawy. Nic się nie stanie jeśli coś Ci się nie uda. Nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji. Stało się, trudno. Nie warto płakać nad rozlanym mlekiem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., tak, omawiamy to, podobno to jest największy problem eh..albo jeden z największych. Bo wiecznie patrzę na to kto będzie zły, kogo zawiodę..sama nakładam na siebie ogromną presję..eh..nie wiem czy kiedykolwiek z tego wyjdę, tak bardzo się ostatnio starałam, naprawdę czułam się lepiej..a teraz taki spadek..nie wiem jak sobie pomóc, by było lepiej...trochę mam nadzieję, że po okresie uda mi się od nowa..:(:( a potem przypomina mi się masa problemów, rzeczy które wypieram i..i nienawidzę siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, każdy może mieć zły dzień. Faktycznie, sama napędzasz błędne koło, ale kiedyś, za pomocą terapii, z tego wyjdziesz. Wszyscy w to wierzymy i trzymamy kciuki :great:

Być może to ciągłe poczucie winy jest spowodowane Twoimi wcześniejszymi przeżyciami. Wszystko przerobisz na terapii i będzie OK :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciągle sobie wyrzucam problemy z psem..że szczeka na dzieci i się ich boi..że ostatnio jak jakiś pies do niej z zębami to ona też..oczywiście to moja wina w moim mniemaniu i cały czas się martwię, wyrzucam sobie...boję się że jak znowu ją spuszczę w parku żeby się pobawiła z psami to pobiegnie się witać z jakimś innym i nie zdążę jej złapać i znowu coś się stanie..ciągle to mam w głowie..wiecnie jakieś problemy :why: wiecnie coś psuję. nawet psa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, nie musisz byc doskonala... daj sobie prawo do zawodzenia... nobody's perfect. Ci ktorych wydaje Ci sie, ze zawodzisz tez pewnie nie raz Cie zawiedli

 

-- 18 maja 2012, 12:40 --

 

że ostatnio jak jakiś pies do niej z zębami to ona też..oczywiście to moja wina w moim mniemaniu i cały czas się martwię, wyrzucam sobie...boję się że jak znowu ją spuszczę w parku żeby się pobawiła z psami to pobiegnie się witać z jakimś innym i nie zdążę jej złapać i znowu coś się stanie..ciągle to mam w głowie..

ale hallo hallo .. Twoj pies pobiegl sie bawic a jak ktos wie, ze ma agresywnego psa powinien z nim chodzic w kagancu. To nie wina Twojego psiaka ze tamten go zbluzgal i byl agresywny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, hej, kochana, psiak ma swoją naturę i nie jesteś w stanie na niego wpłynąć ;) Tak już bywa, są psy lubiące dzieci i psy które nie lubią ich towarzystwa. Tak samo z innymi psami. Nie zmienisz tego, taka Twoja psinka po prostu jest :smile:

Może najlepszym wyjściem byłoby nie spuszczać psa ze smyczy. Wtedy nie martwiłabyś się tak bardzo. Niech robi to tylko Twój chłopak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×